Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość śmierć turystom

Depresja posylwestrowa, chcę umrzeć, nie mam siły, weltszmerc

Polecane posty

Gość śmierć turystom
ale co najgorsze, zaczęłam pić, od 5 dni codziennie jedno piwo, w sylwestra dwa...wczoraj znowu jedno...dzisiaj może w końcu przestanę, spejcalnie nie umówiłam się z kumpelą żeby czasem do monopolowego nie zajść :( bo tylko alkohol daje mi już chwilowe zapomnienie i w miare dobry stan...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Twój ojciec może odradzać Ci pracę, bo boi się, że się częściowo od niego uniezależnisz. Dyskusja nt. różnic pomiędzy zawodem prostytutki a ekspedientki jest zbędna. Normalny człowiek nie pałałby taką nienawiścią do własnego dziecka. Jesteś ofiarą problemów emocjonalnych własnego ojca i część tych problemów Ci przekazał poprzez regularne gnojecie Cię i odbieranie wiary w siebie. Wiem, że przeprowadzka w Twojej sytuacji to rzecz bardzo trudna, jednak moim zdaniem kiedy w końcu do niej dojdzie, 90% z problemu zniknie. Ja mam 17 lat i nie zamierzam w wieku 21 ani nawet 35 lat stwierdzić, że moja młodość wkrótce minie i najlepsze już za mną. Młodość to nie jest tylko stan ciała, ale głównie stan umysłu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Problem z alkoholem to ostatnie czego Ci teraz potrzeba. Co prawda nie obalasz dwóch flaszek dziennie, ale jeżeli piszesz ze smutku, to tak się to może skończyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
radzę Ci nie uciekać w alkohol... lepsze będzie ucieczka w inwestowanie w siebie, np jakiś kurs, czytanie książek czy sport, to na pewno lepsze niż picie i zadręczanie się własnymi myślami i pogłębianie derpresji... A pójście do pracy nie byłoby złym pomysłem, jako ekspedientka zarobiłabyś na własne wydatki i czułabyś się choć odrobinę niezależna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość śmierć turystom
pracy w sumie teraz się boję, ojciec będzie mi codziennie wytykał czy to jest moim szczytem marzeń, no i straci dodatek do PITu czy coś takiego na dziecko uczące się, zawsze miał ten argument - że dostaje tysiąc albo dwa - a ja? pójdę do pracy i harując dwa miesiące tyle nie dostanę, więc lepiej żebym siedziała w domu i się uczyła. ale niestety studia nie sprawiają mi przyjemności. myślałam w liceum że studia będą super, ale teraz widzę że liceum było 500 razy lepsze. zgłębianie wiedzy...tymbardziej że nic mnie nie interesuje...nie wiem co chcę robić...jedyne co w miarę lubię to języki obce i polski...ale z kolei nigdy nie będę umiała ang i niem aż na tyle by odważyć sie wyjechać za granicę czy choćby rozmawiać z obcokrajowcem.w liceum przemykałam na dwójkach trójkach...jedynie polski i sztuka sprawiały mi przyjemność, ale z tego studiów ani kasy nie zrobię :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×