Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Małoszka

Zalamana

Polecane posty

Gość Małoszka

Jestem totalnie zalamana. Nie wiem czy naprawde juz ja jestem nienormalna wariatka czy co.... Ma byc slub w tym roku, a tymczasem nie jestesmy sie w stanie dogadac....przez komputer! Ciagle, kazda chwile, wykorzystuje na gre, na czytanie wiaodmosci, bo niewiedza wywoluje u niego niepokoj, jak to mowi. Dzis wstalam rano z chorym, bolacym jak cholera gardlo, zaporponowal, ze pojdzie do apteki po czym wstal i siadl do kompa na dobre 20min spr wiaodmosci i czy film sie sciagnal.... Bo ja w koncu nie bylam umierajaca i mgolam poczekac, a poza tym on domyslac sie nie bedzie. I to ja mam problem, bo On uwaza, ze problemu nie, wiec go nie ma. I tak w kółko... Ja moge poczekac, az skonczy grac, ja moge poczekac az mi cos laskawie zrobi. Gra i komp nie. Bo to jego wolny czas, nic mi do tego, ze nie jego wina, ze nie umiem znalezc sobie zajecia itp itd. Mam dosc... W pon zaczyna sie kurs przedmalzenski a ja najchetniej odwolalabym caly slub...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po prostu onaa
Hm.. Małoszka podejrzewam ze dlugo dusilas to wszystko w sobie? Ze teraz to tak 'wybucha' i mowisz ze juz masz dosc tego wysztkiego.. a to troche nie dobrze, powinnas juz wczesniej porozmawiac ze swoim facetem, chociaz z tego co pisalas wczesniej widze ze proby jakies byly? Sluchaj.. nie warto zloscic sie na faceta czy tez robic mu jakies wyrzuty - to tylko pogorszy sprawe a on wtedy za wszelka cene bedzie probowal udowodnic ze nie jest winny i ze problem najwyrazniej musi byc twoj - szczegolnie jak jeszcze sama sie do tego przyznasz.. Problem polega na tym ze kazdy ma inna psychike, inne upodobania i poglady i inaczej moze spostrzegac niektore rzeczy - dla niego faktycznie takie zachowanie moze byc ok.. dla Ciebie nie - staralas sie mu wytlumaczyc co Ty czujesz? Nie co on robi nie tak, tylko co Ty czujesz jak on sie tak zachowuje ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Małoszka
Tak, jasne, że rozmawialam. Bardzo często. Mówiłam, ze czuję się zaniedbana tak, jakby komp był ważniejszy. Że ja o normalne sprawy jak spacer, wyjście gdzieś, rozmowę muszę się dopraszać. Że rozumiem, że musi siedzieć, że to jego sposób na relaks np. Ale to nic nie daje. Przyzna rację dla świętego spokoju lub nie i dalej swoje. I ciagle słyszę o kompromisie.... Po ost awanturze powiedziałam, że przy mnie komp jest wyłączony kategorycznie. On że wypracujmy kompormis. Mowie ok. Poki np ja sie ucze czy cos mam do roboty, to siedz, potem wylaczasz i spedzamy czas razem. I co? Na dzien dzisiejszy wyglada to tak "Idz sobie cos poczytaj kchana, co?" a jak juz nawet pojde odpuszczajac i potem mowie chodz, pogadajmy, porobmy cos razem to slysze, ze przeciez nie mamy o czymm, nie bedzie sluchal moich wymyslow....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Małoszka
Nawet myslałam, ze to może takie "ratowanie" ost chwil wolności przed slubem... Ale jak mam wierzyć i czekać, jak ja to slyszę od dawna? Po zareczynach bedzie ianczej, nie jest.... Po slubie za to na pewno wszystko sie zmieni.... AKURAT. Nauczylam sie bedac w zwiazku z nim, ze moge polegac TYLKO na sobie. mam problem, moge zadzwonic ale uslysze, ze to moja wina. Jestem chora? Jasne wspolczuje Ci, ale to na wlasne zyczenie ejstes chora. I tak ciagle....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
po slubie sie nie zmieni :( na pewno nie z podejsciem a raczej odejsciem od kompa. faceci tacy sa. moj maz pozmywa, zrobi to czy tamto ale musze przyjsc do niego do pokoju gdzie gra, odwrocic fotel zeby na mnie popatrzyl, zatrzymac gre i powiedziec ze np za 10-20 minut ma przyjsc i zrobic dokladnie to i to

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takajedna sympatyczna
po slubie nic sie nie zmieni - bedziesz miała nieciekawe życie, bo dojdą ci inne obowiazki - załatwianie wszystkiego za swego meza, opieka nad dziecmi i jescze bedziesz musiała mu gotować, zastanow sie dziewczyno co robisz, a tak wogole to masz prawo powiedziec nie. Ja roształam sie po 9 latach zwiazku i 1 roku przechodzonych zareczyn, mialam to samo. Czym bardziej bedziesz zwlekac tym gorzej dla ciebie. A nie jest w tym momencie istotne co myslą inni tylko jak ty się czujesz, nie sa wazne koszta jakie poniesliscie w zwiazku ze slubem, potem mozesz byc zamknieta w zlotej klatce, bo on bedzie chodzil wszedzie na imprezki a ty bawić dzieci bedziesz. Przemysl to dobrze - MADREJ decyzji zycze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takajedna sympatyczna
myślę ze w gelbi duszy znasz juz odpowiedz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×