Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

parle moi

sposób na sąsiadkę

Polecane posty

czyli co? teraz mam olać i dom budować?:) zawsze to jakaś perspektywa:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zocha 36
Wiesz ja mam tez problem z sasiadami ale ja mieszkam pod nimi i juz mnie szlag trafia szuranie krzeslami to normalne u nich chodzenie w butach na obcasie od 6 rano !!! do 23 w nocy fiola mozna dostac - i co powiedzialm jednego dna grzecznie ale moja cierpliwosc sie konczy - moze ( nie osadzam) ale Wam sie wydaje ze nie robicie szumu sciany sa cienkie w blokach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kurkawiewiorka
taa.... moje dzieci tez specjalnie jakos nie chalasuje, no wiadomo, czaswem biegaja, czasem rzuca jakas zabawke czy cos im upadnie, klockami sie bawia, ale zawsze na dywanie. Wiadomo czasem maly placze jak to dziecko...no alre przeciez dobrze mowisz, nie przywiaze ich do kaloryfera czy nie zamkne w lozeczku...to tylko dzieci. Ja ja olewam choc tez ledwo daje rade bo mnie wkurwia, tlumaczylam jej juz nie raz, jak stuka w rury to jej odstukuje, no maskakra. PPilnuje zeby dzieci nie chalasowaly wczesnym rankiem ani wieczorem, ale olewam ja i niewiem jak mam dalej reagowac, bio ona dalej swoje. Staram sie nie zwracac na babe uwagi, bo ilez mozna, nierozumna jest jakas. Olej ja i tak trzymnaj, moze da se spokuj. Ta "moja"puki co nie dala i nie odpuszcza :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jhnhbikjhi
ja też miałam sąsiadkę, której przeszkadzało to, że w szpilkach po mieszkaniu chodzę:D!!! Przyjechała nawet do mnie policja i powiedzieli mi, że mieszkającym na dole to przeszkadza:D, poza tym byli u mnie jeszcze z tego powodu, że za głośno garnki do szafki chowam, że pralka !chodzi!, że pies u mnie szczeka (ja nie mam psa!) itp Ja w szpilkach nie chodzę bo mam chory kręgosłup

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
słuchaj Zocha.. obok mnie w dwóch mieszkaniach mieszkaja studenci - więc pewnie wyobrażasz sobie co sie czasami tu dzieje , taborety.. tez to znam , szpilki tak samo ...u nas dzień kończy sie o 20.00 dzieci ida spac , pół dnia nie ma nas w domu - chodzimy boso - w sensie w skarpetkach , żeby nie tupać - nie mam w domu grających zabawek - to co rozwalają to tylko klocki i śmieją się jak dziec tyle - coraz bardziej mnie ten dom przekonuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeszcze troche i zaczniemy rozmawiać szeptem ,zeby jej nie przeszkadzać - hehe :) dobra dziękuje wam za opinie i rady do zobaczenia gdzies tam na kaffe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zastanawia mnie tylko, czy taka akustyka jest w starych, gierkowskich blokach, czy także w tych nowych, co się buduje obecnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znam to aż za bardzo...
Jedyny sposób to więcej kultury i zrozumienia innych wg. przysłowia :nie czyń drugiemu co tobie nie miłe ! Cała filozofia !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
parle moi -> no to widocznie buble budują. Jeżeli piszesz, tak jak jest, to widocznie nawet w gierkowskich blokach nie było takiej akustyki (ja mieszkałem w starej, przedwojennej kamienicy to zrozumiałe), bo jak bywałem u babci, to nawet względnie spokojnie było. Owszem, jakieś tupanie, jakiś remont, to było hałas, ale dało się żyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zocha 36
parle moi jesli jest tak jak mowisz ze dzieci ida spac o 20 a dzien u Was sie zaczyna o np 8 rano to sasiadka nie powinna sie burzyc - powiedz jej nastepnym razem ze cisz nocna obowiazuje od 22 do 6 rano (chyba tak ??) i niech nie podskakuje ;) ja mam problem z sasiadami bo tak jak wczesniej powiedzialam szuranie krzeslami i obcasy to wieczorna rozrywka ale mysle ze wszystko ma swoje granice i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jenk
A ja mieszkam w szeregowcu i niestety to samo z sąsiadami co miałam w bloku.Słyszę ich rozmowy,płacz dzieci telewizor Latem to już wszystko jak my i oni mamy otwarte drzwi na taras.Ico teraz chyba na starość muszę przenieśc się do domku wolnostojącego.?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja to chyba miałam szczescie trafiając na sąsiadkę;) Wystarczyło że o 22 ułyszała jakis chrobot to juz leciała na górę i bluzgała mi pod drzwiami.Ja zawsze ładnie przepraszałam , ale ona zaczeła mnie mezem straszyc:D tez przeprazałam. Ostatnio przyleciała jak już w łóżku byłam i nie wiem czy jak sie układałam to jej to przeszkadzało?nie wiem. Wqoorwiłam się totalnie i tak ją zjebałam że od tamtej pory jej nie widuje:D:D:D Ja wiem że jak ludzie mieszkaja pietro niżej to zawsze maja przekichane, ale ci piętro wyżej wcale nie maja różowo. Muszę uważać na każdy krok, pilnować godziny itd...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Skąd ja to znam-
Sąsiadce mieszkającej pode mną wszystko przeszkadza: to że używam miksera, odkurzacza. Również włączony telewizor mocno ją irytuje- stuka wtedy w kaloryfer albo przychodzi z awanturą że "spokojnie telewizora oglądać nie można!!!" Oczywiście wszystko dzieje się przed godz. 22-gą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Skąd ja to znam-
Dodam, że owa sąsiadka od dwóch lat (jak się wprowadziła) prawie codziennie coś przybija lub wierci w ścianach:-( Ale ja z tego powodu się nie awanturuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kurcze to widzę , ze nie tylko ja mam dosć ja raczej jestem porywcza z natury i tak się sobie dziwię , ze wytrzymałam tyle czasy bez awantury..nie wiem..może to był błąd? moze nieświadomie przyzwyczaiłam ją do faktu, ze wystarczy postukać kijkiem , a u nas robi sie cisza...no nic , poczekam do następnego razu i jak mnie szlag trafi to pójdę do niej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Skąd ja to znam-
A ja nie zamierzam rezygnować z życia- wiadomo, że każdy musi ugotować obiad, odkurzyć mieszkanie. A telewizora nie włącza się głośno, bo po co. Jeśli sąsiadce to przeszkadza, to jej problem. Do stukania w kaloryfer już się przyzwyczaiłam, a jeśli sąsiadka przegina z "łomotem" to odstukuję z nawiązką! I wtedy mam spokój:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wreszcie odpowiedni temat.....
Żal mi was, że się tak spinacie. Każdy chce w swoim mieszkaniu mieć chwilę wytchnienia i ma do tego prawo (nawet przed godz.22 ) Można chyba zrozumieć sąsiada który ma bawiące się dzieci ,ten z kolei powinien mieć na uwadze dobro mieszkającego niżej . Wszystko zależy od kultury ludzi i od tego jak nas wychowano. Wolność każdego z nas kończy się tam ,gdzie zaczyna się wolność drugiego !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie mów że gotowanie
obiadu przeszkadza twojej sąsiadce,nigdy w to nie uwierzę, że ktoś "czepia się bez powodu ". Gdybyś jej nie dudniła nad głową to skąd wiedziałaby ,że właśnie hałasujesz i należy cię dyscyplinować stukając w kaloryfer ? Ci mieszkający na ostatnich piętrach nawet nie mogą sobie wyobrazić jakie to uciążliwe mieć nad głową wieczny rumor.Należałoby zamienić się z nimi na jakiś czas na mieszkania . Ciekawe czy byliby tacy szczęsliwi i tolerancyjni ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość arnive
Nie jesteś sama:)) wynajmuję mieszkanie na drugim piętrze, rok temu wywaliło ze starości zawór przy spłuczce w toalecie, u nas nikogo w domu nie było , dwie godziny po zdarzeniu przyjechałam z miasta bo sąsiad z góry zadzwonił że straż będzie wchodzić przez okno. Babka która mieszka pode mną co jakiś czas przyłazi i wypomina mi to jakby to bylo wczoraj, do tego twierdzi że zrobiłam to umyślnie.Czepia się żę spać w nocy nie może bo pies szczeka, bo kamienie rozrzucam po pokoju bo boisko z nie swego mieszkania zrobiłam, bo towarzystwo sobie sprowadziłam i znęcam się nad nią... i tak w kółko:) powiem wam że czasami mam ochote jej dać po pysku za łażenie i pierdzielenie do okoła rzeczy które nie mają nic wspólnego z prawdą. Mieszkam z Czterema dorosłymi osobami (przedział wiekowy 23-40) i wierzcie mi wszyscy ciężko pracują i w nocy naprawde ludzie chcą spać... pies śpi ze mną i moim mężem w łóżku, nie ma żadnych rzeczy które mogły by robić rumor w nocy, i jakby szczekał tak natarczywie jak to babsko gada to wszyscy bylibyśmy nie wyspani... kobieta ma coś z psyhiką... po tygodniu czasu jak wróciliśmy z urlopu przylazła i zaczeła się awanturować! powiem wam paranoja! wracam z pracy o 23:00 a ona stoi na klatce schodowej i czeka na mnie żeby mi nawciskać za coś czego nie zrobiłam... czy to jest normalne? któregoś dnia poprostu złożę pozew o nękanie, dlatego że już zaczynam łykać tabletki na uspokojenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdarzają się psychiczni ludzie
no i właśnei takie nawiedzone babsztyle są dwie metody, albo ignorować albo złożyć na taką donos na policję wtedy moze się odpierniczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lkon
Moja (bła juz, bo tam nie mieszkam) sąsiadka w czasei bardzo snieżnej zimy, odśnieżyla soie miejsce parkingowe (przy bloku) i zastawiła jako swoje kubłem na śmieci. Zaznacza, ze wszscy pozostali lokatorzy takze to robili aby postawic auto, po wyjeżdzie do pracy zawsze robili to od nowa. Kiedys wróciliśmy z miasta i odstawilismy kubeł, zaparkowaliśmy auto:) Jak wróćiła do chaty, przylecała z awantura do nas (dziecko dopiero co uspiłam, noworodka).Zagroziła policja, jesli nie odjedziemy z JEJ miejsca.Nie usunęlismy auta, policja przyjechala. Gliniarze śmiali sie, gd ta wciąz wyzywała i sie awanturowała 9babka przed 40-stka).Dostała mandat za pyskówke i dodatkowo za auto, które nie miało ważnych badan;) Mąż na prośbe policjantów (potraktowali to z przymrózeniem oka) odsnieżył jej miejsce (chociaz koniecznie chciała SWOJE) ALE ROBIŁ TO BARDZO BARDZO pomału- ona stała i czekala- jemy nie było zimno bo machał lopata i miał miłe towarzystwo innych lokatorów. Jednym słowem- moze warto sie jakos odgryźć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yatta
Niestety, takie są uroki życia w bloku ze u sasiadów wszystko slychac. Ja mam trochę gorzej bo za ścianą mieszka menel który sprowadza kolesi i jak się pochlają to chyba rzucaja meblami bo jest taki huk i to w nocy. Wydaje mi sie że baba przesadza, bo w dzień zawsze jest mniejszy hałas odczuwalny bo a to samochody za oknem, a to telewizor właczony, jakies rozmowy na dworzu. Ja nie mówię o jakims specjalnym hałasowaniu, ale do cholery dzieci muszą się bawić, nie zabierzesz im zabawek i nie zamkniesz w pokoju bo wyrosną na samsony. Poza tym raz na jakis czas to i impreze mozna zrobic, nie mowie o jakims rozdudnieniu na caly regulator i rzucaniu telewizorów z okna ale posmiac sie pobawic to jest rzecz naturalna. Ja nie neguje kogos tylko dlatego ze jest stary bo mam swiadomosc ze tez kiedys bede ale widocznie kobita nie miala znajomych w mlodosci i teraz wylewa swoje frustracje. Niestey nic innego nie zrobisz. nie widze sensu we wzajemnym dokuczaniu sobie. A co do domofonu, mozesz sie umowic z mezem i domownikami, ze otwieraja drzwi kluczem. Gosc bedzie domofonowal pare razy az mu sie znudzi to chodzenie a ty nie bedziesz podnosila sluchawki. To jest moj sposob na uciazliwych dzwoniacych "ktorzy do sasiadow ale nie dziala im domofon" sprzataczki o 5 rano i poczte. U mnie kazdy ma swoj klucz a jak sie nikogo nie spodziewam to do domoofonu nie wstaje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kocham zwierzeta
Niestety, takie są uroki życia w bloku ze u sasiadów wszystko slychac. Ja mam trochę gorzej bo za ścianą mieszka menel który sprowadza kolesi i jak się pochlają to chyba rzucaja meblami bo jest taki huk i to w nocy. Wydaje mi sie że baba przesadza, bo w dzień zawsze jest mniejszy hałas odczuwalny bo a to samochody za oknem, a to telewizor właczony, jakies rozmowy na dworzu. Ja nie mówię o jakims specjalnym hałasowaniu, ale do cholery dzieci muszą się bawić, nie zabierzesz im zabawek i nie zamkniesz w pokoju bo wyrosną na samsony. Poza tym raz na jakis czas to i impreze mozna zrobic, nie mowie o jakims rozdudnieniu na caly regulator i rzucaniu telewizorów z okna ale posmiac sie pobawic to jest rzecz naturalna. Ja nie neguje kogos tylko dlatego ze jest stary bo mam swiadomosc ze tez kiedys bede ale widocznie kobita nie miala znajomych w mlodosci i teraz wylewa swoje frustracje. Niestey nic innego nie zrobisz. nie widze sensu we wzajemnym dokuczaniu sobie. A co do domofonu, mozesz sie umowic z mezem i domownikami, ze otwieraja drzwi kluczem. Gosc bedzie domofonowal pare razy az mu sie znudzi to chodzenie a ty nie bedziesz podnosila sluchawki. To jest moj sposob na uciazliwych dzwoniacych "ktorzy do sasiadow ale nie dziala im domofon" sprzataczki o 5 rano i poczte. U mnie kazdy ma swoj klucz a jak sie nikogo nie spodziewam to do domoofonu nie wstaje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bozena M
wlasciwie to nie ma dobrego sposobu na taka babe. Mysmy przeczekali. I na razie juz sporo czasu sie uspokoila. Policji nie bylo ho ho juz dlugo. Kijkiem nie stuka kiedy my wstajemy. Ludzie okazuje sie ja znaja. Ma cos z glowa. Nie mowimy jej dzien dobry a ona nas nie zaczepia. Tak sie dzieje dokladnie od momentu kiedy jej powiedzialam, ze nie dosc ze jest glupia to jeszcze brzydka. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yatta
A to błysnęłaś kulturą Bożenko. Rzeczywiście masz się czym chwalić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na wesoło
Wiecie co, jeżeli macie jakiś żal wobec sąsiadów lub Was zwyczajnie denerwują to polecam podejść do tego z lekkim dystansem i humorem. Szkoda zdrowia na nerwy. gorzkie-żale.pl to idealny sposób aby wdrożyć to co napisałam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
My kiedys mielismy sasiadow za sciana, jakims cudem dostali mieszkanie w porzadnej okolicy dwa menele. Odkurzanie, SMIANIE sie, a nawet ROZMAWIANIE i pukali nam do drzwi, a w zasadzie czekali do nastepnego dnia az moj maz nie byl w domu, i wysylala menela swojego do mnie zeby mi grozil. A najgorsze bylo to, ze byli strasznie agresywni i on ja bilm a raz nawet sie na nia darl ze zlamala mu palec! Potem byly popouldionwe ekscesy w lozku, kompletne prostactwo na jakichs dragach, albo odwyku. Kiedys nie chcial jej wpuscic do domu i jej wyrzygal jak widzial ze ktos ja za tylek lapie, ze jest dzi**a, a wszystko przez szparke w drzwiach na listy. Wyprowadzilismy sie, bo nie dalo sie zyc z nimi, ciagle chodzialm zestresowana po domu, nie chcialo mi sie z pracy wracac. Teraz jest jak w niebie, 3 pietro - ostatnie i niesamowicie cisi, przemili sasiedzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marika 1999987777
witam. Może odpowiedz nie w tym roku, ale ciągle aktualne. Mam taki sam problem. Moja sąsiadka wykańcza nas psychicznie już od 30 lat. Najpierw moich rodziców (rodzice sie wyprowadzili) więc teraz mnie z mężem. Ogólnie czepia się wszystkich w całym bloku, ale jest taki problem, że my mieszkamy nad nią. Przeszkadza jej wszystko -zabawa dziecka (mamy jedną bardzo grzeczną córkę), pralka, wizyty rodziny i znajomych, źle zaparkowany samochód wg. niej, oczywiście dobrze zaparkowany, dosłownie wszystko, nawet chodzenie po podłodze, czyli jej suficie. Ciągle wali w kaloryfery, co słychać w całym pionie. Nie czepia sie tylko nas ale wszystkich tylko wszyscy do tej pory nic z tym nie robili, my też do czas jak wezwała na nas policję, więc założyliśmy jej z mężem sprawę karną o nękanie (jest w trakcie). Tak sie nie da funkcjonować. Co mam fruwać po mieszkaniu, dziecko do kaloryfera przywiązać (to dopiero by waliło :) nie możemy nikogo zaprosić bo boimy sie ze zaraz bedzie u nas policja, a to przecież nic przyjemnego. ja mam ten komfort bo mieszkam na ostatnim pietrze i mam cisze i spokój ale to nie moj problem, skoro tej pani nie podoba sie mieszkanie w bloku to niech sie wyprowadzi i tyle w temacie. My nie robimy nic co jest nie zgodne z prawem, a skoro tej pani przeszkadza to ze dzieci sie bawia tzn ze ma cos z głową. Pozdrawiam wszystkich z tym samym problemem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×