Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Wpół rozgoryczona

Jestem w ciąży

Polecane posty

Gość Wpół rozgoryczona

Jak wyżej. Jestem w ciąży, dziś się o tym dowiedziałam. Mam 20 lat, mój narzeczony 24. Dobrze, że chociaż jest rozsądny. Nie mamy jak na razie gdzie mieszkać, chyba pójdziemy na wynajem. Narzeczony pracuje, ja studiuję fil. angielską w trybie dziennym, dojeżdżam pociągiem do innego miasta. Planuję chodzić do szkoły tak długo jak tylko się da, bo lubię to co robię i chciałabym te studia skończyć. Moja mama nie lubi mojego narzeczonego, zaplanowała mi całkiem inną przyszłość, najlepiej żebym skończyła te, i jeszcze drugie i trzecie i czwarte studia ;/ ale ja mam to akurat w dupie. Spodziewam sie jej reakcji na moją ciążę, odwróci się ode mnie do czasu rozwiązania, a gdy dzidziuś będzie już na świecie, zacznie się do mnie podlizywać i będzie przyłazić dzień w dzień. Wiem, że piszę niczym zimna suka, ale nigdy nie byłam z nią w zażyłych stosunkach. Ale nie tylko ona się ode mnie odwróci, zrobi to cała rodzina, bo u mnie to wszyscy tacy świętoj*bliwi, najchętniej by mi powiedzieli, że nigdy TEGO nie robili. W ogóle seks w mojej rodzinie zawsze był tematem tabu, a kto się spytał "skąd się biorą dzieci?" dostawał po pysku, bo takie pytanie to grzech. Nie żartuję w tej chwili. Chcemy wziąć ślub jeszcze w trakcie mojej ciąży, tylko fajnie, że nikt ode mnie z rodziny nie zjawi się na nim :/ Ale na dzidziusia czekam z niecierpliwością! Jednakże, któż nie powie, że jestem w nieciekawej sytuacji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wpół rozgoryczona
Tak, wiem, że na pierwszy rzut oka moja sytuacja jest dobra. Mam bardzo silną psychikę, jestem też odporna na ból, ale boję się, że ta sytuacja będzie mnie przytłaczać. A, i usuwanie nie wchodzi w grę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czyli tak naprawde gdzie lezy problem? W tym, że rodzina będzie roila wielkie Halo na początku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wpół rozgoryczona
Dokładnie problem w tym "halo". I w tym, że nie damy rady utrzymać rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wpół rozgoryczona
Dziekuje za pocieszenie. Tylko wiecie, co jest najgorsze? Moja mama gdy mnie urodzila, miala 21 lat, a wiec byla tylko rok starsza ode mnie. Babcia w moim wieku miala dwoje dzieci, slub koscielny wziela "z brzuchem". Dwie ciotki rowniez szly do oltarza "z brzuchem". Moj wujek rowniez "wybroil". Mowie tu o najblizszej rodzinie. I zaloze sie, ze to oni pierwsi beda mi sapac, ze wpadlam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A...wiesz jak to z rodziną jest. Z takimi to się dobrze wychodzi na zdjęciu, ale Ty znasz ich lepiej. Pobuczą, pobuczą cos o nieodpowiedzialności, ze jak to tak że Ty z tym chłopakiem takie rzeczy robisz że to nie do pomyslenia, że CO TO TERAZ BĘDZIE itp itd,a potem ochłoną w końcu i zaczną się cieszyć :) a jak urodzisz to każdy będzie super dziakdiem, babcią, wujkiem i ciocią. I jakoś Wam pomogą, a facet jak mówisz, że rozsądny to zginąć Wam nie da. Stapasz mocno po ziemi-dasz rade. Najważniejsze, abys kochała to dziecko, reszta jakoś się sama zorganizuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wpół rozgoryczona
Ja JUŻ je kocham... zawsze przed spaniem wyobrazam sobie jak zajmuje sie tym malenstwem... jak je przebieram, kapie, jak wstaje do niego w nocy. Domyslam sie, ze macierzynstwo moze byc cudowne... i chyba tylko to oraz miłość mojego narzeczonego DO NAS trzyma mnie przy zyciu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No pewne sprawy przechodza czasem z pokolenia na pokolenie, przynajmniej nie możesz narzekac, że jestes czarną owca w rodzinie co to w tka młodym wieku jako jedyna zakała w ciążę zaszła. Nikt tam święty nie jest więc niech sapią, byle krótko, a potem niech już dadza spokój i kupuja owoce i kaszki dla młodej mamy. Na takich gderaczy trzeba zacisnac zęby przez pewien czas i tyle. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i super, ważne i dobrze, że facet jest podpora i nie uciekł jak się dowiedział :) Ciąża w młodym wieku wcale nie musi oznaczac tragedii, jeśli rodzice się kochają :) Toz dziecko to naprawdę wielkie szczeście, a chyba im wczesniej tym lepiej, to fajnie jest być młodą (ale nie za-młodą) mamą. :) A ze studiów nie rezygnuj, bo fajny masz kierunek (sama taki studiowałam ;) )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wpół rozgoryczona
Jakos tak mam male obawy, jestem mloda aczkolwiek zdaje sobie sprawe z tego, ze sa dziewczyny w moim wieku, ktore maja juz 4-letnie dzieci. Najgorsze bedzie przyznanie sie "mamo, jestem w ciazy". Moja mama zawsze oczekiwala ode mnie wiele. Wiem, ze to glupie porownanie, ale gdy bylam mlodsza i wracalam ze szkoly z czworka, to dostawalam kare na wychodzenie z domu/komputer. To straszne. Zawsze uczylam sie dobrze, co roku jakies wyroznienia zbieralam, a tu ciaza. TAKI WSTYD dla niej! Dodam, ze mieszkam na osiedlu emerytow. Widze juz, jak ci wszyscy 70-latkowie wytykaja mnie palcami :/ Wiem, ze to okropne ale strasznie przejmuje sie opinia innych i to moj blad :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wpół rozgoryczona
:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A mi się wydaje,że probujesz się usprawiedliwic na kafeterii z tego,że nie spełnisz oczekiwań swojej mamy,które wcale nie muszą byc takie wygorowane jak je tutaj opisujesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wpół rozgoryczona
Uwierz, że są. Nie będę pisać, że mnie zabije, no bo logiczne, że tego nie zrobi. Ale nie chcę się od niej całkiem oddalić. Niby nie jest zła sytuacja, ale martwi mnie strasznie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powiem Ci, że ja miałam tak samo, w domu o seksie sie nie rozmawiało a jak w fimie pojawiła się erotyczna scena to od razu było 'oj, to nie dla ciebie' i przelaczali szybko kanał... :o Jak człowiek przyniósł ze szkoły jakąś gorsza ocenę to już była afera. Tez zawsze wymagania, zakazy i nakazy. Moja Mama nie wiedziała (domyslila się i robila wszystko zbey zapobiec) że chce współżyć, nie wiem, miała jakies obrzydzenie do tego, że jej córka może juz to chcieć robić :o Ale byłam na studiach dotarło do mnie, że ja nie mam 10 czy 12 lat! Że Mama nie może już mi zakazywac oglądać telewizora, siedzenia do późna na kompie, przychodzenia po 22 :o czy spotykania się z chłopakiem. Po prostu. Było to dla niej ciężkie przezycie, kiedy po raz pierwszy (po 3 latach chodzenia) powiedzialam, że jedziemy na 2 dni do zakopanego. Musiala to przezyc. Z czasem powoooli się przyzwyczajała, że nie jestem już małą dziewczynką, musiala tolerowac to wszystko, co dorosli ludzie robią. Ja miałam to szczęście tylko, że nie wpadliśmy przed slubem. Ale Ty tez musisz jakoś to wszytsko przetrwać. Mama będzie w szoku ale kiedy ochłonie i dotrze do niej, że jej córka będzie miala dziecko, tak jak i ona kiedyś, to zacznie sie cieszyć. Zaakceptuje w końcu, że kolej rzeczy potoczy się inaczej, niż ona sobie to zaplanowała. Pamiętaj, to TWOJE życie. Najwidoczniej tak miało być, może nie skończysz tych studiów tka jakby sobie to Twoja Mama wymarzyla, ale moze wieksze szczęscie niz te nauki da Ci dziecko. Ja wierzę, że każde wydarzenie w nasyzm życiu ma jakis ukryty sens. Że każdy ma INNY tor swojego losu, niezaleznie od tego jak długo ktoś inny próbowal na sile nakierowac nas na swój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wpół rozgoryczona
Dziękuję Ci za te miłe słowa :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
A co Ty się przejmujesz matką? Dorosła jesteś i już. I nie mów, że masz się "przyznać", co najwyżej "zakomunikować" jej że będzie babcią. Może wynajmijcie mieszkanie w tym mieście, gdzie studiujesz? Będziesz wtedy miała święty spokój z rodzinką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eka peka
Skoro wszystcy w twojej rodzinie nabroili zanim sie pohajtali, wiec masz grzeczny argument na ich gadanie i umoralnianie. Jak zaczną swoej, to grzcznie, acz stanowczo przypomnij im, ze IM także to się zdarzyło, więc "kazanie" na ten temat z ich strony jest nieco nie na miejscu. Ludzie gadali, gadają i gadać będą. Nie masz jednak 15 lat, ani 16, ani nawet tylko 18, a 20, zanim urodzisz będzie pewnie bliżej 21, spokojnie więc. Ważne ze jest facet, który jest z tobą i bierze odpowiedzialność za was wszystkich. Poradzicie sobie. Po wstęnym gdyraniu i biadoleniu, bedzie złowroga cisza, a potem z dnia na dzień pewnie coraz lepiej. Przecież to nie tragedia! Płakac należy jak człowiek umiera, a nie kiedy ma się urodzić. Może to nieco pewne plany zmodyfikuje, ale na litość boską - to nie jest tragedia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×