Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Piszcie prosze

Jakie macie podejście ro małżeństwa a jakie do życia na kocią łapę

Polecane posty

też się zgadzam z ujęciem FruFru. Dla mnie, ale też nie tylko dla mnie, a wręcz obiektywnie, kocia łapa ma niższą rangę. I jest to bardzo sprawiedliwe, że ludzie w związkach nieformalnych w praktyce nie mają tych samych praw, co małżeństwa. Tak jak się mówi, "każdemu wedle pracy", tak tutaj można powiedzieć "każdemu wedle ryzyka". Nie chcesz ryzykować publicznego zobowiązania, a zwłaszcza zobowiązania wobec drugiego człowieka, Twój wybór. Ale nie oczekuj, że będziesz traktowany, jak ktoś żyjący w "normalnym" związku. Bo pozycja kogoś w konkubinacie w stosunku do małżeństwa jest taka mniej więcej, jak Cichopek, czy braci Mroczków w stosunku do aktorów zawodowych. Tych ostatnich można rozliczać za takie, czy inne braki, tych pierwszych nie, bo to amatorzy. Oczywiście różnica znika, gdy jedni i drudzy pobierają kasę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 222222
Co jest złego w życiu w konkubinacie? Ano to że nie bierzesz odpowiedzialności za siebie i za drugą osobę. Nie dorastasz do dojrzałej decyzji, brak ci odwagi i nie wiesz kim jesteś. Sensem twojego życia jest "żeby było ok" i tylko tak potrafisz funkcjonować. Na wypadek gdyby nie było "ok" zostawiasz sobie furtkę otwartą. Nie można na tobie polegać bo sam na sobie nie możesz polegać. Konkubinat jest dla ludzi słabych, niezdolnych do dźwigania trudności.A do tego nie ufających mocy miłości i dojrzałości partnera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do 2222222
Ja uważam odwrotnie. Konkubinat jest dla ludzi bardzo sobie ufających i nie każdy zwiazek jest tak mocny że wystarczy konkubinat aby trwał wiele lat. Mój mąż potrzebował gwarancji w postaci papierka, inni go nie potrzebują. Ja też czuję sie lepiej po ślubie i bardziej ufam teraz niż przed slubem. Odpowiedzialnośc mozna mieć też w konkubinacie. Wszystko zalezy od podejścia partnerów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 222222
do "do 222222" "wystarczy konkubinat aby trwał wiele lat" no właśnie, wystarczy... może komuś innemu, ja tam uważam że to bez sensu być z kimś "naście" lat i nie wziąć ślubu... konkubinat sam w sobie zakłada z góry możliwość odejścia kiedy się chce i to jest dla mnie nie traktowanie drugiej osoby poważnie, a stawianie swojego dobra nad tą drugą osobę i nie zgadzam się z tym że ślub gwarantuje cokolwiek dla mnie ślub jest podkreśleniem że się z tą a nie inną osobą chce być, wzięciem odpowiedzialności za rodzinę poza tym konkubinat jest dobry dla młodych ludzi tak do 30 lat a później to już żenada...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jagooodka
A ja jestem za ślubem :-) Mam już kilkunastoletni staż :-) Natomiast brat nie chce ślubu ze swoją partnerką, a są rodzicami 8-latka. Do tej pory nie wiem jak o niej mówić? Bratowa? Przecież nie mają ślubu :-( Nie chciałabym żyć w konkubinacie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobieta201
jestem mężatką z 25-letnim stażem i zdecydowanie opowiadam się za konkubinatem. Stwierdzam to na podstawie własnych doświadczeń jak też obserwacji życia znajomych w konkubinacie. Nie generalizuję, że kazde małżeństwo prowadzi do spowszednienia, braku starań, pielęgnacji uczuć itp...w większości jednak tak jest, w moim także. Gdyby wrócono mi lata wstecz, nigdy nie zdecydowałabym się na ślub. Nie uśmiecha mi się przedmiotowe traktowanie. Przykro jest na skraju zycia oceniać siebie jako niespełniną żonę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość starsza żona
A jaką masz gwarancję że gdybyś nie wzieła slubu twój mąż byłby inny? Tak samo mógłby cie traktowac przedmiotowo. To najgłupsza rzecz jaką tu dzisiaj przeczytałam. My dbamy o siebie i o zwiazek tak samo jak przed slubem. Ślub nie jest gwarancją że partner nas nie opusci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzo trafne
Małżeństwo to "wyzszy stopień" bardzo trafne określenie. Jesli nie ma żadnych przeszkód to czemu życ bez slubu? Jesli jestesmy pewni że chcemy być ze sobą to lepiej jest wziąć slub.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kobieta201, a jaką masz pewnośc że Twój mąż traktowałby Cię inaczej gdybyście taką samą ilość czasu spędzili w związku nieformalnym?... myslisz ze w konkubinatach nie ma przyzwyczajenia się, rutyny, spowszednienia i braku starań?.. problemem nie jest to ze jesteście małżeństwem, tylko to jakie uczucia miedzy wami panuja. ślub nie gwarantuje niczego, oczywiscie. nigdzie nie jest powiedziane że po ślubie naprawde BEDZIEMY ze sobą do końca życia. ale ślub jest jasną i czytelną deklaracją że CHCEMY chociaż SPRÓBOWAC.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malzenstwo daje pewność
Konkubinat to używanie osoby dla własnej wygody. Każdy kto nie chce legalizacji związku zachowuje się jak bezmyslne zwierze. A dzieci zrodzone z takich zwiazkow są bakartami w świetle praca, wstydzą się swojego pochodzenia i sprawiaja więcej kłopotów niż te dzieci małzenskie. I bękarty powielają zachowania swoich rodzicieli, też nie potrafią żyć dla innych tylko dla siebie. Ludzie ktorzy żyją bez slubu sa gorszego gatunku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×