wyrzuty sumienia

niedawno wprowadziłem sie na stancje. Są tam 2 osoby.jakiś 27 latek i 25 letnia panna. Na początku myślałem, że są parą bo mieszkają już tu 2 lata. Ale sie okazało, że nie. Nawet nie uprawiali seksu ani się nie całowali. po prostu przechodzą obok siebie. Rozmawiałem z gościem to się okazało, ze jest prawiczkiem i nigdy babki nie miał. Podkochuje się w tej pannie ale ona go ignoruje. W sumie jak na 27 latka to jest tragiczny. jest niski, chudy i niezbyt raczej atrakcyjny (opinia tej panny), prawka też nie ma i marnie zarabia (800zl - jak się dowiedziałem). Za to panna jest bardzo atrakcyjna. jeżli chodzi o mnie to mam 23 lata. Przez wiele lat pracowałem nad swoim ciałem. Nie mam problemów aby poderwać dziewczynę i pójść z nią do łóżka. Większość twierdzi, że jestem bardzo atrakcyjny. ogólnie to miałem już wiele dziewczyn w łóżku. Nie inaczej było tym razem. zauważyłem, że się jej podobam.Chciałem zobaczyć na ile mi pozwoli. Położyłem niby przypadkiem rękę na udzie to się nawet nie oparła lub dotktnąłem przez przypadek piersi. Wiedziałem wtedy, ze jest chętna. Nie chciałem jednak posuwać się dalej ze względu na tego gościa bo wiedziałem , że się w niej kocha. Po 2 tygodniach znajomości nie wytrzymałem jednak. Brakowało mi seksu. Poszedłem do jej pokoju wieczorem i zaczeliśmy uprawiać seks. Współlokator był wtedy w domu i napewno wszystko słyszał. Na drugi dzień wogóle się do mnie nie odzywał. Zaczynam mieć wyrzuty sumienia względem niego. Pomimo tego, ze niektórzy by to olali ja jakoś nie mogę. Co byście zrobili na moim miejscu???