Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

aloesowa

Odżyliście po ciężkim rozstaniu? jesteście teraz szczęśliwi?

Polecane posty

Gość 25646856
na początek dobrze by było gdybys się z tym pogodził (to już było, minęło, nie wróci, nie będziecie juz razem). to, że ją porównujesz hmm nie wiem spróbuj np tak, że gdy uwielbiałeś jak twoja była masowała ci plecy, a teraźniejesza robi to gorzej to znajdź alternatywę, może lepiej całuje? nie mysl, co robi źle bo tamta robiła to lepiej, tylko pomysl o tym co jest teraz fajne (przeciez tamta tez nie była idealna, miała wady, umiałeś się z nimi pogodzić). to jest taka moja propozycja, może sam wymyślisz lepsza ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie ufam kobietom -po prostu - żyłem z żoną nieświadomy, że mam rogi pod sam sufit. Ślepy byłem chyba czy jak - nic nie widzialem :o rodzinna sielanka normalnie, do pewnego dnia kiedy troche wcześneij wróciłem z pracy.... moja walnela mnie jak rozgrzanego kartofla o ziemie...... moja księżniczka - daje mi szczeście, ale to nie ta półka szczęśliwości ;) ex nie chciala mi dac całkowitej opieki nad dzieckiem a i tak spędza u mnie 99,9% dni, bo mamie niestety za bardzo przeszkadza :o kobiety, które spotykam to w większości.... matki z dziećmi.... :o na domiar złego szczęśliwe :P spoko, wierzę, że pomyślne wiatry jeszcze przede mną :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do 2,5 roku po masz rację - granie to rzecz która pozwala czasem zapomnieć ;) ale w pewnym momencie ma się i tego dosć....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem, czy moja historia się nadaje. Dwa lata temu zmarł facet, z którym spędziłam 14 lat, połowa życia. Świat mi się zawalił, ale jakoś dałam radę. Poznałam kogoś i znowu jestem szczęśliwa. Wszystko jest możliwe, jeśli się tego chce. Jeśli otworzysz się na możliwość zmiany, ona przyjdzie sama. Głowa do góry. Będzie dobrze:-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytanie w sobote
Ile masz lat przecudnej urody?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytanie w sobote
Przed 40 ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytanie w sobote
Po 30 może to może być 39 :) powiedz proszę:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 25 roku po
tak można miec naszczescie mieszkam sama, 400 km od rodziny , nie mam przyjaciol, od ludzi trzymam sie z dala, zostalam kochanka zonatego faceta i zaciskam zeby , udajac ze jest ok ... ze keidys wroci i wszystko sie zmieni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie odżyłam. Byłam ze swoim facetem półtora roku. Może nie jest to jakiś oszałamiający wynik, ale związek był bardzo intensywny. Nie jesteśmy razem już ponad rok. Nie rozpamiętuje, nie wspominam. On jest teraz w nowym związku, spodziewa się dziecka. Poczucie samotności przeświadczenie, że nikogo już sobie nie znajdę są dobijające. :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość touleet
ja byłam gotowa do nowego związku po 2 latach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytanie na sobote
mnie i moje dzieci mąz zostawil 7 lat temu ,do dzisiaj nie moge się pozbierac jestem wrakiem czlowieka,jestem po 30

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 30 lat mineło.
25646856 masz racje to kwestia odpowiedniego nastawienia. Wierze, że uda mi się odpowiednio nastawić. Choć zauwazyłem pewną poprawę. Potrafię dostrzegać zalety innych kobiet. chyba wszystko idzie w dobrym kierunku... przecudnej urody doskonale Cie rozumiem kolego. Tez nie ufam. Nie wiemczy będę w stanie zaufać. Bo jedna kobieta nadwyrężyła je maksymalnie. Twoja eks zachowuje się mało odpowiedzialnie. Nie ma czasu dla własnego dziecka... Swoja drogą, moj przyjaciel, który ma trzy córeczki, którego także żona puściła w rogi, ma ten sam problem. Ona jest tak zajęta swoim romansem, że też nie ma czasu dla dzieci. Tłumaczy to płytko... "ja nie chciałam dzieci" I jak tu wierzyć kobiecie? Moja eks też nie jest lepsza. Jednego dnia pisała, że kocha, że nie wyobraża sobie życia beze mnie, a następnego puściła się ze swoim szefem. ech:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
33 ;) będzie dobrze, może musimy tylko wierzyc w te przeznaczenie i pomyslne wichry?? ;P tymczasem opuszczam was moi drodzy, milego weekendu życzę wszystkim! może potem zerknę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość touleet
30 lat minęło władza pociągająca jest :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bbmnmzxc
niestety rozumiem to wszystko rok po rozstaniu i nie widzę szans na jakikolwiek związek o uczuciu nawet już chyba nie marze:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 30 lat mineło.
touleet no jest, jest. zastanawiam się tylko jak można tak z dnia na dzień zmienić zdanie? to jest dla mnie najtrudniejsze do zrozumienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość touleet
30 lat minęło mój obecny facet prowadzi dobrze prosperującą firmę jakiś czas temu zatrudnił pracownicę niestety widzę jak to wszystko się odbywa, dziewczyna ma chłopaka i wiem, że rzuciłaby go w 2 sekundy dla mojego faceta...gdyby tylko zaproponował

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anna11111
Witam! Dołączam do grona beznadziejnie uwikłanych w związek z byłym. Mój trwał 20 lat, a potem pan mąż wymienił mnie na młodszy towar. Oczywiście do dziś się nie przyznaje. Z tego co czytam jesteście jeszcze b. młodzi, więc macie szansę ułożyć sobie życie. Ja mam 49 na karku i co mam powiedzieć? Ktoś kiedyś napisał zgryźliwie, że tylko wieko do trumny szlifować... Nie czuję się stara, tylko strasznie samotna i boję się, że tak już będzie zawsze, że nigdy już nie zaufam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość touleet
Anno zaufasz, obiecuję :) mnie też świat się kiedyś boleśnie zawalił, musiało minąć kilka dobrych lat żeby dojrzeć do kolejnego "prawdziwego" związku. A 49 lat....jak to mówią "rycząca 40-tka" :) masz wszystko przed sobą :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anna11111
ttouleet, dokładnie tak było w moim przypadku, więc uważaj! Mój mąż też zatrudnił i...Możesz sobie dopowiedzieć. Pani nie miała skrupułów. Znała mnie, nasze dzieci. Ale nie ją obwiniam, mam żal do męża, bo takich jak ona jest wszędzie pełno. To on powinien być odpowiedzialny za rodzinę. Nie bagatelizujcie jak widzicie, że coś jest nie tak. I to nie chodzi o to, by być śledczym w związku, ale mnie się wydawało, że mogę mieć zaufanie do męża, a jednak się pomyliłam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość słodka_musztarda_goryczy
Dzień dobry, przeczytałam wasz topic jednym m .. być moze nie pasuje tutaj .. ale wiem , ze na dniach mój ukochany , ten który mówił , jak bardzo mnie kocha, ze jestem tą jedyną . ten kótry włożył mi na palec pierscionek zaręczynowy rozstanie się ze mna.. byłismy prawie 2 lata ze sobą ... staram się psychicznie przygotowac do tego momentu gdy wszystko pryśnie w kilka chwil jak bańka mydlana... ale jednak nie potrafię ... to bardzo boli... tym bardziej , ze kocham go na zycie, jest całym moim swiatem... co więcej prze nego przekresliłam kontakty ze swoimi znajomymi ... siedze zatem w domu , nigdzie nie wychodzę i zadreczam sie setkami pytań dlaczego własnie ja?! dlaczego to akurat mój facet , mój piekny zwiazek... swojego czasu "pocieszałam" tutaj pewną dziewczyne która była po nieudanym zwiazku, ja tez go przeszłam i poznałam faceta ( o ktorym teraz piszę)...niepotrzebnie... bo ani poprzedni zwiazek nie był udany ani terazniejszy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość słodka_musztarda_goryczy
a najgorsze z tego wszystkiego jest to, ze wciaz mam nutke nadziei.. całkiem niepotrzebnej ... bo ja się mówi nadzieja matką głupich;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość touleet
Kurcze, ja na razie jestem pewna, że ufam Ale z drugiej strony bacznie obserwuję, chociaż obserwacje nie wiele zmienią....zdaję sobie sprawę Ta dziewczyna moim zdaniem próbuje dyskretnie wszystkiego Tak czy owak jeśli kogoś dopadnie uczucie nie ma siły. Rozpad jednego związku już przeżyłam, nie wiem czy coś może mocniej boleć. Nie chcę znowu przez to przechodzić, a jeśli będę musiała, wiem że przetrwam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anna11111
Touleet, u mnie o tyle jest skomplikowana sprawa, że mam chore dziecko i nie ma szans na uleczenie, więc będzie ono zawsze ze mną. Powiedz czy jakiś facet chciałby niemłodą już babkę po przejściach i jeszcze dziecko. A kocham je nad życie. I nie wyobrażam sobie, że ktoś mógłby je traktować jak niepotrzebny dodatek. Nie wiem czy to możliwe w obecnych czasach, że ktoś chciałby taki bagaż. Chyba jednak jestem przypadkiem beznadziejnym. Nie mam już zaufania niestety, a nikt mnie w życiu nie skrzywdził, tylko własny mąż.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość touleet
Anno, będą tacy dla których dziecko będzie niepotrzebnym bagażem, a znajdą się też takie wyjątki, które zrozumieją.... gdybyś miała powiedzmy 30 lat, szanse na ułożenie życia byłyby dużo mniejsze, wtedy jeszcze mężczyźni szukają kobiet bez balastu. Słodka_musztardo_goryczy ale co dokładnie się wydarzyło?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anna11111
Touleet, mówię Ci, dmuchaj na zimne. Ja też nie reagowałam w obawie, by nie być zazdrosną żoną. A może trzeba było. Pani przy mnie robiła takie numery, że aż boję się pomyśleć co było potem. B yłam strasznie naiwna, facet to facet, prędzej czy później ulegnie. Słodka musztarda goryczy, Wiem dobrze jak to boli. Też to właśnie przeżywam. Każdy dzień w kategoriach, by go jakoś przetrwać. Jest niełatwo, ale musimy jakoś żyć. Czasem się już nie ma siły i ten strach co siedzi w człowieku - jak to będzie dalej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość touleet
Na początku nie mówiłam nic (właśnie chodziło o to, żeby nie wypaść na zazdrosną) Poszłam za dobrą radą kilku osób i rozpoczęłam rozmowę o tym co mi leży na sercu. Na razie jestem górą, ale wiem, że wszystko może się zmienić i ja tego nie powstrzymam. Chyba nie ma żadnego sposobu żeby utrzymać przy sobie kochaną osobę, jeśli ona sama tego nie chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anna11111
Ja też wciąż mam iskierkę nadziei, że jakoś to będzie. Wciąż z uporem myślę, że to ten jedyny facet, tyle, że u mnie to b. skomplikowane. Serce mówi jedno, rozum drugie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość touleet
dawno odszedł?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×