Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość jest_mi_smutno

brał ślub ze mną czy ze swoim wspólnikiem??!

Polecane posty

Gość ***Narzeczona ***
Je mysle ze nie rozumiecie problemu autorki. Co innego gdyby jej maz mial ochote chodzic z kolega na basen albo na silownie a co innego kiedy ona go o to prosi on jej odmawia i realizuje to z kolega. Zretszta co to za podawanie przykladow ze zona wspolnika to toleruje tez mi sie wydaje ze maz autorki chce ja sprowadzic do takiej roli jaka pelni zona wspolnika. Gdyby facet mial ochote na meskie wjascia to zamiast tlumaczyc sie bezproblemowa zona wspolnijka powiedzialby ze ma czasem ochote pobyc w meskim gronie i np moze chodzic na zmiane z kolega i z nia. Tutaj jest jeszcze inny problem .... przez ta ze maz spedza duzo czasu z kolega ma go teraz b malo dla zony a jak juz dysponuje czasem to jest zmeczony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ***Narzeczona ***
Nie rozumiem dlaczego oskarzacie autorke o trzymanie meza na smyczy. Nie bylo sytuacji : Maz-Wiesz postanowilem zpaisac sie z kolega na basen. Zona- nie zgadzam masz spedzac czas tylko ze mna. Tylko byla sytuacjia: Zona- Bedziesz ze mna chodzil na basen i silownie? Maz- Nie to nie dla mnie Jakis czas pozniej: Maz- Wiesz bede chodzil z kolega na basen i silownie( mam cie dupie ty mnie prosilas ale kolega bardziej sie liczy wiec nawet nie mam ochoty czasem pojsc z toba)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie bądźmy tak radykalni. chłop długo pracuje, jak sama autorka pisała. nie dziwi mnie że po pracy już mu sie nie chce, bo pewnie jest wypompowany. rano ma wiecej energii, wiec chce chodzic rano. rano z kolei autorka nie moze bo pracuje... po prostu sie nie dograli godzinami i tyle. po co tu szukac drugiego dna?...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ***Narzeczona ***
frufru Nie prawda nie rozumiesz jak ona mu proponowala on sie nie zgodzil co innego gdyby sie zgodzil ale np okazaloby sie ze nie moga sie zgrac godzinami .... A on poprostu olal ja i wybral kolege i tu fakt on chodzi z kolega w takich godzinach w ktorych ona nie moze i tu sie nie moga zgrac ale to nie jest problem tego tematu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no nei wiem, ja tam nei widze specjalnie problemu. moja wizja sytuacji - autorka zaproponowała mezowi "chodz pochodzimy sobie na basen/siłownie, tak ze trzy wieczorki w tygodniu". Facet pomyslał "Jezu, po pracy mam chodzic, toż ja zdechnę" i powiedział "nieee kochanie, to nie jest dobry pomysł, naprawde mi sie nie chce". w pracy pogadał ze wspolnikiem - "wiesz stary, żona zaproponowala mi basen/siłownie, chetnie bym pochodził bo mi brzuch rośnie, ale kurcze, nie dam rady po poludniu" - na to wspolnik "ej to chodz bedziemy razem chodzic rano, ja tez o tym myslalem bo tez sie brzuchace" - "dobra!". poszedl do domu, powiedzial żonie - i dostał zrypkę. troche skumał o co chodzi, pokombinował (wezmy pod uwage ze sama autorka pisze ze chlop konczy prace o bardzo roznych godzinach!) "to tu zrobie szybciej, tu troche przeciagne, w piatek posiedze dłuzej..." - "kochanie to mozemy pochodzic razem w środe wieczorem" - "TERAZ TO JA NIE CHCE!!!!"... i weź sie dogadaj z kobietami :P przypuszczam ze - jak to mezczyzna - zrozumial tyle ze ma chodzic na basen/siłownie. nie traktował tego jako formy spedzania wspolnie czasu, tylko jako zadanie do wykonania. sądzę że rozmowa na temat właśnie tej małej ilości czasu spedzanego wspolnie moglaby wiele pomoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ***Narzeczona ***
frufru Nawet jezeli jest tak jak piszesz to maz autorki jest dupa bo zle to zalatwil ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie dupa tylko facet :) różnica myslenia, różnica rozumowania, różnica komunikacyjna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jest_mi_smutno
słuchajcie, on o 6.30 wychodzi już z domu bo idzie na basen i siłownie. więc gdyby poszedł o 7 do pracy a nie o 9 wrócił by wcześniej i mógłby ze mną pójść. Poza tym np wczorajsza sytuacja był w domu koło 18, ja byłam po 19 bo byłam u lekarza. Mój mąż o godz 20.40 leżał już w łóżku i chrapał-no tak przecież jest zmęczony...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jest_mi_smutno
Tak ja narzeczona napisała-->serio odnosze takie wrażenie jakby ten wspólnik go trochę nastawiał w ten sposób: zobacz moja żona siedzi cały dzień w domu i zajmuje się dzieckiem, niech Twoja też siedzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no ale Ty nie siedzisz przeciez. pracujesz, spotykasz sie z koleżankami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jest_mi_smutno
spotkam się sporadycznie, poza tym jesli umawiam sie zkimś to zawsze staram się to robić wtedy kiedy męża nie ma, że jak wróci żebyśmy chociaż trochę czasu spędzili razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jest_mi_smutno
fru fru, ale tu chodzi o to żeby po pracy siedziałą w domu i najlepeij nigdzie się nie ruszała jka żona wspólnika. żebym była tak jka zona wspólnika uległa i na wszystko się zgadzałą nawet jeśli coś mi nie pasuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sama sobie przeczysz juz. najpierw piszesz " 14:06 - jest_mi_smutno - Kurde to nie tak. Mój mąż duzo pracuje tzn wuchodzi np o 6.30 a wraca o 18, 19, czasem nawet po 20." potem piszesz " 09:57 - jest_mi_smutno - słuchajcie, on o 6.30 wychodzi już z domu bo idzie na basen i siłownie. więc gdyby poszedł o 7 do pracy a nie o 9 wrócił by wcześniej i mógłby ze mną pójść." najpierw piszesz " 14:14 - jest_mi_smutno - ale ja jak najbardziej spotykam się z kolezankami (...) natomiast nie spotkam się codziennie. wystaczy mi sie spotkać z koleżankami 2 ray w tyg." potem " 10:06 - jest_mi_smutno - spotkam się (domyslnie - z koleżankami, bo o tym pisałam) sporadycznie" wiec sie moze zdecyduj na coś. ja tu widze dwa problemy. pierwszy - masz pretensje o to że zbyt mało czasu spędzacie razem. czy rozmaiwałas o tymz mężem? czy użyłas własnie TYCH słów? czy przedmiotem dyskusji było to ze mało czasu spędzacie razem czy to kto z kim ma chodzic na siłownię? drugi - masz pretensje o to że w życiu meża pojawiła się osoba ktora zaczyna znaczyć dla niego troche wiecej niż zwykły kolega, z którym mąż może się przyjaźni - i czujesz się zagrożona na pozycji "najważniejszej osoby w jego życiu". tu akurat niesłusznie, bo nigdy do wspolnika nie poczuje tego co do Ciebie, chyba że sama skutecznie do tego doprowadzisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jest_mi_smutno
tak, napisałm wychodzi rano np okolo 6 a wraca o 18 czy 19, tak wychodzi bo najpierw rano idzie na basen potem na silownie, a potem do pracy. I oni prowadzą swój biznes i naprawde nie rozumiem tego po co tak rano się zrywać i wychodzić, bo nie maja aż tyle pracy, tak samo późno wacają kurde nie sa az tak zawalenie robotą żeby tak poźno wracać. ok sa dni że trzeba dłużej posiedzieć, no ale nie codziennie. jesli chodzi i spotykanie się zkoleżankami to raz sie spotkam 3 razy w tyg a potrafi być tak że nawet raz się nie spotkam w tyg to zalezy... więc nie łap tak za słówka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jest_mi_smutno
Podejrzewam że więcej czasu to oni siedzą w biurze i graja na kompie i pieprza głupoty niz pracują.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jest_mi_smutno
więc nie widze żeadnego problemu jesli go poprosiłąm o siłownie czy basen po pracy żeby te 3 dni w tyg wychodził o 16 czy 17 i mógł ze mną pójść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a moze odpowiedz wreszcie na pytanie bo się migasz ze wszystkich sił :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jest_mi_smutno
nie rozmawiałam z mężem na temat czy mało czasu spędzamy razem bo się do siebie nie odzywamy-on powiedzial ze ja mu robie afere z tego powodu a ja mu tylko powiedzialam że zrobiło MI SIĘ PRZYKRO. i od przedwczoraj wieczorem ze soba nie rozmawiamy. Tak nie jestem zadowolna z tego że cały czas spędza ze wspolnikiem, w pracy po pracy przed pracą. I jak kiedys ciągnęlam go na impreze do swoich znajomych to nie nie chce mi sie mowił, ale jka jego wspolnik powiedzial chodźmy na impreze to już był gotowy do wyjścia. i mąż pojdzie ze mna na impreze do moich znajomych to siedzi jak gbur ze spuszczona głową ale jka ja ide znim do jego znajomych to on oczekuje ode mnie ze bedę się świetnie bawiła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko nie potrafisz porozmawiać z własnym mężem? Powiedzieć mu, że chciałabyś więcej czasu spędzać razem? Przecież jest tyle innych możliwości poza basenem i siłownią. I naprawdę przestań sprowadzać tej sytuacji do "wspólnik go tak nastawia".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Twój mąż, moim zdaniem, miał dobre zamiary. Podobny problem miałam ze swoim mężem, tylko, że to on chciał żebym chodziła z nim na basen i na siłownię, ale ja wolałam z koleżanką- czułam się zręczniej. A najlepiej to mi się chodziło samej- nikt mnie nie rozpraszał, nie zagadywał i miałam gdzieś, jak wyglądam. Myślę, że facet się krępuje- ma brzuch, itp, i czuje się najzwyczajniej w świecie zręczniej z kumplem, gdy wyciska z siebie siódme poty i pracuje nad wątpliwą kondycją. Może boi się, że okażesz się sprawniejsza (psychiczny kop w jaja dla faceta, wiem co mówię, bo kiedyś tak zawstydziłam byłego daaawno chłopaka) Trochę zrozumienia. A ty idź z nim na spacer, lub gdzieś, gdzie jego męskie ego nie będzie narażone na szwank:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kapiczka71
ależ to nie chodzi o brzuch tylko o to że nie spędzają razem czasu w ogóle bo go po prostu nie mają i tyle.oddalaja się od siebie.można chodzic na siłownię ale żona też jest ważna a nie wspólnik-może on tez troszkę się dostosowac i postarac.no chyba że ona jest pasztetem stu kilowym i niezadbaną osobą wtedy po prostu on zwyczajnie sie jej wstydzi.albo ma inną kobietę z którą lubi spędzac czas(niefajne ale tez możliwe).musicie porozmawiac spokojnie-innej opcji nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kurczakowa
Mnie by też bylo smutno, nie dziwie sie autorce. Pogadaj z nim. Zróbcie plan, 24 godziny, 7 dni. Zamaluj mu jednym kolorem godziny, które spedza w pracy, drugim kolorem godziny, które przesypia, trzecim - które spedza z kolegą i spytaj, gdzie jest miejsce dla ciebie. Wymyslicie coś, tylko trzeba chcieć. Może chodzić z kolegą nie codziennie, a co drugi dzień, a za to wieczorem wyjść z tobą - jak nie chce z tobą ćwiczyc, bo może nie chce - to może pójdziecie się uczyc jakichś tańców - to już sie raczej robi w parach mieszanych. Albo na kajaki, albo na tenis czy badmintona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie_bądź_smutna
Znajdź sobie kogoś. Najlepiej "kolegę". Zaczniesz z nim spędzać więcej czasu. A wieczorem przyjdziesz do domu i też położysz się szybko spać. A jak mąż będzie chciał gdzieś z tobą wyjść to bardzo łatwo przyjdzie Ci powiedzieć nie mam czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
świetny pomysł. o ile chce się wszystko spieprzyć do końca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie_bądź_smutna
Lepiej chyba zacząć nowy szczęsliwy związek, niż brnąć dalej w takim jak smutna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale z takim podejsciem jakie ona prezentuje to żaden jej związek nie bedzie szczesliwy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie_bądź_smutna
Chyba, że znajdzie faceta, który będzie robił to co ona będzie chciała. Tylko co będzie po jakimś czasie jak ona stwierdzi. Ale on nudny. Nie potrafi nic sam wymyślić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jest_mi_smutno
Sukienko-łatwo Ci się pisze, ale jeśli mój mąż nie zaczyna rozmowy tylko chodzi urażoy nie weim czym tym że powiedziałam, że mi prykro. to ja nie będę się mu narzucała i zaczynała rozmowy jeśli on nie ma takiej potrzeby. bo to on mi zrobił przykrość nie ja jemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko halo??? To małżeństwo a nie przedszkole. Najłatwiej zabrać swoje zabawki i opuścić piaskownicę. Ale chyba nie na tym polega rozwiązywanie problemów. Korona Ci z głowy nie spadnie jak Ty zaczniesz rozmowę. W końcu Tobie też powinno zależeć na rozładowaniu atmosfery.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jest_mi_smutno
to samo można odnieść do mojego męża-korona mu z głowy nie spadnie. dlaczego ja mam być "natrętna" i zacząć pierwsza rozmawiać-->to on mi zrobił przykrość nie ja jemu... widocznie nie ma potrzeby ze mną rozmawiać. może kogoś ma... sama nie wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×