Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

linka555

Jesteście za dużym weselem czy skromną uroczystością?

Polecane posty

Wiele z Was ma swoje wyrobione zdanie na ten temat, które zapewne poparte jest konkretnymi argumentami. Jakie są Wasze argumenty?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bla bla bla_23
ja wybieram slub moze nie z duzym, ale z weselem. czyli zapraszam cala rodzine i kilku bliskich przyjaciol. a dlaczego? bo to raz w zyciu, bo moim zdaniem warto cos takiego przezyc przez jeden dzien czuc sie jak ksiezniczka( ja sie zamierzam tak czuc w dniu mojego slubu) i marzenie jeszcze z dziecinstwa o bialej sukni i w koncu to jednak pamiatka a cale zycie i bedzie co wspominac.ale wesele ma swoje minusy- pzedewszystkim duzy koszt i duzo zalatwiania. jednak mimo wszystko nie wyobrazam sobie zebym nie wyprawila swojego wesela.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miałam duże wesele, a wolałabym skromne coś na parę godzin :) Bez szału :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lokatka
my wybralismy dosc duze (jak na nasze okolice - ok. 90 os) dwudniowe wesele :) wlasciwie to chcielismy jednodniowe, ale moi rodzice stwierdzili ze fajnie by bylo sie pobawic na dwudniowym weselu ;) a poniewaz to oni nam je wyprawiaja to my nie mielismy nic przeciwko ;) a w koncu wesele jest dla gosci wiec niech sie bawia i niech dlugo pamietaja :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja jestem za skromnym obiad z deserem i do domu. Nie przepadam za wielkimi weselami a będą tego dnia cały czas w centrum nie czułabym się komfortowo. pewnie koło 22 miałabym ochotę by już wszyscy sobie poszli i straszyłabym niezadowoloną miną. Lepiej oszczędzić gościom takiego widoku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość martiszah
Ślub cywilny, obiad w gronie najbliższej rodziny, potem podróż poślubna. Nie mam ochoty przez ponad rok zajmować się przygotowaniami weselnymi, samo wesele też mnie nie interesuje... Rodzina trochę się obruszyła, ale to my, młodzi decydujemy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No proszę, jestem troszke zaskoczona bo myślałam że znacznie więcej bedzie tu panien marzących o hucznych weselichach! A tu proszę, są osoby dla których bycie "księżniczką" (cyt. z pow. wypow.) nie jest najważniejsze! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To ja się też dopiszę jako zwolenniczka małych, eleganckich, trwających kilka godzin uroczystości :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bycie fałszywą księżniczką
podrabianą, jedniodniową, w jablonexoweskiej koronie i za czyjąś kasę - zostawiam panienkom z kompleksami zaleczonymi na ten jeden jedyny dzień ;) (potem problemy i tak powrócą ze zdwojoną siłą :-p )nie bawią mnie też "rodzinne" spędy które i tak z reguły zamieniają się w zbiorowe żmijowisko - syczenie "co gdzie jak kiedy" i szukanie pretekstu do obmowy... dodajmy do tego tłum spoconych wujaszków i (przymusowe) morze alkoholu, i to wystarczy, bym powiedziała, NIE, STANOWCZO DZIEKUJĘ!!! Zaślubiny IMHO pownny być przysięgą miłości, a nie cyrkiem ku uciesze rodzinki "dziesiąta woda po kisielu"!!! Miałam piękną, skromną ceremonię w kościele, przysięgę składaliśmy patrząc sobie prosto w oczy - to przysięga była dla nas najwazniejsza, nie kolor serwetek na stole i ilość marchewki w rosołku czy ilość piegów na dekolcie kuzynki Wiesi. W mszy uczestniczyło mnóstwo osób, po niej było skromne przyjęcie dla najbliższych (20 osób). Nie zmieniłabym NIC, było pięknie, a co najwazniejsze - oboje czulismy, że to NASZA ceremonia, NASZE uczucia, a nie cyrk ku uciesze gawiedzi. Popieram opcję przyjęcia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość korsRelax
Ja miałam wesela na 125 osób i była to naprawdę fajna uroczystość, byli na nim wszyscy z bilskiej rodziny i po cztery pary znajomych. Było fantastycznie!!! A co do ilości gości to patrząc na to że tydzień wcześniej bawiliśmy się u znajomych na weselu 400osobowym to nasze było małe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bla bla bla_23
"bycie falszywa ksiezniczka podrabianą, jedniodniową, w jablonexoweskiej koronie i za czyjąś kasę - zostawiam panienkom z kompleksami zaleczonymi na ten jeden jedyny dzień"- dawno sie tak nie usmialam. a mozesz mi wytlumaczyc dlaczego uwazasz, ze jesli ktos robi wesele jest zakompleksiony? Ty mialas skromne przyjecie a nie stroilas sie na nie? rozumiem, ze Ty wybralas opcje skromnej uroczystosci, ale dlaczego potepiasz wesele? co w tym zlego? i dlaczego do cholery ludzie robiacy wesele twoim zdaniem maja kompleksy??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zdecydowanie za skromnym i kameralnym ślubem. Najchętniej to chciałabym tylko na uroczystości widzieć ukochanego i księdza, który udzieli tego ślubu. Jakoś nie wyobrażam sobie jak można włożyć serce w skałdaną drugiemu człowiekowi przysięgę i powiedzieć ją tak prosto w oczy z głębi duszy w obecności tylu ludzi, kamerzysty, fotografa, ministranta który trzyma obok mikrofon...itd To trochę taki ....cyrk/spektakl/widowisko. Szukam skromnej, eleganckiej i prostej sukni, oczywiście białej i długiej, dopasowanej w tali i lekko rozchodzącej się ku dołowi, bez żadnych falban, cekinów, słodkich różyczek, marszczeń...własnie takie suknie są najdroższe z tego co widzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bla-blo droga
Właśnie słysząc popiskiwanie "ja chcie być ksienznickom" z ust dorosłych kobiet stwierdzam, że robienie weselicha odbywa się wyłącznie po to, by ten jeden jedyny raz wszystkie reflektory świeciły na nie... i sprasza sie tłum gapiów po to, by klaskali na widok śniegowego bałwanka w falbankach. A by to klaskanie trwalo dłużej, to się po slubie robi wieeelkie wesele dlatłumu gości. A przeciez jest szansa, by reflektory świeciły na pannę częściej, np. z powodu dobrych uczynków - pracowitości - uczciwości, niekoniecznie z powodu przywdziania białej kiecki!!! Tyle w temacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bla bla bla_23
nie chce byc ksiezniczką tylko sie czuc jak ksiezniczka i nei ze wzgledu na gosci tylko dla SIEBIE! sama dla siebie. a ze chce, zeby prz tym byla moja rodzina czy to cos dzwinego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja jestem z tym zeby kazdy
robił takie wesele, jakie chce Ja nie chciałam wesela, bo mnie to nie kręciło, szkoda mi akurat na to kasy, a na balach i to najlepszych bywamy często, wiec ani lokale, ani jedzonko, ani muzyka nas nie ruszały. A juz calkiem niestrawne sa dla mnie tzw"podziekowania dla rodziców" na pokaz. I zeby nie było - kocham spotkania rodzinne, tance, imprezy ale nie z soba w roli głownej. Ale jak kto lubi to jego prywatna sprawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość najmłodsza siostra
Ja też jestem za skromnym, kameralnym ślubem z niewielkim przyjęciem dla bliskiej rodziny. Przeżyłam wesela 2 sióstr i nie mam ochoty na "powtórkę z rozrywki". Nie chcę być księżniczką w otoczeniu cioć, wujków, stryjków, kuzynek i pociotków. Nie chcę kwiatów, maskotek, karmy dla zwierząt. Nie chcę widzieć na swoim weselu skrzynek z alkoholem. Nie chcę myśleć o transporcie i noclegach dla wujka Franka i jego rodziny. Nie chcę spędu na 150 osób. Chcę być z moim lubym i kochaną, bliską rodziną. Wszystko odbędzie się na terenie neutralnym, wiele kilometrów od rodzinnych naszych domów. Ślub w małym, zabytkowym kościółku, przyjęcie i noclegi dla bliskich w zaprzyjaźnionym pensjonacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bla-blo droga
ja chcesz być księżniczką, to się nią powinnaś urodzić lub księcia poślubić ;) inaczej zawsze będziesz tylko UDAWAĆ kogoś kim nie jestem (i tu mamy kompleks pogrzebany ;) ), a nie tupać nóżka i focha strzelać!! wiele podrabianych księżniczek uważa, że jak pofoszą, to wszyscy będą wokół nich skakali, np. Edzia-Cyganuszka w pretensjach-Górniak, księżniczka od 14 boleści ;) lepiej być sobą, i polubić siebie, a nie zakładać plastikową koronę i żądać zachwytów jesli mają wokół Ciebie skakać, to na to zasłuż, a nie żądaj "bo to MOJE wesele, więc zróbcie ze mnie gwiazdę jednej nocki, to wasz zakichany obowiązek". Egoizm w czystej postaci, i jeszcze rodzice mają za to zapłacić... najmłodsza siostro - popieram i życze powodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie przepadam za klasycznymi polskimi weselami powyżej 100 osób gdzieś w remizie. Dlatego zdecydowaliśmy się zaprosić mniej osób a mieć eleganckie przyjęcie w ładnym mały, hotelu. Zapraszamy przyjaciół i najbliższa rodzinę ale tylko tę cześć z którym utrzymujemy bliski kontakt. Na pewno parę osób będzie kaprysić ze za mało ale to my decydujemy i płacimy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skssk
na 20 osob to ja robie urodziny i to bardziej huczne niż obiadek i do domu jak te wasze pożal się boże "wesela".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elisssa
a dlaczego się dziwisz? Ja panienka, on kawaler...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elisssa
jak już robić za księżniczkę w te jedna noc to tylko na zamku..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość popieram koleżankę
chociaż facet jestem "zdecydowanie za skromnym i kameralnym ślubem. Najchętniej to chciałabym tylko na uroczystości widzieć ukochanego i księdza, który udzieli tego ślubu. Jakoś nie wyobrażam sobie jak można włożyć serce w skałdaną drugiemu człowiekowi przysięgę i powiedzieć ją tak prosto w oczy z głębi duszy w obecności tylu ludzi, kamerzysty, fotografa, ministranta który trzyma obok mikrofon...itd To trochę taki ....cyrk/spektakl/widowisko. "

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja uwielbiam wesela
I generalnie bardo lubię bawić się ze swoją rodziną. A ta, nawet najbliższa, jest bardzo liczna - rodzice mają sporo rodzeństwa i wszyscy utrzymujemy bliski kontakt. Na samej mojej 18-stce miałam ze 30 osób "najbliższej rodziny". Do tego przyjaciele, których mam fantastycznych i dosyć licznych...dodać do tego rodzinę narzeczonego...stąd małe kameralne przyjęcie nie ma prawa bytu w moim przypadku ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ***Narzeczona ***
Jak Wy walczycie z rodzina o prawo do swojego intymnego kameralnego slubu??? Ja tez chce bardzo skromne przyjecie najchetniej to zaprosilabym tylko swiadkow i rodzicow ale matka ciegle gdera mi nad glowa .... Prawdopodobnie lista gosci zamknie sie w 30 osobach. Nie chce zadnych oczepin ani zabawy do bialego rana ale mama marudzi ze przeciez nie wypada skonczyc przyjecia w nocy albo wieczorem i jak to tak bez oczepin itd ..... A My chcemy cieszyc sie soba w noc poslubna a nie polozyc sie o 5 nad ranem jek zmeczone klody i odypiac cala niedziele bo w niedziele to juz bedziemy sami na lonie natury. -coiotka chrzestna to zadna rodizna poprostu kolezanka mojej mamy ze szkoly z ktora utrzymuje znikomy kontakt nie jest to dla mnie zadna wazna osoba (nie widzialam jej wiele lat) ale mama rzucila haslo ze nie wypada jej nie zaprosic i jesli my tego nie zrobimy mama sama osobiscie ciotke zaprosi bo ma do tego prawo -wujek chrzestny hmmm wiele lat w ogole sie mna nie interesowal nawet nie wie kiedy mam urodziny chociaz ostatnio moi rodzice zaciesnili z nim kontakty i polubilam go ... wiecostatecznie bylabym sklonna go zaprosuc -natomiast syn chrzestnego hmm coz kiedys mielismy b dobry kontakt ale wszystko zepsula jego niebyt madra dziewczyna ..... zazdrosna jest o mnie i zabronila nam kontaktow (nie tylko ze ma le i z moimi rodzicami) a kuzyn zamiast miec swoje zdanie i liczyc sie z rodzina wybral ja wiec nie mam ochoty widziec ani jej ani jego ale znowu mama nalega .... Mam juz dosc za kazdym razem krzyk krytyka nie wazne co ja chce co ja czuje i ze to Nasz dzien Moj i Ukochanego. Nie mam sily dyskutowac .....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ***Narzeczona ***
P.S. Moj Narzeczony pracuje nie zarabia zle ma lokate i chce sprzedac samochod jesli bedzie trzeba ... Ja studiuje dziennie bardzo trudny kierunek pracowalam ale stracilam te prace a obecna siatka zajec nie pozwala mi na podjecie nowej pracy. W dniu slubu bede na ostatnim roku ale nie mam pewnosci czy do tego czasu cos zmieni sie na uczelni i czy znajde zatrudnienie (nawet gdyby na poczatek zarobie grosze). De facto nie musimy korzystac z finansowej pomocy rodzicow przy organizacji slubu (zwlaszcza ze chcemy naprawde bardzo skromna uroczystosc) ale moi rodzice zgodnie z tradycja zobowiazali sie zaplacic polowe kosztow i uwzaja ze maja prawo decydowac.Wydawalo mi sie ze jesli ktos pomaga to z dobrej woli po to aby uszczesliwic obdarowanego a nie po to aby miec z tego tytulu jakies prawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Droga Narzeczono. Miałam sytuację bardzo podobną do Twojej i podobne poglądy. Wesel nienawidzę jak niewielu rzeczy na świecie i swojego chciałam uniknąć przez całe życie. Nad powodami nie będę się rozwodzić. W każdym razie uległam, bo Jego rodzinę interesowało jedynie co pasuje, jak się robi, co ludzie powiedzą. Moja była dużo bardziej wyrozumiała. Było wesele, może nie takie bardzo tradycyjne, ale było. Z perspektywy czasu mogę poradzić jedno: nie ulegaj... Rób tak, żebyś Ty i Twój facet byli zadowoleni. To ile my przepłakaliśmy dni, zjedliśmy nerwów to nikt by nie uwierzył. Nie mogliśmy zrozumieć jak to się stało że zafundowaliśmy sobie taki koszmar... Ale było już za późno. Nie patrz na skwaszone miny rodzinki że przesadzacie, są gorsze rzeczy na świecie, że jesteście nienormalni i wiele innych. Będziecie tego żałować tak jak my. To Wy macie się cieszyć tego dnia, spędzić czas RAZEM a nie na gonieniu i rozmawianiu z każdym z rodziny bo tak wypada. To Wasz dzień i sprawa tylko i wyłącznie między Wami. Gawiedź lubiąca cyrk i kościelne (jak się domyślam) przedstawienia nie jest Wam do nieczego potrzebna. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość psssssssss
ja chce miec wesele z najblizszymi mi osobami, chce zeby razem ze mna cieszyly sie tym dniem, byly ze mna w tym dniu tak samo uwaza moj narzeczony, a ze mamy duzo przyjaciol i rodziny to wyjdzie 80-90 osob, nigdy nie zastanawialam sie ile ma byc osob na moim weselu, maja byc po prostu bliskie mi osoby, czy bedzie ich 20 czy 80 to nie ma znaczenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
matko ale mnie dobiłyscie..... 90 osob to duzo....??? :( ja chciam male ale jak zliczylismy rodzine i przyjaciół moich i narzeczonego to wyszlo 200 osob ale poprzebieralismy i zmniejszylo sie do 170.... tragednia.... boje sie takiej ilosci osob... najchetniej chciaalbym 3 osoby: JA+ON+KSIĄDZ :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak z ciekawości, w jaki sposób 200? Ile przyjaciół? I co rozumiesz przez słowo "rodzina"? Bo ja dziadków, rodziców, rodzeństwo, rodzeństwo rodziców + ich dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×