Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Lafirennda

Czy facet po 30-stce może się zakochać naprawdę?

Polecane posty

Gość kurz po Don Juanie
opcja trzecia zawsze daje nadzieje. Jednak zycie w takim "rozdarciu emocjonalnym" jest bardzo uciazliwe i nie wiadomo co jest lepsze. Autorka topiku opisala historie tak czesto spotykana w zyciu, ze wierze, ze jest wiecej ludzi, ktorzy maja cos do powiedzenie na ten temat. Mi nie wyszlo i czasami tesknie za nia tak bardzo, ze moje zycie wydaje sie juz bez sensu. Mysle jednak, ze uda mi sie o niej zapomniec i zaczac w miare normalnie zyc i znowu bede taki wesoly i optymistyczny jak bylem zanim spotkalem ja na mojej drodze. "Lafirennda"..uwierz mi..faceci po 30-stce naprawde potrafia zakochac sie i osmiele sie powiedziec, ze nawet mocniej i dojrzalej niz 20-latkowie...zreszta wiek jest bez znaczenia bo nikt nie posiada wylacznosci na milosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość owszem czesto spotykana
historia, nader czesto milosc spotykamy jak juz jestesmy zonaci/zamezni, wszyscy cisna na sluby ok 25 roku zycia, ale kto mowi ze bierze sie je z miloscia swojego zycia? tylko ze dla mnie jesli ktos pozostaje w takim niesatysfakcjonujacym zwiazku i tylko potrafi jeczec to jest tylko tchorzem i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lafirennda
To znowu ja. Fajnie gdyby tak było. Zawsze szukałam prawdziwej miłości...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no czesto spotykana
ja rowniez jestem w podobnej sytuacji, tylko ze ja nie mam nikogo a on ma zone i dziecko, nie mamy romansu tylko cos na ksztalt opisywanej tu sytuacji w zasadzie to nie wierze w milosc, moim zdaniem jedyna prawdziwa milosc, taka dla ktorej mozna bez wahania oddac zycie czy sie w jakis sposob poswiecic to milosc rodzicielska. co do tego pana to odczucia mam dziwne :P nigdy przedtem ich nie doswiadczalam, ale czy to milosc? tego nie wiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lafirennda
To jest fajne, bo przypomina sytuację, kiedy się chodziło z chłopakiem/ dziewczyną. Problemy zostawia się w domu a ona/ on są dla przyjemności (kontaktu, rozmowy). Wtedy wydaje się, że ta druga strona jest bez wad, nie widzi się jej w sytuacjach trudnych a co gorsza, nie trzeba RAZEM się zmierzyć z problemami dnia codziennego. Dlatego tak trudno zrezygnować z tej znajomości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kurz po Don Juanie
tak to prawda...ryzyko jest takie ze idealizujemy tych "nowych" w naszym zyciu i nagle ta osoba ma wszystkie zalety, ktorych nie posiada nasz partner i zadnych jej/jego wad. Kto wie jakby to bylo gdybysmy mieszkali z nimi na codzien? moze byloby zupelnie to samo a moze jeszcze gorzej bo jak to mowia "starego psa ciezko juz nauczyc siedziec" i podobnie jest chyba z ludzmi, ktorzy maja juz swoje przyzwyczajenia i czesto nie sa juz w stanie zmienic sie dla nowego partnera. Chyba byloby zbyt duzo konfliktow, ktore moglyby szybko zabic uczucie...i co wtedy? calkowita porazka i niepotrzebne cierpienie rodzin? Cena moglaby byc zbyt wysoka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość może jestem tego
przykładem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×