Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

aloesowa

Odżyliście po ciężkim rozstaniu? jesteście teraz szczęśliwi?

Polecane posty

Gość Lucy lucy liu
Witam, mogę się dołączyć? również zostałam porzucona, tzn. mój narzeczony odszedł do innej Sytuacja miala miejsce jakies 1,5 roku temu, od tamtej pory nie mam nikogo. Wszystko zaplanowane, ślub, wesele...razem mieszkalismy ...a ten zaprzeczając ze kogos ma tak po prostu zamknął za sobą drzwi, a pozniej mnie unikal i nie chcial sie przyznac, ze ma jakas babe, chociaz wszedzie bylwali razem. na początku tak jak ktos pisal nie wychodzilam z łózka, no chyba ze na rzyganie, nie moglam nic przelknąc, jak zasypialam budzilam się spocona z krzykiem i mialam nadzieje ze to mi sie tylko sni, a tak poza tym z lozka moglam w ogole nie wychodzic, po jakims czasie moze 2 tyg, gdzies wyszlam ze znajomymi, bez przerwy placz, wspominanie, tęsknota, jak ich widzalam razem to się trzeslam z nerwów, wtedy w domu znowu wymiotowalam, koszmar... dzis jest lepiej, usmiecham się, zartuję, ale kiedy przychodzą samotne wieczory placzę prawie codziennie, lata mi lecą bo juz 27, a ja nie mam nikogo i nie zapowiada się zebym kogos poznala, no a tamta "cudowna" parka mieszka razem, planują slub i dziecko :O ja się w tym wszystkim nie liczylam wcale :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anna11111
30 lat minęło, mnie już dawno minęło, a dopiero po tym co mnie spotkało, widzę że u mężczyzn fizyczność się liczy. No ale przecież nie wszyscy zradzają do piernika!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lucy, zawsze możesz się pocieszać myślą... że lepiej, że nie wyszłaś za niego i nie zrobił Ci tego rok po ślubie albo np. nie zdarzyło Wam się dziecko... kuźwa... dlaczego to życie jest takie poj.......????!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość touleet
wniosek: zdradzie zapobiec się nie da

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anna11111
Lucy, Drożdżyk ma rację, lepiej że teraz a nie za ileś lat...Nie wróżę tamtej parze szczęścia, to klasyczny tchórz tak jak mój. Najgorsze jest to,że do samego końca robią głupa i mówią, że to nieprawda!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anna11111
Lucy! ja też rzygałam non stop, schudłam ponad 20 kilo, nie mogłam jeść, spać. Dostałam depresję i gdyby nie dobry lekarz pewnie by mnie tu nie było. Chciałam odejść z tego świata. To szczyt głupoty z mojej strony, ale do dziś miewam różne myśli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 30 lat mineło.
jasne ze się nie da. to kwestia indywidualna. Albo ktoś zdradza albo nie. Tyle w temacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lucy lucy liu
Aniu, mówisz ze nie wróżysz im szczescia, ale prawda jest taka ze oni sa szczesliwi i to bardzo :O to ja jestem nieszczesliwa i samotna, a oni naprawde sa szczesliwi, on dla niej sie zmienil, zrobil sie z niego taki domator, wszedzie bywaja razem, ze mną tak nie chcial :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 30 lat mineło.
lucy to jest najbardziej bolesne, ze dla kogos innego ktos potrafił zmienic sie a dla nas nie potrafil. Moja eks tez jest teraz zupełnie inna, wiem z opowiadan znajomych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja cierpialam dluuuugo
ja cierpialam prawie 2 lata mialam byc nieuleczalnym przypadkiem...teraz jestem szczesliwa..a bylego mam gdzies i za nic bym juz nie wrocial.. a bylam pewna ze nigdy sie juz nie podniose,ze bede go kochac na wieki i predzej zabije sie niz mi ta milosc sama przejdzie...no i przeszla z czasem powoli stopniowo ale bol byl coraz mniejszy az calkiem podszedl w nepamiec..moja rada-zajmij sie czyms praca np nie siedz w domu nie rozmyslaj...nawet na sile znajdz sobie kogos..musisz zobaczyc zeinni tez istnieja i nie kazdy jest takim dupkiem jak ex...teraz go idealizujesz nie dosterzegasz tych wszystkich wad..bo pewnie pragniesz ze cudownie wroci..ja naprawde myslalam ze z tego nie wyjde..a jak widac wyszlam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja cierpialam dluuuugo
aha i ja teraz dopiero dostrzeglam ze on mnie tak naprawde nie kochal skoro nie wrocil.i ze plakalam za czlowiekiem ktory nie byl tego wart.. bylam identyczna jak wy...zalilam sie na forum zakladalam setki tematow..ale minelo!i wam tez minie!!a tak samo schudlam wygladalam jak cien, nie wychodzilam z domu plakalam..trafilam do psychologa nie radzilam sobie sama ze soba..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 30 lat mineło.
ja cierpiałam długo wszyscy sobie zdajemy sprawę z tego. Ale każdy żałobę musi przeżyć na własny sposób. Tobie zajeło to 2 lata, ja jestem po rozstaniu 1,5 roku i jeszcez nie koniec, ktos pisał ze juz 4 lata ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anilorak łafar
Cytalam wasze wypowiedzi.. ja mam wrecz odwrotny problem... jestem w zwiazku 2 lata i sie dusze... poprzedni facet mnie bil po roku przejrzalam na oczy i od niego odeszłam co kosztowalo mnie 3 miesiace płaczu. Kochałam go mimo wszystko. obenie niestety nie moge powiedziec zebym była specjalnie szczesliwa, ale kocham go zbyt mocno aby od niego odejsc... zastanawiam sie.. czy powinnam wierzyć że on sie jeszcze zmieni? Czy wogóle istnieją mężczyźni typu "książe z bajki" ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 30 lat mineło.
przedmówczyni. ty poprostu nie wiesz czego chcesz. proste. niech zgadne. masz 20 - 25 lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anilorak łafar
30 lat mineło. czyli mam rozumiec ze odpowiedzią na moje problemy jest fakt że mam 24 lata ? chciała bym poukładać sobie życie nie czekając do 30.. to nie tak że nie wiem czego chce - nie wiem czy to czego che napewno wyjdzie mi na dobre.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość montbelie
kochasz tego który bije?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no ale przecież tego nigdy nie możesz wiedzieć... całe życie to na swój sposób ryzyko.... wszystkie decyzje które podejmujemy samo życie weryfikuje... ale jeśli masz go krzywdzić i oszukiwać to lepiej odejdź tak jak to zrobił mój były... nie bądź z nikim z litości... chyba że nie masz odwagi odejść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja cierpialam dluuuugo
wy same cierpicie na wlasne zyczenie.. kiedys jak mi tak ktos mowil to bym zabila..a teraz wiem ze mial racje~!chcialam sie wyelczyc ale niz w tym kierunku nie robilam i wy takze..nawet te topiki tutaj. to wszystko wam o tym perzypomina..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość onaonaona123
u mnie mineło 5 miesięcy od rozstani...i nie zapowiada się żebym była szcześliwa wręcz przeciwnie po rozstaniu odnosze same porażki życiowe.,,strasznie dużo na mnie teraz spadło ..można się wykończy psychicznie...gdybym była z nim tych porblemów by nie bylo...no może połowa tak...ale wiadomo przy bliskiej osobie wszystko wydaje się inne ,prostsze.... Ps. Nie wiem jak u was ale po rozstaniu mam straszne kompeksy i wiem ,że nie znajdę już nigdy niekogo...i to mnie dobija....:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 30 lat mineło.
anilorak łafar Twój wiek nie ma tu znaczenia. zanaczenie ma doświadczenie życiowe. Nie wiesz do końca jaki facet bylby dla Ciebie najlepszy. Nie wiesz jakie jego cechy będą Cie odpychac a jakie przyciągac.... o to mi chodziło.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
onaona Wiem co czujesz. Ja wczoraj miałam straszny kryzys.Dziś mam tak spuchnięte oczy jakby ktoś mi conajmniej dołożył. Później jeszcze w nocy śniło mi się że chce wrócić do mnie... Okropieństwo. Wczoraj o 2 w nocy wstałam zapalić papierosa gapiłam się w okno i myślałam. I wiecie co sobie pomyślałam. Że to niebywałe, że ktoś kto kiedyś deklarował że mnie kocha wie i pozwala na to co teraz się ze mną dzieje... bez żadnych wyrzutów. Pomyślałam wtedy tak jak ktoś tu napisał... on NIE MÓGŁ mnie kochać. Wiecie co ja sama kogoś kiedyś zostawiłam, to była zagmatwana historia. Moim błędem było to, że za wcześnie zadeklarowałam miłość tej osobie... nie przemyślałam tego. Może nie znałam jeszcze wtedy znaczenia tego słowa. Później kiedy zorientowałam się że "to nie to" długo nie wiedziałam jak mu to powiedzieć, przez jakiś czas udawałam ale nie mogłam już dłużej, męczyłam się. Kiedy mu to powiedziałam znienawidził mnie, nie dziwię mu się. ALe nie kochałam go. Z dnia na dzień przestałam mieć ochotę z nim rozmawiać, głównie bo on do mnie ciągle pisał - "dlaczego przecież było nam tak dobrze" "dlaczego mi to robisz". Nie mogłam tego znieść. Brutalnie urwałam kontakt. Teraz minęło od tego czasu jakieś 5 lat. Dopiero teraz potrafimy rozmawiać bez wyrzutów. I chyba mój był, który mnie zostawił czuje teraz to samo co ja wtedy czułam. Jeśli tak to go rozumiem. To jest strasznie przykre.Ale ja po prostu jestem w stanie sobie wyobrazić, że tak się po prostu nie da żyć. Jeśli kogoś przy was teraz nie ma - to po prostu was nie kocha. Może kiedyś kochał - nie przeczę. Ale to była za słaba miłość. Bo prawdziwa miłość się nie kończy. Takie są moje wczorajsze "nocne" przemyślenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aaaa I wiecie co jest dla mnie najbardziej przykre w rozstaniu,,i czego nie mogę sobie poukładać. Że z dnia na dzień stałam się dla niego obcą osobą. Do tej pory dzwonił, żeby zapytać czy jest mi zimno, czy dobrze się czuję, czy nie zapomniałam ubrać założyć czapki i rękawiczek. Teraz tego nie ma. Jesteśmy dla siebie jak dwie zupełnie obce osoby. Nawet bardziej niż obce. To jest największa tragedia rozstania :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 30 lat mineło.
Dziewczyny, niestety, swoje przecierpieć musicie. Wiem, że to dziwne uczucie, że osoba, którą darzy się uczuciem jest taka zimna, niezainteresowana. Jednak zawsze będę to powtarzał: TYLKO całkowite zerwanie kontaktu daje poczucie ulgi. Na poczatku to jest zajebiście trudne, jest cholernie cięzko, ale po kilku miesiącach czuć ulgę. naprawdę ją czuć. !!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×