Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość tararara88

Podryw kelnera Wasze przygody

Polecane posty

Gość tararara88

Podryw kelnera... Jak zagadać? Mieliscie jakies przygody z nimi? Jak się skonczyly?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tararara88
up up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jolkapo
Hmm...zostaw na paragonie swój numer i już;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tararara88
myślę żeby wskoczyć pod stół i rozpiąć rozporek ale czy na to przejdzie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wlascicielkaaa
Ehh podszywaczom z góry dziękuje;/...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja jestem kelnerem
Moge wam powiedziec jak to wyglada z mojej strony. Po jakims czasie traktujesz wszystkich tak samo, przestajesz zwracac uwage ladna czy brzydka itd. Jezeli klientka probuje cos zagadywac to rzadko mam ochote na cos wiecej. Pieknych kobiet przewija sie mnostwo i ci powszednieje po jakims czasie, wiadomo zalezy jaka restauracja ale tak z reguly jest...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wlascicielkaa
Ooo bardzo fajnie ze sie odezwales;) Bo amm pare pytań, a kto lepiej jak nie Ty na nie odpowie:D Wiesz on jest dość nowym kelnerem... Ale jesli nawet to jak zagadac zeby nie wyjsc na taka naiwna i nachalną? Działą coś na Was;)? Oczywiscie gdyby Ci sie dziewczyna spodobala... Czy nie lubicie byc podrywani?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja jestemmmmmmmmm
kelnerką. I jak jest np duży ruch, to w zasadzie też nie patrzę, czy ładny czy brzydki facet itd. Chociaż z takim jedbym mogłabym się umówić. Ale On chyba raczej nie jest zainteresowany. W pracy to w ogóle nie szukam "nikogo", No ale mialam poradzić. Jeśli jakiś fajny facet chciałby w pracy, mnie poderwać, to nie wiem co chciałabym aby zrobił. Może początkowo jakoś miło zagadywał (ale dużo osób tak robi, więc czasem to jest nawet denerwujące). No ale jak "fajny" to nie denerwuje. A może jakbym była klienetem-facetem. Powiedziałabym "tu kiedyś jadłem taki pyszny tort czekoladowy, a dziś go nie ma... a kiedy będzie? nie wiadomo? hmmm to moze jak będzie, to pani do mnie zadzwoni i da znać? To mój nr" i daje kartke hehehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wlascicielkaa
No no;) Tylko gorzej jakbys sie miala wczuć w kobiete-klientke:) Bo jestem chyba na tyle staroświeck aze uwazam ze to facet powinien sie starac...A dziewczyna wychodzi na taką nachalną zazwyczaj... A jak zagadać aby było dwuznacznie ale nie nachalnie i dosłownie:)?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bababar
Oj, ja tez z drugiej strony. Zgadzam sie i nie zgadzam z kelnerem. Jest roznie. Ale jak juz czlowiek dluzej popracuje potrafi odroznic nic nie wartych poszukiwaczy przygod od osob wartosciowych. Ja sama zauroczylam sie pewnym "klientem". Zobaczymy co z tego wyjdzie. Ale nie bylo zadnych trickow, ani z jego ani z mojej strony. Ot, spotkalo sie dwoje ludzi i odkrylo, ze iskrzy. Zagadywanie odradzalabym. Wlasnie to jest typowe dla klientow, ktorych nalezy trzymac na dystans. Jak ty mu sie podobasz, to wystarczy, ze bedziesz soba. A i jeszcze jedno. Wielu klientow nie traktuje nas / naszych uczuc powaznie, bo mysla, ze ta sympatia to tylko chec zdobycia napiwku. To bzdura. Darzymy sympatia tych, ktorych chcemy. W koncu kelner to nie prostytutka. A napiwki dostaje sie za profesjonalna prace a nie usmiechy, czy oznaki sympatii dla ludzi. Pzdr. Ps. Praca w zawodzie kelnera to swietna szkola psychologii. Na kilometr odrozniam kretaczy, zonatych poszukiwaczy przygod, czy swirow roznej masci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja jestemmmmmmmmm
trudno jest. A wczoraj czytałam wątek na kafe, właśnie o podrywaniu pracowników sklepu. Najlepiej chodź często do tej kawiarni/restauracji czy gdzie tam on pracuje. Zamawiaj u niego itd. uśmiechaj się, bądz miła, jeśli np płacisz 9,80zł a dajesz całe 10zł to nie czekaj na te 20gr! Wiadomo są ludzie co dadzą 20zł napiwku, a sa tacy co "żadają" nawet 10gr. Nie mówię, ze kazdy ma coś dawać, no ale "groszaki" głupio wyglądają, a co dopiero jak chce sie "kogoś poderwać". ja jako kelnerka, nigdy nie próbowałam nikogo podrywać, nawet nie wiedziałabym jak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czornyje czornyje
to z tortem fajne;) I to co babar pisze.. Ale ja wiem, że w lokalu pracują różne kobiety-kelnerki. I jednak są i takie co zachowują się inaczej niż w poscie barabar Też myślę, że Ci co najwięcej zagadują to bajeranci. Miałam tak samo jak byłam hostessą w czasie studiów;) Ale miło czas leciał. I pośmialismy się. Więc miło wspominam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja jestemmmmmmmmm
no tak, sa tacy co "dużo" gadają, gadka-szmatka, uśmieszni, "oo może umówimy się kiedyś na kawke" i inne bzdury. z takimi to jedynie się troche pośmieje, bo z żadnym z nich bym się nie umówiła. Ale są też "super" klienci, z ktorymi się fajnie rozmawia itd i nie chodzi, że dają napiwek. Lubię tez tych którzy nie dają, bo są mili. Ale bije z nich "dobroć" prawidziwa, a nie fałszywość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bababar
Podpowiem ci tez jak zostac przypisana do kategorii sympatycznych klientow. Bo klientow innych sie nie zauwaza, uwierz: - Przywitaj sie z kelnerem, zanim przejdziesz do zamowienia. Tez jestesmy ludzmi i szacunek nalezy sie obu stronom - Zamow prosze na raz jedna potrawe, a nie, ze on cos przyniesie a ty "poprosze jeszcze maselko", przynosi maslo, a ty "jeszcze troche pieczywa", przynosi pieczywo a ty... zamawiasz wtedy picie... Uwierz mi po piatym maratonie do twojego stolu uzna cie za upierdllliwa zolze i nawet jakbys byla miss swiata, to bedzie mial do ciebie wstret - Jak widzisz, ze ma pelna sale i stres to nie zagaduj, nie dopytuj o jakies pierd...oly, bo to doprowadza nas do furii - Jak przyjdzie do kasowania. Nie przesadzaj z napiwkiem. Zwlaszcza dla kelnera wydumany napiwek od kobiety jest uznawany za "smieszny". Zwlaszcza celuja w tym starsze panie. To jak niesmaczna propozycja. Nie rob tego. Daj 10% max. 20% i podziekuj za mila obsluge. - czesto dziewczyny (faceci tez) zostawiaja rachunek a na nim nr telefonu. To jest tanie. I korzystaja z tego tylko ci kelnerzy, ktorzy chca sobie pouzywac. Nie radze. Bedziesz obiektem kpin. Bo to sie bardzo czesto zdarza, niestety. Szanuj go i jego prace. Badz mila i nienachalna. Wtedy na pewno on bedzie do ciebie dobrze nastawiony i zacznie zagadywac. A wtedy juz tylko oddac sie w rece losu, czy miedzy wami cos zaiskrzy. Powodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja jestem kelnerem
Kazdy przypadek jest oczywiscie inny. Ja, mimo ze nie mam dziewczyny, jakos nie szukam na sile okazji podczas pracy...tak jak pisalem wyzej. Tak jak ktos pisalem rowniez wyzej, glupie zagadywanie usmieszki raczej odpadaja. Po prostu badz soba...tylko co to znaczy hmm :) Jakbym byl na Twoim miejscu to bym po prostu spytal: co robisz po pracy, moze masz ochote gdzies "wyskoczyc"...Nawet jesli Ty zaczniesz taka rozmowe pozniej facet przejmie inicjatywe, to moje zdanie...A osmieszenia sie nie boj...moze mi jest latwo mowic poniewaz w ogole sie nie przejmuje opiniami, i to czy zostalbym wysmiany czy nie mam w glebokim powazanie, ale moze to wynika z charakteru mojej pracy, uodpornilem sie i nabralem dystansu ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja jestem kelnerem
No wlasnie "zawracanie dupy" gdy jest duzy ruch kategorycznie odpada...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czornyje czornyje
podrywanie kelnera przypomina trochę podrywanie księdza:) On sam i wierni;) I tu i tu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja jestemmmmmmmmm
babar ma racje! Gdy jest duży ruch to jakieś pytania "a z czym to jest?" a jest to i to... i maraton, bo jeszcze chcę to i to, jest wkurzający! naprawdę nie wiem co musialby zrobić klient, abym się z nim umówiła. Bo nie chciałabym aby np przy innych kelnerach, proponował mi spotkanie (oczywiście ten z którym chciałabym się spotkać, bo z takim z którym nie chciałabym to obojętnie kiedy to mówi, bo wtedy to jakoś ignoruje(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bababar
Ale powiem szczerze, ze wtej pracy poczucie wlasnej atrakcyjnosci wzrasta jak nigdzie indziej. Tylu sie komplementow czlowiek naslucha, tyle propozycji ma. :) Na szczescie z czasem przychodzi tez dystans do takich "ofert". I czlowiek odroznia ludzi od "klientow". :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wlascicielkaa
Tak tylko nie uwazasz ze propozycja pojscia gdzies po pracy jest przesadna? Nawet nie wiem czy on jest wolny. Poza tym chyba nie mam na tyle odwagi zebym to ja proponowala spotkanie:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wlascicielkaa
Dziękuje wszystkim za te wskazówki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja jestemmmmmmmmm
ja w sumie też sie zmieniłam w tej pracy. kiedyś byłam taka nieśmiala. Bałam się odezwać wśród nieznajomych. A teraz codziennie spotykam multi nieznajomych i nie boję się znimi rozmawiać! Uważam, że bezsensu pytać się "wyskoczymy gdzies po pracy" czy coś w tym stylu. Jeśli jemu się podobasz, to ja bym na jego miejscu nie chciała usłyszeć takiej propozycji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bababar
A ja wiem co musialby zrobic ten "moj". Po prostu zapytac. :) Ale z nim to inna bajka. Ja ogolnie sama zagaduje. Jak widze stalego klienta/klientke. Pytam co u nich slychac, bo szczerze zycze im dobrze i chce zeby bylo u nich ok. Ciesze sie, kiedy po jakims czasie niebywania, przyjda. A oni sie ciesza, ze pamietam ich stale zamowienia. Jak ktos czyta ksiazke, to pytam, czy ciekawa. Prosze tez o polecenie czegos do czytania, dobrego filmu, spektaklu wartego zobaczenia itp.. Wiec mam mase klientow- znajomych. Z ktorymi rozmawiam tak normalnie, jak rozmawia sie w wolnym czasie. I ten jeden pan nalezy do tej grupy. Gdyby zapytal mnie, czy nie mam ochoty na kawe (rzecz jasna po pracy) z checia bym sie zgodzila. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wlascicielkaa
I chyba wlasnei w tym problem ... ze strasznie boje się odrzucenia i upokorzenia w pewien sposób. Ja wiem ze jak pojdzie cos nie tak to moge tam juz nigdy nie przyjść i go już nikgdy nie spotkać Ale głupio mi bedzie. Nigdy nie starałam się o facetow bo to zazwyczaj oni stawiali pierwszy krok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wlascicielkaa
A jeśli bym mu się podobala to jak myslisz, co chcialby uslyszec;)? Dodam ze on nie jest typem rozmownego pewniaka... Bardziej nieśmiały i początkujący

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bababar
Dobra rozpisalam sie o zawodzie, ale wroce do Twojego problemu. Powiem Ci tak. O ile ja jestem kobieta a "moj" obiekt westchnien facetem to sprawa jest inna, niz u Ciebie. U Ciebie juz na poczatku jest trudniej, bo facet jest postawiony w roli uslugujacej, biernej, czyli niekoniecznie zgodnej z natura. Piszesz, ze tez przyzwyczajona jestes, aby facet wykazal sie inicjatywa. Wiec gdybys ty mu teraz zaproponowala kawe, to: a) on poczulby, ze jestes nachalna i dominujaca a wiekszosc facetow woli jednak zdobywac b) ty czulabys sie niekomfortowo Zacznij bywac w tym miejscu czesciej. W tym zawodzie czlowiek nabywa niezwyklej pamieci do twarzy, ludzi. Szybko zacznie traktowac cie jak stala klientke. Nie proponuj nic. Badz dobra klientka (to co pisalam wyzej). Daj mu podjac inicjatywe. Zachecajaco sie usmiechaj, badz czarujaca, ale czekaj, az on podejmie pierwszy krok. Daj mu byc facetem. :) Jesli on poczuje twoja sympatie a jestes w jego typie, to sam zagada. Nie martw sie. :) Raz jeszcze pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wlascicielkaa
Dzięki bardzo;) Czyli raczej wstrzymać się i dać mu się wykazać...o ile mu się podobam i jest wolny... A jeśli jest za bardzo niesmialy? zazwyczaj przychodze tam ze znajomymi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bababar
a co sie stanie, kiedy przyjdziesz raz sama?... :) I przyjdziesz w porze, kiedy jest maly ruch. Zeby mial czas cie poogladac i okazje, zeby pogadac? Moze akurat on czeka na to? Bo zaden kelner nie zagada kobiety bedacej w towarzystwie. No to nie kamikadze, zeby od potencjalnego narzeczonego w ryja zarwac i z pracy wyleciec. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lalolasaaa
Tak tylko jest maly problem...poniewaz to jest w sumie taki pub... jakoś dziwnie bym sie czula przychodząc tam sama...Jeszcze jak tylko np 2 stoliki bylyby zajete

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bababar
No nie wiem, co poradzic... Mieszkam w miescie, gdzie samotne wypady gdziekolwiek sa norma. Dodatkowo pracuje w miejscu, gdzie samotne wypady sa norma, norma. Nie wiem, gdzie mieszkasz, co wypada co nie. To moze jedna kolezanke wez jeno. Hmmmm....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×