Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość już niedługo

Pród - Ś L Ą S K - Ruda Śląska - Godula !!!!!!!!!!

Polecane posty

Gość już niedługo

Mamuśki bardzo proszę o opinie !Za miesiąc mam termin i chce tam rodzić , proszę was o opinie i odczucia , za każdy wpis będę wdzięczna :) Pozdrawiam i dziękuję :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość już niedługo
przepraszam za literówkę w temacie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rodziłam 6 lat temu. Porodówka - rewelacja. Muzyczka, byliśmy sami, pielęgniarka zaglądała tylko pytać jak idzie ;P Cisza i spokój. Nie to co np w Bytomiu, gdzie 5 bab rodzi na jednej sali ;P Za to sale - makabra. Było nas za dużo i ledwo szło się ruszyć, no ale przez 6 lat mogło się coś zmienić ;P I jeszcze jeden plus - wypuścili mnie w drugiej dobie po porodzie do domu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość już niedługo
dziękuję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość coś dla Ciebie
rodziłam 1,5 roku temu , jak najbardziej na tak ! Miła opieka , warunki fajnie , tylko pielęgniarki z noworodków zrzędliwe ;) ogólnie wspominam cały pobyt dobrze , do domu wyszłam w 2 dobie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość google wita
bądź spokojna , mają dobrą opiekę , choć jedna położna jest ,że tak powiem beeeeeeeeee -> uważaj na wysoką brunetkę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 38tc
Ja tez chce tam rodzić, za kolejne opinie byłabym bardzo wdzieczna. pozdrawiam przyszłe mamy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość już niedługo
do 38 tc a skąd jesteś ???? Bo ja z Bytomia i wiadomo dlaczego nei chce tam rodzić .... a dużo dobrych opinii słyszałam o Goduli .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 38tc
z rudy śląskiej i na godule mam nie daleko, dlatego chce tam rodzic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość już niedługo
o to jak masz rzut beretem ,że tak powiem to mam pytanie do ciebie , czy wiesz dokładnie co trzeba wziąć dla maleństwa ?? bo ja usłyszałam : krem do pupy , chusteczki , pampersy , ubranko na wyjście i nie wiem czy to uległo zmianie ??? i nie pamiętam jak tam wygląda sprawa z koszulą do porodu ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 38tc
ubranko na wyjscie zawsze moze dowiezc ci maz lub partner, o kremie do pupy mi nic nie wiadomo, kilka pampersow trzeba wziasc, rodzisz w swojej koszuli, wiec wez sobie 2. jedna do porodu a jedna na zmiane. Pamietaj o karcie ciazy, reszta nie jest wazna, bo zawsze ktos moze dowiezc. Na kiedy masz termin ?? Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość już niedługo
na 15.02 :):):) dziękuję za podpowiedź :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aniu czy to ty
?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość już niedługo
jęsli pytasz o mnie to nie ja inaczej mam na imię :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam babeczki : Ja też mam zamiar rodzić na Goduli , termin mam na koniec lutego i właśnie niedługo czeka mnie pakowanie torby do szpitala . Może podpowiecie mi co jeszcze mam zapakować : szlafrok klapki koszula 2 szt. + jedna spisana na straty do porodu ręczniki , przybory toaletowe sztućce majtki jednorazowe , podkłady higieniczne , wkładki laktacyjne płyn do higieny intymnej badania , karta ciąży , legia ubezpieczeniowa , dowodźik telefon , ładowarka dla dziecka : 3 pieluszki tetrowe , pampersy chusteczki , sudokrem , łapki niedrapki , ubranko na wyjście

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość już niedługo
o a może podpowiecie mi jak ubrać maluszka na wyjście ?? Będę wdzięczna :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 38tc
ja mysle ze masz wszystko co niezbędne, zawsze moze ci ktos cos dowiezc wiec bez obaw.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brodźiQQQQQQQQQ
do już niedługo ja co prawda nie mam jeszcze dzieci , ale proponuję tak : (zakładam że wracacie autem) body kaftanik śpiochy skarpetki , rękawiczki , buciki -paputki takie , czapa welurowy kombinezon dzidziuś do fotelika , okrywasz kocykiem i okryciem fotelika te co mają i chyba byłoby dobrze ??? A co na to inne panie??? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość już niedługo
coś mi tu brakuje ...........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uppppppppa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej. 22 pażdziernika 2009 urodziłam na goduli Oleńkę. Może przekleję opis porodu z innego wątku na którym pisałam. to może opiszę w skrócie mój poród. w środę miałam skurcze od 2 w nocy ale kazałam iść mężowi do pracy. o 14 skurcze tak bolały że dzwoniłam i poszliśmy do szpitala o 16. położyli mnie na sali a mężowi kazali iść do domu bo stwierdzili że w nocy nie urodzę. faktycznie nie urodziłam, ale to co przeszłam... najgorsza noc mojego życia. skurcze co 3 minuty, od krzyża, o leżeniu a co dopiero spaniu nie było mowy. chodzenie męczyło a wiedziałam że do porodu jeszcze daleko (rozwarcie na 2cm) a siedzenie powodowało ból krzyża ale taki jakby mi go wyrywali... jeszcze położne- najgorsza zmiana. błagałam o czopek przeciwbólowy o 3 rano to mnie wyśmiały i powiedziały że poród MA BOLEĆ. co 4 godziny przychodziła jedna krowa i krzyczała dlaczego nie śpię. tłumaczyłam że na leżąco skurcze wyciskają mi łzy i NIE DAM RADY LEŻEC. a ona na to że dobrze mi radzi sie położyć bo czopka i tak nie dostanę za to że krzyknęłam kilka razy z bólu a jest cisza nocna, a po drugie ona wie lepiej co mam robić bo pracowała tu jak ja się urodziłam bo wie dobrze ile mam lat. kroplówkę dostałam o 5 a jak spytałam co to powiedziała że wystarczy że ona wie... jak powiedziałam że jestem umówiona na znieczulenie ZZO to uśmiechnęła się cynicznie i powiedziała że dzwoni do lekarza zapytać a naprawdę poszła spać... płakać nie miałam siły. modliłam się do 7 rano by przyszła inna, lepsza zmiana i ... PRZYSZŁA! był lekarz który mnie prowadził i Kasia- położna anioł. mówiła do mnie po imieniu lub myszko nawet gdy krzyczałam z bólu. delikatnie badała. tłumaczyła co się akurat dzieje. pomagała. KAZAŁA krzyczeć jeśli chcę... mąż był od 8.lekarz powiedział że do dwóch godzin urodzę. skurcze oczywiście straszne ale już do wytrzymania ze względu na męża i opiekę. o 10 odeszły wody- od tej pory miałam 15 skurczy podczas których nie mogłam krzyczeć tylko siedzieć na toalecie i sapać jak pies (to po to by główka się obniżyła). o 10.30 leżałam na łóżku i RODZIŁAM. położna była przy mnie i spokojnie mówiła co mam robić. nie potępiała. powiedziała że jak będziemy współpracować to za 20 minut będę mieć dzidzię. jak nie- będę się męczyć jeszcze godzinę. podziałało. parłam chyba 7 razy. najgorsza była główka ale to i tak nie był taki okropny ból. Położna miała przygotowane nożyczki do cięcia ale powiedziała (gdy główka była już wyczuwalna palcem- pozwoliła mi jej dotknąć) że teraz zaboli- zabolało bo wykonała jakiś masaż ścian pochwy palcem ale potem zaparłam dwa razy i urodziłam BEZ NACIĘCIA dzidzia zapłakała. mąż przeciął pępowinę- moment magiczny. łożysko urodziłam w 5 minut. za 20 minut przynieśli mi umytą Olę i na godzinę położyli na piersi. nic już nie bolało. czułam tylko że tryskam krwią z macicy ale śmieszyło mnie to. o 12.10 byłam na sali z Oleńką i karmiłam ją pierwszy raz. czułam się świetnie. o 15 sama wzięłam prysznic. mogłam siadać. śmiać się. nosić córeczke... teraz ważę już mniej niż przed ciążą. czuję się i wyglądam świetnie. Oleńka właśnie zaczęła marudzić... sorrya za niektóre opisy ale przekleiłam to z wątku "pażdziernika 09" na którym pisałam :) ogólnie- jak trafisz na zmianę którą miałam w nocy- uciekaj! położna w kucyku ciemnym- diabeł w ludzkiej skórze. jak trafisz na położną Kasię- mała blondynka i dr. Ziomka- jetseś pod najlepszą opieką na świecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wezcie sobie do szpitala: pampersy chusteczki dla niemowląt oliwkę WODĘ! 2-3 butelki ngaz koszulkę do porodu (zwykłe piżamisko do kolan) podkłady na łóżko wielkie podpaski wkładki laktacyjne kapcie pod prysznic środki higieny do mycia pomadke do ust (od krzyku, parcia strasznie schna usta) kubek, sztućce papier toaletowy chusteczki hig. tel. dokumenty Twoje i ciążowe chyba wszystko sala pojedyncza, czysta (wkurwiało mnie bo nawet o 2 w nocy jakaś pinda przyszła i myła podłoge) no ale sterylność ok, nie ma problemu z mężem przy porodzie, okno- widok na Godulę, łazienka- prysznic i kibelek- w porządku- zaraz obok łóżka w osobnym pomieszczeniu wkurzyło mnie jeszcze że zaraz po przyjęciu jakaś gruba baba zmusiła mnie w sumie do lewatywy- ale zróbcie ją- dużo większy komfort przy parciu. no i na początku przychodzili do mnie lekarze (chyba 3 ) i badali jak zwierzątko w zoo. ale jak zostałam przyjęta na sale na której rodziłam było już ok.. no i uwaga na jeszcze jedną połóżną- obcięta na krótko, gruba świnia z dupskiem ledwo mieszczących się w drzwiach- zbadała mnie gdy do porodu było jeszcze 14 godzin i włóżyła mi w pochwę całą rękę!!! płakałam godzinę, mąż mnie uspokajał bo kanał rodny nie był jeszcze rozciągnięty a ona miała tak grube palce że nie mogła mnie nimi zbadać i włozyła całą dłoń. potem jak przyszła poprosiłam o inną kobietę- obrazona już nie przyszła- dzięki Bogu to chyba wszystko Oleńka miała 3500/56cm- 10 pkt na 10, do tej pory zdrowa jak ryba, cudowna, grzeczna- mój Aniołek cudowny.. życzę lekkiego porodu i położnej Kasi- wtedy poród na pewno nie będzie traumą. ps. mieszkam na Goduli- jesli któraś meszka blisko to możemy się nawet spotkać i pogadać- nie ma problemu- nazywam się Aśka, mam 20 lat. :) pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość już niedługo
Asiu dziękuję :) cenny wpis ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a jeszcze jedno- sale PO porodzie- ja miałam pecha bo trafiła akurat jak remontowali nasze piętro i wszystkich przenosili na inne piętro. sala nieduża- 3-osobowa. 2 osoby pod oknem miały fajnie- widok z dużego okna przyjemny, parapet szeroki- można było się "rozłozyć" z betami :) sala czysta, ładnie pomalowana, dzieci cały czas obok nas w takich wózkach ale ja Ole cały czas w łóżu swoim trzymała, łóża szerokie ale za wysokie dla np. nacinanych- ciężko usiąść. ja nie byłam nacinana to były ok. sprzataczki "zabójcze" :) jak wpadły to mopami rozpierd... wszystko te wózki latały po całej sali, szafki tylko trzaskały, koleżance obok wylała kawe bo tak jebła w szafkę :) ale ogólnie spoko- w końcu szpital za darmo to czegóż oczekiwać. żarcie szpitalne, dla karmiących- szczerze wolałabym, karme dla psa. 1 dzień- obiad- suchy ryż, liść sałaty, jakiś kawałek mięsa- a ja mięsa nie jem- dobrze że mąż mi prowiant przynosił :) ale dla mięsożernych może to jedzenie być ok. kolacja- 2 kromki chleba, masło :O w sali TV- wrzucasz 2zł i masz godzine oglądania :) co tam jeszcze... dzieci ubierają w szpitalu- potrzeba tylko ubranie do wyjścia łazienki dla kobiet w porządku- dość duże, z kibelkiem, prysznicem, blisko sal- prosisz koleżankę żeby przypilnowała bobasa i możesz spokojnie się wykapać. wyszłam po dwóch dobach- jestem zadowolona z wszystkiego oprócz "nocnej połoznej z kucykiem". życze tej babie wszystkiego najgorszego bo dla niej rodzić po ludzki nie znaczy NIC. zgnoić rodzącą, dobić, wyśmiać- to dla niej normalka. ja dodatkowo miałam 20 lat więc byłam łatwą ofiarą- kolejna rodząca gówniara. oprócz tej jędzy wszystko na 5+ :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rany ile błędów. no ale piszę z Olą na ramionach i ciężko klikać. mam nadzieję że wyczytacie to co chciałam przekazać. pozdrawiam i powtarzam, że w razie pytań- dziewczyny z Rudy Śl.- mieszkam na Goduli i nudzę się z moim grzecznym aniołkiem- chętnie się spotkam i pogadam, rozwieję wątpliwości :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 39tc
do 4sz4 hej, sluchaj ale mnie teraz wystraszylas, wlasnie siedze i wyje, jakas masakra wogole, jak znam zycie to trafie na te najgorsze polozne:( bardzo sie boje, poprzednie wpisy jakos mnie pokrzepily i wypowiedzi moich kolezanek o Goduli rowniez a tu takie cos.:( Ja na twoim miejscu zareagowalabym jak nie w czasie porodu bo pewnie nie ma do tego glowy to po samym porodzie i ta czarna w kucyku to by byla biedna. Nienawidze takiego traktowania ludzi i to jeszcze rodzacej... Nie wiem co mam teraz myslec, zalamalam sie na serio... Czy maz moze byc ze mna caly czas czy nie ?? nawet w nocy?? ja nie chce byc sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kuźwa napisałam długi post i mi zeżarło....😠 więc streszczę jeszcze raz- NIC SIĘ NIE BÓJ! napisałam to co ja przezyłam, ale widzisz na końcu- bilans na plus. poród to ciężka rzecz, ale jak Ci przyniosą ten mały tobołek, bobaska w za dużej czapeczce to zapomnisz o wszystkim. możesz iść obejrzeć sale przed porodem, ja poszłam w 37tyg i byłam spokojniejsza, po drugie ja jak rodziłam 2,5 miesiąca temu miałam jeszcze 19lat a ta pizda nie znosi "młodych gówniar które rodzą", więc mi się oberwało. nie sądze że na nią trafisz, bo położnych jest dużo. widzisz ja w nocy miałam ją- najgorszą, a w dzien dosłownie anioł- ta Kasia dzięki której mnie nie nacinali, urodziłam szybko, minimalizując ból. może zapytaj czy ona mogłaby byc przy porodzie? mąż może być non stop przy tobie- mój wieczorem poszedł bo mieszkamy 200m od szpitala no i wiadome było że w nocy nie urodze. jak się rano "rozkręciło" to przyszedł w 15 minut i cały czas był- przeciął pępowinę a potem razem czekalismy na Olę- bo po porodzie zabierają ją na chwilkę i myją, ubierają... bilans naprawde jest na plus- przedewszystkim placówka ma dobry sprzęt i w razie czego (odpukać) dobrze zajmą sie Toba i dzieciątkiem. a jedną pizdą na cały szpital nie ma co się przejmować!!!!!! no prosze Cię! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
39tc- naprawdę polecam ten szpital! a to że siedzisz i wyjesz to normalka ;) ja od 38tc siedziałam i wyłam bo bałam się wszystkiego, wszystko mnie wkurzało i byłam nadwrażliwa. :) przejdzie. a szpital naprawdę da Tobie i dziecku dobrą opiekę, a to najwazniejsze. to że jakas jędza powie Ci kilka przykrych słów- możesz jej zawsze chamsko odpowiedzieć i poprosić o inną połozna bo na zmianie są chyba 3. a gdzie mieszkasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×