Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość NickBezosobowy

Czy mu pomóc? Jak?

Polecane posty

Gość NickBezosobowy

Zacznę od początku. Mam 17 lat- powiecie, mało, a ja się z tym zgodzę. Na dodatek jestem bardzo nieśmiała. Nie wiem, jak to się stało, że mój przyjaciel- bardzo popularny, przystojny, rozrywany przez dziewczyny facet spojrzał na mnie jak na kobietę, nie jak na przyjaciółkę. Podchodził mnie wszelkimi sposobami, przełamując moją wstydliwość, i w końcu, zdobył- było to trudne, mimo że podobał mi się od jakiegoś czasu. Bałam się tego związku. Wiedziałam, jak on podchodzi do dziewczyn- poderwać, przelecieć, rzucić. Z jednej strony nie widziałam, dlaczego tak robi- to wartościowy i naprawdę inteligentny chłopak i ideałami, ale z drugiej- gdy grał na koncertach, dziewczyny wywrzaskiwały teksty typu "przeleć mnie", więc to może stąd jego stosunek do kobiet... nieważne. Od razu mu powiedziałam, że jeśli o mnie chodzi, naprawdę chciałabym zaczekać z seksem, a on... zgodził się. Bez oporów. I nawet gdy czasem ręka ześlizgnęła mu się nieco niżej, na moje spojrzenie natychmiast się hamował. Związek z nim był najlepszą rzeczą, jakiej mogłam doznać w moim krótkim życiu- i tak było. Mimo tego, że mnie zdradził kilka razy, i mimo jego narkomanii, w walce z którą próbowałam mu pomóc. Powiecie- chłopak narkoman, to dno. Ale... nie jest tak. Ojciec alkoholik, zbyt nerwowa matka, ciągłe nieporównywanie z grzecznym bratem i wyszydzanie jego charakteru (typowy młody wilk) plus nieodpowiednie towarzystwo, na które się natknął w najmniej odpowiednim czasie- to wszystko się do tego przyczyniło. Mniejsza o to. Adrian... bo tak mu na imię, zerwał ze mną w październiku. Stwierdził, że nie chce, bym była z narkomanem, że do niczego w ten sposób do życia nie dojdę, i że powinnam znaleźć sobie kogoś innego, statecznego. Mi oczywiście włączyła się moja nieśmiałość, nie sprzeciwiłam się, i teraz patrzę z daleka, jak on się powoli stacza w dół, coraz bardziej. Czy powinnam zareagować, czy postąpić zgodnie z jego słowami? A jeśli zareagować, to jak...? I z góry dzięki za przeczytanie tego wszystkiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×