Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nic już na to nie poradze...

Mam czas to napiszę.

Polecane posty

Ja chcialam tylko w sprawie tego popularnego "Nie rób tego dla innych - zrób to dla samej siebie". Tak mogą mowić tylko te osoby, które mając doświadczenia z pobytu na bezludnej wyspie, mogą powiedziec, że mimo braku żywej duszy - i tak sie odchudzaly. Wtedy byloby to faktycznie 'dla samej siebie'. Ale jest niestety tak, że żyjemy wsrod innych ludzi... też takich, na ktorych uwadze nam zależy; wsrod takich,przy ktorych czujemy się gorzej.. I mozna by powiedziec, że przeciez wyglad nie jest najwazniejszy... Ale to tak, jakby powiedziec, że pieniadze szczescia nie dają... Po pierwsze - to hipokryzja, bo jak świar światem- pieniądz nim rządzil i na to są tysiące argumentów. Po drugie - czlowiek jest tak zbudowany, że wzrokowo ocenia drugiego czlowieka przy pierwszym spotkaniu z nim. Facet, ktory oglada sie za dziewczyną na ulicy, nie zastanawia sie jak złożoną ma osobowość, czy jak wysoki jest poziom jest wrażliwosci. Ocenia; ładna-nieładna. Sexowna-niesexowna. Powala urodą - ginie przywalona urodą innych. Także spójrzmy prawdzie w oczy, bez opowiadania glodnych, pseudopsychologicznych kawałkow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1. Jaki jest portret psychologiczny faceta, ktory oglada sie na ulica za ladna kobieta? I zadaj sobie pytanie - czy to dla Ciebie najwazniejsze, zeby faceci sie za Toba na ulicy ogladali? 2. Dla siebie - w sensie - ze atrakcyjniejsza sylwetka pozwoli odwazniej dzialac 3. Pieniadze szczescia nie daja, w sensie, ze nie o pieniadze chodzi w zyciu. Nie musisz jezdzic Maybachem, zeby kochac siebie i cieszyc sie zyciem. Poza tym ... jak kochasz siebie i cieszysz sie zyciem ... to "kochasz" takze innych ... a dzieki temu bedziesz miala pieniadze, bo ludzie beda do Ciebie lgneli. Taka jest prawda :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1. Jaki jest portret psychologiczny faceta, ktory oglada sie na ulica za ladna kobieta? I zadaj sobie pytanie - czy to dla Ciebie najwazniejsze, zeby faceci sie za Toba na ulicy ogladali? 2. Dla siebie - w sensie - ze atrakcyjniejsza sylwetka pozwoli odwazniej dzialac 3. Pieniadze szczescia nie daja, w sensie, ze nie o pieniadze chodzi w zyciu. Nie musisz jezdzic Maybachem, zeby kochac siebie i cieszyc sie zyciem. Poza tym ... jak kochasz siebie i cieszysz sie zyciem ... to "kochasz" takze innych ... a dzieki temu bedziesz miala pieniadze, bo ludzie beda do Ciebie lgneli. Taka jest prawda :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1. Jaki jest portret psychologiczny faceta, ktory oglada sie na ulica za ladna kobieta? I zadaj sobie pytanie - czy to dla Ciebie najwazniejsze, zeby faceci sie za Toba na ulicy ogladali? 2. Dla siebie - w sensie - ze atrakcyjniejsza sylwetka pozwoli odwazniej dzialac 3. Pieniadze szczescia nie daja, w sensie, ze nie o pieniadze chodzi w zyciu. Nie musisz jezdzic Maybachem, zeby kochac siebie i cieszyc sie zyciem. Poza tym ... jak kochasz siebie i cieszysz sie zyciem ... to "kochasz" takze innych ... a dzieki temu bedziesz miala pieniadze, bo ludzie beda do Ciebie lgneli. Taka jest prawda :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja się tak na moment podłączę :) Rozumiem całkowicie myślenie pt. : 'jestem gruba, nikt mnie nie zechce'. Sama przez pół życia byłam gruba. W 'najgrubszym' momencie ważyłam 75 kg na 166 cm wzrostu. Jednak przez większą część mojego życia moja waga oscylowała w granicach 65 kg. Wiem, że to nie jest bardzo dużo, ja jednak jestem raczej drobnej kości i te kilogramy było na mnie bardzo widać. I właśnie w tym okresie mojego życia poznałam jego, był na prawdę przystojny, ciemne oczy, ciemne włosy, dobrze zbudowany i ja przy nim taki Kopciuszek. Pomimo mojej nadwagi chciał mnie, kochał, byliśmy razem 3 lata. Odchudzam się też przez całe życie, nie pamiętam w jakim wieku zaczęłam, w każdym razie wcześnie. Moje odchudzanie miało różne efekty z anoreksją i kompulsywnym obżeraniem włącznie. Obraz mojego ciała w moich własnych oczach jest zaburzony, przyzwyczaiłam się już do myślenia, że zawsze będę czuła na punkcie mojej wagi. Ten mój 'on' tylko raz stwierdził, że nie chciałby żebym przytyła i to wyzwoliło lawinę, w ciągu 3 lat bycia z nim schudłam ponad 10 kilo. Biegałam codziennie po 8 kilometrów, ćwiczyłam a6w i inne, myślę, że na ćwiczenia przeznaczałam dziennie jakieś 4 godziny, zdarzało mi się wymiotować po posiłkach, przez pewien czas dość 'regularnie'. W momencie kiedy się z nim rozstawałam byłam w najlepszej formie w życiu, 166 cm, 52 kilo, zero cellulitu, jędrne, smukłe ciało. I tak, faceci się za mną na ulicy oglądali, ale ja i on zwyczajnie przestaliśmy się kochać, mój wygląd nie miał z tym nic wspólnego. Wiem, że to co piszę to banał, że wszyscy tak mówią, ale na prawdę o tym czy się kogoś kocha nie decyduje jego uroda. Wygląd jest ważny, ale nie najważniejszy. Po związku z 'nim' została mi już tylko waga :) około 55 kilo, obecnie. Od już prawie 3 lat nie spotykałam się z nikim na poważnie, choć faceci się za mną na ulicy oglądają, z podrywaniem ich nie było by i nie ma problemu, ale to w końcu nie o to chodzi. Po takim czasie zaczyna się myśleć, że skoro z twoim ciałem już wszystko jest w porządku, a ty nadal jesteś sama, to znaczy że to charakter masz nie taki, sposób myślenia, może zachowanie i uwierzcie mi to jest o wiele gorsze, o wiele bardziej boli. Wygląd zewnętrzny można zmienić, ale jeśli jest się sobą i bycie sobą nam się podoba to wprowadzanie na siłę zmian w tej strefie tylko po to by kogoś do siebie przekonać jest katorgą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do 24
uwazam ze masz racje:) ja tez jestem drobnokoścista wiec wiem co znaczy nawet 2 kg wiecej niz zwykle. od razu to widac:( nie jestem gruba, faceci tez sie za mna ogladaja ale co z tego jak faceta nie mam. dobijajaca jest mysl ze moze charakter mam do bani, a przede wszystkim to ze jestem cholernie niesmiala i to mnie paraliżuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zadam pytanie, które nie dotyczy diety, sylwetki i niczego z tym związanego. Co to znaczy mieć dobry lub zły charakter?? Mówicie, że wygląd jest ważny, ale nie jest podstawowym krytetium wyboru partnera. Oki, to już wiem. Więc skoro z nikim nie jestem to może problem tkwi w moim charakterze?? Że coś z nim jest nie tak. Jak każdy z nas- ja też nie jestem ideałem i nigdy nie byłam. Jeśli ktoś mnie wkurzy, to nie umiem zachować stoickiego spokoju, nie siedzę cicho, gdy komuś się dzieje krzywda. I wtedy jestem całkiem inną osobą. Ale to i tak nie jest chyba powodem do tego, że jestem zła, skoro czasem na kogoś (w słusznej sprawie) nawrzeszczę. Może i jestem zbyt zapatrzona na siebie twierdząc, że charakter mam w porządku, ale sądzę, że to nie jest problemem, który odstrasza TEGO chłopaka. A zresztą skąd on mógłby wiedzieć, jaka jestem skoro tak naprawdę w ogóle mnie nie zna?? Niech on najpierw da mi szansę, by mógł mnie poznać. Jeżeli wtedy nie będzie chciał być ze mną, to na nic będzie moje odchudzanie, bo problem będzie tkwił w charakterze. A skoro charakter jest do bani, to przykro mi bardzo. Wtedy pozostaje mi odchudzanie dla samej siebie i dla tej czerwonej sukienki. A samotność będzie wpisana w moje nudne życie. Charakter jest bardzo trudno zmienić, ale tak sobie myślę (może dlatego, że tak naprawdę nigdy nikogo nie kochałam i uważam, że to jest możliwe) że można go zmienić dla ukochanej osoby i to wcale nie będzie dla mnie "złotą klatką"... Nareszcie ostatni dzień tego smutnego dla mnie roku. Motywację mam ogromną, nie rzucę się na lodówkę :) siłę też mam, by walczyć i od jutra pełna mobilizacja. Uda się!! Tyle osób już w to zaangażowałam, że nie mogę ich teraz zawieść. Nie mogę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Borsuk Morski - co do tych pieniedzy - oczywiscie, Maybach by mi humoru za bardzo nie poprawil, bo nie jestem z tych,dla ktorych fajny samochod jest priorytetem. Aczkolwiek jakies fajne auto na pewno byloby jednym z moich celów gdybym miala duzo kasy. Mówiąc o tych pieniadzach, mialam na mysli, że mając je - stac na zaspokanie naszych codziennych, czasem próżnych, zachcianek. I TO wlasnie poprawia nam nastroj. To tylko glupi przyklad szarego czlowieka. Mając kase- masz wiecej mozliwosci manewrowania wlasnym życiem, więc w konsekwencji - możesz stać sie dzieki nimi szczesliwy. Co do typu faceta, ktory sie oglada za laskami. Nie mam na mysli doslownego OGLĄDANIE SIĘ, bo tak robią tylko wyposzczone primitywy bez szkoly ;), ktore nie potrafią w cywilizowany sposob przejsc kolo ladnej dziewczyny. Mnie chodzilo raczej o przenośne 'oglądanie sie' za dziewczyną, czyli po prostu zwrocenie na nią uwagi za to, że jest ładna, zgrabna, sexowna. Pytasz, czy chcemy by sie za nami oglądano? Myślę, że kłamie ta, ktora mówi, że jej kompletnie nie zalezy na tym, czy sie podoba facetom, czy nie. :P To jest wbrew naturze :P A skoro jestes taki obeznany w psychologicznych tezach, to na pewno znasz tę, która mówi, że ładni ludzie mają w życiu łatwiej. I co Ty na to? :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bezo ... no nie mozesz ;) Ale przeciez swiat sie nie zawali, jesli cos sie nie uda ... - nie "rob" sobie niepotrzebnie presji - wyciagniesz wowczas odpowiednie wnioski i, madrzejsza o nowe doswiadczenia, bedziesz probowala dalej :) Dobry, zly charakter ... hmm ... charakter, osobowosc tworzy sie glownie w dziecinstwie, poprzez wychowanie, wplyw bliskich i innych osob. Zatem jest to raczej ukazywanie wlasnego "ja". Oczywiscie pozniej mozna go ksztaltowac, ale podwaliny sa juz ustanowione. No i zmiana charakteru to proces wymagajacy odrobiny czasu, raczej nie zmienisz sie z minuty na minute dzieki temu, ze sie zakochasz. Jak mnie ktos wkurzy = wyzywa sie na mnie, to wiem, ze ta osoba ma problemy - bo ktos, kto wkurza sie na innych w ten sposob odreagowuje swoje sytuacje stresowe ... zatem sie nie wkurzam ... tylko ... raczej wspolczuje i staram sie uswiadomic polozenie danej osoby, ale nie poprzez uwagi ... najlatwiej cos uzmyslowic jesli mysl "wyjdzie" od tej osoby ... zatem pytania przedstawiajace sytuacje i oczekiwanie na potwierdzenie ;) IMO ... Twoim "problemem" jest biernosc i brak okazji do poznawania innych osob. Mozliwe, ze zmiana sylwetki to zmieni ... aczkolwiek zmiana "pewnych cech osobowosci, charakteru" tez by mogla to zmienic :) Na razie wybralas sylwetke, zatem tego sie trzymajmy. @ cotton ... fajne auto mozna miec juz za 20 000zl = Mercedes-Benz CLK, zatem nie potrzeba niewiadomo jakich kwot ;) Ale co po aucie i pieniadzach ... jak czlowiek nie odczuwa w srodku radosci z zycia? Pewnie, ze majac pieniadze masz wiecej mozliwosci, ale jesli nie odczuwasz w srodku radosci zycia ... to nawet majac pieniadze ... nie bedziesz ich uzywala, a nawet jesli bedziesz uzywala, to pewnie nie sprawia przyjemnosci. Czy "ladni maja latwiej" - jak Cie widza, tak Cie pisza. Wyglad jest oczywiscie tym, co moze w jakis sposob oddzialywac na innych. Ale niekoniecznie, bo jesli osoba jest pewna siebie i nie boi sie ludzi, potrafi z nimi rozmawiac to wiecej zyska niz "wypucowany pieknis" gbur ... wszystko siedzi w srodku (nie chodzi mi o zoladek ;) ), ale o psychike. Na pewno sie zgodzisz z tym, ze wieksza sympatie zyskalby u Ciebie czlowiek zyczliwy a niezby urodziwy, niz patrzacy na Ciebie z gory, ponizajacy, "model". Poza tym zadbac o wyglad to nic trudnego, ale lepiej zadbac o osobowosc ... chociazby dlatego, zeby kazdy dzien cieszyl. P.S. chyba nie potrafie pisac krotko i zwiezle. A moze tak wlasnie napisalem ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Borsuk - z tymi pieniedzmi jeszcze. Radosc życia mozna miec dzieki pieniadzom tez. Nie bezposrednio oczywiscie, bo co z tego, że mam pare paapierkow w portfelu, czy raczej kilka ładnych zer na koncie. Ale kupowanie sobie roznych rzeczy, zaspokajanie codziennych zachcianek, realizowanie pasji i zainteresowan, na ktore potrzebne są pieniadze - to wszystko powoduje w nas radosc wlasnie. Mając pieniadze - mogę obdarowywac bliskich wymarzonymi prezentami. To na pewno poprawia nastroj i buduje. Mając pieniadze - mogę rozwijać swoje zainteresowania; a co jesli najbardziej podobają mi sie aktywnosci, na ktore wlasnie trzeba kasy? Jesli przykladowo dla kogos szczytem marzen jest latanie na paralotni, lub wycieczka do okola świata, to nie wmówisz mu, żeby sobie tańsze marzenie wymysli. Spełniając to marzenie - a wiec mając pieniadze na nie - automatycznie zabiera radosci życia, bo czerpie z niego co dla niego akurat w tym momencie najwazniejsze. Takich przykladow mozna by mnożyć. Powiesz może jeszcze, że wazniejsze jest zdrowie? Otóż jak sie nie ma pieniadzy, to i zdrowia sie nie ma.... Oczywiscie, są nieuleczalne choroby, że żadna kasa nie pomoże... wtedy nie ma zmiłuj... :( Ale przy takich, gdzie mozna uratowac czlowieka, mając tylko okresloną kwotę (np. drogie operacje) - pieniadze sie przydadzą, co? Chcąc zatoczyc koło i wrocic do tematu wygladu.... mając kase, mozna poprawic swoj wyglad, robiac operacje plastyczną. Ja,gdybym miala odpowiednią ilosc $$$ pewnie bym sie poddała korekcji wyglądu; o nadwadze wlasnie mówiąc. I tym sposobem poprawilabym sobie humor, nabralabym radosci życia, bylabym pewniejsza siebie. I tymi slowy - masz moj komentarz i na temat wygladu i na temat kasy ;) Jasne, że bardziej lubie osobe nieatrakcyjną, ale sympatyczną, niz ladną, ale gburowatą... nie mowie, że nie. Ale mi chodzilo o piewsze wrazenie. W poszukiwaniu partnera, w poszukiwaniu pracy, w poznawaniu nowych ludzi, itd - wszedzie jest najpierw pierwsze wrazenie, ktorego nie da sie oszukać. I wtedy ładny ma łatwiej... przez co juz na starcie ma wiecej punktow i jest blizej celu. Wszyscy ulegamy pierwszemu wrazeniu i z tym nie mozna polemizowac. Dlatego wlasnie tak wazny jest dla nas wyglad.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jesli chodzi o wyglad- dodam swoje 3 grosze, jesli mozna- to absolutną prawda jest to, ze atrakcyjne osoby mają dużo łatwiej w zyciu. Borsuku, opisujesz skrajnosci zestawiając atrakcyjnego pustaka i gbura z grubasem o cudownym wnetrzu. Prawda jest taka, ze ludzie generalnie nie sa ani biali, ani czarni, tylko mają wiele odcieni szarosci. To metafora, moze niezbyt udana. Jesli mamy dwie "normalne" cokolwiek to oznacza kobiety na imprezie, jedna gruba, druga szczupła, to szczupła bedzie cieszyc sie wiekszym zainteresowaniem. Ba, nawet jesli ta szczupla ma zdecydowanie bardziej mdła osobowosc to i tak bedzie przyciagac. Jesli do tego jest ładna, to panom to wystarczy. Tego szukaja. Oczywiscie mówie o normalnych sytuacjach towarzyskich, a nie o wybieraniu kobiety na zone, bo tu ponowie moga sie kierowac bardziej racjonalnymi przesłankami. Wracam do tematu, jesli mamy nieciekawa kobiete szczupła i ładna gruba..stop. Tu, msyle, ze panowie mysla tak, jak i ja zreszta, ze gruba kobieta nie jest ładna, to znaczy nie jest ładna w ich kategoriach. Nie jest dla nich atrakcyjna, czyli nie jest kobieta, jest jakims tam człowiekiem, zupełnie obojetnym. A zatem jesli przyjda: brzydka chuda i ładna gruba, to zadna nie bedzie miał powodzenia, panowie poszukaja sobie zdobyczy gdzie indziej. Borsuku, piszesz o inwestowaniu w osobowosc, a myslisz, ze grubasy nie maja osobowosci? Popatrz na Dode. Jakaz ona ma osobowosc? Wulgarna, irytujaca baba podszyta facetem. Ale osiagneła "sukces" bo jest atrakcyjna, dla pokaznej czesci społeczenstwa, dla panów oraz dla dziewczyn, ktore chciałyby byc takie, jak ona. Ja kazdemu grubasowi, w ty, sobie proponuje schudnac, a nie inwestowac w osobowosc. Nie lubie tych komunalow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aniaminka - podpisuję sie pod tym co piszesz. Dokladnie tak wlasnie jest. I bajeczeki o osobowosci i wnętrzu, to chyba tylko na otarcie łez i to jeszcze naiwnym, szukającym pocieszenia ludziom mozna wciskac - i to jeszcze takim, ktorzy we wszystko uwierzą, byleby sie tylko lepiej poczuć. Że grube moze byc atrakcyjne, to chyba tylko grubas moze powiedzieć... bo sam chce w to w koncu uwierzyć i potrzebuje by mu to inni potwierdzili... Ale gdyby mu zaproponowano, by np. w ciagu jednego dnia za sprawą jakiegos czaru, stal sie szczuply - nie wahalby sie ani sekundy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
he, Cotton, jasne! a jeszcze sobie pomyslałam o takim przykładzie czasem sa takie miejsca, ze sa sami panowie, wojsko, wiezenie, jakis zakład pracy, tir, autokar itp i oni tam wieszaja sobie zdjecia, kalendarze z paniami ktos widzial? jakie kobiety wieszaja? jak nie widzieliscie, to zwroccie na to uwage :D po drugie dlaczego produkty do jedzenia- oczywiscie kaloryczne rekalmuja kobiety o nienagannych figurach, a nie grubasy z osobowoscia? kiedys ktos zadał pytanie-- mamy hasło- duzo jest piekne- dlaczego takie hasło nie wisi w cukierni ha? pewnie kazda pani, ktora weszlaby do cukierni i to przeczytałaby- uciekłaby stamtad bez zakupow schudnijmy!!!!! dla siebie i dla swiata:D:D:D tak w ramach charity :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oki. Powiedziałyście, co wiedziałyście. Każdy ma swoje zdanie na swój temat. Nie użalam się nad sobą, ale zarówno Ty cotton-blossom jak i Ty aniaminka tak naprawdę nie byłyście samotne. Nigdy, powtarzam nigdy nie myślałam o tym, że ładne osoby mają łatwiej w zyciu. A dlaczego?? Gdyż nie mam takiego porównania. Ja zawsze miałam pod górkę, ale domyślam się że i ci "ładni" też niejeden upadek zaliczają na swej drodze. Czy pieniądze szczęście dają czy nie. Wczoraj czytałam artykuł w gazecie, w której student 2 roku ekonomi wygrał chyba 2 miliony euro na loteri. Miał narzeczoną. Tyle, że nagły przypływ gotówki taki m w głowie przewrócił, że do dziś te pieniądze leżą zamrozone na koncie w banku, bo żadna ze stron (kiedyś się kochali i byli narzeczeństwem, a nie stronami) nie może się dogadać. Kolejny przykład- książę William ma kasy jak lodu. Nie pokazuje tego, by był szczęśliwy. Ale jest też sir Richard Branson- założyciel Virgin Group. Ten, który spełnia swoje marzenia z młodości o lotach w kosmos. Może i on jest szczęśliwy. Ale po co mi to?? Możecie sobie gadać, że pieniądze są potrzebne, by pomóc szczęściu i bla bla bla. Ja jestem na tym etapie w życiu, kiedy uważam, że tak jak jest- jest dobrze. Studiuję po to, by żyć na dostatecznym poziomie. Co to za zycie, kiedy wszystko przychodzi z łatwością?? Takie głupie i infantylne porównenie- to jak wprowadzić sobie do Simsów kod na milion dolarów i gra się kończy... Bo nic się nie dzieje. Ja nie potrzebuje robić operacji plastycznych (plastik to chyba najcenniejszy kruszec w XXI w, nieprawdaż??) chcę, by ktoś mnie pokochał. I schudnę. Zasłużę sobie na tą miłość swoim wysiłkeim, jaki włożyłam w diety. A jeżeli on mnie nie pokocha, to w takim razie żalu mieć nie będę, nie będę się mścić. Zajmę się czymś, co będzie przydatne większej grupie ludzi. Życie jest okrutne, trudno. Tu się znów nie zgodzę. Choć Dody nie darze sympatią, ale nikt mi nie wmówi, że dziewczyna nie ma osobowości. Ma i to ogromną. Ma głos (skoro tak uważa Elżbieta Zapendowska, to coś w tym musi być, tak??) Znacie Adama Darskiego?? Nie zainteresował się nią tylko dlatego, że ma piękne ciało. Oboje są inteligentymi osobami a siła mediów może z człowiekiem zrobić co tylko zechce. A Doda chce być postrzegana jako "wulgarna i irytująca" Przecież, im więcej skandali, tym większa popularność. Owszem, jestem naiwna, można mną manipulować, ile wlezie. A jeśli ludzie powarzają osobie z nadwagą, która dba o siebie (nie mówię tu o ludziach chorych z otyłością, którzy w ogóle nie przjemują się tym, że Mc Donald to nie dla nich miejsce) że jest atrakcyjna, to to naprawdę pomaga tej osobie i daje jej wiarę w siebie. Mi to pomaga. Mi-naiwnej grubasce. Tyle w tym temacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość carpe diem.
Ludzie,sorry ale to nie jest dzial ''Amatorzy Psychoogii''tylko ''diety. '' Mi tam wsio czemu Bezo chce sie ochudzac- jej zycie, i jak jej motywacje jest schudniecie dla chlopaka czy ubranie czerwonej sexi sukienki to niech tak bedzie- najwaznieszje zeby podzialalo,a mi co do tego? Kazdy robi to co wg niego jest dobre. I wracajac do tematu - ja szykuje sobie zoladek na przyjecie duuuuuuuzej dawki bialka,wegli i tluszczu- a mianowicie pizzy. ;-) A od jutra 5 zdrowych posilkow dziennie!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej jeszcze jestem- wszyscy przygotowuja sie do sylwka- a ja jeszcze skrobne zdanie bez konkretnegonika nie rozumiem głównego przesłania twojego wpisu- moze powinnam przeczytac kilka razy, moze dzis taki dzien ale usmiałam sie, jak napisałas, ze ja nigdy nie byłam naprawde samotna ja całe zycie jestem samotna mam 34 lata jestem gruba ostatnio waze tyle, co w stopce do 26 to była waga 80 kilo wiec grubo nigdy nie pozwolilam sie nikomu do siebie zblizyc, bo zawsze myslałam- jak tu sie przed kims rozebrac- sory- tak myslalam same wiecie, ze wczesniej, czy poźniej sie rozbieracie- to chyba normlane ja wolałam byc sama, niz przezyc ten koszmar z perspektywy wiem, juz ze jak wazyłam 80- to wcale nie wygladałam tak źle- heeheheh oczywiscie miałam adoratorów- lecz nie tych, ktorych ja bym chiała sama to przezyłam, weic pisze- wiem, co pisze mna interesowali sie ludzie, z ktorymi ja i tak bym nie byla mysle, ze puszyste pany lubia pewne typy meskie- zreszta sa na ten temat naukowe badania nie wspominam tu o sytuacjach, gdzie pan beirze za zone szczupla, ktora tyje- to inne sytuacja wracam do sedna sprawy-- juz pisałam o tym wielokrotnie raz- kilka lat temu schudłam do 67 kilo wciaz sporo ale wygladałm- mozna powiedziec- bardzo dobrze nie super laska- ale bardzo dobrze i wtedy- miałam u stop niemal cały meski swiat o tego rodzaju adoracji pisze cotton blossom mezczyźni chłopcy i inni lgneli do mnie, jak pszczoły do miodu wczesniej- przy wadze 80 oraz teraz- dupa blada (zreszta nigdzie nie łaze, bo i po co) w kazdym razie wiem, gdzie moj problem problem tkwi w kilogramach, ktorych nie trawie ja, ani faceci bo czemu mialabym sie im podobac tak weic widzicie tak to jest !! kiedys byłam u pewnego pana, ktory staral sie mi pomoc w zgubieniu kilogramów on- narysował na karteczce sylwetke, ktora przycoaga meskie oko była to ładna klepsydra to jest to- ten ideal a nie jakies jabłko, kwadrat, oval, czy hipo tu osobowosc nie ma nic do rzeczy facet to istota nieskomplikowana facet to istota ch***** podszyta, a ten rzadzi sie swoimi prawami A Borsuk sobie moze trzaskac głodne kawałki, ale ja przekonałąm sie w czym rzecz u mnie w pracy sa takie jałowe szczuplaki- i ona maja powodzenie na imprezkach zapewnione- ja musze to sobie wywalczyc osobowoscia, poczuciem humoru, a one - niczym wystarczy, ze sa szczuple gdybym poszła gdzies, gdzie mnie nikt nie zna- to na pewno nikt by sie mna nie zainteresował kogo na tym etapie interesuje osobowosc??? ............................ jesli piszesz, ze doda ma osobowosc( oczywiscie, ze kazdy jakas tam ma, nieprawdaz) to ja powstrzymuje sie od komentarza u ludzi na poziomie ona budzi zazenowanie- tyle powiem jeszcze raz apeluje- schudnijmy a zycie stanie łatwe i jasne i nie trzeba bedzie rozwijac swojej osobowosci- eheheheheheheh dzis osobowosc to wyglad (zaznaczam, ze to wielkie uproszczenie, zreszta słowa kieruje do "rozumnych" )pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Stokrotne dzięki za wyjaśnienie mi, ze jestem nie "rozumna", iż uważam, że Doda ma osobowość. Bo jestem młodsza i mój umysł nie jest tak ukształtowany jak umysł 30 latki. Ja całe życie byłam gruba, nigdy nie uważałam się, że mam "bardzo dobrą" sylwetkę. Za mną nigdy nikt się nie uganiał. Nikt nawet na ulicy się za mną nie obejrzał (ot, tak po prostu).I dlatego również wiem, co mówię. A skoro musisz kilka razy czytać, co napisałam, więc cóż... Widać nie rozumiemy się, żeby dyskutować. Póki co ja życzę wszystkim Szczęśliwego Nowego Roku. By kochaliśmy się takich, jacy jesteśmy, by życzenia się spełniły. I jeszcze jedno. Facet jest może inaczej "skonstruowany" niż kobieta, ale na miłość boską, on też ma uczucia!! I nie mysli tylko i wyłącznie o jednym. Choć nigdy nie miałam chłopaka, wiem to, bo facet też może być przyjacielem grubej dziewczyny. A ja tymczasem pojawię się 1 czerwca. Czasami nie warto pisać o sobie na forum. Bo tu i tak nikt nie zrozumie zakomleksionej 20 latki. I NIE OBRAŻAM SIĘ. ETAP GIMNAZJUM MAM ZA SOBĄ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aniaminka - po Twoim ostatnim poście apeluję do Ciebie!! Odchudzajmy się razem!! :D Widzę, że kropka w kropkę myslimy tak samo na ten temat. Mamy te same argumenty, te same motywacje do tego by schudnąć. Może dzieki temu bedzie nam łatwiej; skoro mówimy jednym głosem?? Bez konkretnego nicka - piszesz "facet też może być przyjacielem grubej dziewczyny.". No wlasnie! Przyjacielem. Tylko przyjacielem. :( I choc ktos by mogl powiedziec, że przyjaźń to cenna rzecz - to ja powiem, że od faceta, np. takiego, na ktorym mi zalezy - chcialabym wiecej niz przyjażni. Przyjazn miedzy kobietą a facetem nie mozliwa. A jesli jest, to tylko dlatego, że owa kobieta absolutnie nie pociąga go sexualnie. A czemu nie pociąga? Bo jest gruba, nieatrakcyjna i totalnie nie wywołuje pożądania. Wtedy tak.... tylko to trochę, jak bycie kolegą dla takiego faceta :-0 A kobieta chcialaby byc KOBIETĄ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
@ aniaminka ... piszesz, ze wyglad jest wazniejszy niz psychika ... bo tak sie zakodowalas. Sama pisalas, ze nie pozwalalas sie nikomu zblizyc, bo wstydzilabys sie rozebrac ... ale tutaj nie chodzi o wyglad ... tylko o psychike, bo mozna mniemac, ze na pewno nie bylas otwarta i nie cieszylas sie zyciem, bo Twoje mniemanie o swojej wadze to blokowalo. Piszesz, ze jak byla 67 to bylo bardzo dobrze, byli mezczyzni, ale to pewnie dzieki temu, ze inaczej postrzegalas mezczyzn. A jesli byli Ci, o ktorych piszecie - wiezniowie, wojskowi - ;) - no coz, nie kazdy facet wie na czym zycie polega. Bezo ... zostajesz tutaj ... i koniec :) Dobrze, ze wiesz, ze wyglad nie jest najwazniejszy (tak ogolnie), aczkolwiek rozumiem, ze duza nadwaga moze przeszkadzac. Jest takie cos jak pojecie atrakcyjnosci, tak swiat jest skonstruowany, aczkolwiek przy wzroscie 180cm ... nie powinno byc roznicy (w sensie zwracania uwagi tylko na wyglad) jesli waga bedzie wahala sie miedzy 65-75. To juz niewazne, malo istotne - z mojego punktu widzenia ;) Zobaczymy jak to wszystko sie u Ciebie potoczy ... cotton ... czy tylko przyjacielem? Czy nie ma na swiecie zadnej kobiety z nadwaga, ktora ma faceta? I jest jeszcze jedna sprawa - skad sie bierze nadwaga?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bez konkretnego- w temacie dody- polecam sie na przyszłosc :D nie pamietam, czy jestes gruba, sory, zaklądam, ze tak jesli tak, to schudnij, a zobaczysz, ze niejeden facet zainteresuje sie Tobą wtedy przekonasz się, jak bardzo 'uczuciowi" sa faceci bo ja mówie o typowym facecie, a nie o 'ciepłych kluchACH" nie twierdze, ze facet nie moze byc przyjacielem człowieka w ogole o przyjaźni tu nie bylo mowy, wiec nie podejmuje tematu ja pisalam o atrakcyjnosci, badz braku atrakcyjnosci no- chyba powoli bede sie szykowac- i tak juz jestem spoźniona p.s. tak, tak na przykładzie dody chociazby mozna zauwazyc roznice tururururururu p.s. po raz 2 zanussi został uznany za porazke roku wiesz czemu? nie dlatego, w jaki sposob poparł polanskiego, lecz dlatego, ze dal role dodzie autorytet moralny upadł ale Ty mozesz miec inne zdanie absolutnie !!! bim bom bam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
heloł Borsuku- Twoja wypowiedz chetnie doczytam w przyszłym roku!!! janse, ze moj wielki brzuch jest w moim mozgu, a moj mały mozdzek jest w moim wilkim brzuchu :D:D NIEE, ZAERTUJE- juz musze wychodzic- na impre jutro porozmawiamy Cotton- bardzo chetnie- trzymam za słowo!!!!!!! Do Siego Roku- papaapapapa:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
///Ale i tak wiem, że największą motywacją byłoby dla mnie, gdyby ten chłopak traktował mnie hmmm jak chociaż (albo aż) przyjaciółkę/// napiszę to capslockiem, aby rzuciło się w oczy; WSZYSTKO CO DOBRE , RÓB DLA SIEBIE - NIE DLA FACETA ! bo gdy facet Cię kiedyś porzuci, zostaniesz na lodzie. Ty- sama w sobie- stanowisz sporą Wartość. Pamiętaj o tym i rób dobre rzeczy DLA SIEBIE. * a w ogóle... póki co przeczytałam Twojego początkowego posta, (6 stron odpowiedzi na niego jeszcze przede mną :)) i muszę stwierdzić że fajna z Ciebie dziewczyna. To nie jest "pusty pocieszycielski" tekst. Widać że nie patrzysz na ludzi powierzchownie - spodobał Ci się w koncu chłopak kóego z początku uznałaś za 'zwykłego' ? ja mam identyczną sytuację :) tylko że my się jeszcze nie poznaliśmy... też mam kompleks, ale nie otyłości, lecz twarzy. Nie wiem jak będzie. Ale też wolałabym 'przyjaźń" (lub jakiś tam stopień na continnum między znajomością a przyjaźnią czyli w kierunku przyjaźni bardziej niż miłości bo to trwalsza wartość :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aburrida ... to kiedy sie poznamy? ;) A tak na serio ... mowisz, ze Beza super robi, ze nie patrzy powierzchownie ... a "masz dokladnie to samo" ;) Wiem, wiem, szewc bez butow chodzi, i najlepiej radzic innym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
///Kurcze... Ludzie mi ciągle mówią, że w końcu znajdę tego chłopaka. Ale kiedy?? 21 lat na karku i nic./// jakiegokolwiek chłopaka? :( lepiej upatrzeć sobie konkretnego którego NAPRAWDĘ się pragnie i...robić wszystko co wypada robić dziewczynie (czyli wszystko co mieści się w normie lecz nie zahacza o 'narzucanie się') też mam 21 lat :) ///Że on sobie coś pomyśli i stwierdzi, że takiego pecha jak ona to nikt nie ma- że spodobał się grubej==> patrz brzydkiej dziewczynie./// OTYŁOŚĆ NIE JEST TOŻSAMA Z BRZYDOTĄ !!!! Boże drogi... :((( gdybyś Ty miała taki wredny wstrętny Ryj jak ja to doceniłabyś co to znaczy być dziewcczyną ładną (normalną, nie 'zdeformowaną') z buzi. Ładna buzia to podstawa! a nie figura.... Ale muszę przyznać że rozumiem Twój tok myślenia... że Twoje zainteresowanie nim nie jest dla niego "zaszczytem" tylko... upokorzeniem , na zasadzie "tylko pasztety na mnie lecą". Ale w ten sposób myślą tylko puści chłopcy :) a Ty przecież nie szukasz pustego, prawda? :D zaintrygowało mnie też to : ///tu stawiam znak zapytania- czy umiałabym bym z nim być wiedząc, że zwrócił na mnie uwagę dopiero w momencie gdy zrzuciłam 15 kilo...//// hmmm no własnie! chłopak "na dobre", a nie "na dobre i na złe"... ///Co do chlopaka to jest to taki wiek, ze tych chłopaków będzie jeszcze wielu, tylko trzeba być atrakcyjną. Nie ma innego wyjscia.//// to jest prawda, niestety. Po co być hipokrytą... ? uroda JEST ważna! c.d.n.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale ja nie napisałam, że WYGLĄD nie jest ważny. Napisałam że lepiej mieć nadagę niż zrytą (czyli brzydką) twarz. Czyli taką jak moja. Faceci zakochują się w buziaczkach swoich dziewczyn, bo to są nasze wizytówki. A tułów to drugorzędna sprawa. Raz chudszy raz grubszy... (np.po ciąży u kobiety ciało staje się grubsze i co z tego?! porządny mąż jej nie rzuci, jeśli będzie wciąż; patrzyła na niego swymi PIĘKNYMI OCZAMI całowała PIĘKNYMI USTAMI uśmiechała się tworząc ze swej ślicznej buzi cudne i miłe dla oka obrazy) Taka jest prawda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I znowu to samo ... moze lepiej pominac te kwestie i kibicowac Bezie. aburrida ... zastanow sie na spokojnie jacy faceci zakochuja sie w "buziaczkach" i figurach, czy sa to Ci, o ktorych wczesniej wspominano - wiezniowie i wojskowi (przepraszam ich za przytaczanie)? Gdybys sama nie robila z tego takiego problemu, to nie byloby problemu :) - bez odpowiedzi, bo Beza sie obrazi ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zgadzam się z tym, że wazniejsza jest ładna twarz, niz ładna figura. Bo figurę można zmienic, a twarz? Tylko za pomocą operacji chyba, bo jesli ktos jest naprawde brzydki, to żaden super makijaż nie pomoże. :-0 Ja na twarz nie narzekam na szczescie i może dlatego mam męża.. hm... Zgadzam sie też z tym, że i grube mają facetów, mężów.. ale 1) oni też nie należą do najsmuklejszych i najatrakcyjniejszych, więc 'biorą jak leci', nie mogą wybrzydzać, 2) dziewczyna mogła być szczupła i "fajna z dupy" ;) ale po nastu czy dziestu rzadko która wyglada tak samo ;) A przeciez facet nie rozstanie sie z nią tylko dlatego, że jest gruba. ... przeciętny facet... ;) Kobiety same zwracają uwagę na fajnych, przystojnych facetów. Nawet jesli nie super zbudowanych, to na pewno nie z 25-kilogramową nadwagą. Osobiście nie wiązalabym z takim facetem żadnych powaznych planow, sorry, ale nic nie poradzę, że niepociągający mnie facet nie leżałby w zakresie moich zainteresowan ;) I jeszcze powrócę do tego, by robic to dla siebie a nie dla faceta. Otóż - robiąc to tzw. 'dla faceta' - robimy to tak naprawde dla siebie jednak. Bo gdy oni nas dostrzegają, gdy mowią nam jak ladnie wygladamy, gdy szaleją za nami i nie mogą się powstrzymać od obserwowania naszych sylwetek ;) - to czy nie jest NAM przez to milej; czy nie poprawia sie nasza samoocena, samopoczucie? Czy nie czujemy sie wtedy lepiej? Wiec w konsekwencji, robimy to dla siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×