Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

majeczka87

W OCZEKIWANIU NA WYMARZONE 2 KRESECZKI - POCZĄTKI STARAŃ

Polecane posty

Gość gość
Awansowala. Bo jezdzila ręcznym paleciakiem a dostala elektryczny:D gagunia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość Ola
Dziewczyny, beta spadla do 1,94. Uffff :) także wszystko w porządku. I wyobraźcie sobie, że kobieta, która u nas w pracy byla na wyższym stanowisku zaszła w ciążę, a ja przejmuje jej obowiązki. Niezła ironia losu co... Ale cieszę się i z tego, będę więcej zarabiać i trochę zajmę tym głowę, bo ostatnio mam za dużo czasu na myślenie i wracanie do tego co się stało. A ten nasz troll to mnie śmieszy :D mysle, ze ktos sobie jaja robi, bo nie wierze, że jakaś pracująca, dorosla kobieta miałaby czas na wylewanie frustracji na forum.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mirka30
Hej Dziewczyny. W weekend zauwazyłam na papierze toaletowym śluz w kolorze blado blado różowym, bardzo niewiele go było...Zaniepokojona poszłam dzisiaj do mojego ginekologa i przepisał mi luteinę dopochwowo. Powiedział, że ciąża jest umiejscowiona troszkę za nisko ale że z czasem jak będzie "rosła"to powinna przesuwać się wyżej. Troszkę się przeraziłam i humor mi momentalnie spadł :/ W pierwszej ciąży nic takiego nie było, w ogole żadnych leków nie przyjmowałam. Czy któraś z Was miała podobnie? Jakieś doświadczenia, rady? Piszcie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mirka, na jakim etapie ciąży jesteś? Miałaś jakies plamienie implantacyjne? Nie pytaj czy ktos tak miał, bo u jednej to oznacza coś złego, a u innej może nic nie oznaczać. Nie stresuj się niepotrzebnie, w niczym ci to nie pomoże. Nie napisze ci dokladnie jak miałam gdy ciąża mi obumarła, bo zaraz będziesz się denerwować. A jak miałaś bardzo mala ilość to raczej nic złego nie oznacza, wiele kobiet ma nawet krwawienia na poczatku a nic się nie dzieje, bo to po prostu przez zmiany hormonalne. Wiele kobiet opowiadało, ze przez pierwsze 3 miesiące miała normalny "okres". Nie stresuj sie, bo tym najbardziej możesz sobie zaszkodzić, bierz luteine i jak najwięcej odpoczywaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mirka30
Ola to 5/ 6 tydzień ciąży. Krwawienia ani plamienia implantacyjnego nie miałam. A te teraz to taki ledwie minimalna ilość śluzu tak zabarwiona, słabo różowo i to nie zawsze. Powiedzmy raz dziennie. Wiem, że u każdej oznacza to coś innego i każda ciąża jest inna, i inny jest przebieg ale tak jakoś potrzebowałam kilku słów wsparcia, że napisałam na forum :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość Ola
Ja miałam raz dziennie śluz brązowy, raz czerwony. Jednorazowo, ale dość sporo. To bylo jak juz wiedziałam co się stało. Takze mysle, że jak nie masz tego dużo, to nie masz się co martwić, gdyby to byla żywa krew to co innego, a tak to na pewno jest dobrze. Nie boli cie brzuch? Ehhh :/ mam wrażenie, że po moim poronieniu teraz każda z was, które są w ciąży, jakos bardziej się martwią... Nie powinnam chyba pisać, nie o tym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mirka30
Dzisiaj mnie tak boli jakbym miała delikatną kolkę (po prawej stronie) ale to chyba z niestrawności bo jak wróciłam mega głodna od lekarza to rzuciłam się na kanapki i szybko je zjadłam i tak czasem mam, że potem tak odczuwam :/ Ola dobrze, że piszesz i dzielisz się swoimi przeżyciami. Tobie jest łatwiej, bo się "wypiszesz" a my o tyle mądrzejsze jesteśmy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hej dziewczyny wiem ze to forum dla starających się :)a ja juz jestem w ciąży wiec może nie pasuje tutaj:)ale widzę ze są tu też dziewczyny w ciazy:)mogę dołączyć?:)jestem w 2 tygodniu i tez jakoś zaczynam panikować masakra nie wiem czemu może dlatego że pierwsza ciążę straciłam ... Ola wiem co czujesz naprawdę wiem współczuję ci ale nadejdą dobre dni zobaczysz:)tylko musisz to przegryść a to jest ciężko wiem bo sama tak miałam wkurzal mnie cały świat aż do zobaczenia kolejnych dwóch kresek i wszystko minęło całe nerwy i złość życzę Ci ciąży z całego serca :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
miało być w 26 tygodniu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość Ola
Gość, takie przypadki jak twój dają wiarę, że po poronieniu można jeszcze zajść i wszystko może być dobrze. Będziemy się starać znowu jak wszystko będzie dobrze, ale tez postaram się na innych rzeczach skupić, bo te starania to tez dużo nerwów kosztują. Dziewczyny, słuchajcie, bolał mnie dziś od rana brzuch. Teraz plamie na brązowo. Jest 36 dzień od zabiegu. Myślicie, ze to okres? Oby nie jakiś stan zapalny... Ogólnie czuje się dobrze, tylko boli brzuch. Mam nadzieje, ze to juz @, może się rozkręci później. Czytałam, ze ten pierwszy okres po zabiegu może być inny, albo bardziej skąpy albo obfity niż zwykle, ale na brązowo?? Ja już oczywiście zaczelam sobie wkręcać, ze to cos złego. Ehhh. Piersi mnie bolały ale minimalnie, prawie ze wcale. Pewnie cykl bezowulacyjny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mirka30
Ola może faktycznie pierw na brązowo a poźniej się rozkręci. Ja czasem przed okresem tak właśnie miałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość   Ola
Ja tez tak miałam, ale przy takim bólu jak dzisiaj to zwykle obfita krew juz była. Wiem, ze ten okres może być słabszy, ale ze samo plamienie... Nie wiem, a może i się rozkręci. Oby wszystko bylo dobrze. Bo juz sily nie mam na kolejne problemy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość Piotr
WITAM.PRZEPRASZAM ŻE WCINAM SIĘ NA POST .Czy ktoś z was korzystał bądź słyszał o dobrym psychologu z lublina? Wiem że nie każdy psycholog specjalizuje się i potrafi pomóc osobom borykajace się z nieplodnoscia.Brak mi sił nie wiem co robić,chciałbym dla żony jak najlepiej nie mogę przebolec jej cierpieniu,my faceci jesteśmy odporniejsi dusimy w sobie.Jeśli ktoś mógłby pomóc proszę pisać.Z góry dziękuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość Ola
Piotr, nie wiem czy ktos od nas jest z Lublina. Wiemy co czuje twoja żona. Ile się staracie? Tutaj sa dziewczyny, które starają się długo. Mi się udalo po prawie pół roku, ale niestety poroniłam. Powiem ci, ze to nasze forum bardzo pomaga. Wspieramy się nawzajem, pocieszamy, doradzamy. To jest super. Nie znamy sie i może dlatego nie mamy oporów, żeby wszystko z siebie wyrzucić. Nie wiem czy psychologowi prosto w oczy powiedziałabym to, co pisze dziewczynom. Dlatego zapraszamy tu do nas. Może żonie pokaz to forum? Naprawde lepiej jest gdy sie porozmawia z osobami, które przechodzą przez to samo. Życzę wam szybkiego zaciążenia i dużo cierpliwości. Super, ze wspierasz żonę i chcesz jej pomóc. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Staramy się już ponad dwa lata

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość Ola
A jak badania? Robiliście? Wiecie zapewne o tym, ze psychika ma ogromny wpływ? Jak sie chce za bardzo to jest blokada. Często jak juz para sie podda i wyluzuje ze staraniami to nagle "wpada". Ile macie lat? Żona jakiej długości ma cykle?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Opowiedz nam co robiliście do tej pory w tym kierunku, może coś doradzimy jeszcze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość Piotr
Staramy się ponad dwa lata.Przeżyliśmy 3punkcje 4ttansfery.Jest źle żoną się załamuje.Po ostatniej wizycie lekarz powiedZiał że nie spodZiewał się ze tak młoda osoba będZie tak trudna pacjentka ze może to stres blokuje żonę JA też tak uważam.Ostatnio żony brat cioteczny oznajmił nam ze oczekują dziecka żoną przyjęła tak mi się zdawało że dobrze gdy wróciła do domu był koszmar płakała kilka godzin nie mogłem jej uspokoić to było straszne udałem się do apteki w desperacji nie wiedziałem co robić serce.mi pekalo na jej ból ale wiadomo w aptece leki na sen na uspokojenie to zioła cała noc była wtulona we mnie kwekala praktycznie nie spaliśmy coś strasznego martwię soe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość Piotr
Teraz lekarz zlecił badanie kariotypu wykonaliśmy je jak najszybciej czekamy 60dni na wynik.Lekarz kazał się zgłosić do psychologa ze to może pomóc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość Ola
Kurczę :/ współczuję wam strasznie :( a ile macie lat? Słuchaj, to tak wygląda, jakby psychika blokowala. A pewnie jeszcze wokół same kobiety w ciąży, z dziecmi itd... Dobrze by bylo, zeby porozmawiala z kimś, kto ma podobnie. A w ogóle inni wiedza o waszych staraniach? Uwierz mi, wiem co to znaczy jak się bardzo marzy o dziecku, a u mnie nawet szczęście bylo bardzo blisko. Wszystkim wokół sie udaje bez problemu, maja dzieci nawet jak ich nie chca, a my nie możemy mieć ani jednego... Ja dopiero dzięki forum dowiedziałam się, ile osób ma z tym problem... Przeraziło mnie to. Wiesz, jedyne co może pomoc na psychikę to znalezienie czegoś co da szczęście oprócz dziecka. Oderwanie sie od tego, od starań, od myśli o ciąży. Czym zajmuje sie twoja zona?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość Piotr
Żona ma 25lat ja 28.Chcemy bardzo dziecka tyle przeszliśmy żona dużo więcej te wszystkie zabiegi zastrzyki wiem że dla niej to duże poświęcenie.Stwierdzone u zony została niedroznosc jajowodow dlatego in vitro.Lekarz podejrzewa uszkodzenie jajnika jak twierdzi on rozumie TO schorzenie ale medycyna nie znalazła na to lekarstwa na jajniki żeby zaczęły pracowac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość Piotr
Myślę że reszta rodziny domyśla się ze mamy problem ale nie wiedzą tego od nas, wiedza rodzice zony.Praktycznie ja ich informuje o przebiegu leczenia ,żona wpada w złość nie umie mówić o tym rodzicom z nimi rozmawiać.Koleżankom mówi o problemie ale nie o tym ŻE tyle podchodzilismy do in vitro chyba boi się ich reakcji nie wie ja też nie mówię o tym kolegom tylko że.mamy problemy.Tak gdy pojawiają się dzieci.jest problem jej przyjaciółką jak zaszła w ciążę to zona zerwała kontakt z nią dopiero po urodzeniu zdobyła się ja odwiedzić gdyż nalegala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość Piotr
Wiem ze żonę nie namowie na forum

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość Piotr
Ponieważ była kiedyś na tym samym na początku starań strasznie ja obrazili od głupich guwniar wyzywali ze nie wie co ro in vitro a jeszcze ze będzie miała refundowane ze głupia jest itp.Żona się zalamala nie wiedziałem o co chodzi dopiero później mi pokazala te wszytkie złośliwości jak JA kobietki koło 40ocenily a co wyszło żoną nie była głupia tak jak mówiła miała wszystko refundowane z tym ze leki to wiadomo.Ale się zrazila do forum zresztą sam jej wtedy zabronilem jak ja tak oceniali podłóg wieku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość Ola
To twoja żona jest w moim wieku. Powiedz mi, jak wyglądają wasze relacje na co dzień? Macie wspólne zainteresowania? Co lubicie razem robić? Wiem, że zabrzmi to banalnie, ale macie siebie, kochacie się i to jest tylko jedna z trudności, jakie spotyka wasze małżeństwo i na pewno sobie z nią poradzicie. Są pary, które zachodzą po 3, 4, nawet 5 latach starań. Po dwóch latach mówi się o niepłodności, ale myślę, że za wcześnie, żeby calkowicie się poddawac, a jestescie młodzi, wiec macie jeszcze czas. Z tego co piszesz, to psychika wam bardzo to utrudnia. Przy takim nastawieniu organizm wie, że to nie jest jeszcze dobry czas na ciążę. Z psychologiem możecie spróbować, jeśli wiesz, że sami sobie nie poradzicie. Zapytaj może tego lekarza, żeby wam jakiegoś polecił. Ale najważniejsze, żeby żona miała oparcie w tobie i rodzicach, jeśli o tym wiedzą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość Ola
Widzisz, to jest właśnie typowe dla forum, można tu spotkać życzliwe osoby, tak jak ja spotkałam tutaj wiele dziewczyn, ale niestety zdarzają się też "trolle". Są to zazwyczaj osoby, którym się w życiu nie układa i tutaj dają upust swoim frustacjom. Tu sa anonimowi, jak powyzywają inne osoby, to lepiej się czują. Ale nie należy zwracać na nie uwagi. ja z takich złosliwych komentarzy się smieje a zarazem wspolczuje tej osobie, ze ma tak beznadziejne życie. Trzeba nabrac do tego dystansu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gość Piotr, ja chodzę do doktor która przyjmuje w Ab ovo w Lublinie. Zaraz na pierwszej wizycie poinformowano mnie o możliwości rozmowy z tamtejszym psychologiem. Z jego usług nie korzystałam. Widzę, że dużo już macie za sobą. Trzymacie się cały czas jednego ginekologa? Może warto by skonsultować wyniki z jakimś innym lekarzem? Dzisiaj byłam u fryzjerki, była na urlopie macierzyńskim więc długo jej nie widziałam. Opowiadała że starała się o dziecko 6 lat. Po 4 latach starań zmieniła ginekologa i dwa lata później urodziło się dziecko. Też miała niedrożne jajowody. Zrobili zabieg laparoskopowy i się udało. Z własnego doświadczenia wiem że forum wcale takie dobre nie jest. Oczywiście pomaga, ale u mnie tylko do pewnego momentu, a później dół wraca ze zdwojoną siłą i to z nie wiadomo jakich przyczyn. Życzę wytrwałości dla Ciebie i żony. Agata

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Olenika
Dawno mnie tutaj nie było.. Nic się u mnie nie zmieniło :) Odpuściłam sobie starania o dziecko i to tak serio. Z mężem przytulaliśmy się może z dwa razy w tym cyklu więc moje branie leków poszło na marne, ale nie rozpaczam :) Nie mam po prostu do tego sił i aż głupio mi przyznać to nawet o tym forum zapomniałam... Zamieszkaliśmy już na swoim, jest sporo obowiązków, praca i jakoś tak.. kocham męża i jest dla mnie najważniejszy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość Ola
Olenika, ja tak myślałam, że już jesteś na tym etapie, ze powoli się poddajesz. Wiesz co, cieszy mnie to :) że nie załamujesz sie już, żyjesz normalnie, jesteś szczęśliwa z mężem a dziecko pojawi się jak przyjdzie na nie pora i pewnie wtedy kiedy najmniej będziecie się tego spodziewać. Póki co korzystajcie z ostatniego czasu wolności, cieszcie się sobą i wszystko po kolei sie ułoży. Mi juz okres się rozkręcił na dobre. Jest taki jak zawsze, no może bardziej boli mnie brzuch. Zobaczymy jak to będzie dalej, póki co nie martwię się już. Dzis mam jeden z lepszych dni. Agata, forum może samo w sobie nie doluje. To chyba dziala tak, że nadmierne myślenie o tym wpływa na nas źle. Najpierw piszemy na forum o tym, potem czytamy, nakrecamy się, aż w końcu od nadmiaru tego wszystkiego, tych myśli o ciąży przychodzi smutek. Jednak mimo wszystko wiele razy mnie pocieszyłyście, czasem się czegoś dowiedziałam, no ale wiadomo, nic nam nie pomoże w 100 %, jedynie zdrowa, donoszona ciąża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×