Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

aloesowa

Odżyliście po ciężkim rozstaniu? jesteście teraz szczęśliwi?

Polecane posty

Ja jestem dosłownie parę dni po rozstaniu. Byłam ze swoim chłopakiem 3.5 roku. Miłość mojego życia. Przeżyłam z nim najpiękniejsze momenty mojego życia. Najgorsze jest to że właściwie oboje nie wiemy co się z nami stało.... Nie było zdrady... nie było kłótni na noże. Ja próbowałam ten związek ratować ale on stwierdził, że coś jest nie tak... że coś przeszkadza w tym byśmy byli szczęśliwi. A jeżeli mamy się męczyć to lepiej się rozstać. Dla mnie to jak jakiś senny koszmar. Najgorsze jest to że to było już nasze takie 3 rozejście i raczej kategoryczne. Zawsze on odchodził i on wracał bo twierdził że nie może beze mnie. Ja ostatnim razem strasznie się bałam... może niepotrzebnie wróciłam. Powiem wam tylko tyle, że jest świetnym facetem ( dlatego to tak bardzo boli) ale zauważyłam będąc z nim dwie rzeczy... Jedna to to że czasami sam nie wiedział czego chce ... a druga to że łatwo się poddaje.. Niby jest pracowity...niby ma swoje cele i marzenia ale jak coś się sypie to on się poddaje. Nie wiem jak mam wam pomóc... zapewne każdemu z nas jest ciężko... chciałabym umieć to wszystko wykasować... tak byłoby łatwiej.. zastanawiam się nad wizytą u psychologa bo wszyscy dookoła tylko poklepują po ramieniu i mówią " nie przejmuj się skoro Cię zostawił to dupek" ...a ja tak o nim nie myślę... nikt nie wie co ja teraz przeżywam. To jakiś koszmar. Nie wiem czy kiedykolwiek się pozbieram...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja jestem dosłownie parę dni po rozstaniu. Byłam ze swoim chłopakiem 3.5 roku. Miłość mojego życia. Przeżyłam z nim najpiękniejsze momenty mojego życia. Najgorsze jest to że właściwie oboje nie wiemy co się z nami stało.... Nie było zdrady... nie było kłótni na noże. Ja próbowałam ten związek ratować ale on stwierdził, że coś jest nie tak... że coś przeszkadza w tym byśmy byli szczęśliwi. A jeżeli mamy się męczyć to lepiej się rozstać. Dla mnie to jak jakiś senny koszmar. Najgorsze jest to że to było już nasze takie 3 rozejście i raczej kategoryczne. Zawsze on odchodził i on wracał bo twierdził że nie może beze mnie. Ja ostatnim razem strasznie się bałam... może niepotrzebnie wróciłam. Powiem wam tylko tyle, że jest świetnym facetem ( dlatego to tak bardzo boli) ale zauważyłam będąc z nim dwie rzeczy... Jedna to to że czasami sam nie wiedział czego chce ... a druga to że łatwo się poddaje.. Niby jest pracowity...niby ma swoje cele i marzenia ale jak coś się sypie to on się poddaje. Nie wiem jak mam wam pomóc... zapewne każdemu z nas jest ciężko... chciałabym umieć to wszystko wykasować... tak byłoby łatwiej.. zastanawiam się nad wizytą u psychologa bo wszyscy dookoła tylko poklepują po ramieniu i mówią " nie przejmuj się skoro Cię zostawił to dupek" ...a ja tak o nim nie myślę... nikt nie wie co ja teraz przeżywam. To jakiś koszmar. Nie wiem czy kiedykolwiek się pozbieram...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anna11111
Touleet, Widać, że jesteś mądrą kobietą i znasz swoją wartość. Ja żyłam w związku, w którym niewiele miałam do powiedzenia. Przez lata kontrolowana. Kiedyś byłam pełną życia i radości osobą, potem straciłam wiarę w siebie. ża to co się stało długo obwiniałam samą siebie, bo skoro zostawił pewnie nie byłam wystarczajaco dobra itd. Nie ma nic gorszego, gdy kobieta nie zna swojej wartości, facet to wyczuwa. Myśli, mogę zrobić to, czy tamto, bo ona i tak będzie wiernie się trzymać, sama nie poradzi sobie. Mój przegiął i chyba się zdziwił, gdyż nie przypuszcał, że będę w stanie od niego odejść po tym co zrolił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość touleet
drożdżyk, jeśli ma Ci pomóc idź do psychologa, albo wygadaj się przyjaciółce. Musisz przejść przez fazę żałoby, sama lub z kimś. Uwierzysz lub nie, każde uczucie kiedyś mija.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anna11111
Touleet, To ja odeszłam, bo nie mogłam znieść ciągłych kłamstw, obłudy, braku szacunku. Byłam upakarzana w różny sposób. On okazał się draniem i tchórzem. Ja domyśliłam się wszystkiego, a on nie umiał otwarcie powiedzieć tylko okazywał mi to codziennie. Poszłam w odstawkę w każdej dziedzinie życia i tyle. Wymienił towar, jak to często w tym wieku bywa. Też był miłością mojego życia, jedynym facetem. Dlatego nie umię przestawić sobie w głowie, że mógłby być jakiś inny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak kazde uczucie mija
Ja bylam z kims 5 lat. Facet - manipulator z charakterem chooja spod ciemnej gwiazdy. Bylam wtedy mloda i glupia, za co zaplacilam wysoka cene. Kosztowalo mnie to rok dochodzenia do siebie po rozstaniu. Obeszlo sie bez pomocy psychologa czy psychiatry i tabletek. Jak??? >>> Pewnego dnia zobaczylam na naszej klasie na kogo mnie wymienil. Dziewczyna nic o nim nie wie, a on wydzwanial do mnie i do innych kobiet, jak sie mu nudzi, i namawia na spotkania >> seks. Gdybym przymykala oczy na jego wyskoki, bylibysmy do dzis razem. Ale wtedy bylabym smutna, zgorzkniala, cieniem. Po co mi to. Nie bylo warto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość touleet
Anno pewnie twój mąż jest z tych, którzy mają wszystko, a nie dostrzegają tego i nie szanują. Podejrzewam, że jeszcze nie raz zatęskni (nie mówię, że teraz, ale za jakiś czas kiedy jego nowe życie dopadnie codzienność, a jego nowa przyjaciółka będzie się zastanawiała jakie garnki wybrać) Kiedyś byłaś inna, może uda się do tego wrócić? Ciężki związek obciąża, my się zmieniamy, ale nikt nie powiedział, że wszystko przegrane. Ja kiedyś kochałam na prawdę, miłością romantyczną wręcz szczenięcą, wiem, że to co było nie powtórzy się nigdy, takiego uczucia nie będzie już nigdy. Najzabawniejsze, cieszę się po latach, że to co było tak skrupulatnie budowane rozpadło się. Nie tęsknie za tym, nie wspominam, po prostu ważny punkt w życiu i ważna lekcja. Zawsze czeka coś nowego :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość touleet
Cieszę się, że to zrobiłaś, to oznacza szacunek dla siebie samej, a my kobiety nie zawsze tak potrafimy. Odstawione do konta lubimy tkwić w swoim nieszczęściu. Nawet jeśli to była największa miłość, on wyraźnie na nią nie zasługiwał. Pytanie czy on też kochał tak samo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anna11111
Drożdżyk, wiem jak cierpisz, to wiedzą tylko osoby, które bezpośrednio to dotknęło. Świat przewraca się do góry nogami, myślimy w kategoriach jak tu przetrwać następny dzień i nie zwariować. Wsparcie psychologa jak najbardziej, mnie pomaga a chodzę już rok. I wychodzić do ludzi, jak najwięcej. Jeśli on juz teraz jest taki niestabilny( myślę o twoim partnerze), to co byłoby za ileś tam lat? Może lepiej, że teraz a nie tak jak w moim przypadku. Głowa do góry!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 30 lat mineło.
toulett uwazaj na swojego faceta. pamietaj, że faceci mają talent do wbijania się w romanse

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 30 lat mineło.
jak fujara stoi to nie myślimy, wtedy jest tylko szacowanie czy dowie się zona czy nie. U mnie własnie tak było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anna11111
Touleet, u mnie ta szczenięca miłość romantyczna itd była, może w to trudno uwierzyć do samego końca. Kochałam go całe życie i w swej naiwności sądziłam, że uczucie jakim mnie kiedyś darzył, będzie trwało wiecznie. Też się zastanawiam nad tym czy byłam dla niego tak ważna, czy to mi sie tylko zdawało. Zle to teraz nie ma znaczenia. A jeśli chodzi o szacunek do siebie, to nie tak odrazu go miałam. Niestety były chwile, że b. się poniżałam, by tylko móc nawiązać z nim jakiś kontakt. To droga do nikąd. W momencie krytycznym ratowałam swoją godność, którą starał się mi odebrać i siebie samą w ogóle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość touleet
30 lat mineło żona się dowiaduje i co dalej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość touleet
Anno a Twój mąż? Nie chciał jakoś tego odwrócić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anna11111
30 lat minęło, Czy dla mężczyzn liczy się tylko pociąg fizyczny, rozum idzie w odstawkę. Nie rozumię tego jak można zdradzać kogoś kogo się kocha. Ale może dlatego, że myślę jak kobieta. Mężczyźni najwyraźniej inaczej są skonstruowani.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak naprawde nawet jezeli juz znajdziemy inna osobe i bedziemy szczesliwe to i tak Tamto wraca, niestety. beda nas nachodzily mysli - a jak by bylo z tamtym....co by bylo gdyby.... tak juz jest. a najgorsze jak jestesmy same, a oni sa z kims w szczesliwym zwiazku :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anna11111
Touleet, Tak po całej aferze jak się wydało, to b. przepraszał i nie wiedział czym wytłumaczyć dlaczego mnie krzywdził. Zdrada w naszym przypadku to nie wszystko co mi robił, to nawet byłoby do wybaczenia, bo różnie w życiu jest. Czasem człowiek da się ponieść itd. Tu doszły znacznie gorsze rzeczy, znęcanie gł. psychiczne. Ale to było spowodowane uwikłaniem się przez męża w romans. Zaufałam po tych przeprosinach, ale nie mieszkaliśmy razem jakiś czas. Robił wszystko, bym zaufała na tyle, że znów zaczęliśmy od nowa. Tylko, że stare wróciło w zawrotnym tempie i ze zdwojoną siłą. Nie wytrzmałam tego. Wyprowadziłam się z dzieckiem i mieszkamy osobno od trzech miesięcy. Niestety moje uzależnienie od związku jest tak silne pomimo złych doświadczeń, że nie potrafię zapomnieć i tych wspaniałych lat i tych koszmarnych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 30 lat mineło.
zona dowiaduje się i.... co robi facet jak ma do wyboru starszy model (pani Aniu proszę się nie gniewać) i młodą napalona lolitę? odstawia żonę na bok i zajmuje się młodą. Pani Ania jest tu najlepszym przykładem. A facet zawsze, powtarzam zawsze wybierze coś nowego, świeższego niż nudę, monotonię i znane rytuały życia rodzinnego. To głupie i dziwne, nie zrozumiałe dla mnie, może kiedys to zrozumiem. Mam dopiero 30 lat. Dlatego toullet miej się na baczności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziękuję Wam za odpowiedź.... na razie jest dla mnie za wcześnie by wyjść do ludzi.. spotykam się tylko z bliskimi koleżankami które wiedzą i rozumieją co się ze mną dzieje... mam po prostu takie niekontrolowane napady płaczu i ciężko mi je powstrzymać... Mam takie okropne poczucie że zostawił mnie przez to że jestem do niczego... to jest najgorsze. Boję się wszystkiego, jutra, nadejścia wiosny..momentu kiedy zobaczę go z inną... to wszystko mnie przerasta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anna11111
Zawszemądra, masz rację, ja niestety ustawicznie maltretuję się myślami jak to teraz jest u niego. Wyobrażam sobie jak to wygląda. Tylko ktoś powiedział, że najgorsze co może spotkać kochankę twojego męża, to właśnie on sam. Jak raz zdradził, to zdradzać będzie. Jak raz skłamał, kłamać będzie ciągle itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość liwiana
16 lat małżeństwa, 2 dzieci. Nie wierzyłam że mogę przestać kochać męża. Ale tak dał mi popalić (notorycznie miała kochanki) że nagle, z dnia na dzień przestałam go kochać. Zabrałam dzieci i odeszłam. Jestem 5 lat po rozwodzie i jestem szczęśliwa z innym. A kiedyś nie wyobrażałam sobie życia bez męża. Ale to ja odeszłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 30 lat mineło.
Pani Aniu, liczy się fizyczność. Ma Pani pewność, że on kocha? powiedział tak? a jak tak powiedział, czy to nie była tylko asekuracja przed reakcja otoczenia? Właśnie Pani myśli jak kobieta, a to nie ma żadnego przełożenia na męskie rozumowanie. Myślę, że mąż pójdzie jeszcze po rozum do głowy. Trzeba czasu, żeby zaczął myśleć organem do tego przeznaczonym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tłumok mongoidalny
Nie odżyłam :O Nadala czekam, że może jednak się coś zmieni. Już sama nie wiem, co mam ze sobą robić, żeby jakos się doprowadzić do porządku. Tym bardziej, że rozstanie było ciężkie, bo gnój mnie zdradzał. Ale wiadomo, że były też dobre chwile. Nie wiem, co on czuje, ale ja jestem strasznie załamana. Ponad dwa miesiące i żadnych zmian, jak dzień po rozstaniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anna11111
Drożdżyk, podejrzewam, że jesteś ode mnie całe wieki młodsza, choć ja często zapominam, że mam te cztery prawie dychy...Ale odczucia mam dokładnie te same. Też martwi mnie wszystko, każda nowa sytuacja bez niego, wiosna, lato, każdy dzień, miesiąc. Parę razy minęliśmy się autami jak obcy ludzie. To cholernie boli. Tyle lat związku i taki finał... 30 lat... Starałam się jak mogłam, by w naszym związku nie było rutyny. Miałam od jakiegoś czasu na tym punkcie bzika. Właśnie za bardzo się starałam, gość miał wszystko, o nic nie musiał zabiegać, przesłodziłam zapewne. I doszły do tego problemy zdrowotne dziecka, dał nogę choć zgrywa teraz dobrego tatusia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość touleet
w takim razie zastanawiam się jaka siła zatrzymuje (tymczasowo?) mężczyznę przy kobiecie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
słuchajcie ja to mam wrażenie czasami, że po prostu coś dziwnego z tym światem się dzieje?... tak jakby takie zezwierzęcenie... ludzie bez skrupułów krzywdzą tych na których przecież kiedyś im zależało. Ludzie zmieniają się w kogoś kogo nie poznajemy.... zanikają wszelkie wartości - miłość, wierność, szacunek, rodzina...I tylko tacy jak my - czyli Ci którzy nadal wierzą w te wartości- mają przechlapane. Bo my przeżywamy, tracimy nerwy i zdrowie... gaśniemy w oczach... a Ci którzy mają grubą skórę żyją z dnia na dzień i nie mają żadnych skrupułów... Boże co się dzieje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 30 lat mineło.
Miłość? ja byłem w związku przez 6 lat! nigdy, zarzekam się , nigdy mi nie przyszło do głowy, żeby przespać się z kimś innym. Toullet teraz już wiesz co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 30 lat mineło.
drożdżyk. w stopce, oprócz koszul, dopisz sobie jeszcze " nie zdradza":P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tłumok mongoidalny
Miłość, potwierdzam. Nigdy przez myśl nie przeszła mi zdrada. Nawet fantazje erotyczne miałam tylko z nim. BARDZO CHCIAŁABYM MIEĆ GRUBSZĄ SKÓRĘ

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×