Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kara lina

On nie pozwoli mi odejsc

Polecane posty

Gość kara lina
Pierwszy raz od 4 dni tyle spokoju.Dzisiaj jest na imieninach.Ale co bedzie jutro.Licze na to ze mu sie znudzi.Cudowny spokoj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gfxertyhio
no jak on wygląda ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 65yyyyyty
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość joanna666
Ja przeżyłam w takim toksycznym związku 5 lat. Facet identycznie się zachowywał,a ja,podobnie jak Ty bałam się,ustępowałam i usiłowałam wierzyć w Jego poprawę. Nie licz na to !!!. To są ludzie,którzy nie widzą swojej winy,którzy uważają,że to oni są krzywdzeni. Ja widocznie po tych 5 latach "dojrzałam" do obrony. W chwili,kiedy to On zaczynał krzyczeć,ja krzyczałam jeszcze głośniej,kiedy chciał mnie uderzyć,podchodziłam do Niego i nadstawiałam policzek...a kiedy uderzył-oddałam,co było dla Niego szokiem... i tak po 2 tygodniach "chłopina" odpłynął w siną dal...a po 10 latach od naszego rozstania popełnił samobójstwo-:((( Nie daj się Dziewczyno... pognaj tchórza gdzie pieprz rośnie,bo szczęśliwa Ty w tym związku nie znajdziesz !!! POWODZENIA I ODWAGI !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kara lina
joanna666 tak robie ale on o tym szybko zapomina.Wlasnie jak krzycze to on wtedy placze i blaga.Na odleglosc mnie zamecza tel. i sms .Dzisiaj jeszcze cisza.Pozbiera sie po imieninach to sobie o mnie przypomni.Nie poddam sie.Wszystko postawilam na jedna karte.Hmm a samobojstwem juz tez nie raz straszyl jak go zostawie.Mam to wszystko gdzies.Chce zyc po swojemu.W spokoju i zadowoleniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kara lina
bazienka podjelam juz ta decyzje.Poprosilam tylko aby kobiety z podobnymi problemami podpowiedzialy mi najlepsze rozwiazanie.Drastyczne srodki to juz ostatecznosc.Widze jednak ze nieunikniona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kara lina
Z jego rodzicami jestem blisko.On jest jednak oczkiem w glowie mamy.Wszystko mu wybacza ale chyba troche sie domysla jaki on jest tylko nie chce o tym myslec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kara lina
On w domu u rodzicow i w towarzystwie zachowuje sie nienagannie.Wszyscy sa zachwyceni jaki to mily mezczyzna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nellisss
ja byłam w podobnym zwiazku ,było milo i serdecznie ,opiekunczy ,dbajacy ale do czasu,kiedy zaczeło mnie to wszystko przytłaczac i powiedziałam ze nic dalej z tego nie bedzie to sie zaczelo mieszkal u mnie i nie mogłam sie go pozbyc z domu,mial sie wyprowadzic jak cos sobie znajdzie ok zgodzilam sie i to byl blad mojego zycia ,chciałam po dobroci bez szarpania jak dorosli ludzie ,i koszmar prawdziwy sie rozpoczoł.,milion esemesów do pracy na kom,jak nie odbierałam to na stacjonarny do pracy ,odbierałam bo to słuzbowy i musialam ,bo moze to klient albo szefowa ,czekał kazdego dnia pod praca ,z usmiechem ze przyjechal po mnie zebym nie musiala chodzic piechota (auto u mechanika w tym czasie )kiedy po poł roku powiedziałam definitywnie wynocha ,to sie dopiero zaczeło.ukradł mi dokumenty od auta )(3 lata wczesniej-auto było zameldowane na niego bo ja swieze prawko a on miał procenty niskie )zainstalował w kompie program który dawał mu dostep do moich danych wszystkich !!!konta bankowe itp dowiedziałam sie juz po wyczyszczeniu konta !!!złozyłam wypowiedzenie w trybie natychmiastowym mieszkania tydzien czasu i mialam opuscic mieszkanie i on tez ,poszlam do pracy i po powrocie zastalam pare gratów ,a on z usmiechem na twazy powiedział ze przeni;sł je do kolegi zeby mi pomóc bo sama bym sobie nie poradzila i jak znajde nowe mieszkanie to mi pomoze sie przeprowadzic !!!policja nic nie mogla zrobic bo musisz miec wszystkie rachunki na siebie imiennie jesli nie to musisz oddac sprawe do sadu o przywłaszczenie !!!!przeprowadziłam sie do kolezanki ,to mnie sledził az dowiedzial sie gdzie mieszkam ,pozyczyłam auto od znajomego ,to połamał mi lusterka ,jak dowiedział sie ze jade do polski w nocy odkrecił mi tylne kolo,dzieki bogu ze nie wyjechałam na autostrade ,tylko udało mi sie dotrzec do warsztatu gdzie facet powiedzial ze ktos mi je celowo poluzowal!!!ja i moja córka nie mialybysmy zadnych szans na przezycie !!!!!raz o mały włos by mnie zabił tak mnie pobił...ale nie dałam sie ,pomogło zerwanie wszystkich kontaktów z wszystkimi znajomymi ,wspolnymi zero podawania tel,zmiana pracy,tylko dom praca ,i dom ,zadnych wyjsc ,zadnego pokazywania sie ,az znalazł sobie nowy obiekt zainteresowan..trwało to ponad rok ,spotkalam go potem ale bylam w towazystwie kolegi który był w temacie i odegrał scene ,ze jesli sie do mnie odezwie jeszcze raz to mu nogi z dupy powyrywa i jest cisza juz od roku bylo jak bylo ale dalam rade i jestem dumna ze to sie udalo zaplacilam za to wysoka cene ale warto było sie uwolnic !!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kara lina
nellisss wiedzialam ze nie jestem osamotniona.Wspolczuje Ci bo w tym teraz siedze.Mam nadzieje ze moja stanowczosc go ostudzi i nie dojdzie do takiego koszmaru jak u Ciebi.Cale szczescie ze nie mieszkamy razem.Najgorsze sa tel.Ja dostaje drgawek jak widze ze on sie zaczyna swiecic i migac i tak non stop kilka godz,pozniej mala przerwa i znowu.Sygnal wylaczony bo bym chyba oszalala.Dzisiaj jeszcze nic.Chwilo trwaj wiecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nellisss
moje zdanie jest takie ,zmien num jesli mozesz ,zadnych spotkan z nim nic, zero odpowiedzi najlepiej zapadnij sie pod ziemie ,jesli mu napisalas ze to juz koniec,to ztrzymaj esy od ciebie i od niego ,wszystko co w razie potrzeby( oby nie ) bedzie ci potrzebne ..bo tak naprawde nie wiesz co sie jeszcze wydazy,kup sobie gaz łzawiacy albo paralizator ,badz przygotowana do obrony na wszelki wypadek ..nie mysl ze telofon ci wystarczy ze zdazysz zadzwonic po pomoc ja nie zdazyłam a mialam dwa kom i stacjonarny oba mi roztrzaskał w czasie wybierania num ,walczylam ile sie dało ,rozbiłam mu na głowie wazon i poprawilam kampka nocna ,ratujac siebie i nic nawet sie nie zachwial ,połowy nie pamietam ,nie wiem czy straciłam przytomnos czy moj mozg czesc wymazal ,trwalo to 4,5 godzin walka wrecz ,nie musze pisac jak wygladało mieszkanie tragedia ..... zycze wytrwałosci ,siły i pewnosci siebie ,bo to ich zabija i ostudza ,nawet jak sie bardzo boisz nie pokazuj tego !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kara lina
nellisss dziekuje wlasnie tego potrzebuje.Zeby ktos mnie zapewnil ze moja wytrwalosc zadziala.Nie istnieje dla nigo.Balam sie tylko ze to nie przyniesie skutkow ale widze po waszych wszystkich wypowiedzial ze to dziala.Ja tez sie nie poddam.Z Wami mi lzej .Dziekuje naprawde. Malam duzo watpliwosci.Myslalam ze moze przesadzam ale teraz widze ze mam racje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nellissss

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nellissss
badz dzielna ,beda chwile zwatpienia ,ale jestes zajebista kobieta i chcesz byc szczesliwa ,czuc sie kochana ,miec przy sobie faceta który bedzie dla ciebie oparciem ,bedzie pozwalał sie tobie rozwijac ,jesli popełnisz bład zrozumie i bedzie wspierał ,bedziesz czuła sie bezpiecznie ,bedzie chciał i kochac cie taka jaka jestes a ty bedziesz jego kochac ,daj sobie szanse na prawdziwa miłos ,jestes wartosciowa osoba ,potrafisz dac duzo milosci i tego oczekujesz od partnera ...popaprancom mówimy stanowcze NIE !!!!JESTESMY WYJATKOWE I CHCEMY BYC TAK TRAKTOWANE ....POWODZENIA SERDUSZKO I DASZ RADE WIERZE W CIEBIE NIE PODDAWAJ SIE NIE NISZCZ SOBIE ZYCIA ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kara lina
nellisss jestes kochana.DZIEKUJE! Moze bedzie kiedys okazja blizej porozmawiac.Zorietowalam sie ze nie mieszkasz w Polsce.Ja tez nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nellissss
nie w BRD...dlatego wiem ze tam jest troche gozej bo nie masz wsparcia jak w polsce tz rodzina itp zawsze jest troche łatwiej ,a tak musisz sobie radzic praktycznie sama a to nie łatwa sztuka w takiej sytuacji .ja własnie zastanawiam sie nad powroten do pl ,bede tu zgladac ..trzymaj sie cieplutko i wiem ze dasz rade tylko uwierz w siebie ,bo wiem ze jestes silna ...buziaki uciekam juz bede wieczorkiem to wpadne papa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kara lina
tez uciekam.Musze troche popracowac jak mam troche spokoju.Tez pozniej wpadne.Dziekuje.Ja mieszkam we Francji.Do pozniej.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kara lina
caly dzien sie nie odezwal.To chyba jakis cud :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kara lina
Juz sie zaczelo.Tel. miga non stop.Sms-z blaganiami i skomleniem ze juz nigdy wiecej.Ja oszaleje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobrze radze
Wywal karte od tel i idz kup nowa. :) Naprawde.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brakpomysłu
Nie szalej, tylko bądź konsekwentna. W moim przypadku zajęło mi to trzy lata, żeby przestać się obwiniać i przestać wierzyć w jego cherlawy głosik i przeszklone oczy mówiące "ja już nigdy nigdy". A jak tylko lepiej się poczuł, zaczynało się wszystko od początku... Nikt z taką gracją nie mówił dwóch sprzecznych informacji w jednym zdaniu: "Bo ja cię kocham... ty k..." Ale, to tylko jeden delikatny przykład. Mi zarzucał notoryczne zdrady na każdym kroku, z kim popadnie, właściwie z każdym kto nie był ze mną spokrewniony. Bezpodstawnie, bo mimo tego, co się w naszym związku złego działo, ja byłam mu wierna. A rok po rozstaniu wyszło, że sam mnie wielokrotnie zdradzał z jakimiś przypadkowymi mało szanującymi się dziewuchami... za kasę. Groźby samobójstwa czy zabicia mnie też były. I tego właśnie najbardziej żałuję - że nie zgłosiłam tego wtedy, kiedy powinnam. Choć minęło już sporo czasu od rozstania, ja ciągle widzę u siebie objawy nerwicy związanej z tym wszystkim, co miało miejsce. Mam w zwyczaju unikać okazji i miejsc, gdzie moglibyśmy się przypadkowo spotkać, nerwowo rozglądam się idąc ulicą w obawie, że zaraz wyjdzie zza roku i odwali jakąś scenę lub będzie mnie chciał gdzieś zaciągnąć. Najgorszy jest jednak brak zaufania... Teraz w każdym mężczyźnie, który się mną w jakikolwiek sposób zainteresuje, doszukuję się takiego samego psychopaty, jakim był były. Mam tylko nadzieję, że to samo kiedyś minie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kara lina
brakpomyslu zupelnie analogiczna sytuacja.Tel.caly czas miga.Skrzynka przepelniona.Rozmawialam przed chwila z jego matka.Powiedziala ze z nim porozmawia ale ona mi chyba nie wierzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wielorako
jeśli ktokolwiek mówi albo pisze "zabiję cię" to jest to groźba karalna, z takimi rzeczami idzie się na policję. Jasny komunikat: z nami koniec, daj mi spokój. Jak będzie natarczywy, to na policję i już. Taki facet to psyhopata, to co czytam nie mieści mi sie w głowie, bardzo uważaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nellisssss
jak udowodnic na policji ze tak powiedział skoro bylam tylko ja i on ..jesli ktos był w poblizu to był miły i jak pies zgadzał sie na wszystko wiec inni widzieli w nim ofiare a nie we mnie ,bo ja to jestem twardz i wyrafinowana

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nellisssss
nigdy wczesniej nie rozumiałam takich kobiet ,myslałam sobie "widocznie im sie to podoba ,jeski by chciały to by odeszły a nie płakały po kątach /; ale teraz wiem ze nie zawsze jest to takie proste miałam momenty ze chcialam zeby sie juz to skonczylo ,nie warzne jak aby był juz koniec ,gotowa byłam wierzyc w to co mowi tylko aby juz był koniec wyczerpanie było tak wielkie ,psychiczne i fizyczne ,depresja i samotnosc w tym wszystkim ,wiem ze jest ciezko ,wiem ze czasem brak juz sił na walke o własna godnosc ALE WIEM ZE WARTO ZYĆ!!! byłam wczoraj u znajomej wypilysmy winko ,a potem pojechałysmy na disco bawilam sie swietnie i BEZ STRACHU ,i leze sobie w wyrku i Cudnie boli mnie głowa ALE DLATEGO ZE JEDEN DRINK ZA DUZO a nie z innego powodu I TEGO WAM WSZYSTKIM WALCZACYM ZYCZE!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Od takich typów trzeba uciekać jak najdalej się da, bo to nigdy sie nie zmieni. Wylacz telefon po prostu, moze nawet zmien numer.. Jesli nie bedziesz "patrzec" na jego cierpienie bedzie ci o wiele latwiej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kara lina
wlasnie tak jest .Na poczatku wierzylam ze sie zmieni.Pozniej litowalam sie bo wiedzialam ze cierpi a teraz zaszylabym sie w ciemny kat zeby nie widziec i nie slyszec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kara lina
tak robie ale presja i napiecie jest tak duze ze psychika i nerwy mi siadaja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×