mam juz dosc dlugow mojego meza

kiedy 3 lata temu wzielismy slub,nie wiedzialam na ile kasy jest zadluzony moj maz,klamal mnie jak z nut a ja wierzylam ,poniewaz nie znalam jezyka(mieszkamy w niemczech) nie roozumialam tresci przychodzacych upomnien i wezwan do zaplaty....w sumie stanelo na tym,ze splacilismy to z ciezkim sercem ,pomagalam mu na ile moglam z moich skromnych dochodow wszystko sie wyklarowalo,byl jakis czas spokoj......od jakiegos czasu znow przychodza nieziemskie dla mnie kwoty do zaplaty,pisma od adwokatow, czsc za stare dlugi czesc za nowe ktorych znow zdazyl narobic bez konsultacji ze mna co ja mam robic???przeciez cale zycie nie bede zapieprzac na jego dlugi chcilalm sie wyniesc ale niestety zarabiam na razie tylko 1000 euro a to za malo na samodzielne utrzymanie z dzieckiem tutaj... mam juz dosc jego nieodpowiedzialnosci poradzcie cos prosze....

dodam,ze nie mam prawa do jakiejkolwiek pomocy ze strony panstwa niemieckiego poniewaz przepisy sie pozmienialy a Polska nalezy do EU wiec moge tu mieszkac,pracowac jako Polka,ale zadna pomoc mi sie nie nalezy

czy naprawde nie ma tu nikogo z podobnym problemem???? w sumie to nie zycze tego nikomu;(

hmmmm nie wiem co Ci radzić skoro mieszkasz w Niemczech w Polsce sprawa by była prosta wystąpiłabyś do sądu o rozdzielczość majątkową z zaznaczeniem że za długi męża nie będziesz odpowiadać i było by po sprawie ....wtedy mąż sam musiałby sie martwić jak spłacać swoje długi a wiesz na co zaciąga te długi ? poważna rozmowa z mężem jest niezbędna a nawet postraszenie rozwodem

tu narobic dlugow mozna bardzo szybko,np wszedl w jakas stronke w necie.przyszlo mu do zaplaty 100 na dzien dobry,nie zaplacil,przyszlo drugie upomnienie juz z kosztami -130,tez to olal miesiac pozniej przyszlo kolejne kwota opiewala na 220 nie zaplacil,sprawa sadowa itp i nagle do zaplaty ponad 600 euro z kosztami sdowymi...a takich sprawek ma kilkanascie na swoim koncie;(;( tu sprawy sadowe odbywaja sie bez udzialu strony ktora zawinila

znow przyszly dwa listy;( wezwania do zaplaty....................mam dosc!!!!!!!!!!!!

rozwiedź się albo niech sam sobie to gówno spłaca

pomimo ze go kocham,to naprawde realnie zaczelam sie zastanawiac nad rozwodem,podejrzewam ze tacy jak on sie nie zmienia;(

skoro wyszłaś za niemca to czego teraz płaczesz?

on nie jest niemcem i nie placze,po prostu chce z kims pogadac,co w tym zlego?

narzekasz na jego brak odpowiedzialności, a sama ten brak podsycasz. jak będziesz mu kasą rzucać to go przyzwyczaisz, że w razie czego ma Ciebie i Twoje pieniądze. albo kategorycznie odmów pożyczania i niech się dzieje wola nieba, niech ma sprawy w sądzie, komorniki i inne rzeczy, które tylko można mieć, albo się rozwiedź pod znakiem kłamstwa finansowego przed ślubem. i się nie lituj nad nim, bo on ma twoją litość głęboko schowaną

wydaje mi sie,ze rozdzielnosc majatkowa nie dziala wstecz,tylko od dnia wydania wyroku,czyli dlugi narobione przed rozdzielnoscia naleza jeszcze do obydwojga malzonkow:( Takze moze zaloz sprawe,to chyba mozesz zrobic w niemczech,ale za dlugi ktore narobil do tej pory i tak prawdopodobnie bedziesz odpowiadac.

fakt,tylko np on placi za mieszkanie i inne oplaty a z moich pieniedzy zyjemy...jak mam to zrobic zeby byl podzial?jedyne sensowne rozwiazanie to wyniesc sie ,ale jak pisalam wczesniej to nie takie proste...wiem ze pewnie ktos napisze ze mi tak dobrze ze bylam glupia itp...ale skad do cholery moglam wiedziec ze bedzie taki????chcialam normalnie zyc,nie zerowalam na nim,poszlam szybko do pracy,nocami zakuwalam jezyk zeby rozumiec,moc sobie radzic...czy naprawde to cos zlego?ja chcialam miec tylko normalny dom.......

no dobrze ale czy twój mąż to jakiś ograniczony niedorozwój ? ( sorry za takie słowa )...do cholery jak się wchodzi na jakieś płatne strony internetowe to wiadomo że trzeba za to zapłacić to co on jest tego nie świadomy ?....przecież nie wejdziesz na taką jeśli nie spełnisz jakiś tam warunków prawda dlaczego z nim poważnie nie porozmawiasz ?....w końcu jesteście małżeństwem macie na wychowaniu dziecko....a może jest uzależniony ?

on twierdzi ze tu zeruja na naiwnosci i nieznajomosci jezyka,ale moim zdaniem to on olewa wszystko z gory na dol,zreszta jak sie dowiedzialam po slubie ,on zyl ponad stan,bral pozyczki rodzicom kupowal na raty i sam to splacal,bo rodzice sie wypieli na niego,wiesz....ja mysle ze on jest naiwny(i ograniczony chyba tez)bo zaden normalny facet bedacy glowa rodziny nie naciaga tej rodziny na straty

moi rodzice maja rozdzielnosc majatkowa,i nie ma w niej mowy o mieszkaniu,tylko chodzi o to,zeby nie splacac czyichś dlugow.