Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość matka rocznego syna

Wypadki dzieci, które okazały się tragiczne w skutkach...

Polecane posty

Gość droga marleno
tak spamujesz na wszystkich tematach ze az mi sie niedobrze robi.... na niektorych, gdzie sa ludzkie tragedie tez wrzucasz swoja radosna prosbe, troche pomyslunku! dlatego zaglosuje na konkurencje z pierwszych miejsc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kilkuletni
chłopiec znajomych bawił się na betonowych schodach, które jego ojciec budował, uderzył się w głowę, kilka tygodni leżał na intensywnej terapii, miał zrobioną tracheotomię. Dzisiaj ma 18 lat i problemy z głosem, poza tym ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moje wypadki w dzieciństwie
- Ja sama jak miałam 2 lata poszłam z mamą do biura mojej babci i jednej i ściągnęłam na siebie kubek gorącej kawy. Miałam poparzony cały brzuch i długo leczyłam blizny. - Jak miałam 4 lata to jechaliśmu w zatłoczonym autobusie, ja trzymałam tatę za rękę i na przystanku ludzie tak mnie scisnęli i odciągnęli od taty że wyrwali mi ręke ze stawu. - W wieku 5 lat obiema rękami złapałam za gorąca lutownicę. Poparzone ręce leczyły się 2 miesiące. - W wieku 6 lat w przedszkolu zorganizowano kulig. Moje sani się przewróciły i zanim się ktokolwiek zornietował to kilkaset metrów przejechałam twarza po śniegu i lodzie. Pół twarzy obtarte i długie leczenie. A mój brat jako 2-latek włożył sobie do nosa kilka witamin C. Jak zaczęły się rozpuszczać i szczypać to tak się darł że nie wiedzieliśmy o co chodzi. Dopiero na pogotowiu wyciągnęto mu z nosa 5 pastylek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sisi.....
A ja znam jednego chłopca który kilkanaście lat temu napił się pasty do podłogi. Miał płukanie żołądka ale nic mu się nie stało. Miałam też kiedyś koleżankę z która chodziłyśmy po dzewach w lesie. Kiedyś spadła i zdarła sobie ogromny płat skóry z brody, podbródka i szyi. Tzreba było szyć w szpitalu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna L
A mnie dzisiaj maz sztrurchnal i akurat trzymalam w reku kubek swiezo zaparzonej miety.. poparzona wrzeszczalam w nieboglosy a pozniek kazalam zbrodniarzowi nasmarowac mi caly dekolt sudocremem, do teraz potwornie piecze... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość onazona
Ja miałam pełno wypadków jako dziecko i nie tylko, -kiedy miałam 4 latka pamietam jak dziś, chciałam dowiedzieć się do czego służy golarka taty...pociełam sobie całą twarz - keidy maiłam 5 lat kuzynka huśtała się na huśtawce a ja zablisko podeszłam i ona przeorała mi wystającą od spodu sróbą całą wargę i policzek, cudem jest ze nie mam potym jakiejś strasznej blizny -poparzyłam się, oparzenie 4 stopnia brzucha nogi i rąk ehh jak mi się jeszcze coś przypmni to napiszę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moja 1 corka majac 5 lat chciala mi pomoc wyniesc smieci w worku bylo szklo po zbitej szklance a corka na schodach zaczela sie bawic workiem odbijajac po nogach sobie, szklo przebilo worek i wew czesc uda. 2-ga coreczka 13 msc wylala wrzatek na stol -herbate, oparta byla brzuszkiem o ten stol poparzenie 2-go stopnia operacja pod pelna narkoza dzis jest juz prawie wygojone,ale bylo groznie skora schodzila platami dobrze ze w sekundzie sciaglam body ktore nie zdazyly sie przykleic do brzuszka-ja wyszlam na sekunde do kuchni w pokoju byl maz,zauwazyl o 1 sekunde za pozno. nie stawiam zadnych goracych napoi na stole.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mnie też się przydażyło....
Synuś - Rozrabiaka od urodzenia............miał 1,5 roku, w pobliżu 5 osób..........Dziadzio zapomniał umieścić środek do czyszczenia kominka tam gdzie Dzieć nie dosięgnie...... Ogólnie - 4 Dzieci w pomieszczeniu, a tylko mój Synuś wypatrzył ów środek.............nagle - zajmując się Córeczką usłyszałam charakterystyczne "psssssssss", odwróciłam się w stronę dźwięku patrzę a mój synek siedzi na podłodze za fotelami i..........bawi się środkiem ww.............od razu się zerwałam na równe nogi, podbiegłam do Niego, patrzę a tu.............cała podłoga wokół mokra, patrze na Synka - koszulka z przodu mokra, broda też........ Nie miałam pewności czy sobie prysnął owym środkiem do ust czy też nie......... Więc pędem do szpitala z butelką środka w jednej dłoni i Dzieciem w drugiej. Dzięki Bogu trafiłam na wspaniałego Lekarza, który przyznał, że nie zna się na toksykologii i zatelefonował na oddział kliniczny specjalizujący się w ww. w odległym o 100 km mieście. Następnie zbadał dokładnie Małego, powiadomił mnie, że środek na szczęście łagodny, i że nie widzi symptomów podrażnienia jamy ustnej co świadczyłoby o tym że Synuś połknął to cholerstwo. Małemu nic się nie stało. Od tej pory trzymam osobiście wszelkie chemikalia pod kluczem a klucz wisi na gwoździu nad dzrwiami.........Dziadzio też szczególną uwagę zwraca na tę kwestię. Mojej Znajomej Córka miała komunię...........schodziła po schodach z butelką napoju w dłoni, potknęła się , upadła, niestety butelka się zbiła i............wbiła w szyję................Dziewczynka nie przeżyła:( Moja Mama mając 3 latka ściągnęła na siebie gar gorącego mleka....... Efekt: poparzony policzek, zanik sutka w jednej piersi, duże blizny, dziś ma lat grubo ponad 50-siąt i ............ nadal nie ubierze bluzki z dekoltem który odsłaniałby choć rąbek blizny......... Powiem więcej...............do dziś pamięta ból po oparzeniu, przebieg tego zdarzenia zna tylko z opowieści moich śp. Dziadków. Babcia moja w ostatnich minutach swego życia odzyskawszy na krótko świadomość ............... płacząc przepraszała Mamę za tamten dzień...........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ANITKA300
MOJ SYNEK DOTKNAL RACZKA ZAROWKI OD LAMKI NOCNEJ KTORA STALA NA PODLODZE POPAZYL SOBIE DLON DRUGIEGO STOPNIA POPARZENIE POROBILY SIE STRASZNE BABLE LEKARZ PRZEPISAL MASC Z ANTYBIOTYKIEM I PO SPRAWIE DZISIAJ JUZ NIE MA SLADU

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ANITKA300
A JESZCZE JAK BYLAM Z SYNEM W SZPITALU PRZYWIEZLI 3LATNIA DZIEWCZYNKE KTORA ZJADLA CALE OPAKOWANIE KETONALU A ZA KARETKA PRZYJECHAL PODPITY TATUS NIEZLE CO

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ANITKA300
WIEM CZASEM TO JEST SEKUNDA MAM TAKIEGO 2LETNIEGO URWISA WSZEDZIE GO PELNO.ALE ZEBY DZIECKO WYCHOWALO SIE BEZ WYPAKOW TRZEBA BYLO BY ZAMKNAC JE W KLATCE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mając 1,5 roku zostałam pod opieką babci i cioci, chodziłam za nimi krok w krok i nagle ciocia szła z kawą i zobaczyła, że za nią nie ide, usłyszała tylko płacz, weszła do kuchni zobaczyła odsunięte szyfladki i mnie w kawie( stała przy ścianie żebym nie ściągnęła, alke zrobiłam sobie schodni z szuflady). babcia mnie szybko do zimnej wody, zdjeła kaftanik, mama przyjechała a ja leżałam w szpitalu, nie wiem który stopień opażenia miałam, ale tam gdzie mi się fusy przykleiły mam blizne do dziś, a niby byłam cała w kawie, tylko tam gdzie miałam smoka było białe, dobrze że mi na twarzy nic nie zostało:) mając 2 latka, byłam z babcią na działce, już wracałyśmy do domu, był tam taki betonowy blok i w nim woda, a'la basenik babcia weszła do altanki po klucze, wyszła i tylko moje buciki wystawały, ale było ok mając 2,5 roku kąpałam się w wannjie, mama wyszła do kuchni po ciepłą wode, bo nam się junkers zepsuł, weszła do łazienki, a ja ledwo żywa, czad się cofnął, dobrze że mam wyszła bo byśmy obie nie przeżyły, mama mnie na dwór i do szpitala, ale skończyło się tylko na jednodniowej obserwacji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
miałam może z 5 lat i byłam przeziębiona, a zbiegło się to z akcją odwszawiania w przedszkolu. Moja mama wróciła z apteki, gdzie kupiła syrop na kaszel i preparat na wszy, obydwa w butelkach z brązowego szkła. Postawiła na stole i zdejmowała płaszcz, a w tym czasie ja już łyknęłam sobie "syropku". Szkoda tylko, że wybrałam złą butelkę :o płukanie żołądka pamiętam do dziś :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój synuś średni był takim pechowcem,teraz już z tego wyrósł,ale przez 1.5 roku nie było miesiąca żeby nie byliśmy na pogotowiu.Zaczeło się od tego że uczył się jeździć na rowerku bez podpórek i wywrócił się i dosyć poważnie poodzierał później mi mówił że nie wie co się stało:( 1 wychodziliśmy na spacer,i zmykał bramkę za sobą(miał 3 latka) i tak jakoś pechowo że przytrzasnął sobie paluszek,Na szczęście kość była cała ale palec do szycia i po tygodniu paznokieć mu zszedł, 2Jeszcze dobrze się to nie wygoiło,bawili się na podwórku(mieszkam w prywatnym budynku na parterze) poszłam tylko sprawdzić czy najmłodszy śpi i jeszcze za dobrze do domu nie weszłam i słysze płacz, dostał metalową huśtawką w głowe z tyłu. Pojechałam na pogotowie założyli mu 2 szwy i kazali obserwować no i o 21 dzwoniłam po karetkę bo miał objawy wstrząsu mózgu,24 godziny w szpitalu. I wiele innych takich drobniejszych urazów. 3 broili z siosrtą i tak jakoś pechowo że podbiła mu bardzo mocno oko,1.5 tygodnia wyglądał jak gołota po walce;) szybko mu to schodziło po maści na siniaki. W ubiegłym roku w maju będąc u szwagierki na urodzinach,tak broił z wujkiem że zaliczył grzejnik-3 szwy i dobrze że teściowa zamortyzowała ten upadek bo nie wiem jak by się to skończyło:( Człowiek jest przy nich cały czas a i tak zawsze coś nabroją nie ma na to siły.Wystarczą sekundy:( Takie tu już łobuzy są z tych dzieciaków;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milena22maj
pierwsza historia w kuchni stal nocnik i mama polozyla goracy garnek w drugim miejscu. chcialo mi sie siku i nie zwrocilam uwagi i usiadlam na goracy garnek druga historia. moja siostra jechala z tata rowerem i siedziala na bagazniku i leciala za nimi jej pies chciala sie odwrocic i zobaczyc czy biegnie i wsadzila noge w szpryche po roku czasu zapytala sie taty jak znow jechali rowerem czy to bolalo tata w zaartach odpowiedzial to sprawdz no i ona sprawdzila znowu wsadzila noge trzecia to to moja siostra nakremowala sobie gumoleum w lazience zalozyla lyzwy i zaczela jezdzic na nich poslizgnela sie i udezyla w wanne i ulamala sobie zeba czwartamoj siostrzeniec widzial jak pies kreci sie w kulko i gania swoj ogon stwierdzil ze on tez bedzie sie tak krecil i wyladowal na grzejniku z roscieta glowa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja majac jakies
1,5 roku biegalam sobie z kubkiem podczas jakiejs rodzinnej imprezy wiec bylo zamieszanie nikt nie zauwazyl ze biegam sobie z tym kubkiem przewrocilam sie i do dzis mam blizne na czole. krew sie lala strasznie mama prawie zemdlala. miala szyte

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasikkk31
moj roczny symek spadl mi z łozka , pekła mu czaszka i miał krwiaka, spedzilismy tydzien w spzitalu, a dzisiaj siedziałam na pniaku a on stał koło mnie wygioł sie i uderzył czołem o pniak rozcioł sobie czoło a trzymałam go za reke. masakra jest taki zywy ze juz nie daje rady

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TuSroczkaKaszjeWażyła
Z opowiadań pamiętam,że.moja siostra równierz zrzuciła na siebie telewizor,ona przeżyła telewizor niestety nie. Mój 2 letni.syn wsadził kawłek metalowego druciku do kontaktu,efekt jest taki,że do dnia dzisiejszego a ma lat 5. do.niego nie podchodzi.Córka kuzynki sciągneła na siebie wazę z gorącym rosołem,olbrzymia, aszpecąca blizna zdobi jej klatkę piersiową do dziś.Świadkiem byłam jak około 6 letni chłopiec upadając z chuśtawki odgryzł sobie język co było dalej nie wiem,mój kuzyn zheżdżając na nartach upadł pechowo i wbił ową naryę sobie w udo,tak,że narta przeszła na wylot,kolega w tak zwanym, ,małpim gaju" to było urwisko.tuż przy torach kolejowych,nad wiadujtem chuśtał się na linie przyczepionej do gałęzi drzewa,spafł w dół.... złamanie, otwarte ręki,ochyda!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
myłam naczynia w kuchni synek 2,5 latni poszedł do pomieszczenia calkiem obok gdzie był remot , zaczal bawic się nagle slysze placz-krzyk . pedze. maly stoi, trze oczka,placze,krzyczy. okazało się ze ktoś rozdarl worek z namanganianem potasu. później 2 tyg w szpitalu. ciężkie leczenie, okazało się ze dostalo mu się to do brzuszka razem ze lzami. wystarczyly 2 minuty......... i 2 tyg ciężkiego leczenia.i uraz do końca zycia...... synek dziś ma 8 lat raczej tego nie pamięta ja wtedy bedac w ciąży z 2 dzieckiem w ciągu tych 2 tyg. schudłam 2 kg. do dziś pamiętam każdy dzien..... z dala od domu i kazda modlitwę by oczko mu uratowali by było wszystko dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mama mojej koleżanki gotowała zupę. Półtoraroczny syn kręcił jej się pod nogami więc żeby był "bezpieczniejszy" wzięła go na ręce. Podeszła na chwilę do kuchenki, żeby zamieszać zupę a dziecko włożyło rękę do garnka. Blizny zostały mu do dziś a jest już dorosły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mojego syna to :przytrzasniety palec,wrzatek na reke(blizna do dzis),upadek z kanapy,glowa miedzy stolem a szafka.A ja mam blizne na nodze (pamiatka z dziecinstwa)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak leżałm w szpitalu z córką przyjechała matka z chłopcem 14 miesięcznym, który zainteresował się trutką na szczury rozsypaną w pomieszczeniu gospodarczym. Trzymał w rączce i nie wiadomo było czy ją zjadł czy nie. Płukanie żołądka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ogryzekogryzek
mój starszy zaliczył porażenie prądem po tym jak był ciekawy co się stanie gdy włoży do kontaktu polizany palec:/ miał ze 4 lata, ze strachu miał dwa dni gorączkę :( młodszy syn rok temu mając niespełna 3 lata wszedł na krzesełko Mammuta z Ikei by coś sobie ściągnąć z półki, stracił równowagę i bach na podłogę... złamany obojczyk...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To teraz ja :) mając 6 lat u dziadków z szafki wygrzebalam zajebiste pudrowe miętowe cukierki. Były w zwykłym woreczku , zjadłam chyba z 10 po czym oburzona do dziadka poszłam poskarżyć ze ma takie pyszne cukierki i nie da. Dziadek omal nie zemdlał bo cukierki były validolem !!!!! Na szczęście poza snem 4 godzinnym nic mi nie było. Drugi wypadek jechałam z tata na rowerE z tylu na bagażniku w wiklinowym krzesełku . Noga wsadzona w szprychy. Efekt?? Wykręcanie ze stawu plus wyrwane mięśnie i przeszczep skory . Do dzis jest blizna . Kolejna rzecz jako dwulatka goniłam sie po pokoju z bratem i wpadlam na drzwi meblościanki łamiąc czołem klucz !!! Do dzis dziura na środku czoła :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie w miejscowości jedna dziewczynka 4 letnia utopiła się w rzece, która przepływała obok domu. Jakby tego było mało drugie dziecko tej samej kobiety zrzuciło na siebie telewizor i zmarło. Było pod opieką ojca. A wszystko działo się w jednej rodziny w przeciągu 6 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja córka przy naszej całej rodzinie sciagla na siebie wrzącą kawe- 5 dni w szpitalu, cud że tylko przedramie i 2 stopien. Ja w piątej kl podstawówki wyryłam na rowerze i ułamałam zeba. Brat na panelach się przewrócił gdzie nie było nic a łuk brwiowy rozciety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Roczny chłopiec stawiając pierwsze kroki wpadł na piec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja 3,5 roku- wylałam na siebie wrzątek.. blizny na brzuchu i klatce piersiowej po kilku latach znikły 4 lata- na budowie chodziłam po betonowych rurach. Upadłam na jedną akurat ułamaną- efekt rozcięte czoło i kilka szwów - blizna do dziś. 9 lat- wpakowałam się pod samochód - z mojej winy- wybiegłam zza autobusu. Wstrząs mózgu i tydzień obserwacji w szpitalu. Tylko. I u mamy i u taty od pieca zapaliło się rodzeństwo. Wiem, że u mamy to była najmłodsza siostra, która miała jakiś łatwopalny fartuszek i podeszła za blisko pieca. Akurat nikogo w domu nie było bo wyszli na pole :( wrócili jak było za późno :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mój syn jak miał 4 mies staną na głowie spał na srodku wersalki nagle płacz wchodzę a on stoi na głowie tylko stopki na łóżku nic mu się nie stało ale do tej pory jest pechowym dzieckiem musi z czegoś spaść bo inaczej nie może żyć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja kuzynka siadła do stołu z 8 miesięczną córką i mała sciągnęła na siebie cały kubek dopiero co zaparzonej kawy. Dzięki przytomności umysłu mojej mamy, która natychmiast wsadziła dziecko pod zimną wodę nie stała się tragedia. Kilka tygodni smarowania lekami i blizny nie ma. Brat ma 2 głebokie blizny na czole po spotkaniu z komodą. Miał około roku i opiekowała się nim nasza babcia - 2 razy nie przypilnowała i maluch, który dopiero uczył się chodzić potknął się o jakieś zabawki i rozciął głęboko czoło. Pamiętam do dziś te ilości krwi.. dla mnie 6 latki to było straszne. A babcia miała wszystko w 4 literach i nawet nie opatrzyła brata. Czekała aż mama wróci z pracy i zdziwiona czego ta od nie chce. O czywiście na mnie zwaliła winę za niedopilnowanie brata. Po drugim razie mama podziękowała babci za opiekę nad wnukami. Koleżanka jak była mała wylała na siebie wielki gar wrzątku. Blizny ma do dziś na całych plecach i z przodu idą przez jedną pierś do pępka. Pijany sąsiad mojej ciotki po pijaku jeździł traktorem i cofając przejechał swojego 4-letniego syna. Chłopczyk zginął na miejscu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×