Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość storczykowe pole

35 lat i pierwsza duża chandra wiekowa...

Polecane posty

Gość storczykowe pole

... czy Wy tez tak macie? Za parę m-cy kończę 35 lat i juz dopadł mnie syndrom wieku, że tyle lat, że chyba bliżej niż dalej, że tak naprawdę nic nie osiągnęłam chociaż jakby się głębiej zastanowić to mam jakies małe sukcesy:) A mimo to przeraża mnie upływający czas, brak dziecko- dopiero niedawno poznałam kogoś z kim chcemy miec dziecko... i to tez mmie przytłacza, że się nie uda, ze za poźno...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale że niby jak
oj tam nie marudź :O Jakie bliżej niż dalej ? Statystycznie kobieta żyje w Polsce 79 lat. To jeszcze masz ponad 5 lat do takich refleksji :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:) Kurcze, ale mam wrażenie, że własnie doszłam do wieku, ze wielu rzeczy mi nie wypada, bo mam tyle lat, że juz nie mogę tak się powygłupiać i szaleć, że powinnam zachować troszkę powagi. ostatnio nawet zastanawiuałam się, czy garderobę wymieniać, bo chyba zbyt młodzieżowo się ubieram:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klub 35
ja za rok i tez mam stracha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bimballlo
nie przesadzajcie, znam 60latki wygladajace swietnie, caly czas dzialajace, myslace, interesujace sie swiatem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość feeeel
eeech, mam 38 lat i też czuję to samo... już oddech 40-tki na karku. Dziecko mam na szczęście (udana wpadka), męża też, ale zawodowo średnio bardzo :O do tej pory myślałam, że jeszcze wszystko przede mną, a teraz myślę, że pewnie już z górki....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klub 35
ja się nie czuję staro ale na pewno poważnie mam poczucie że nie wykorzystałam najlepszcyh lat, a teraz już trochę za poźno. podoba mi się to poczucie stabilizacji które mam, ale wydaje mi się że nic mnie juz ciekawego w życiu nie czeka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bimballlo
a co powiecie o osobach ktore w wieku 30 lat zaczynaja studia medyczne? znam 2 takie kobiety skoncza je w w wieku 36 lat, lekarzem zostaną w wieku 37 lat moze to wam da cos do myslenia i ukroci biadolenie, ze juz koniec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hmmm... ze mną to jest dziwnie: wciąż nie dowierzam, że mam 35 lat, ludzie, którzy mnie nie znaja daja mi 28-30:) Jak pracuję to pracuję, a jak się bawię to jak dziecko: radosnie i spontanicznie... tylko ostatnio jakos tak zgasłam. Szukam nowej pracy i zero odpowiedzi albo negatywne- pomyślałam, że po 30-tce nie biorą:P Dziecka nie mam i bardzo chcę, ale czasami strach mnie paraliżuje przed tak późna ciążą albo, ze okaże się, że w ogóle nie będę mogła mieć dziecka. Chodzę na bajki do kina, bo do tej pory uwielbiam bajki... pyk! I myśl, czy wypada, czy moje spontaniczne reakcje sa na m-scu. Chwilami czuje się zagubionym dzieckiem, co też w tym wieku nie napawa mnie optymizmem:P I jeszcze te myśli, że facet mnie rzuci, bo jest o 5 lat młodszy, więc na pewno za 2-3 lata zechce 20-tkę- juz mu nie mówię, bo awantura była i kazał mi nie wymyślać. Podsumowując: jestem kłębkiem strachu, nerwów i durnych zachowań... a kiedyś byłam zupełnie inna:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość feeeel
ja nie biadolę, że to już koniec, ale... dopiero teraz kończę doktorat. Powinnam być w tym punkcie życia 10 lat temu. Nawet odliczając 2 lata na urodzenie dziecka, to 8 lat temu. Mam poczucie, że nie zrobiłam wszystkiego, co mogłam, że podjęłam wiele złych wyborów. To frustruje, nie sam wiek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem Bimballo, że marudzę, wiem:) I chyba dlatego nawet tu jestem, bo inaczej do pasji doprowadziłabym Mojego Kochanego, znajomych i rodzinę. Szukam wyjścia, natchnienia, czy nawet pomocy, żeby wyjść z takiego marazmu, odrzucić czarne mysli... i samej tak ciężko jakoś...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może rzeczywiście cos w tym jest, ze za późno, ze wiele rzeczy mogłam wcześniej... dopiero niedawno zdałam sobie sprawę, co chcę robić w życiu, jakie kursy i szkolenia mam wybrać, żeby podąrzać swoją w końcu odnaleziona ścieżka zawodową... prywatnie zawsze wiedziałam, że chcę mieć rodzinę i spędzac z nimi czas:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
storczykowe pole ...mam podobne jak Ty przemyślenia. Jest jeszcze we mnia wiara , że wiele swoich marzeń jeszcze zrealizuję. Właściwie to jedno takie duże mam marzenie i to właśnie jest urodzenie dziecka. Czasem tak się w życiu układa, że nie wszystko idzie tak lekko i tak jak to zazwyczaj u innych się układa. W każdym razie nie ma co wpadać w jakieś smutki. Uda nam się i już i zadowolone będziemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bimballo
"Powinnam być w tym punkcie życia 10 lat temu" co za głupie stwierdzenie. wg kogo lub czego powinnaś? nie musisz iść drogą innych ludzi. idziesz swoją własną ścieżką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ninke, a ile masz lat? Nie dopada Cię tak jak mnie taka dwoistość myślenia, ze z jedenj strony chcę, bardzo cgcę mieć dziecko, a z drugiej obawiam się, ze jestem za stara...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ech Bimballlo... miec Cie koło siebie bez względu na to, czy jestes kobietą, czy mężczyzną:) Moze godzina rozmowy z Tobą poprzestawiałaby mi myslenie na inne tory, którymi trasa wiedzie bez smutku, strachu i obaw, ze za późno, ze za dużo mam lat i nie wypada:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bimballo
nie jesteś za stara!!! kobiety w wieku 40 lat rodzą!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
storczykowe pole, mniej więcej w Twoim wieku. Tak łapie mnie takie myślenie, że już jestem za stara, ale z drugiej strony moja mama mniej jeszcze później urodziła. Ja na te swoje lata nie wyglądam i się nie czuję, ale wiadomo zegar biologiczny tyka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przeczytam jeszcze pięć razy wszerz i wzdłuz ten watek... moze i jeszcze ktos się dopisze:) i zacznę odwracac czarne myśli:P W końcu lepiej późno niż wcale:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Właśnie lepiej późno niż wcale. I nie ma co mieć czarnych myśli, nie ma co się dołować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość feeeel
Storczyk, widzę, że w u Ciebie wszystko jest na dobrej drodze. Najważniejsze, to wiedzieć, czego się chce w życiu. banalne, ale jakże prawdziwe. Nie wkręcaj się w jakieś schizy ze Twoj Kochany wybierze młodszą itp. itd, bo wybrał Ciebie i już. Różnica wieku w dowolną stronę nie jest żadną gwarancją udanego związku ani też żadną przeszkodą. Bimballo, wiem, że to moja własna droga, którą sobie z mozołem sama kopię.... Jesteśmy jednak gatunkiem stadnym i nie da się całkiem uniknąć porównań. Wiem, że moja droga jest niestandardowa i wiem, że muszę na co dzień (a przynajmniej często) tłumaczyć się z tego "gdzie byłam jak mnie nie było". Nie mogę, np. szukając pracy, wyznać szczerze, że byłam ofiarą pseudo-terapeuty, który sprawił, że miałam duże kłopoty z ponownym odnalezieniem siebie.... Nie wszystko w życiu idzie jak po maśle. Gnębi mnie uczucie, że czasu nie da się cofnąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość za dobrze macie i w dupach
się wam przewala. Ciesz się, żeś zdrowa jedna z drugą, masz co jeść i gdzie mieszkać. Bo jak stracisz jedna z tych "rzeczy" to zobaczysz jaka byłaś szczęśliwa. Nie cierpię takich kwękających bab, serio :O Cieszcie się żeście jeszcze młode, co będziecie gadać jak 60 tka zajrzy wam w oczy ? Wszyscy dojrzali ludzie (tacy po 50tce) jak z nimi rozmawiam o kwestiach wieku, o upływie czasu, zgodnie mówią, że najfajniej im było w wieku 35-40 lat. Jeszcze zatęsknicie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość feeeel
jest normą, że na tego typu topikach, gdy człowiek zaczyna się dzielić swoimi rozterkami od razu pojawia się ktoś, kto zruga, że powinno się cieszyć, że ma się dwie ręce, dwie nogi i dach nad głową a cała reszta to nieistotne pierdoły. Gdybym była pieskiem czy kotkiem, to może pełna miska i ciepłe posłanie by mnie w pełni satysfakcjonowało. Cieszę się ze zdrowia i dachu nad głową, nigdy nie zapominam, jakie to ważne. Tak się składa jednak, że jestem człowiekiem i chcę satysfakcjonującego życia także pod innymi względami. Czy jest w tym coś złego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
feeel zgadzam się z Tobą:) A do postu powyżej feeel: ja naprawdę, mimo mojego marudzenia, chandry i tego zwątpienia potrafię się cieszyć słońcem, tym, że mam dwie rączki, nóżki i niezły korpusik:P Doceniam i zauważam ludzi wokół, kocham życie, ale dopada mnie jakies niespełnienie. Może robię nazbyt często to, co feeel... patrzę na swoje życie przez pryzmat ludzi, którzy mnie otaczają, których poznaję i zaczyna mi się: a mogłam wcześniej, a szkoda, że... itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość feeeel
Storczyk, ja mam na temat poczucia niespełnienia taką teorię, że pojawia się, gdy nie żyje się na maksimum swoich możliwości. Samego siebie nie da się okłamać. Po prostu wiem, że stać mnie na więcej a frustracja jest efektem tego, że za mało robię. To takie dziwne, bo kiedyś wyśrubowane ambicje doprowadziły mnie niemal do załamania nerwowego i zwyczajnie boję się powtórki z rozrywki, a z drugiej strony wiem, że działam na pół gwizdka, jestem na siebie zła a czas płynie... Boje się uczucia, że pociąg odjechał, że już za późno. Chcę być dla siebie dobra i łagodna, ale chcę też od siebie wymagać i realizować swój potencjał. Wiem, że inaczej będę nieszczęśliwa. Trudno nawet to wszystko ubrać w słowa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny i ja się cieszę, że jestem zdrowa, mądra, ładna :) I doceniam to . Ale właśnie jeszcze napewne rzeczy jest czas, albo własnie ten czas nieubłagalnie mija. W każdym wieku można mieć chandrę. Każdy problem jest ważny. Dla jednego posiadanie rodziny to skarb, ktoś inny swojej rodziny nie ceni. Dla kogoś ważna jest butelka wódki, dla drugiego to wcale niepotrzebne. I niepotrzebnie nas ktoś tak atakuje. A jeśli to ktoś od nas znacznie starszy to widać jednak to sfrustrowanie i nie spełnienie w życiu. Wsztstkim szczęścia życzę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja raczej mam problem z tym, że późno dojrzałam i dochodziałam do pewnych spraw, przemyśleń, ponieważ bardzo długo nie wierzyłam w swoje możliwości, w to, ze umiem, że się uda, że wcale nie jestem taka beznadziejna jak myśli mój ojciec Bardzo długie lata zajęło mi przekonanie siebie, że nadaję sie do czegoś w życiu i potrafię coś zacząć i skończyć:) Ale i tak jeszcze troche przede mną, bo strach i tak mi towarzyszy:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość feeeel
no tak, strach potrafi paraliżować i odbierać chęć do czegokolwiek. Czuję, że masz to już za sobą, w dużym stopniu! Storczyk, naprawdę widzę przed Tobą prostą drogę :) Ja też mam wymagającego ojca, któremu usiłowałam zaimponować. On przelał na mnie swoje ambicje i oczekiwania, co by nie było może i takie złe... tylko, że zatraciłam w tym siebie a rozbudowałam swoje ego. To idiotyczne uczucie, że w wieku ok. 35 lat przestałam pomału być małą dziewczynką, która wciąż musi udowadniać, że jest najlepsza. Nie jestem i nie chcę być najlepsza! Tak bardzo chcę być po prostu sobą! Okazuje się, że to nie jest takie proste - odnaleźć prawdziwą siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość egoizm gatunkowy.........
polecam książkę "Jak przestać się martwić i zacząć żyć"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×