Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Sission

czy warto iść do łóżka z kolegą?

Polecane posty

Gość nie warto ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiecie co wam powiem
Ludzie czasami szukają na forum zrozumienia i podniesienia na duchu, nie mając do kogo się zwrócić, nie radzą sobie ze swoim życiem i zaglądają na forum aby z kimś pogadać o tym co ich dręczy. A tutaj okazuje się, że po takich "rozmowach" ktoś kto jest na granicy depresji-może się całkowicie załamać. Czy o to chodzi aby pomniejszyć wartość drugiej osoby i obniżyć jej samocenę ? Pomagajmy sobie lepiej zrozumieć to, czego zrozumieć nie potrafimy a nie kopmy się nawzajem. Każdy z nas ma jakieś grzeszki, niektorzy mają odwagę aby o nich napisać, inni ukrywają swoje a w innych rzucać będą kamieniami. Przykre to jest!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie.... ....
Nie można być i żyć z mężem w tym samym mieszkaniu i chodzić do kolegi się pieprzyć. Nieważne czy jest źle w małżeństwie. Wpierw należy skończyć związek z małżonkiem, żeby zacząć uprawiać seks z kimś innym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chodzacy beton przemowil
Nol pasaran

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kaczyńska AVE Marriaa
nikiedy trzeba koniecznei pojść :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Stanowczo stwierdzamy że
Autorko, jesteś obecnie tzw. gorącą czterdziestką. To nie tak się robi. To się wtedy trzeba zabawić przez kilka miesięcy z jakimś młodzieniaszkiem, a potem spokojnie wrócić do męża. :D W tym wieku taki prawie rówieśnik, to głupi pomysł, bo on woli "młode ciałko". ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sission część swojego żalu wylałaś na mnie ale w sumie już ci Sylwia odpowiedziała co w nie tobie a twoim zachowaniu potępiamy. A co do kolegi to skoro jesteś mężatką i zdradzasz męża to bawisz się i kochankiem i mężem i nie dziw się że kochanek bawi się tobą. Prawda jest taka że jak b y ci taka przepychanka nie pasowała to dawno byś to zakończyła i nie była teraz załamana. Ale ty nie wiesz czego chcesz i to jet jedyny tutaj pewnik. A co do tego jak zachowuje się twój "kolega" to TAK ktoś kto się zakochał ale jest traktowany jak zabawka jest zdolny do takiego zachowania po prostu chce cię zranić odegrać się..... I nie masz się co dziwić. "wiecie co wam powiem" To co mamy wszystkich nawet idiotycznie się zachowujących głaskać po główkach i utwierdzać ze ich debilne zachowanie jest OK? To nie poprawi stanu psychicznego autorki. A porządny kop w dupę może spowodować że zacznie myśleć. I jakoś ułoży życie bo na razie się miota w zakłamaniu. Zresztą ostatnie posty tego dowodzą na siłę udowadnia że to inni są źli a przecież to ona bawi się dwoma facetami i sama w tą sytuacje się wplątała. Teraz ma żal do tych którzy jej mówią bolesną prawdę w oczy bo ona chciała usłyszeć jaki to kochanek zły i niedobry.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sylwia_A.
Yhm, wogóle wiesz autorko, ja uważam osobiście ża zauroczyłaś sie dość mocno w tamtym kolesiu, a on sie bawi Tobą, nie traktuje poważnie, stąd te teksty. Dlatego jeszcze raz Ci napisze, że nie podoba mi sie to, że jako mężatka oglądasz sie za kimś innym, a jako rade zalecam albo terapie małżeńską albo rozejrzenia sie za możliwościa rozwodu, a z tym kolesiem z którym jest miedzy wami takie niewiadomo co, radze zakończyc znajomośc, bo osobiście uważam że z jego strony to tylko zabawa uczuciami (tak wnioskuje po tekstach jakie rzucał do Ciebie, chociaz nie wiem tego na 100%) I tyle w tym temacie, ale przede wszystkim ratowanie małżeństwa lub rozwód.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość potem sie dziwiom ze mowia na
nie ty kurwo :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pewnie gdybyś tyle energii, starań, czasu i determinacji poświeciła naprawie swojego małżeństwa, to tego wszystkiego by nie doszło i bylibyście razem z mężem szczęśliwym małżeństwem? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolega z łóżka
[ile masz lat kolega z lóżka] - "jak chłopak może się zakochać aż tak, w mężatce" - Ludzie uczą się na błędach innych. Ale tylko niektórzy. Reszta musi być tymi innymi. Życzę ci abyś nigdy nie była tą inną. "Jak to w końcu jest z wami facetami?? " - przecież wiesz, masz doskonałe źródło informacji: "Mój kolega mi mówi, że takie to tylko "wyruchać - przelecieć ile się da"". Odnośnie pytania zawartego w twoim nicku (może popsuję zabawę różnym "żartownisiom") odpowiem krótko: "Dla ciebie jestem jnuż starym prykiem."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolega z łóżka
Sission, "kto powiedzial że kolega jest zakochany?" - JA. "czy zakochany facet bawi się uczuciami kobiety i podpuszcza ją" - jakie uczucia masz na myśli mówiąc "chcę ciebie, ale tylko na jakiś czas"? Kompletną bzdurą jest twoje stwierdzenie, że to co robi to jest zabawa. "skłania wrecz do powiedzenia wprost ?" - tak właśnie robi zakochany facet kiedy zbyt długo czeka na jakiś twój ruch w jego kierunku. Czy sądzisz, że normalna kobieta uwierzy w słowa, które padają z ust jej kochanka, że "żona go nie rozumie, że wcale ze sobą nie śpią"? Jakież to banalne i wielokrotnie ośmieszone; ale ty myślisz, że jeszcze ktoś w to ci uwierzy, bo przecież podobne słowa wypowiadasz na tym forum. I nie powtarzaj już ich; to nie ma najmniejszego sensu. Również nikt nie oczekuje od ciebie bajek pt "Jesteśmy ciągle razem, bo....". "on odpowiada że "spotyka się z kimś" - przecież chce "zabić tę miłość", ale bez twojej pomocy nie da sobie rady. Chce, żebyś mu dała spokój. W ramach tego zabijania biega po klubach i umieszcza różne anonsy. Próbuje metody "klina". Nie będę cytował pozostałych wielu twoich pytań zaczynających się od słów "czy zakochany facet....?' - odpowiedź na wszystkie brzmi tak samo - TAK. Bo przecież zakochany bez wzajemności tak sobie "pomaga" w "zabijaniu miłości". Motywy tego ranienia ciebie są dwa. Po pierwsze- jeżeli ty go znienawidzisz będzie mu łatwiej się od ciebie uwolnić. Po drugie "jeżeli ja tak cierpię" niech i ona poczuje jakiś dyskomfort". Jesteś już raczej "dużą dziewczynką" a tak mało rozumiesz. Pisząc o swoim jedynym z nim spotkaniu łóżkowym, piszesz pięknie "Ten seks nam nie wyszedł". To wskazuje, że masz świadomość tego, że to "nie wyjście" nie jest "winą" tylko jednego z was. Ale natychmiast prostujesz "jednym slowem nie do końca się sprawdził". Bez wnikania w szczegóły w jakich okolicznoścach odbyło się to intymne spotkanie nie można jednoznacznie tego stwierdzić. Ale wiele poszlak wskazuje na to, że nie sprawdziłaś się i ty. Jest takie powiedzenie, że mężczyzna zawsze chce ale nie zawsze może, kobieta odwrotnie. Ale nie uwzględnia ono jednego aspektu; mianowicie wpływu kobiety na to żeby mężczyzna mógł. Kiedy mówię o poszlakach mam na myśli np fakt, że on dość długo był sam. Wielce prawdopodobne więc jest, że za szybko skończył; może nawet zanim zaczął. I jeżeli kochankowie mają przed sobą całą noc, nie odwrócą się do siebie plecami, a kobieta da mężczyźnie (oprócz ciepła) trochę czasu, to czeka ich jeszcze dużo pięknych wrażeń. Jeżeli ten wasz seks (twoja zdrada) odbywał się w atmosferze takiego pośpiechu "bo muszę zdążyć ugotować obiad, zrobić pranie itp.) w dodatku w jakiejś pakamerze, czy składziku materiałów biurowych, to się wcale nie dziwię, że ON SIĘ NIE SPRAWDZIŁ. Ale co do siebie to nie masz żadnych wątpliwości TY ZAWSZE MOŻESZ. A jeżeli tylko chcesz to on powinien biec za tobą na każde skinienie. CZY NIE TRAKTUJESZ GO JAK DZIWKĘ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolega z łóżka
Sission, "ale pieprzysz" - dziękuję za komplement.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolega z łóżka
Sission, a teraz na poważnie. NIE MASZ NIC WIĘCEJ DO POWIEDZENIA?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolega z łóżka
Sission, otwórz oczka!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolega z łóżka
Sission, "czy zakochany facet bawi się uczuciami kobiety i podpuszcza ją, skłania wrecz do powiedzenia wprost ? więc ona mówi "chcę ciebie" a on odpowiada że "spotyka się z kimś" skąd wiem że to nieprawda? poprostu to wiem !!! facet gdy spotyka sięz kobietą, nie biega samotnie po klubach i nie umieszcza anonsów (tak -sic!!)". Spróbuj, zdefiniować swoje uczucia. Wiemy, że jedno z nich to pożądanie, co z resztą? Jaka jest twoje hipoteza na tego tego, że twój kolega kłamie, mówiąc że jest z kimś? Chociaż nie ma cienia wątpliwości co do tego, że jest sam. Łatwiej mi zrozumić kłamstwo faceta kiedy mówi, że ty jesteś tą jedyną podczas gdy prawda wygląda inaczej? (Jestem już dosyć dużym chłopcem)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co ja mam ci powiedziec? uciąłe śdyskusję swoją"wersją" wydarzeń, tak jakbyś przy tym wszystkim był i wszystko to przezywał.. z góry załozyłeś że było własnie tak jak to przedstawiłes po co mam cokolwiek prostowac skoro twoja prawda jest absolutna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak mozesz tak pieprzyć !!!!!! wymodziłeś jakąś teze o jego miłości ! myslisz ze ile ja mam lat? nie potrafię rozpoznaćkiedy facet jest zakochany a kiedy leczy swoje kompleksy oraz nadęte i mocno zranione ego? jaki mezczyzna mówi kobiecie że "powinnas sie cieszyc ze na ciebie poleciałem" ? zakochany? powinien mi podziekować, że przez tak długi czas, miał okazje setki razy dokopać mi, tylko dlatego, że nie byłam zimną suką !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolega z łóżka
Sission, jesteś niesprawiedliwa. Piszesz "załozyłeś że było własnie tak jak to przedstawiłes" - i masz rację. Taką wersję zaproponowałem. I liczyłem, że się do tego odniesiesz. "po co mam cokolwiek prostowac skoro twoja prawda jest absolutna" - to nie jest prawda. To tylko hipotetyczny punkt widzenia drugiej strony, oparty na moich własnych doświadczeniach. Jesteśmy dorosłymi ludźmi. Chcemy dyskutować. W żaden sposób nie ucinam dyskusji. Spróbuj odpowiedzieć na moje ostatnie pytanie. A może przykażesz więcej szczegółów odnośnie np słów "nie do końca się sprawdził". Dlaczego tak cię ciągnie do seksu z facetem, który się nie sprawdził? Masz przecież jakąś hipotezę na temat dlaczego i przekonanie, że to nie jest nic trwałego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dlaczego? bo może to ja jestem zakochana? nie przyszło ci to do głowy ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
może dlatego właśnie znoszę te wszystkie upokarzające teksty? uważasz że to niemożliwe? bo jestem mężatką, więc jestem burą suką nieuczciwą wobec całego świata?? nie pmyślałeś że ja tez mam uczucia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie przyszło ci do głowy, że ja doskonale wiem co zrobiłam, co było złego w moim zachowaniu, czego nie powinnam? nie pomyslałeś, że właśnie dlatego, że mam uczucia, że zakochałam sie i jest to sytuacja beznadziejna, to własnie dlatego nie potrafie sobie z tym poradzic??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolega z łóżka
"myslisz ze....nie potrafię rozpoznaćkiedy facet jest zakochany a kiedy leczy swoje kompleksy oraz nadęte i mocno zranione ego?" - no przecież to jest oczywiste, że tak myślę. Potwierdzam tą swoją subiektywną opinię każdym wpisem. Ty go nie kochasz, on ciebie nie, fascynujecie się tylko swoim ciałem. Dlaczego ktokolwiek z was miałby leczyć jakiekolwiek kompleksy takim OGROMNYM KOSZTEM. Odmawianiem sobie wzajemnie seksu. Chociaż słyszałem, że tak niektóre żony karzą swoich mężów......a nie słyszałem nic przeciwnego. Co oczywiści wcale nie znaczy, że tak nie bywa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po co sie w to pakowaliscie
teraz macie za swoje :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolega z łóżka
"bo może to ja jestem zakochana? nie przyszło ci to do głowy ?" Ależ przyszło, przecież tyle mówiłaś o swoich emocjach. Jednak coś cię wstrzymywało przed wypowiedzeniem tych słów. Dlaczego ta wersja była dla mnie mało prawdopodobna? Bo jak się kogoś kocha to chciałoby się być z nim "do końca życia". I wierzę, że tak chcesz. Dlaczego więc mówisz mu, że chcesz go na jakiś czas? Czy to ma być jakiś czas testowania? A jak się zawiedziesz na nim, jak codzienność z nim cię rozczaruje? Ty masz SWÓJ DOM (i kogoś w nim), a kolega? Czy jeżeli powiedziałby ci, że kocha cię tak prawdziwie i bezwarunkowo nie uznałabyś tego za deklarację akceptacji twojego wracania do DOMU? Czyli mówiąc wprost twojego podwójnego życia. Przecież mogłabyś przedstawić mu 1000 powodów, dla których ciągle jesteś z mężem, chociaż już go nie kochasz i wcale ze sobą nie śpicie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dlaczego więc mówisz mu, że chcesz go na jakiś czas? dlatego, że on mówił.. że chce od czasu do czasu.. idę za jego słowami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×