Wam też byłoby przykro? czy tylko ja jestem nienormalna?

Jestem z moim narzeczonym 5 lat. wszyscy z jego rodziny mnie znają bardzo dobrze, bardzo często się ze wszystkimi spotykamy, na wszystkie rodzinne imprezy chodzimy razem.... wszyscy z Pawła rodziną doskonale wiedzą, że od dawna jesteśmy razem, że będzie ślub... wczoraj przyszła do nas Pawła kuzynka, z którą mamy naprawdę świetne kontakty. przyszła z narzeczonym i wręczyła nam zaproszenie na ślub. i w zaproszeniu było napisane: Paweł S. z OSOBĄ TOWARZYSZĄCĄ. OSOBA TOWARZYSZĄCA.... Nie wiem, czy to ja jestem jakaś dziwna, ale ten zwrot sprawił mi przykrość. Przecież doskonale mnie znają, doskonale wiedzą, kto jest Pawła osobą towarzyszącą... Tak jakby zakładali możliwość że co? Ze do ich ślubu Paweł znajdzie sobie inną osobę towarzyszącą?? ..................

zaproszenie, a jemu, bo wygląda na to,że zaprasza jego, a on może sobie przyjść z kim mu sie tam zachce :P

no i właśnie tak się poczułam... a niby od trzech lat mi powtarzają, że "Ty to już rodzina jesteś"... a tu co? "osoba towarzysząca"...

a mi by nie bylo przykro bo nie jestescie malzenstwem i nie napisze zaproszenie dla pawla i xxx kowalskich, dla mnei to nie bylaby obraza poprostu nei jestescie eszcze malzenstwem FORMALNIE

Jestes normalna kobieta, to nie Wasza wina ze macie mozg wielkosci orzeszka i same sobie komplikujecie sprawy...Nie przejmuj sie, to po prostu natura tak wymyslila :)

sa, ale z drugiej strony sa ze soba juz tyle czasu, wypadaloby chociaz napisac Paweł z dziewczyną, czy Paweł z Monika(czy jak Ci tam na imię), a to tak wygląda jakby brali pod uwage ewentualność, że przyjdzie z kimś innym :)

Zwrot niefortunny ale obrazac sie o takie cos?? :-o Czy oni sami drukowali zaproszenia? Pewnie nie.

poza tym kto tutaj pisze, że się obraża..ale przykro po czymś takim może być.

:S Nie byliscie chyba nigdy w sytuacji zapraszajacych :S Czasami po prostu lepiej trzymac sie formalnych zasad zaproszen i tyle :S Wiadomo ze wiedzieli kogo zaprosi. Brak slow dla was laski, rece opadaja czasem :S

a dla mnie to jest robienie z igly widly po co w ogole zakladac takie tematy na kafeterii

a ja doskonale rozumiem o co chodzi i jak się czujesz.Ja jestem ze swoim mężczyzną od roku i moja siostra zaprosiła nas osobiście na ślub a poza tym zadzwoniła zapytac jak nazywa się mój partner żeby wysłac nam zaproszenie imienne-to jest bardzo miłe szczególnie dla niego bo wie że nie jest jakimś przybłędą tylko zaprasza właśnie jego i mnie.

wystarczylo trochę dobrej woli i nic więcej-a gdyby było wszystko jedno to mógłby wziąc dziwkę za 200 złotych i też by z nim poszła.po prostu bezmóżdża z tych nowożeńców

zaproszenia pisali ręcznie... jak są jakieś rodzinne imprezy, i Paweł idzie sam, bo ja mam akurat sesję, to zawsze jest poruszenie: "a gdzie Aneta?" że jak Paweł śmiał przyjść sam, dzwonią do mnie, czemu nie przyszłam itp. a teraz "osoba towarzysząca"... w tamtym roku Pawła przyjaciel brał ślub i w zaproszeniu napisał: Paweł i Aneta. a zaproszenia miał drukowane. i jakoś nie sprawiło mu to problemu. i nie chodzi o to, że sie obraziłam. bo się nie obraziłam. tylko zrobiło mi się przykro...

O matko, nastepna mimoza :-o Przykro sie zrobilo.... Zwrot formalny i tyle. Widocznie nie wiedzieli, ze Ciebie tak urazi.

hehe kobieto, zabieraj się za faceta, do ołtarza z nim i nie będziesz miała takich problemów. A co mieli napisać? Paweł z konkubiną? To by cię zadowoliło?

banda WIEŚNIAKÓW Ci zapraszający

Nie, no faktycznie kazdemu sie przykro moze zrobic :p Jednemu gdy czyta zwrot formalny, innemu, ze do lata daleko :p Napisali zaproszenie dla Pawøa z osoba towarzyszaca- jesli nie chcesz to nie idz- wtedy to oni bedá urazeni. Kazdemu czasem zdaza sie popelnic gafe. Zrozum i zapomnij. A pierdy mnie nie interesuja :D

Nie maja szacunku dla ciebie po prostu

przykro to ci będzie jak ci pies albo kot zdechnie ale o zwrot grzecznosciowy robic panike.Co za kretynka!

my z Pawłem bierzemy ślub w 2011 roku. wszystko juz prawie zaplanowane, obmyślone, zaproszenia wybrane. i nawet mi do głowy nie przyszło by np. narzeczonego kuzynki nazwać osobą towarzyszącą, skoro co weekend razem na bilarda latamy...

jaką panikę? to już nawet nie może napisać, że przykro mi się zrobiło? tyle...

no niby pierdoła... ale wiedzą doskonale jak się nazywam, wiedzą że będę Pawła żoną, mówią: "Ty już należysz do rodziny", a tu nagle Osoba Towarzysząca...

i to dobrze a w dodatku jesteś jego narzeczoną to istotnie kicha ze strony zapraszających

może ta ich serdeczność jest tylko na pokaz a w rzeczywistości ...... może przyjrzyj sie bardziej tej jego rodzince, bo możliwe , ze niekoniecznie są ci tak życzliwi jak ci sie wydaje a twój narzeczony co na to ???? jemu też powinno być glupio , że jego narzeczoną tak potraktowali

Do lilitki: od urodzenia jesteś tak gruboskórna czy doszłaś do tego ciężką pracą a reszty dopełnili przelatujący cię faceci bez uczuć?

Paweł też dziwnie to odebrał, bo to on pierwszy powiedział: a co oni nie wiedzą jak Ty się nazywasz?

może nie pomyśleli nawet o tym, żeby zaprosić Cię imiennie, ale nie warto sie niepotrzebnie nakręcać, cóz stało się i tyle, a na ślub i tak pójdziecie razem. Moja kuzynka tez kiedyś dała mi zaproszenie na ślub,wpisała z osobą towarzysząca, a wtedy byłam z facetem dwa lata to strzelił takiego mega focha, że aż sama w szoku byłam :D

La Firynda

ale ja nie strzeliłam focha, ani nic w tym stylu, nawet nie dałam im po sobie poznać, że zrobiło mi sie przykro, z uśmiechem, na ustach podziękowaliśmy za zaproszenie i wszystko jest okej. tak mnie tylko naszło na przemyślenia...