Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość 041204

czuje się nieszczęśliwa w małżeństwie, czy przesadzam?

Polecane posty

Gość gagaggaga
on nie jest pewny siebie, to tylko maska. W pracy pewnie nie jest mu latwo, mnostwo stressu, rywalizacja itd. Blanka pisze to samo, co ja Ci wczesniej pisalam, przestan sie skupiac na mezu, zajmij sie soba. Jesli nie chcesz teraz sie z nim rozjesc, to skup sie na sobie i dziecku. Przestan miec w stosunku do niego oczekiwania a poczujesz sie duzo lzej. Obserwuj go ale nie oceniaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 041204
tak tylko, jak zaintersowac sie sobą, nie zwracać uwagi na meża? Robie tak od jakiegos czasu - ale na jak dlugo to ma sens, i prowadzito tylko do oddalenia. KAzdego wieczorau leże sama w naszym łóżku, a maz oglada tv w drugim pokoju, i zastanawiamv sie czy tak ma wygladac malzenstwo? Ja tu z dzieckiem, on tam, wieczne pretensje i tak naparwde w duchu ciesze się bo mam spokój, nie musze wysluchiwac jego żali, utyskiwań. Leze sama, spie sama, zyje dla siebie i dla dziecka, uwazacie ze w moim sercu nie moze pojawic sie milość? niekoniecznie do męża... a jak tak sie stanie? Bo ja nie potrafie tak zyc sama dla siebie, nie kochać nikogo, jezeli sie rozwijam, jezeli do czegos dąże to lubie gdy ktos inny to docenia... Jednym slowem, czuje sie niekochana, a chcialabym byc kochana. MAm 24 lata i zyje jak kobieta z 30 letnim stazem malzenskim... wydaje mi sie ze moge spotkac jeszcze kogoś.. ze chcialbym spotkać kogos i sprobowac z kims innym.. Ja tak naprawdę czuje. i o to w tym wszystkim chodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pytanko od niezorientowanej
Jakby mi mąż powiedział ,że nie wie czy chce spędzić ze mną resztę życia to bym go natychmiast z domu wyrzuciła i NIGDY tego nie wybaczyła, WEŹ SIĘ W GARŚĆ DZIEWCZYNO I POGOŃ TEGO IGNORANTA. Nie tak powinno wyglądać małżeństwo! Daj szanse sobie na PRAWDZIWE I SZCZERE uczucie a synkowi na NORMALNA I KOCHAJĄCA SIĘ RODZINĘ! Nie ma nic wspanialszego niz miłość i zaufanie do drugiego czlowieka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 041204
moj maz to jest jeszcze taki manipulator, ktory ostrzega mnie w ten sposob - pamietaj tylko prawdziwy biologiczny ojciec jest w stanie kochac swoje dziecko, nie mysl sobie ze jak znajdziesz sobie kogos, to on bedzie dobry dla twojego dziecka, wrecz przeciwnie, jak wam nie wpi**er*d*oli to bedzie robil dobra minę do zlej gry a bedzie mu chodzilo tylko o seks z toba, lub inne korzysci , bo zaden normalny facet nie wezmie sobie kobiety z dzieckiem tak poprostu, bedzie musial miec w tym jakis cel. I jakby np dziecku cos sie stalo, zachorowalo by, to wcale by sie tym nie przejmowal - bo to nie jego dziecko , pamietaj, i zastanow sie czy chcesz zgotowac swojemu synkowi nieszczesliwe dziecinstwo - bo twoj syn nigdy ci nie daruje ze zmarnowalas mu dziecinstwo i wzielas sobie jakiegoś "ciecia" a odebrałaś mu prawdziwego ojca "biznesmena"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i jeszcze powiedzial ze nie wie czy przed Bogiem by przysięge złożył po prostu gnojek ja bym tego nie zniosła. Prawda jest trudna ale wydaje mi sie ze juz nic nie da sie zrobić. Jak może tak mówić, dlaczego sie nie postawisz. Pamietaj ze najgorsze jest byc z kims na sile

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gagaggaga
oczywiscie, ze masz szanse na milosc i na spotkanie kogos kto pokocha Ciebie i Twojego synka. Widzisz jednak, ze rozejscie sie nie bedzie proste - bedzie Cie blagal, plakal, grozil, szantazowal... ciezkie chwile przed Toba Zastanow sie,, czy TERAZ jestes na to gotowa, czy nie lepiej napierw skonczyc studia i stanac na nogi. Bedziesz tez bardziej pewna swojej decyzji i gotowa zniesc to wszsytko. Jest zawsze mala szansa, ze on sie opamieta i zmieni pod grozba utraty rodziny. czasem terapia szokowa przyspiesza dorastanie niektorych chlopcow .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 041204
albo np ja powiedzialam ze gdyby trzeba było to oddałabym zycie za naszego synka - on sie wtedy wsciekl - powiedzial ze jestem nienormalna i ze on w zyciu by czegos takiego nie zrobil, dziecko to jest tylko dodatek, ze owszem jest wazne, ale najwazniejsze dla niego jest jego wlasne zycie, dziecko jest w sumie fajne, sliczny zdrowy synek, podobny do niego, ale najchetniej to by go podrzucał albo moim rodzicom ,albo swoim, samemu mu sie nie chce zajac malym, to glownie moi rodzice sie zajmują naszym synkiem. Tak pisze i pisze.,. ale moze zapytam te bardziej doswiadczone z was, i moze te ktore są starsze ode mnie, jak one to widzą? czy rzeczywiscie gdybym zażądała rozwodu to wyrządziłabym w ten sposob krzywde mojemu dziecku? czy rozwod faktycznie tak zle wplywa na psychikę dziecka? nie wiem czy mam prawo mojemu synkowi ( poltora roku) zgotowywać takie zycie, co jesli spotkam kogos nieodpowiedniego np? czy lepiej czekac, moj synek praktycznie jeszcze nic nie rozumie,ale tak sobie mysle ze moze lepiej rozwieść się wczesniej gdy jest taki mały, a nie np jak bedzie mial 3 albo cztery latka. Jak sadzicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 041204
macie rację faktycznie powinnam najpierw stanąć na nogi, poczekać, jestem juz na 5 roku studiow, zaraz zacznę szukać pracy. ALe jak mozna zyc z taką pustką w sercu, i co udawać przed nim?, ja tak naprawdę tęsknię za miloscią, ktorej on juz nie umie mi dać... mam przed nim udawać a tak naparwde szykowac sobie jakis grunt do odejscia? Mowicie ze moze sie otrząśnie, zmieni. juz raz byla taka sytuacja - bylo zle, bywal okropny, zerwalismy na 3 miesiące, probowalam sobie ulozyc zycie z kims innym, ale skutecznie mi to utrudnial, sledzil mnie, obiecywal poprawe, mowil ze zrozumial swoje bledy, ze wsyztsko odbuduje, w koncu wrocilam, jego poprawa trwala miesiąc bo jak tylko zaszlam w ciaze znowu zaczely sie problemy. Klotnie, popychania, w rezultacie wylądowałam u psychologa, bralismy slub naprawde w fatalnej atmosferze. i nie moge nazwac tego dnia szczesliwym, Pozniej poslubie zanim urodzil sie mały bylo najgorzej, wtedy to dopiero sie klocilismy, w ogole nie szanowal tego z jestem w ciąży. Straszyl ze odejdzie, a ja jak idiotka prosilam go, albo robil mi w paskudny sposob wyrzuty ze urodze mu syna a nie corke. Po urodzeniu sie duzo polepszylo, obydwoje wzielismy sie za nasz zwiazek, bylo nawet fajnie, ale wsyztsko zaczelo sie sypać od ostatnich wakacji. i jest źle do dziś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gagaggaga
dla malucha to w sumie obojetne, kiedy rodzice si erozejda, 15,roku czy 3 mala roznica, szczegolnie, ze on sie synkiem malo zajmuje. Gorsze slady na psychice dziecka zostawia zycie w zimnym domu, w atmosferze kotni albo obojetnosci rodzicow, to dopiero moze zrujnowac psychike. Byloby cudownie, gdybys znalazla sobie kogos kochajacego, ale wiem, ze to sie nie dzieje tak na zawolanie. Na 5-tym roku piszesz magisterke i masz na glowie obrone, masz jeszcze czas i sile psychiczna na rozwod? Nikt Ci nie da gotowej instrukcji, co robic. Jak nie mozesz wytrzymac, to lepiej odejdz juz, najwyzej skonczenie studiow Ci sie o pare miesiecy przesunie jak nie dasz rady. Zobacz, co jest Twoim priorytetem, co jest w tym momencie najwazniejsze. Ludzie pokroju Towjego meza sie raczej nie zmieniaja. Naprawde uwazam, ze powinnas poszukac oparcia w rodzicach, zobaczysz jak ci ulzy jak pogadasz z nimi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 041204
czytalam ten topik o alkoholu, powiem że moj maż tez lubi wypić, najczesciej po piwku, bądz dwóch robi sie bardziej agresywny. Czasami boje sie on tak czesto chce udawadniac swoja siłe, mowi z zlosci ze np pobiłby mojego ojca... widze w nim duza sklonnosc do agresji, tak jak pisalam mieszkamy z moimi rodzicami, wydaje mi sie ze ona sie hamuje, ale jakbysmy mieszkali sami? to jak by wtedy było? CZy podniosl by na mnie reke? Jakos po Świetach moj maz poszedl na piwo z kolegą, wrocil o 3 w nocy, kompletnie zalany, opowiadal ze powyrywal pare lusterek z samochodow, rozwalil pare koszow na przystanku, opowiadal to ze straszna pasją! Klania mi sie tu wandalizm i niszczenie cudzej wlasności. Wstyd mi za niego ze jest taki... niby czesto musie to nie zdarza, choc wypic lubi, ale wiem ze zanim sie poznalismy chodzil na mecze, w zadnych rozróbach nie bral udziału, ale takie sytuacje jak ta ktora opisalam zdazaly mu sie i jestem o tym pewna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 041204
tak, widzisz mowisz zeby poszukac oparcia w rodzicach, tylko ze fakt jest taki ze oni wiedzieli ze przed slubem sporo sie klocilismy, pare razy byli swiadkami naszych scysji, ale odkad maly sie urodzil, ja udaje, ze wszytsko jest ok, no tak poprostu zeby ich nie martwic, bo jakby zaczeli mi dawac jakies rady, zdenerwowaliby sie na mnie, (a ja bym wtedy chciala byc z nim) - to to by mnie jeszcze bardziej podburzyło przeciwko mojemu mezowi i w rezultacie doprowadzilo do jeszcze wiekszych nieporozumien miedzy nami. Chcialam tego uniknąc do momentu w ktorym czulam sie szczesliwa jako tako w naszym malzenstwie. Wstyd mi bylo mowic ze jest tak czy siak, - wiem ze mieli by do nie pretensje ze ich w to mieszam, oni sporo ostatnio przeszli, najpierw ta ciąża, te klotnie, psycholog, niepewnosc czy bedziemy w ogóle razem, ten blyskawiczny remont, zainwestowali w to sporo swoich pieniedzy, A radzili mi - nie bierz tego slubu! poczekaj, jak on nie chce, poczekaj, A ja sie balam wtedy i nalegalam na slub) Mieli jeszcze 2 pogrzeby bliskiej rodziny w zeszlym roku - wiem ze gdybym zaczela im sie jeszcze zwierzac ze swoich problemów to by to kompletnie załamało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 041204
kurde tak jak to pisze i czytam- to mam beznadziejną sytuację! z ktorej nie ma wyjścia:(:( Po glebszym zastanowieniu :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 041204
nikomu sie nigdy z tego nie zwierzałam bo mi bylo zwyczajnie wstyd, ze najpierw wzielam slub, udawalam szczesliwa mezatke a teraz wydziwiam. Napisalam na kafe zeby zobaczyc co o tej sytuacji sadza inni, czy szasne na rozwód są realne.. widze ze sporo z was odpisalo ze powinnam sie rozwieść, nie wykluczam ze mam ochote to zrobić, ale jak bedzie czas pokaże...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gagaggaga
masz wyjscie, tylko pomalu. Nie ma zadnej tragedii, nikt nie umarl. Powiem Ci z wlasnego doswiadczenia: moja mam byla w IDENTYCZNEJ sytuacji jak Ty. Ja mialam wtedy 3 latka. Ojciec - kariera, nerwy, zero zainteresowania domem i mna, agresja, awantury. Mama chciala odejsc, zacza ja szantazowac, zastraszac. Przestraszyla sie i zostala. Cale zycie przezyla tak w cieniu ojca, calkiem ja sobie podporzadkowal. Ze mna nie nawiazal kontaktu nigdy, nie byl po prostu mna zainteresowany, chyba tylko po to, zeby sie pochwalic moimi sukcesami. Uwazam, ze mama zrobila duzy blad. Utrzymanie rodziny "dla dobra dziecka" nie zadzialalo - i tak czulam ich obcosc i strach mamy przed ojcem, ktory zaczal sie tez mnie udzielac. Mialam pozniej troche problemow ze znalezieniem partnera zyciowego, bo chcialam, zeby byl inny niz ojciec, a z drugiej strony ten wzorzec jakos wciaz spotykalam. Jestes dziewczyna o kochajacym sercu, chcesz milosci. Twoi rodzice pokazali Ci, ze mozna zyc razem w harmonii i sie kochac.Ja bym sluchala serca na Twoim miejscu. Cala reszta sie pouklada. A co ludzie powiedza, ze gralas szczesliwa - to niewazne, mozesz powiedziec rodzicom, ze gralas, ze myslalas, ze sie ulozy. Zrozumieja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do autorki ,kochanie mogabym byc Twoja mama ,wiele w zyciu przeszlam i powiem Ci jak corce z tej maki dobrego chleba nie bedzie a nawet takim zakalcem to sie udusisz.Mowiac jasniej to nie jest czlowiek ktory dorosnie ,ktory sie zmieni ,chyba ze na gorsze ,to chory czlowiek z zaburzeniami osobowosci i brakiem kultury osobistej.Pieniadze nie stanowia o czlowieku ,o jego wartosci .To jak on traktuje Ciebie i dziecko jest przerazajace ,nie mozesz na to sobie pozwolic.Pretensje ,ze to syn a nie córka to jakis debil ,normalny facet cieszylby sie synem ,taki jak on nigdy nie powinien zostac ojcem ,nigdy.Tak naprawde to niewiele stracisz a wrecz zyskasz uciekajac od niego jak najdalej.Dziesiec zl na tydzien a przepraszam co to za jaluzma ,jakie to ponizajace zachowanie jak on te szokujace wydatki osobiste policzyl.Zakupy,utrzymanie rodziny to jego zasrany obowiazek do cholery tak jak szacunek dla Ciebie i Twoich rodzicow.Pamietaj masz to na co godzisz sie tak jak spiewa K Kowalska.Koniecznie szukaj pracy aby usamodzielnic sie i rozmawiaj z rodzicami ,ze jednak jest zle.Nie szukaj winy w sobie i nie usprawiedliwiaj podlego zachowania biednego chlopczyka Kochanie gadka ,e sama sobie jestes winna to glupia gadka liczy sie tu i teraz a zycie bez szacunku to pielo dla Ciebie i Twojego dziecka.Do Ciebie nalezy decyzja czy chcesz zyc w piekle.Pamietaj o jednym to Ty i twoj syn jestescie najwazniejsi.Gaga kobieto co za brednie wypisujesz pozwolic mu byc soba czyli tolerowac chamstwo ,nie osmieszaj sie na forum. .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 041204
z drugiej strony jak na to patrzę, może sie coś polepszy, moze to tylko kryzys? Jedno wiem na pewno to jest trudne a jesli nawet... to w ktorym momencie miałabym od niego odejść? Jak sobie znajdę kogoś innego? Ale jak zachowywać się? próbować nawiązać jakieś nowe znajomości, przyjaźnie, spytam wprost: czy szykować sobie jakiś grunt, bo trudno jest odejść samemu tak poprostu, gdy nie jest jeszcze bardzo źle. znacznie prostsze jest odejście do kogoś, ale czy mam prawo do tego? chyba nie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do autorki../
wspolczuje ci meza z ktorym nie dosc, ze nei czujesz sie kochana kopbieta, to jeszcze wg mnie jak sluzaca - schodzaca mu z drogi ... waszego synka tez odrzuca ...\\ jest pelen kompleksow jest biedny i glupi tak, dzieli was intelekt- to on jest debilem, a ty madra osoba jesli zdecyduje sie z toba na terapie mozesz mu dac szanse - w przeciwnym razie nie trac z nim czasu ! mowie to jako osoba ktora nie boi sie byc sama i wolna, ktora bylam dopoki nie spotkalam faceta ktory traktuje mnie jak nalezy czego i tobie zycze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość p/s/.
czy rozwod faktycznie tak zle wplywa na psychikę dziecka? nie wiem czy mam prawo mojemu synkowi ( poltora roku) zgotowywać takie zycie, co jesli spotkam kogos nieodpowiedniego np im dziecko mlodsze tym mniej do niego dfotrze a wirz mi odczuwa wasze stosunki ja marzylam zeby moi rodzice sie rozeszli matka byla z podobnym do twojego meza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kochana powiem jedno
i nie obrażaj się przeczytaj jeszcze raz co napisałaś masz w domu męża tyrana stres w pracy powoduje że musi się na kimś wyżyć, a ty niestety jesteś zbyt bezbronna (lub nie do końca zdajesz sobie sprawę z sytuacji) ponieważ w ogóle się nie bronisz wasz rozwód (ewentualny) nie będzie niczym złym dla dziecka, gorzej jeśli to dziecko będzie musiało oglądać rodziców którzy w ogóle się nie rozumieją i co gorsza czerpać z tego przykład jesteś na pewno rozsądną młodą kobietą, idź i porozmawiaj jeszcze raz z psychologiem prawdopodobnie ktoś zaproponuje wam terapię małżeńską on manipuluje tobą i całkiem mu to wychodzi idź zanim staniesz się rozstrzęsionym kłębkiem nerwów moje osobiste zdanie na wasz temat takie małżeństwo to fikcja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dokladnie tak...
Zgadzam sie z zuzanna. Boze..jaka terapia?! jaki kryzys?! Ten czlowiek wykorzystuje twoja slabosc i swego rodzaju, nie wiem jak to nawac "sluzalczosc" wobec niego. Tak jak ktos napisal: on nie jest pewny siebie, wrecz przeciwnie jest pelen zasranych komleksow. I te kompleksy leczy upokarzajac ciebie moja droga. Nie ma ratunku. Ty musisz odejsc. Dobrze ze mieszkacie u twoich rodzicow. Porozmawiaj z mama, tata..powiedz jak jest, jak bylo..ze ukrywasz to wszystko itd. Nie daj sobie wmowic ze robisz dziecku (co z bzdura!) krzywde. im szybciej tym lepiej. Gaga..nie plec glupst..jaka praca magisterka! im szybciej tym lepiej. Tu nie ma po czym sie "zbierac", od razu odetchniesz, zobaczysz! Dacie rade..ty i synek razem, uwierz mi! jesli jeszcze rodzice beda po twojej stronie to spkojna glowa. jesli nawet i nie, nie poddawaj sie! Walcz o siebie, o swoja wartosc. Uwierz mi, sama to przeszlam jako dziecko takiego "ojca-wampira". Gnoil moj matke, straszyl ze "nie da sama rady". Dala rada, a wraz z nia dalismy i my. Dzien w ktorym sie rozeszli byl najszczesliwszy w moim i jej zyciu. Uwierz w siebie.Uwierz ze jestes wiecej warta niz to scierwo ci wmawia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 041204
witajcie, to znowu ja. rozmawialam z moja mamą, najpierw zaczelam mowic ze nam sie nie uklada, byla zdzwiwiona jak powiedzialam ze mysle o rozwodzie, ale powiedziala ze nie odwroca sie z ojcem ode mnie i zebym to sobie przemyslala, ze mezczyzni tacy sa, ze to normalne, ze przejdzie, przeczekac, jednym slowem zareagowala lepiej niz sie spodziewalam, sama przyznala ze moj maz ma ciezki charakter, No i ... jak maz przyszedl z praca napomknelam cos o rozwodzie, rozmawialismy, przedstawilam mu swoja sytuacje - mowie powaznie - i powiedzialam ze bardzo mozliwe ze za jakis czas i nawet jeszcze w tym roku ebdziemy musieli sie rozwiesc, zareagowal dosc gwaltownie, powiedzial ze on czuje sie ze mna szczesliwy i ze nas kocha, mowil zebysmy dali mu szanse, ze sie zmieni , ze jest dobrym czlowiekiem, ze dla nas chcial sie starac, dla ans wszytsko robil tylko czasami sie frustrowal bo sie nie wysypial do pracy, ale ze w glebi duszy jest dobrym czlowiekiem, po chwili wpadal w gniew i szanstazowal mnie i zastraszal ze zabierze mi dziecko, ze przegram z nim w sadzie, ze udowodni ze jestem zla matka, bo nie pracuje, a on zarabia. Pozniej znowu sie uspakajal i byl smutny, powiedzial ze jak bede chciala rozwodu bardzo to zgodzi sie. - jestem w szoku po dzisiejszym dniu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 041204
pomyłka, literowka - teraz widze co napisalam - nie jak mój mąż przyszedł z praca tylko jak mój mąż przyszedl po pracy :) Jesli chodzi o terapie dla par, to zalecano nam juz przed slubem - maz sie nie zgodził, bo zwyczajnie nie ma na to czasu - praca itd...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ***Narzeczona ***
041204 Ja mysle tylko tyle - chocby nie wiem jak skomlal zapewnial o poprawie nie daj sie omamic . Rozwod koniec kropka zwlaszcza ze pisalas iz zaczal poslugiwac sie szantazem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 041204
straszyl mnie ze zabierze mi dziecko, a ja w zyciu sie na to nie zgodze. Juz mnie tym kiedys szantazowal - w wigilie jak sie poklocilismy. JEstem troche tak jakby w kropce, bo czy faktycznie sad moze przyznac jemu opieke nad dzieckiem? jak to jest?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ***Narzeczona ***
Przedewszystkim polskie sady maja za dobro najwyzsze pozostawienie dziecka z matka. Kobieta musialaby byc alkoholiczka narkomanka i musialaby znecac sie nad dzieckiem zeby tatus mogl sprawowac nad nim opieke. Nic sie nie przejmuj. Jesli chcesz sie babrac to rozwod z orzkenaiem o winie jesli orzekna jego wine wiaodmo ze wiecje ugrasz niz na rozprawie bez orzekania o winie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I tego teraz się trzymaj. Dziecku też wyjdzie to na dobre. Sama pochodzę z rodziny gdzie ojciec ma matkę za nic, całe życie tylko słyszę kłotnie. Mam 26 lat i musiałam sprowadzić się do domu w styczniu a już mam ochotę uciekać. To zniszczy ciebie i małego, jeśli nie będziesz konsekwentna. Albo nie daj boże chłopak zacznie powielać zachowanie ojca... Trzymaj się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 041204
ja kompletnie nie wiem jak mam sie do tego zabrac... Jak to by wygladalo w sytuacji orzekania o winie, a jak za porozumieniem i co bedzie lepsze...? ile to kosztuje? i kto powinien za to zaplacic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jacobs
A może odpocznijcie od siebie,może separacja? Niech się wyprowadzi na jakiś czas ale wyznacz mu dni kiedy musi zająć się synkiem np gdy ty jesteś w szkole.Niech łoży na niego pieniądze .Daj mu szansę ale postaw twarde warunki i trzymaj się tego.wtedy podejmiesz ostateczną decyzję.Nie boj się jego gróżb,nie daj się sprowokować .wychodz z pokoju jak się awanturuje,i pokaż mu ,że się go nie boisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do autorki ,takie decyzje sa bardzo skomplikowane ,tak naprawde najwazniejsza jest rodzina ale szczesliwa rodzina a nie toksyczny zwiazek.Twoj maz zachowuje sie podle nie tylko w stosunku do Ciebie ale do dziecka i Twoich rodziców .Powinien sie leczyc ale to jak z alkocholikiem on jest cacy a to wszyscy winni wkolo.Ostatnio czytalam takie madre slowa kobieta mysli ,ze swoja miloscia zmieni postepowanie partnera .Nie zmieni a on ja zniszczy bo aby sie zmienil powinien sie leczyc a takiej opcji nie ma bo on jest wspanialy.Mysle ,ze zawsze mozna probowac ,mozesz wyjasnic dokladnie na czym polega problem ,ze chcialabys zasypiac i budzic sie w ramionach mezszczyzny ,ze nalezy Ci sie szacunek bo jestes jego zona i matka ,ze niech nie robi laski ze z wami jest.itp.zobaczysz co sie bedzie dzialo.A Ty kochanie szukaj pracy ,moze mama zajmie sie synem .Pytasz o kogos ,o innego faceta z tym nie radzilabym Ci sie spieszyc na zasadzie klina .Czésto nie sato dobre wybory .Trzeba zamknac jeden etap w swoim zyciu,dorosna do drugiego aby nie popelnic znowu bledu bo teraz to jest jeszcze dziecko.Rozwod kosztuje 600zl mozna poprosic o zwolnienie z kosztów .Jeli wniesiesz bez orzekania o winie to koszty mogá byc na polowe,jesli z winy meza i tak ustali sad maz zwraca poniesione koszta.W waszym przypadku najlepiej za porozumieniem ,bez szarpania .Inaczej wyglada jesli jest zdrada ,kochanka .Nie jestem jednak pewna czy od razu dostaniesz rozwod bo trzeba udowodnic ,ze nastapilo ustanie pozycia malzenskiego.Na ten temat rozwody poczytaj w internecie.Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×