Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Venus..moze nie z Milo

Jak wplywa na was wyglad partnera?

Polecane posty

Gość Venus..moze nie z Milo

W jednej kasiazce przeczytalam, ze kobiety bedace w zwiazku z atrakcyjnym facetem na ogol sa szczesliwsze i bardziej zadowolone z siebie niz kobiety bedace w zwiazku z brzydkim facetami. Czy potrafilybyscie czuc sie szczesliwe i seksowne z facetem , ktorego wiekszosc kobiet uwaza za brzydkiego? Jak wplywa na was wyglad partnera?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Venus..moze nie z Milo
czy brzydki facet moze byc pociagajacy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Venus..moze nie z Milo
on nie jest brzydki....chodzi mi raczej o facetow w stylu Woody Allen http://www.samurajdata.se/~cj/woody/pictures.html

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość śnieżyczka może nie
chyba nie. Jak on cię traktuje. Wtedy kobieta kwitnie. Jak czuje się kochana. a Cassel nie w moim typie. Charakter ma chyba iście francuski;) I te siwe włosy..jak wosk...Faceci też powinni dbac o siebie. Nie każdemu dodają uroku. I ta klata owłosina..:O:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Venus..moze nie z Milo
to samo mozna by powiedziec o facetach, ze przy ladnej kobiecie facet jest chyba bardziej zadowolony i czuje sie bardziej seksowny niz przy jakiejs zaniedbanej maskarze, ale jest to forum kobiece i interesuja mnie szczere wypowiedzi zwlaszcza kobiet...na temat..no wlasnie; czy przy byle jakim facecie, bez wygladu i charakteru kobieta moze czuc sie piekna i atrakcyjna?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no to możwe ja się wypowiem
Kiedy byłam wolna czułam się bardzo atrakcyjna i lubiłam się stroić, rozmyślać nad tym w co się na dane wyjście ubiorę, jak umaluję. Potem poznałam mojego obecnego męża, który urodą nie grzeszył. Powiedzmy że to nie jego wygląd sprawił że chciałam z nim być tylko raczej to jaką był on osobą i to jak łatwo znajdywaliśmy oboje wspólny język. Z moim skomplikowanym charakterem naprawdę ciężko mi było nawiązywać bliskie relacje z facetami, mimo że się im podobałam. On jednak mimo że nieatrakcyjny to miał w sobie coś takiego co sprawiało że czułam się przy nim swobodnie, może nawet zbyt swobodnie. No właśnie. Ta swoboda sprawiała że w dość szybkim czasie przestałam się zastanawiać nad swoim wyglądem, aczkolwiek wciąż miałam jeszcze odruch kupowania fatałaszków, ponieważ często razem wychodziliśmy na imprezy i spotkania ze znajomumo. Jesteśmy razem już 7 lat, od dwóch w małżeństwie. Wspólne zamieszkanie po slubie i zamarcie życia towarzystkiego (wszyscy znajomi mają już po jednym dziecku i zamknęli się na świat zewnętrzny) sprawiło że całkowicie straciłam motywację żeby łądnie wyglądać, pomimo tego że mam duże możliwości ku temu. W sensie że jak się bardzo postaram to efekt końcowy jest naprawdę fajny, ale ja nie czuję już takiej potrzeby. MImo że nadal łączy nas silna więź to nie czuję już potrzeby żeby ładnie wyglądać. Mąż bardzo przytył i mimo że stara się coś z tym robić to efekty są mizerne. Wygląd męża wpłynął na mnie bardzo i nie ukrywam że stało się to dla mnie problemem nierozwiązywalnym. Nie bardzo widzę wyjście z sytuacji. Oczywiście wciąż jesteśmy do siebie bardzo przywiązani, ale jego wygląd sprawia że myślę sobie mniej więcej tak: "Jesli mój ładny wygląd ma spotęgować już i tak już bardzo duży kontrast atrakcyjności między nami to ja tak nie chcę, bo po co?" albo tak "jeśli on mnie kocha taką jaką jestem i jest dla mnie czuły niezależnie od tego jak wyglądam to po co mam się niepotrzebnie gimnastykować w tej sprawie?", wreszcie "jeśli on wygląda źle to niby dlaczego ja mam wyglądać super ? przecież to by było niesprawiedliwe dla mnie" Niestety takie myśli kotłują się w mojej głowie. Najgorsze że naprawdę czuję że moja uroda i ładna sylwetka nie ma już w moim życiu sensu. Znaczy nie jest w pełni wykorzystywany potencjał mojego wyglądu z powodu braku motywacji na widok wyglądu męża. Jest to problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trtr
"Jak wplywa na was wyglad partnera?" Troszkę mnie taki wyglad partnera dowartościowuje. Ot, to działa jak każda zaleta. Jak już jest naprawdę kiepsko, ze względu na wady, to mowię sobie że "przynajmniej dobrze wygląda".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jasndxjbxd
A co wam z przystojniaka jak wam bedzie na kazdym kroku dorabiał rogi :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nikt nie mówi, żeby brać sobie ładnego i nieuczciwego. Dla mnie na pierwszym miejscu charakter (Uroda przemija), ale fajnie, jak facet podoba się (paru) koleżankom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość annonimowaa
Nie wyobrażam sobie być z facetem który mi sie nie podoba fizycznie. Przeciez żeby doszło do czegos bliższego ta druga osoba musi sie podobać. Mój mąz bardzo mi sie podoba fizycznie, na plazy np. mam poczucie ze mam najseksowniejszego faceta ze wszystkich i czuje sie z tym SUPER!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Venus..moze nie z Milo
zgdzam sie z wami...wyglad partnera, fryzura, modne ubranie i tak ogolnie dobry styl ma duzy wplyw na nas kobiety...ja czuje sie bardziej kobieca przy przystojnych facetach, zwlaszcza gdy tacy mnie podrywaja. Nie chodzi tu o bardzo ladna buzie tylko facet musi miec to cos w wygladzie co mnie pociaga fizycznie do niego. Oczywiscie, wszystkie wiemy, ze wyglad to nie wszystko ale ma jednak duze znaczenie dla nas kobiet. Czyli to co napisali w ksiazce zgadza sie chyba z rzeczywistoscia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość calkiem zwykla...
uwazam, ze przystojny facet przedluza mlodosc kobiety, sprawia, ze czuje sie piekna atrakcyjna. Nie musi byc super ladny jak z gazety, ale fajnie jak jest sexy, zadbany i romantyczny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wiem jaki cel
miało założenie przez autorkę tego topiku. Wiadomo że atrakcyjny wygląd zawsze będzie miał wzięcie, a nieatrakcyjny będzie dołował i odpychał. Nic tutaj odkrywczego nie zostało powiedziane. Smutna prawda ale prawdziwa, także pozwolę sobie na zamknięcie topiku :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Venus..moze nie z Milo
"nie wiem jaki cel" zapytalas jaki jest cel tego topiku? no wlasnie? mam przyjaciolke, ktora jest z facetem, ktory jest nieatrakcyjny dla wiekszosci i dla mnie takze. Zastanawiam sie dlaczego ona jest z nim. Nie jest bogaty, ladny ani interesujacy. Powiedziala mi, ze ma z nim spokoj i to sobie ceni i jejgo rodzina jest jej wdzieczna, ze jest z nim, bo zawsze byl samotny. Ona ladna i inteligenta, po rozwodzie i z trojka dzieci. Zastanawiam sie czy moze byc szczesliwa z nim jako kobieta. Co taki "nijaki" facet moze jej dac? Jak dlugo to jej wystarczy? Czy nie marnuje swojego zycia dla tego "spokoju" Nie wtracam sie i daje jej zyc, ale nie widze, zeby byla szczesliwa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koko k
Venus..moze nie z Milo, 3 dzieci to jednak cos co "nieco" wplywa na postrzeganie danej osoby, nie waznie jak piekna fizycznie i intelektualnie by była;) dlatego nie dziwi mnie zupełnie sytuacja Twojej znajomej spotykajacej sie z niezbyt ciekawym facetem;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tghedgh
Venus..moze nie z Milo--no włąsnie :-) Twoja przyjaciołka to desperatka ktora napłodziła dzieci,bo nie potrafiła sobie tyłka zabezpieczyc i daltego jest z tak nieatrakcyjnym faceteem.I moge sie załozyc,ze albo juz,albo niedługo to zrobi,po prostu bedzie dorabiała mu rogi.Oby tylko zabezpieczyła sobie tyłek,bo znowu narobi dzieci :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Venus..moze nie z Milo
"tghedgh"...wiem, ze juz to robi i zastanawiam sie jaki jest sens w tym wszystkim.... jak mozna tak zyc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja myślę że tutaj chodzi o
poczucie własnych możliwości tworzenia poważnego związku. Jeśli ktoś ma za sobą złe doświadczenia to traci wiarę w siebie i w to że znajdzie sobie kogoś co najmniej na swoim poziomie atrakcyjności. Ona widocznie uznała (nawet pomimo urody) że ta trójka dzieci jednak poważnie obniża u niej te szanse, ponieważ rzadko który mężczyzna chce kobietę z jednym dzieckiem, a co dopiero z trójką. To jest postrzegane już jako poważny balast. Dziewczyna porzuciła swoje ideały a oparła swoją decyzję na statystykach i na rachunku prawdopodobieństwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Venus..moze nie z Milo
zgadzam sie z Toba, co do niej to jest tak na 100% ...jednak zalozylam ten temat w celu sprawdzenia ile kobiet byloby zdolnych zyc z kims tak wielce nieatrakcyjnym, tylko dla spokoju i ekonomi. ja osobiscie wolalabym byc sam niz zyc z kims kto mi sie wcale nie podoba i jest zaprzeczeniem wszystkiego co kobiety pragna w facecie...oczywiscie mowie o wygladzie. Celowo pomijam cechy charakteru bo wielu ludzi rozmineloby sie z tematem i dyskusja potoczylaby sie w innym kierunku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Venus..moze nie z Milo
wiem, ze ludzie powiedza. ze jestem glupia i powierzchowna ale juz taka jestem, ze partner musi przede wszystkim podobac mi sie a pozniej charakter...nigdy na odwrot. mam nadzieje, ze nie bede musiala kiedys tak jak ona kierowac sie tylko statystyka czy rachunkiem podobienstwa jak to napisalas. To byloby dla mnie zbyt trudne miec seks z kims kto wcale mni nie pociaga. dodam, ze nie chce obrazac ludzi nieatrakcyjnych...sa to napewno rownie wartosciowi partnerzy jak inni..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chybakażdy tak ma - w wyborze partnera decyduje też pierwsze wrażenie. Ta druga osoba nie moze być przecież dla nas odrażająca. Musi "COŚ" w sobie mieć. Nie mówie, ze facet ma byc idealny fizycznie - po prostu ma nie być odpychający. A inteligencją, dowcipem itp. może przewyższać innego i... zostanie wybrany mimo mniejszej atrakcyjności fizycznej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podworkowy filozof
tak czytam i czytam i wciaz nie wiadomo jak z tym jest....autorka zadala konkretne pytanie a wiekszosc odpowiedzi wydaje sie nakrecaniem i naginaniem...to jak jest z wami panie? czy wyglad partnera nie ma znaczenia jezeli facet jest przyslowiowym "misiem" albo ma porzadnie wypchany portfel? a moze to kwestia wieku? im starsza tym mniejsze wymagania..byle tylko miec spokoj i opieke?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×