Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość śpiąca Aneczka 87

Czy jest jeszcze ktoś kto stresuje się pracą i wczesnym wstawaniem??????????????

Polecane posty

Gość śpiąca Aneczka 87

Mam wrażenie, że ten problem dotyka tylko mnie:( Moim pierwszym problemem jest stresowanie się pracą, a raczej nie samą pracą co szefem, który jest okropny:O Do wszystkich odnosi się bez szacunku, co chwilę zmienia zdanie, jest niekonsekwentny, a co najlepsze sam tego nie widzi, tylko nas, pracowników, ma za debili:O Co gorsze każdy to widzi, nie tylko ja, ale ogólnie każdy chodzi na paluszkach i nic z tym nie chce zrobić, jakby co najmniej zarabiało się tam krocie:O Nie ma nic gorszego jak praca za marną kasę i to jeszcze jest się w niej w pewien sposób ponizanym:( Czuję się z tym fatalnie tym bardziej, ze sama praca jest ok, znajomi w niej są naprawdę super, tylko ten szef:O Dochodzi do tego,ze jak tylko zjawia się w pracy to zaczynam się stresować, co znowu dziś wymyśli i jak będzie chciał mnie upokorzyć:O Wracając do domu po pracy czuję ulgę, ale co z tego jak i tak myślę o tym, że jutro kolejny dzień i kolejne stresy:( Napiszecie mi pewnie "rzuć pracę", ale muszę też mieć kasę, a tej pracy szukałam dość długo no i jak już dostałam to muszę się jakimś idiotą przejmować:( Mam wrażenie, żę tylko mnie ten problem dotyka:( Czuję się beznadziejnie przez to:( A teraz jeszcze 2 sprawa:/ Jestem mega śpiochem:P tzn.nie że muszę spać 12h czy lubię wstawać po 12 w poludnie, tylko po prostu potrzeba mi 8 h ciągłego snu żeby się wyspać, niestety już o 6 muszę wstawać do pracy i jakoś nie przeszkadzałoby mi to gdyby nie fakt, że żeby się wyspać muszę iść spać o 22 jakoś, najlepiej przed bo póki zasnę no to będzie jakaś 22 i wtedy może będę mogłą spać 8 h, pod warunkiem, że nie będę miała bezsennych nocy co się zdarza często i myślę, że powodem jest tez właśnie praca, która mnie tak stresuje:( Czuję, że w ogóle nic nie mam z dnia:( Kończę po 16, o 17 jestem w domu, obiad, obowiazki i już nic nie mam z dnia, bo jak mam iść na zakupy czy coś zrobić to od razu mam myślenie, że wtedy nie położę się o 22 tylko poźniej i się nie wyśpię:( Nie wiem, może powinnam wyluzować, zmienić stosunek to pracy, snu, ale jakoś nie umiem:/ Czuję się jak jedyna taka na świecie:( Jakbym miala już 60 lat co najmniej, a ja ledwo co jestem po 20:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moo
Też tak mam ze stresuje sie praca bardzo. Pracuje w szkole i okropne mam kolezanki nauczycielki. Obgaduja tylko i sa wredne. Codziennie placze po pracy, albo mam zrabany humor. Jutro do pracy ide, a juz dzisiaj sie trzese ze stresu.. Taka mam porabana psychike.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość śpiąca Aneczka 87
No to widzę, że nie jestem sama:( nie wiem nawet co gorsze, mieć wredne koleżanki, czy koleżanki dobre a debilnego szefa:O Ja już się dziś tez martwię co będzie jutro w pracy:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość No niestety tak juz jestw doro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość No niestety tak juz jest
w doroslym zyciu... Tez jestem strasznym spiochem. Potrzebuje 8 godzin snu bez przerwy. Wstawac musze jeszcze wczesniej :O Ale coz zrobic, heh :( A co do szefa. To najlepiej miec spoko podejscie do zycia. Zlac sikiem skosnym i tyle. Jak praca fajna to troche strach na pewno... Ale z drugiej stronyto na tle nerwowym wiekszosc chorob sie zaczyna, to szkoda na leki. Nawet glupi Nerwosol drogo wychodzi :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nevella
Nie jesteś sama, mój szef też jest okropnym draniem, a okazał się nim dopiero niedawno, bo wcześniej miałam go za równego gościa, jednak okazało sie, że w oczy Ci nic nie powie, za to jak ma zły humor to powie coś chamskiego, oskarży o coś czego się nie zrobiło, albo da jakieś chamskie zadanie. Co do rannego wstawania to nie stresuję się tym zbytnio, nienawidzę rano wstawać ale wolę już spędzić upojną noc z moim ukochanym i być rano niewyspana niż chodzić spać przed 22 i się wyspać :P Bo co wtedy z życia zostaje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upppppppppik

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość domisyl79
podbijam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość śpiąca Aneczka 87
Moim szefem jest gruby kucharz, a ja latam ze ścierą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też mam niezły stres, tym bardziej,ze ostatni raz byłam w pracy dzień przed Wigilią, koszmar jak sobie pomyślę o jutrzejszym dniu.....ja przez koleżankę .....tak ją wredotę lubię.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sasannna
Zna ktoś jakiś dobry sposób na radzenie sobie ze stresem spowodowanym powrotem do pracy?? Jak pomyślę o jutrzejszym dniu i całym tyg to robi mi sie niedobrze:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość śpiąca Aneczka 87
mnie nie bylo w pracy 2 tygodnie:O jutro ide 1 raz po takim długim czasie nie dosc ze czlowiek odzwyczajony i rozleniwiony to jeszcze ten szef;( juz mnie brzuch boli:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sasannna
Czuję dokładnie to samo co ty, tylko u mnie problem polega na wrednych babskach, z którymi muszę pracować:( Dodatkowo jedna-też żmija wraca jutro do pracy po urlopie wychowawczym. Szczerze nie znoszę tej pracy:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość śpiąca Aneczka 87
To widzę, że nie tylko ja tak mam ,a już miałam wrażenie, że kazdy ma w dupie głupich i wrednych ludzi z pracy lub wcale takich nie ma i że tylko ja mam takie stresy już dzień wcześniej:( Kiedys nawet mnie tak wkurzył ten debil, że wracając z pracy siedziałam w autobusie i po prostu płakałam nie zwracając uwagi czy ktoś się na mnie spogląda czy nie:O:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sasannna
śpiąca Aneczko długo pracujesz w tym miejscu?? Ja pracuję prawie 1,5 roku a nadal nic się nie zmienia, robi mi sie niedobrze jak pomyślę, co dzień muszę tam być. Dodatkowo odczuwam tak samo boleśnie wczesne wstawanie i późne powroty do domu o 17. Na nic nie mam czasu, ciągle jestem zmęczona i pozbawiona jakiejkolwiek chęci do życia a mam 27 lat:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez po dwutygodniowej przerwie
Mam to samo :( Jutro idę pierwszy raz do pracy po dwutygodniowej przerwie i już mam doła :( Mam kierowniczke która jest wredna, dwulicowa, tylko potrafi krytykować a po zawodówce jest :o Niby miła dla mnie a później chodzi i dupe mi obrabia za plecami, w ogóle wszystkie dziewczyny w mojej pracy są dla mnie okropne, pracuje tam najkrócej z nich i traktują mnie jak popychadło :( z pracy nie zrezygnuje bo sami wiecie jak o nią ciężko. Długo byłam bezrobotna, jak znalazłam w koncu prace cieszylam sie jak głupia a już po tygodniu miałam dosyć. Myślałam, że wszystko się zmieni po miesiącu - dwóch ale pracuję tam 7 miesięcy a dalej jestem tą najgorszą :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość śpiąca Aneczka 87
No najgorsze,ze ja pracuje tam dopiero 3m-ce a juz chodzenie do pracy napawa mnie obrzydzeniem:O jak pomyślę, żę tyle lat pracy przede mną, może i w gorszych warunkach niż tu to mam dosyc:( Stres w pracy, po pracy stres co to bedzie jutro:O wstwanie wczesne, niewyspanie, zero czasu na cokolwiek i zmęczenie:( zazdroszcze tym, którzy wracają o tej 17 do domu, mają siłe na wiele, chodzą na dodatkowe zajęcia, wracają po 23, jeszcze coś w domu robią, idą spać a rano jakoś nie są niewyspani:( a ja nic naparwdę nie mam z dnia:O doszło do tego,ze jak ktoś się chce ze mną spotkać wtygodnieu to odmawiam bo myśłę sobie, że pewnie wrócę jakoś o 22 wiec nie pośpię a jutro znowu wstawanie na 6:O no paranoja jakaś:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sasannna
Pracuję od 7.15, ale wstać musę o 5.05. Dlatego powrót do domu o 17 to dla mnie późna pora. Jestem po prostu niewyspana i zmęczona atmosferą w pracy, a zrezygnować z niej nie mogę, bo też długo jej szukałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gabi1919
mam to samo co wy. pracuje dopiero 3 miesiące, praca spoko. ale szefowa porąbana i babka z która siedze w pokoju nie lepsza. ja tez jestem strasznym spiochem. wychodzic z domu musze już o 6.50 więc wstaje o 5.30. do domu wracam o 15.15 ale tez czas w domu leci tak szybko ze ani sie obejrze a już trzeba sie kłasc. tez w tyg nie spotykam sie z nikim prócz mego chłopaka. ja jestem juz wykąpana, musze jeszcze wysuszyc włosy wybalsamowac się i sie kłade. nie wiem jak jutro wstane

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mam jutro na 12
do roboty, moja prace lubie ( zeby nie zapeszyc), ale wracam do domu o 20:15-20:30 i to mnie dobija, ze rano nic nie zrobie do tej 12 jak wracam pozno do domu, to klade sie spac 1-2:00 w nocy, spie do 10, czasem cos trzeba zalatwic i juz 12 i caly dzien w robocie :O a do tego tez 2 tyg. nie bylam w pracy i NIE CHCE MI SIE ISC z lenistwa. najchetniej posiedzialabym w domu jeszcze i poczytala ksiazki, pojechala gdzies na kilka dni, poogladala filmy i pospala troche :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sasanno, ja o tej porze musze wstac do pracy na godzine 8. A jesli o 17 WYJDE z pracy, moge uwazac sie za szcesciare. Ty pracujesz w zupelnie normalnych godzinach i masz dosc blisko do pracy... tak ze wez to pod uwage. Nie jest zle :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upppppppppppppp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mam podobny problem
nie wyrabiam psychicznie...po iluś tam latach pracy mam dość. Staram sie pracować jak najlpeij ale jak tylko widzą to szefowie to zaraz zaczynaja wykorzystywa ć. Więc coraz wiecej obowiązków i zero podwyżek. A prace mam stresującą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość noli:)
hej :) Ja też moge się "pochwalić" nie normalna koleżanką z pracy. pracuje od 3 miesięcy na początku było w miare ale jak poznałam bliżej kolerzanki to masakra stare wyżeraczki wiecznie najmądrzejsze u hamskie z brakiem szacunku dla innych. Jestem osoba raczej buntowniczą nie potrafie sie dostosowac do sytuacji która mi nie pasuje....... ale wkurza mnie ta baba lekcewarząc mnie a ja nistety ale od niej sie ucze i musze ją pytać o wszystko wrrrrrrrrrrrrr........ wreszcie znalazlam dobrą pracę to taka małpa mi się trafiła........ niewiem ja sie zastanawiam nad inna opcją i na boczku coś tam kombinuje aby zmienic prace......... bo albo trzeba bedzie sie dostosowac i przytakiwać na każda głupotę która ona mówi albo buntować sie dalej a później faszerować sie tabletkami bo nabedzie sie nerwicy.............. nie rozumiem tkaich ludzi, nie szcześliwi albo im cos w życiu nie poszło i teraz się wyżywają.............

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Paska
Słuchajcie ja się tak stresuje ze szok. Na początku myślałam ze jest okej, ze koleżanki są w porządku jednak po roku okazuje się to były to zwykłe fałszywe szmaty, mało warte w dodatku i na dodatek obydwie są szefowymi z którymi sama dzień w dzień pracuje i siedzimy w jednym pokoju. Sytuacja jest beznadziejna, pracuję za najniższą krajową, czasem dostanę jakąś premię ale to jest lipa, pracuję 7-8 godzin dziennie i nie siedzę w necie tak jak szefowe albo nie gadam przez telefon tylko zapieprzam a jeszcze do tego sprzątam i mimo to ciąglę jest jakiś foch, obgadywanie za plecami i dzienw teksty. Udaję że nie słyszę i gdybym miała wybór innej pracy to z chęcią powiedziałabym co myślę ale z pracą jest beznadziejnie i jestem w czarnej du... Stres stres i stres. Nie raz wstałabym i dała im prosto w ryj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No moze tylko Ci sa odporni którzy maja swoje własne biznesy... No sama nie wiem. Ale też sa teraz i metody i srodki które pozwalaja nam na to zeby ze stresem walczyc. Jednym z takich jest Forstres. Ja przyjmuje go juz 2gi miesiąc i naprawde wszystko jest ok, jakoś tak lekko udaje mi sie do wszystkiego podejśc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam to samo, ja sie bardziej stresuje wczesnym wstawaniem i brakiem snu niż pracą, odliczam dni do piątku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pamiętam że raz się tak zestresowałem że na pytanie ile mam mieć praktyk ..pomyliłem godziny praktyk i zamiast 80 h policzyłem z sobota i niedzielą gdy wychodziłem zrobiło mi się głupio i chiałem zapaść się pod ziemie :O ja już tak mam że przez stres gadam głupoty , raz też zapytany przez koleżankę zapomniałem tytułu książki i zamiast powiedzieć nie pamietam zmyśliłem coś przy tym pociłem się i plątał mi się język

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×