Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość pytająca się

nie wiem...wiec pytam

Polecane posty

Gość pytająca się

jak to jest po przyjsciu na porodówke, lezy sie na łóaku cały czas.....jak to wszystko wyglada

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytająca się
halo nikt nie rodził:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość FFFFFFFFFFFFF
mozesz robic co chcesz, ale musisz byc na badaniach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaliinaa
ja nie lezalam:)powiedziałam,że nie urodzę na leżąco i urodziłam w zasadzie na siedząco z czego położna odbierająca moje dwa porody była wielce niezadowolona ,bo w zasadzie to musiała klęczeć:)byłam podłączona do KTG ale były strasznie długie kable więc sobie spacerowaliśmy z mężem,wtedy bóle były łagodniejsze. powoedzenia życzę i nie bój się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytająca się
czy miałyscie jakies znieczulenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tam wolałam w domu siedzieć
do szpitala pojechaliśmy w ostatnim momencie - synek urodził się po 40 minutach od przybycia do szpitala :P w domu zrobiłam sobie prysznic, chodziłam, siadałam, kłądłąm się jak mi było wygodnie - gadalismy, żartowalismy, nawet zamówilismy sobie pizze :P to był mój 2 poród i go bardzo mile wspominam :D z 1 dzieckiem pojechałąm do szpitala 2 godziny wcześniej - i duzo gorzej to wszysto przeżyłam - bo czułam się znacznie bardziej skrępowana jak w domu - niby mozna chodzić, siadać, są piłki - ale jakoś tak głupio przy pielęgniarkach zrobić jakąś minę czy kucnąć - zaraz się ktoś czepia :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytająca się
czyli zwlekać jak najdłużej z wyjazdem do szpitala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytająca się
skoro mozna to przejśc w domu,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaliinaa
ja dwójkę dzieci rodziłam bez znieczulenia ale powiedziałam sobie,że jak ból będzie bardzo silny to będzie znieczulenie.Nie było potrzeby.Podczas pierwszego porodu p[ojechaliśmy do szpitala jak tylko odeszły mi wody płodowe;dwie godziny później córka była na świecie a podczas drugiej ciąży pojechaliśmuy jak miałam skurcze co 5 minut,pęcherz płodowy przebijany podczas p[orodu i też wszystko trwało ok 2 godzin

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytająca się
ciekawe od czego to zalezy że jedna meczy sie np 18 godz inna 2

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja po przyjsciu na porodówke zostałam podłaczona pod ktg bo miałam małe skurcze ale byłam juz dosc sporo po terminie..no i nic sie nie działo wiec podała mi połozna jakis zastrzyk na przyspieszenie..moj facet był cały czas ze mna..w miedzy czasie poszłam na usg..potem lewatywka i do kibelka. połozna radziła abym szła pod prysznic bo to złagodzi ból no i tak stałam potem pod prysznicem a moj narzeczony lał mnie woda. polecam porod rodzinny bo w niektorych momentach jest ciezko i dobrze jak ktos ci pomorze..a połozna to nie to samo co maz czy bliska ci osoba. potem jak juz miałam skurcze to własnie połozna tez pokazała mi cwiczenie na piłce..kazała chodzic. ogólnie atmosfera była miła. byłam sama na sali wiec czułam sie dosc komfortowo. potem gdy zaczal sie pord zlecieli sie lekarze no i idbierali porod potem szycie i pierwsze karmienie. polezałam na porodowce moze z 2 godziny i zwiezli mnie pietro nizej..potem przywiezli bobaska ale w razie czego mozesz zawsze zadzwonic po pielegniarke jak sobie z czyms nie radzisz. potem przychodzi tez ktos ci pomoc sie wykapac i pierwszy raz wstac. potem wizyty lekarzy i badania dziecka jeszcze cie czekaja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytająca się
orinoko myslałam o męzu ale nie chce żeby sie obrzydzil, boje sie co tam zobaczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość justys1818
hej wlasnie znalazlam to forum:) my juz zdecydowalismy ze moj maz bedzie przy porodzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytająca się
:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja osobiscie polecam;-) moj sie nie zraził. ale czesto to wspomina nie jako cos obrzydzjacego go ale jako niesamowite przezycie;-) był poprostu w szoku ze to wszystko tak sie tam rozciaga. jesli facet cie kocha to bedzie własnie w ten sposob o tym myslał;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytająca się
kiedys o tym z nim rozmawialam przy jakies okazji i mowil, że to zalezy odemnie czy bym chciala, ale sama nie wiem, krew wrzaski nie wiem jak by na to zareagował, gorzej jak zemdleje i beda nim się zajmowac zxamiast mna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość saleminka8
eh odrazu krew i wrzaski,mój się nie przeraził krzykiem hehe ale to mi pomagało :P to używałam gardła jak tylko sie dało,ale cóż nie udało mi się urodzić naturalnie,bo po 13godzinach odwiedził mnie lekarz i powiedział,ze dziecko jest źle ułożone i nie urodzę sama,a do tego synek 4200g :) autorko,mąż,narzeczony...nie może stać z strony gdzie masz krocze...bynajmniej u mnie w szpitalu tak jest,może stać koło ciebie,ale patrzeć się w krocze stojąc koło położnej już nie,chyba dlatego żeby nie zemdlał :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytająca się
na pewno bedzie przydatny, chocby po to, by dodac otuchy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mummy3
ja przy pierwszym porodzie spędziłam na porodówce 12 godzin bo miałam poród wywoływany a za drugim razem niecałe 3. ale wspominam dobrze przeważnie dlatego że przy pierwszym porodzie był mój mąż i w ogóle położne były praktycznie na każde zawołanie, bardzo mi pomogły. a po porodzie mój mąż się nie zraził ani nic takiego być może właśnie dlatego że stał obok mnie a nie położnej. a teraz jak któryś z kolegów pyta go czy ma iść na poród mój mąż bez wahania mówi że wręcz trzeba bo czegoś tak wspaniałego nigdy nie przeżył.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja też polecam ojca dziecka mieć przy sobie! u mnie poród był bardzo długi i tak naprawdę tylko on dodawał mi otuchy. leżałam w szpitalu już 1,5 tyg przed porodem, więc samego przyjęcia jakotakiego nie miałam. zaczęłam rodzić w niedzielę, skurcze były co 7 minut, ale rozwarcie nie postępowało, więc leżałam jeszcze na sali przedporodowej z innymi dziewczynami. w poniedziałek skurcze były co 5 minut, rozwarcie na 2 cm! dopiero w nocy z wtorku na środę było 5 cm rozwarcia i poszłam na porodówkę (skurcze co 2 minuty). od tego tez czasu mąż był cały czas ze mną. po 10 godzinach na porodówce (72 od poczatku porodu - tak jest też wpisane w książeczce zdrowia małego) urodziłam :D na porodówce tylko pierwsze 1,5 godziny mogłam chodzić, siedzieć na piłce, potem mnie położyli, podpieli pod ktg i tak leżałam do końca, nawet do toalety nie pozwololi iść (sikałam do basenu). sama nie wiem dlaczego. słyszałm tylko "bo tak trzeba, to dla dobra dziecka itp" na ktg pięknie było widać tentno malego, nic złego sie nie działo, a i tak kazali leżeć, bo wody odeszły. a w ty szpitalu od odejścia wód wstawać nie wolno. dzięki Bogu ze odeszły na 8,5 godziny przed urodzeniem, bo nie wiem jakbym wyleżała 30 godzin np :P ale mimo wszystko wspominam poród jako coś pięknego! najpiękniejsze przeżycie jakie do tej pory stało sie moim udziałem! pierwsze spojrzenie na synka i cały ten ból odchodzi w niepamięć :) też jestem ciekawa od czego to zależy że jedna urodzi szybko a u drugiej to się ciągie i ciągnie w nieskończoność. powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×