Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ex-ulezakowana

topik dla ex-ulezakowanych czyli zycie po poronieniu

Polecane posty

Gość Milva31
Bardzonowa, bo u mnie to już za długo trwa... Pierwszą nieudaną IUI miałam w listopadzie 2009 roku, w grudniu byłam w ciąży, potem poroniłam, potem czekałam i się starałaM ale nic, potem w maju laparoskopia. Dwa miechy odpuściłam bo chcialam w spokoju jechać na urlop i teraz dwa miesiące na razie nic. Ale ja nie będę robić co miesiąc IUI. We wrzęsniu, potem jakby co, miesiąc przerwy i w listopadzie. IUI to nic takiego, Eksia może zaświadczyć. Sam zabieg trwa dwie minuty. Wiesz, być może masz racje, że mogłoby się udać naturalnie ale ja chcę też dompomoc jakoś medycyna trochę, bo to już cholernie długo trwa... Daliśmy sobie czas do marca, może lutego i robimy ICSI jak nie będę w ciąży. Przy IUI nie ma powodzenia jakiegoś rewelacyjnego ale w końcu te plemniki są już w macicy, więc pokonują barierę szyjki itp, może tu ja mam problem, nie wiem. ABSOLUTNIE nie ma gwarancji, że się na pewno uda. Dlatego nawet do IUI podchodzę na jakim takim luzie. Zresztą przy in vitro, icsi też nie ma żadnej gwaracji, że się uda, choć szanse są dużo większe - 50,60%. Ale ja to też potraktuję diagnostycznie np. czy w ogole jakieś komorki się zapładniają, jak się dziela itp. Czytalam o paru laskach, które sie staraly przez parę ładnych lat i np. po IVF było 16 pecherzyków, wszystkie puste... albo parę komórek i żadna się nie zapłodniła... I to już daje do myslenia, że może np. jeszcze raz spróbowac i dać sobie spokój, bo nie chcialabym spędzić 15 lat na ciągłym mysleniu, że teraz może się uda... Dlatego in vitro ma wiele plusów. W końcu jestem JESZCZE młoda :):):) i mam wiele rzeczy do zrobienia i zobaczenia i tak jak pislam, jesli nie mogę mieć swoich wlasnych dzieci to chcialabym to wiedzieć jak najpredzej.. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziękuje za wyjaśnienia :):) dobrze, że masz plan działania i widzę, że jesteś konkretna kobitka "wóz albo przewóz" bo nie ma co się rozdrabniać. bardzo dobre podejście. cokolwiek postanowisz będę trzymać kciuki za powodzenie :):*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja mysle Milvusia,ze mozesz miec dzieci. Moze tamte dziewczyny o ktorych piszesz nigdy w ciazy nie byly. Ty bylas,czyli masz te zdolnosc, w Twoim przypadku nalezy raczej szukac przyczyny poronienia. Dlaczego sie ciaza nie utrzymuje,co jej przeszkadza. Znam tez przyklad dziewczyny,ktora miala raka jajnika, dowiedziala sie,ze nigdy nie bedzie w ciazy. Adoptowala wlasnie rok temu dwoje dzieci i nagle okazalo sie,ze jest w ciazy -przebrnela jyz przez pierwszy trymestr. Ktos kiedys powiedzial,ze psychika nie pozwala zajsc w ciaze - nalezy jej sie odpoczynek jesli potrafisz. Ja nie potrafilam i zaszlam w ciaze na oglupiaczu antydepresyjnym. Jest w tym taka prawda,ze oglupiacz nie pozwalal mi o tym myslec. Caly tydzien sie z mezem kocmouszylam i bylam jak oglupiala malolata :D naprawde,maz sie czul ze mna jakby lamal prawo :P hehe Moja Krolewno,bedzie dobrze - na pewno. Tak jak pisalam czy tak czy siak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Milva31
Dziewczynki, kochane, bo ja najbardziej nie znoszę bezczynności... Takiego czekania, jej, jak ja tego nie lubię... Naprawdę choćby nie wiem co, to wolę wiedzieć wcześniej i resztę już sobie ułożę. Zresztą, jak już mówiłam, ostatnio jakby trochę odpuściłam, naprawdę. Tzn. przez ostatnie dni juz mnie to wszystko tak nie dręczy, może przejściowo, ale jednak. Może przez ten cały plan, ale w każdym razie chyba wiem już co znaczy odpuścić. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Milva31
Jakis rok temu to myslałam, że jak sie zaraz nie uda to zwariuję. A teraz... jakoś tak, co będzie, to bedzie:):):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak Milvuś masz rację... Ja odpuściłam starania bo myślałam, że zwariuję.... Odebrałam podstawowe wyniki, jest lepiej niż w czerwcu... mocz też ok, bo nie wiem czy wiecie ale było źle, bardzo źle, i białko i krew i leukocyty....ach i bilirubina też!!!! Mówię wam kompletna załamka, ale na szczęście jest lepiej. We wtorek odbieram wyniki z wymazu...Mam nadzieje, że choć jedna bakteria zniknęła.... No zobaczymy.Trzymajcie kciuki. Teraz kiedy wiem, że najpierw muszę doprowadzić sie do porządku jest mi lżej... Tak odpuściłam, nie staramy się, bo w sumie nie możemy... dopóki oboje nie będziemy czyści. Może kiedyś nam się uda, ale na pewno nie teraz. Jestem na prawdę zbudowana podejściem Milvy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Milva31
Kasja, inne myslenie w końcu doprowadziłoby człowieka ( mnie na pewno) do jakiejś bezdennej rozpaczy! Z jednej strony oczywiście wierzę, że bedzie ok, ale jesli nie bedzie to nie zabiję się przecież:) Za dużo wokół mnie dobrych rzeczy, ludzi:):):) Że nawet jak myślę: jesli okaże się, że nie możesz mieć dzieci, adoptujecie... i wiecie.... czuję się z tym ok:):):):) Bo skoro NIE MOZESZ to nie możesz i grunt, żeby z tej niemocy zrobić coś dobrego dla siebie i innych:):):) Mó mąż kiedyś, widząc kolejny test, zastrzyk, narkozę, powiedział: "słuchaj, jeśli poczujesz, że masz dośc, powiedz. Nie trzeba tak żyć, ja nie muszę. Możemy mieć dzieci, możemy nie mieć. Pobraliśmy się i bedziemy razem z dziećmi, bez dzieci, z adoptowanymi, z takimi czy siakimi. Bedziemy walczyć póki nam starczy sił ( i kasy;):):):) ale nie zmarnujemy całego życia na coś, co naturalnie może nigdy się nie uda. Powiedz kiedy będziesz miała dość a zaraz podejmiemy inne kroki i póki jesteśmy zdrowi, razem, to zawsze sobie poradzimy" Ja oczywiście wtedy nie słuchałam ale on ma rację. Powiedzial wczoraj przy zastrzyku: jeśli chcesz, bedziemy robić in vitro ile razy nam kasa pozwoli i Twoja psychika. Jesli nie chcesz, zrobimy to jedno (bo to juz postanowione) i już. Pamiętaj, że NIC NIE MUSISZ. Może ja dlatego odpuściłam, że nareszcie to do mnie dotarlo, że to nie jest konkurs, tu nikt nie przegrywa i nie wygywa? Może dlatego, że w końcu słucham co ten mój mąz do mnie na ten temat mówi. Wczesniej tylko: muszę, muszę, muszę, musimy... A wcale nie, bo nie wiem, co tam natura kryje we mnie i jeśli nie mam tej szansy... to będziemy szczęsliwi z dzieckiem z adopcji.:) Naprawdę tak myslę:) Czy to ma sens co piszę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Milva31
Patrzcie i ględzę tak o sobie a o Was egoistycznie nie pytam:):):) Ale chyba po raz pioerwszy ja naprawdę czuję, że NIE MUSZĘ:) I gdzieś to muszę napisać i z kimś sie podzielić, a gdzie jak nie tu, z Wami:) Kasju, super, że bakterie przeganiasz, i super, że też dałas sobie troche wytchnienia. Trzeba. Badania też uspokajają. Manowce, pisz no tu o ciązy mi zaraz wszystko:) Eksia gdzies polazła i milczy, zaraz proszę tu o cięzarnym stanie wypisywać:) Bardzonowa, Ty mnie nie podziwiaj, bo ja takie załamki miewałam, że hej:):):) Ja jestem teraz juz w ostatnim etapie, to mogę być wyluzowana. Miałam juz HSG, histeroskopię, laparoskopię, kauteryzację, stymulacje hormonalne, IUI, i teraz sie wyluzowałam, komedia, nie?:):):):):):):):) Przed ICSI będę luzarą jak Gepard Chester:):):):):) Co wcale nie znaczy, że mi nie zależy, tylko nie czuję już tej k...urewskiej presji:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Milva31
A nie, to Kasjula mnie podziwiala:) Juz mi sie pomyliło:) Przysięgam Wam kochane, że na widok USG mam odruch wymiotny:):):) Juz się smiałam, że USG to jak poranne mycie zębów, kiedyś zapomnę i się rozbiorę w poczekalni:):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Milva31
BARDZONOWA a konkluzją tego, co czuje i napisałam, niech bedzie to, co masz napisane w podpisie. DOKLADNIE to chcialam powiedziec i wyrazic:):):):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Milva31
Wkleję to, żebym o tym pamietala ( na chwilke Ci podpis ukradnę:):):) Żadna noc nie może być aż tak czarna, żeby nigdzie nie można było odszukać choć jednej gwiazdy. Pustynia też nie może być aż tak beznadziejna, żeby nie można było odkryć oazy. Pogódź się z życiem, takim jakie ono jest. Zawsze gdzieś czeka jakaś mała radość. Istnieją kwiaty, które kwitną nawet w zimie."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Milva Zgadzam się z Tobą w 100%. Ja też doszłam do wniosku,że nic na siłę. Musze być najpierw zdrowa, żeby myśleć o innych rzeczach. Czasami mi smutno bo nawet nie możemy się porządnie pokokosić bo guma przeszkadza, ale cóż taki czas i trzeba się z tym pogodzić... Nastawiłam się na długie leczenie, bo niestety te bakterie trudno wytępić, ale jeśli uda się wcześniej to super. I tak staranie odłożyłam na jeden rok, może krócej. Postanowiłam - idę na podyp[lomówkę, którą powinnam zrobić już dawno..... Milvo i wszystko co piszesz ma naprawdę głęboki sens. Ja też wiem, że może życie się tak ułoży, że nie będę miała swoich dzieci... Któż to wie, muszę sobie zdawać z tego sprawę. Ale Milvuś tak jak piszesz wszystkie tu jesteśmy jeszcze młode i życie całe przed nami... Bardzo pomaga mi moja Niunia... Jestem w moim maluszku zakochana po uszy :) Mimo, to co tu piszemy tak w głębi duszy mam taki wewnętrzny głos : uda się, uda się nam wszytkim..... I tego się trzymajmy. Bez parcia oczywiście i świadomoscią , że coś musimy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Napisłam się dzisiaj wódeczki, tak to czytam i myslę, że Cię Milva kocham za to co napisałaś. Pieknie. Właśnie ja też mam cały czas w głowie "MUSZĘ" a g**** nic nie muszę będzie/stanie się to będzie. Dobrze skonczę pisac bo jak się rozpiszę, ze swoimi wywodami po kielichu to... Chetnie bym Was zaprosiła na wódkę :):):) nie piwo, wino ale właśnie na wódkę... Całuję :* Tak, żadna noc nie może być aż tak czarna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Milva31
No to sie cieszę, że też tak myślicie:) Właśnie, nic nie musimy... NIC A NIC! Żyłam w przekonaniu, że brak ciązy to porażka, że poronieie to porażka, jakbym brała udział w jakimś konkursie. A bzdura:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ojojoj ale tu opuscilam!!! kochaniutkie ja bylam na weekend w polsce, wczoraj wieczorem dopiero wrocilam. Milva, nic dodac nic ujac z twoich wypowiedzi, jeszcze raz powtorze: dobre podejscie masz kochana! Twoj maz napewno jest wspanialym czlowiekiem i z tego co piszesz to bardzo cie wspiera. Takich facetow jest naprawde niewielu na tym swiecie. Powiem ci szczerze, ze my to tez o adopcji myslelismy przez jakis czas... a ja dziewczynki, z polski wrocilam przeziebiona cholreka! Ta pogoda jest taka zdradliwa... Garlo mnie boli, glowa tez i czuje sie oglnie bardzo slabo....wiec mykam pod kolderke i zjaze do was pozniej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Milva31
Dzieki Eksiu:) Widzę, za temat adopcji juz każdej, prawie, z nas przez głowe przeleciał... Cóż, jakby co, trzeba wiedzieć, co wchodzi w grę:) Kuruj sie Eksiu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja nie chcialam wcale chorobowego, akurat tak sie zlozylo, ze po zabiegu, ktory byl w sobote mialam od poniedzialku urlop zaplanowany. wiec bylam tydz na urlopie potem chcialam jak najszybciej do pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mialam bardzo podobnie do eksplozji, mialam urlop 2 tygodnie,w srodku urlopu poronilam wiec tydzien mialam na rekonwalescencje...ale moja kolezanka dostala 3 tygodnie. Poprosila o dluzsze zwolnienie gdyz nie mogla dojsc do siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uk.a
Ja mialam 2 tygodnie chorobowego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie było tak: za pierwszym razem prawie od razu wróciłam do pracy(chyba 3 dni na zwolnieniu), natomiast za drugim miałam takiego doła, że nie chciałam iść do pracy i mąż siłą mnie tam wyganiał , byłam na zwolnieniu 3 tygodnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny! Chciałam tylko zameldować, że zrobiłam dzisiaj sobie część badań na własną rękę, tak się rozpędziłam, że o mały włos a zaznaczyłabym badanie na prostatę :):);) Zrobiałam morfologię, ob, tsh, ft3, ft4, badanie ogólne moczu = wszystko w normie. Czekam na wyniki posiewu moczu. Z czerwca mam badanie na toksoplazmozę i przeciwciała kardiolipidowe = ujemne. Myślę, że są nadal akutalne bo w miarę świeże. Cytomegalię, prolaktynę, progesteron, różyczkę, USR, glukozę, FSH, Lh,zrobię dopiero jak dostanę @ bo nie które z tych badań robi się w odpowiednich dniach cyklu, może uda mi się dostać na nie skierowanie. Planuję też zrobienie wymazów ale to już na wizycie zapytam lekarza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oh widze, ze sie wzielas za badanka bardzonowa! dobrze, rob badania bo wtedy moze bedziesz lepiej wiedziala na czym stoisz. Zdawaj nam tu relacje, jak beda wszystkie wyniki :) u mnie kochane nic nowego, oprocz tego ze zaczelam w nocy miewac napady glodu! Tak sobie o pierwszej w nocy sie budze i cholernie chce mi sie jesc!!! masakra! jak tak dalej pojdzie to przytyje 30 kg a nie 15!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no ja jestem, u mnie nic ciekawego sie nie dzieje, brzuch rosnie.... Gorzej u Manowca bo lezy w szpitalu....ale jest juz lepiej u niej, jak wroci to sama pewnie wam napisze co i jak...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Milva31
Jestem! Co u Manowca????????????????????????????????????????????? Napisz nam Eksiu, Manowiec się nie obrazi na pewno, a ja już się zdenerwowalam!!!!!!!!!!!!!! Jestem po IUI w sobotę, był niestety tylko 1 pecherzyk ale wlasnie prawodpodobnie pekal w momencie podania pelmników, nasienie bardzo dobre, wrecz rewelacyjne, ale co bedzie... tego nie wie nikt:) Eksiula na ilu pecherzach mialas IUI ja już drugi raz mialam na 1, po Merionalu jakoś 1 hoduje, lepiej mi szlo po Clo, bo 2-3.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Milvus ja nie bede pisac co dokladnie sie stalo bo moze ona nie chce, moze nawet zle, ze napisalam, ze ona lezy w szpitalu... Powiem tylko tyle, ze wychodzi w piatek i jest juz wszystko dobrze, synek ma sie dobrze i Manowiec juz tez. co do mojej IUI to ja zawsze mialam po jednym pecherzu Milvo. Jejku trzymam kciuki za twoja IUI, boze zycze ci z calego serca zeby sie udalo!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Was Kochane.... No to czekamy na Manowca.... Ojej.... też się zmartwiłam :( Milvuś ja też trzymam kciuki.... Nic juz nie piszę, żeby nie zapeszać. Eksiu widziałam Twój brzuszek :D Ale fajnie........ Bardzonowa------myślę, że dobrze , że zrobiłaś te badania. Jeśli chodzi o różyczkę to wiem , że od któregoś rocznika wszyscy byliśmy szczepieni. Mnie na pewno obejmowało już to szczepienie, a jestem rocznik '83. Króciutko o mnie. Odebrałam wyniki, ogólnie dużo lepsze, śladowe ilości jednej bakterii. Idę do lekarza w sobotę, zobaczymy co powie. Tylko zmartwiło mnie to , że przy pobieraniu materiału z szyjki pani dr powiedziała , ze mam prawdopodobnie nadżerkę.... No także same widzicie, że jak nie urok to .....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×