Nazwał mnie Krową

mąż...niby w żartach:p ale nazwał... zabolałao, nawet w żartach.

A jak Ty go nazwałaś jeden żart wcześniej? ;)

różnie- bąbel, misiek, cudak, maruda....:(

no to się nie dziwię

Zapewne ma rację, bo jesteś gruba i ci cycki wiszą

ale jak tak patrze na siebie, swoja wagę, owłosienie i sposób komunikacji (muuuuu), to chyba jednak mógł mieć racje

ale co tak ni z tego ni z owego ci tak powiedział????

no, na żartach sie znam, ale tez zarty mają swoją granice....uraził mnie- jak mozna nazwać Krową żone po 20 latach wspólnego życia???

Nie poszywaj sie wstrętny podszywaczu- sposób komunikacji...dobre sobie. Nie jestem ani gruba ani jakastam...

Ja słyszałem o przykładzie nieudanego komplementu. Pewien facet jest no może nie zafascynowany, ale "podobają" mu się krowie oczy (kto oglądał z bliska ten wie, że duże, brązowe, można się w nich przejrzeć, z takimi rzęsami). Więc uważa krowie oczy za piękne. Ale kiedyś walnął komplement dziewczynie, że ma krowie oczy. To miał być jak najbardziej szczery komplement, bo mu się jej oczy podobały (i pewnie nie tylko oczy). Ale ona nie znała tej historii i przestała się do niego odzywać, nie pozwalała wytłumaczyć. Miał być komplement, wyjątkowy, a nieprzemyślany obraził ją na maksa. Ale pani żono - popatrz sobie, jakie krówki mają ładne oczy. Skoro to było w żartach, to się nie przejmuj.

nbv--> no. może to i dobre wytłumaczenie dla mego męża:P ale się odgryzę..:) No tak, krówka ma ładne oczy:D

Jak to mawia mój znajomy w związku można używać takich słów ale po każdym trzeba dodać "kochana":-)

nastąp się!

myślicie, ze wpływ na to mógł mieć fakt, ze pochodzę ze wsi i bardzo lubię wyobrażać sobie, ze mój mąż to buhaj rozpłodowy?

krowa i to jeszcze przez duze K

e tam, przesadzasz... my na siebie mowimy nawet gorzej, oczywiscie w zartach... moj kochany maz nazywa mnie czasem ty grzybie,wywloko,padalcu,poczwaro itp a ja na niego mowie malpo,dupku,smrodzie... i nic sobie z tego nie robimy. A kochamy sie bardzo, jestesmy 6 lat po slubie:)

poza tym dla żartu czasem się pobijemy, aż nam krew poleci z nosa czy z pozdzieranych łokci i kolan, ale kochamy się bardzo, jak wszyscy w naszej menelskiej melinie

ale jestes ograniczony ty podszywie

ty podszywie, ty wstrętny, ty, ty parszywcu, jak bym cie spotkała, to bym cie tak zwyzywała i pobiła, ze byś przestał raz na zawsze żartować z poważnych, mądrych i zrównoważonych emocjonalnie ludzi

glupek... :/

uwielbiam kiedy mój mąż nazywa mnie grzybie, wywłoko, padalcu, poczwaro, jednak zaczyna mnie to już nudzić, może wy macie jakieś bardziej wymyślne wyzwiska, bo bardzo mnie to kreci, czekam na propozycje

Zawsze mogl nazwac maciora ;P

Skoro zabolało to chyba znaczy że prawda jednak "kole"?

Elka to Ty? Nie masz gdzie wylewać swoich żali głupia krowo? Mówiłem, ze zartuje. Czego jeszcze chcesz?

'ale jak tak patrze na siebie, swoja wagę, owłosienie i sposób komunikacji (muuuuu), to chyba jednak mógł mieć racje' :D 'Nie jestem ani gruba ani jakastam...' bo ja w ogóle nie istnieję :) 'Skoro zabolało to chyba znaczy że prawda jednak "kole"?' ^^ jak ja lubię Was czytać :)