Jak myślicie, czy słusznie wkurzyłam się na swojego faceta?

Mam ochote mu wygarnąć, ale wiem, że jestem troche przewrażliwiona i wybuchowa więc może przesadzam? Mój facet jest w innym kraju. Ja się bardzo rozchorowałam . Wczoraj leżałam sobie z kompem i on przyszedł na msn. Wiedział, że jestm chora. Pomyślałam, że troche pogadamy i bardzo tego w sumie potrzebowałam. Jestem akurat w domu rodzicó, ale oni do szczególnie opiekóńczych nie należą więc troche ciepłych słów od niego by mi się przydało. Ale okoazało się, że przyszedł tylko na moment, bo właśnie wychodzi odwiedzić kumpla w szpitalu. Miał jakąś operacje. No dobra, nie jestem egoistką, jego kumpel na pewno też potrzebuje teraz kogoś bliskiego. Powiedział, że przyjdzie później. Czekałam do późna, ale nie przyszedł. Dzisiaj rano odpalam kompa a tam czeka na mnie widomość od niego. Powiedział, że barzdo przeprasza, że nie mógł (chyba raczej nie chcicał) przyjść na czas, ale postanowili z kolegami po tym szpitalu pójść na bilard i obejżeć film! Nosz kurwa. On jest dla mnie ważniejszy niż bilard i filmy, ale widać ja dla niego nie. Jak jeszcze raz mi powie, że jestem dla niego najważniejsza na świecie to go chyba wyśmieje. Czy słusznie się wkurzam?

słusznie niedojrzały dupek i tyle

Racja. Ja pierdziele. Bilard i film... no faktycznie, nie mógł tego przegapić

ale z Ciebie zaborcza kobieta:) zapamietaj sobie ze to facet ma inicjowac kontakt a moze Ty go przesladujesz i na chwile chcial uciec? i facet tez potrzebuje kolegow pogodz sie z tym:)

On widzi sie ze swoimi kolegami codziennie. W bilard też gra prawie codziennie. Ze mną rozmawia 2 razy w tygodniu. No faktycznie, biedny facet :O

ja tez bym sie wkurzyła w takiej sytuacji..

ogrodnik