Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość żan klot wam da

dojdzie do zdrady

Polecane posty

Gość smichowaaa
ja jestem bez winy i z checia zajbalabym jej kaminiem ... bo ona zdradzi tego chlopaka i zrani i to jest pewne w pewnym stopniu juz to zrobila bo z tamtym romansuje moze i jeszcze do niczego nie doszlo ale to tylko kwestia czasu !!! a pozniej przez takie sucze faceci mysla ze kobiety to zwykle wywloki !!!! Wiec wale kamieniem Ci w łebn żan klot wam da !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Horned man
oj śmichowa - wróć tu za kilkanaście lat... Zobaczymy czy rzucisz kamieniem:p ehhh kobiety.... Dziś potrafią rzucić się na kogoś, jutro postępują podobnie...:classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
żan... dobrze przemyśl czy te emocje jakie przyżywasz do tego faceta który Cię tak pociąga są warte zerwania związku z obecnym narzeczonym, myśli to jendo , a czyny to już koniec. Jestem w sytuacji odrobinę dalej: mój się dowiedział że flirtuję i była awantura, reszte dopisał sobie w głowie( dodam że nic prócz flirtu nie było) i jest masakra - zero zaufania , czuje się jak ta suka co pisaliście wczesniej, zdradziłam go myśłami i duupa, muszę mocno pracowaćnad tym żeby mi zaufał bo sex to nie wszystko , miłość jest najważniejsza, mam nadzieje że mi kiedyś zaufa , zastanó►w się !!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żan klot wam da
jest mi naprawde przykro, ze odrazu wiekszosc zbluzgala mnie. Zycie to nie tylko sielanka, czasami trzeba podejmowac trudne decyzje. Ci co chcieli we mnie,,rzucic'' kamieniem-postawcie sie w mojej sytuacji!!! Jest mi trudno jak cholera a Wy mi nie pomagacie oczerniajac mnie bo ja sama wiem, ze to co robie jest jak najbardziej nie na miejscu :/ Wiem, ze krzywdze tym druga osobe, ale cuz kocham mojego faceta tzw. przyjacielska miloscia, przywiazalam sie do niego , ale w glebii serca marzy mi sie COS WIECEJ. Brakuje mi tych motylkow w brzuchu, porzadania-jestem pewna, ze co druga kobieta bedaca w stalym zwiazku takze marzy po cichu za tym. No bo jak wiadomo wszystko z czasem przechodzi, zwiazek staje sie ,,zwykly''-ze tak powiem. Jak juz powiedzialam nie chce ranic nikogo, wiec chyba porozmawiam z tamtym, ze za daleko to zabrnelo i trzeba jak najszybciej to zakonczyc nim wydarzy sie cos. I prosze tych co chca sie tu wypowiadac o troche zrozuminia ,jak macie zamiar obrazac mnie najlepiej w ogole tu nie piszcie!!! Dziekuje HORNED MAN I BEZUTKA :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzymam kciuki za
on powinien Ci tym samym odplacic np.jakims romansikiem,to od razu przestaloby byc Ci nudno i poczulabys MOTYLKI ! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Horned man
żan - życie już mi pokazało, że nie ma na świecie kobiety, która nie oparłaby się adoracji i takim emocjom. Oczywiście młode żoneczki, narzeczone gdyby mogły, to zaszczułyby podobnie myślące do Ciebie. Jednak gdy mija naście lat w związku, to coś może się wypalić... Nagle te, które były tak zatwardziałymi obrończyniami stałości i wierności, gubią się we własnych myślach, a czasami w czynach.... Sztuką jest odnaleźć się w tak starym związku... Mi się udało:) Jeśli kochasz prawdziwie, to możesz podjąć to wyzwanie... Jeśli chcesz zmienić coś w swoim życiu - masz okazję.... W końcu tak czy inaczej chcesz być szczęśliwa... Czekam na dalszy rozwój wydarzeń;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żan klot wam da
horned man---> widze, ze ty jako nieliczny mnie rozumiesz. Zobaczymy co czas pokaze, na razie nie mam zamiaru z tym moim ,,adoratorem'' kontaktowac sie. Sprobuje przeczekac ta burze w mojej glowie. Jak mi nie przejdzie bedzie tylko jedno wyjscie-odejsc, zakonczyc moj obecny zwiazek(bo zdradzac nie mam zamiaru). Przeciez takie rzeczy sie zdarzaja w zyciu, i niech mi nikt tu nie zarzuca, ze jestem nic nie warta. Uczucia sie wypalaja i tyle, zycie jest jedno i trzeba byc szczesliwym. Nieliczni tylko moga sie cieszyc tym, ze znalezli ta prawdziwa i jedyna milosc, inni niestety musze dalej szukac, probowac, poznawac....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×