Kolednicy, koledniczki - prosze o wasze opinie!!! POMOZCIE

Wynajmuje pokoj parze, we wlasnym mieszkanku. Kilkanascie minut temu zapukaly do drzwi dziewczynki, okolo 16 lat, moze mlodsze, wystrojone. Otworzylam nie ja a wspolokator. Jest bardzo, ale to bardzo praktykujacym katolikiem. I juz sie szykowal do obdarowania tych dziewczynek pieniedzmi, na co weszlam ja, podziekowalam dzieciom i zamknelam drzwi. Lokator zbladl. Kilka minut pozniej wyszlam do niego do kuchni zeby mu wyjasnic o co chodzi. Na moim osiedlu jest kilka rodzin, tzw. patologicznych. Rozne rzeczy sie snuja po osiedlu o tych rodzinach i dzieciach w tych rodzinach. Powiedzialam, ze nie jestem w stanie kontrolowac kto i na co zbiera pieniadze z koled. Poki sama chodzialam do kosciola do naszej parafii kojarzylam ludzi. I wiedzialam ze niektore brzdace to po cukierki przychodza. Wiedzialam tez ze kolednicy przychodzili z kosciola odpowiednio "oznakowani". A on na to, ze zdziwiony byl tym ze w ogole pojawil sie ktos juz po swietach, bo u niego na wsi, to jest zwyczaj ze tylko w 1 i 2 dzien swiat moze w noww rok chodzili kolednicy, a dwa ze jest tak wychowany ze sie kolednikow honoruje. Ja mu na to odparlam, ze ja niczym rodzicom wodki za w ten sposob zarobione pieniadze kupowac nie bede. Starcie jak starcie. Ale je przezywam, bo nie wiem, czy dobrze mysle? To nie te czasy i nie taka spolecznosc, kiedy i w ktorej wiedzialo sie co, kto i kiedy. Mam w nosie praktykowania tak bezmyslnego katolicyzmu, ktory splaszcza ludziom tak mozgi, ze nie zadaja sobie pytan o to komu daja te pieniadze! Szlag mnie trafil. Tyle Moze i jestem nienormalna. Ale wiem ze albo te dziwczynki nie beda mialy na blyszczyk albo na piwo. Pozdrawiam