Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Olekkiaaaa

pogrzeby na wsi

Polecane posty

Gość Michallinnnna
o jejku czemu dzieci zmusza sie to dakich praktyk, ja rozumiem dorosla osobe swiadomoa...ale dziieci nie owinno sie zmuszac..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja bylam 3 razy na takim pogrz
ebie, raz jako dziecko, i nic strasznego w tym nie widzialam. Wprawdzie nie całowałam, ale dotykałam zwłok i nie jest to jakies odrażające, zwlaszcza jezeli to ktoś ci bliski. 2 z tych pogrzebów byly na wsi - trumna ze zwłokami w domu, a 1 pogrzeb w mieście, dużym zresztą, otwarta trumna w kaplicy na cmentarzu, ale wtedy tylko najblizsza rodzina dotykala zmarłego, tzn jak ktos "dalszy" tez chcial podejść to mógł, ale raczej tego nie robił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pilkaszzz
tez tak mysle ze jezeli ktos bliski umiera to nie jest w tym nic strasznego, ani odrazajacego!!!!!ale nikogo nie owinno sie zmuszac do takich praktych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z jednej strony zwyczaje trzymania trupów w domu, oraz otwarta trumna nie są takie złe. Człowiek oswaja się ze śmiercią i się hartuje w w pewien sposób. A nie jak ktoś wcześniej napisał, że bał się nieboszczyka będąc w innym pomieszczeniu. To już jest przesada. Co do całowania zmarłych to już jestem innego zdania. Ten zwyczaj jest dla mnie pozbawiony sensu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pinezka466
a ja jestem tego zdania ze jak ktos ma taka potrzebe zeby kogos pocalowac bo poprostyu chce sie pozeganc z ukochana osobe i czuje ze chce to nie ma w tym nic zlego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeżeli ktoś chce, to ja mu tego nie bronię. Ludzie w obliczu śmierci różnie reagują. Ale odruch ludzki, a przyjęty zwyczaj to są odrębne sprawy. A więc takiemu zwyczajowi mówię nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja uważam że ten zwyczaj
jest głupi,po co całować nieboszczyka?Jak ma sie taką możliwość to można pożegnać sie przed śmiercią,wtedy to ma sens,a tak?Nieboszczykowi to nic nie daje,a dla żywego nie jest to chyba jakas przyjemność :O Co do dotykania na pożegnanie,to gdy umarła moja babcia,cała rodzina dotykała jej ręki przed zamknięciem trumny,ale ja nie zrobiłam tego.Trudno to wytłumaczyć,chyba nie chciałam poczuć tego trupiego chłodu,bo wiem,że bym go zapamiętała na bardzo długo.I cieszę się,że tego nie zrobiłam.W życiu bym nie pocałowała trupa,takiego zimnego i sztywnego :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iwka_885
wiecie co ja nie sadzilam, ze kiedykolwiek bede chciala zobaczyc martwa osobe na zywo, kiedy umarla moja babcia (na wsi) byla w domu, w dniu pogrzebu rodzina sie znia zegnala, kto chcial, dzieci moi kuzyni nie byli zmuszani do tego stalismy na koytarzu, ale powiem wam przed zamknieciem trumny otrzxulam taka straszna potrzebe ze musze zobaczyc babcie ostani raz....i to dziwne ale poczulam sie lepiej, ajkos tak altwiejmi bylo pogodzic sie z jej smiercia, pozwolic jej odejsc...nie wiem dziwne jedne osoby nei ccha widziwec a ja wlasnie mialam taka straszna potrzebe, tak samo mysle ze ejst z calowaniem niektorzy poprostu chca to zrobic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ghfddgd
Ci,którzy się tu tak rygorystycznie wypowiadają,nie stracili kogoś na prawdę bardzo bliskiego. Dla mnie ostatnie pocałowanie ojca w trumnie było czymś naturalnym i bardzo potrzebnym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wide_666
ile ludzi tyle opini....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rutulejkas
a po co myją kogoś jak umrze, przeciez jak nie żyje to się nie poci itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wide_666
ale jak zyl wczesniej to sie pocil pytanie dziwne bo potobno nie ma glupich pytan....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rutulejkas
nie wiem czy ktos juz wspominał, ale stukaja jeszcze trumna o prog 3 razy, podobno żeby się zmarły pożegnał z domem i nie wracał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Olekkkiaaaa
dzieki za odpowiedzi na temat prosze o wiecej:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość linak_859083653
up up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bim basket singer
:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja pocalowała bym tylko jedna osobę. I tylko jedną. Inne.... nigdy w życiu. nie chciała bym nawet zobaczyć ich zwłok. Dla mnie to obrzydliwe, a trupowi szcześcia nie da to, ze dam mu buziaka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dominium
,,tak jest na wsi, w mieście jest inaczej'' To wasze podejście jest świetne;d wszystko ma swoje uroki i wady:) A co do całowania trupa nikt ci tego nie każe:) Przecież to są same zarazki,ja zawsze spotykałam się z tym że dotykało się delikatni za ręce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dominium
Właśnie w czoło to całują tylko najbliżsi.Nie wiem czy jesli zmarłoby ci dziecko miałabyś odrazę aby je pocałować na pożegnanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ankka_PPPP
wiesz co zalezy niektorzy moze nie mieliby odrazy ale nie chcieliby pocalowac na wet dziecka, nigdy nie wiadomo jak czlowiek zachowa sie w takiej sytuacji, co bedzie czul

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wieSkka czesska
up up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie ma nakazu calować trupa
Ale nie ma też co tego demonizować - nieboszczyk jest przedtem umyty, czasem także upudrowany i o ile nie ma jakichś ran, chorób skóry i ciało nie zaczęło się rozkładać - całowanie go nie jest bardziej niebezpieczne czy niehigieniczne niż całowanie żywego człowieka, czy np. blatu stołu. To taki zwyczaj, rytuał, a osoby w żałobie często po prostu chcą się w ten sposób pożegnać, bo dla nich to nie "trup" tylko wciąż ukochana osoba. Kto nie chce nie musi przecież tego robić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wiem co o tym myśleć
Widzę, że chyba nadal czegoś nie rozumiecie. Tu chodzi o zwyczaj całowanie trupów, a nie o czyjeś zachcianki. Jeżeli jest to tak przyjęte to trzeba całować trupa nawet jak się nie chce. To tak jakby się odmówiło w kościele przyjęcia hostii, czy tam czego. ghfddgd>> i tu się naprawdę mylisz. Zmarło mi już naprawdę wiele bliskich, i byłam na wielu pogrzebach, ale właśnie w przypadku kiedy w trumnie leżał dla mnie ktoś ważny, to tym trudniej mi się do niej podchodziło, a co dopiero pocałować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wiem co o tym myśleć
oczywiście, że nikt siłą nikogo nie zmusza, ale jeżeli w tradycji jest np. to , że się idzie na pogrzeb ubranym na czarno nie założy się seledynu czy jaskrawej żółci. Nikt siłą nie nakłada nie ciebie czarnych ubrań. To tez jest zwyczaj, i wyłamanie się byłoby niestosowne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mialam 11 lat gdy zmarl ojciec na wsi,mialam schizy ze jak go będą do trumny wkladac to mu będą kosci skrzypiały nie wiem dlaczego tak myslalam to glupie,ucieklam z domu i zamknęłam sięw komórce, babcia a ojca matka kazala mi gopocalowac w rękę,udałam ze to robie,nie dotknęłam go,balam sie że będzie zimny i sztywny to było potworne,kto chce niech caluje ale ja nie,od tamtej pory panicznie boje sie nieboszczyka,mam 35 lat to glupota ale nie potrafie zmusic sie,gdy zmarla babcia ojca matka musialam pójśc na pogrzeb,mialam 30 lat,panika poty,spojrzalam na trumne i ucieklam na podwórze,poprostu balam sie że znowu ktos będzie wymagac abym ja pocalowala,nie nawidze pogrzebów,obecnie druga babcia ma 93 lata i jak dzwoni mama to boje sie odebrac bo boje sie ze ona powie ze babcia nie zyje i znowu sie zacznie,chyba jestem wariatką

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mi 2 lata temu zmarl dziadek. pojechalismy na wies, weszlam do pokoju gdzie lezal i odrazu sie poplakalam to bardzo przykry widok jak widzisz bliska osobe i wiesz ze juz nie zobaczysz jak sie usmiecha, nie porozmawiasz juz z ta osoba. trumna z cialem lezala przy zgaszonym swietle, byly zapalone gromnice miedzy ktorymi lezal. jak umarl to przyjechala karetka stwierdzili zgon pozniej babcia z ciotka go umyli, ubrali w garnitur i wlozyli do trumny ktora postawili z wujkiem na krzeslach. w nastepnym dniu wieczorem przychodzili sasiedzi i razem odmawialismy rozaniec. w domu bylo bardzo zimno bo babcia nie palila przez te 3 dni, ale my spalismy u innej rodziny. po tym rozancu przyszedl taki mlodszy sasiad dziadka i babci i zaczal rozmowe na temat zycia po smierci, opowiadal ze jak jego dziadka chowali to swiatlo samo gaslo itp.. a najlepsze jak moj dziadek umarl to w dzien jego pogrzebu przyszedl jakis pan z miejscowosci z ktorej pochodzil, ja do niego wyszlam bo go nie znalam i zapytalam sie o co chodzi a on ze przyszedl odwiedzic dziadka i zapytac go czy ma do sprzedania jakies cielatko, a z tego co babcia mowila to z tym panem dziadek nie widzial sie z 5 lat i co tak nagle przypomnialo by mu sie o dziadku i w ogole przeszedl taki kawal drogi zeby go o to zapytac.. powiedzial ze cos go natknelo i ze musial sie koniecznie z nim zobaczyc i mowil ze nawet nie wiedzial ze dziadek zmarl i byl w szoku. wiem ze spotkamy sie po tej drugiej stronie i wierze w zycie po smierci. a co do calowania nieboszczyka na ostatnie pozegnanie to nie wyobrazam sobie zeby nie pocalowac bliskiej osoby juz ten ostatni raz. od jednego pocalunku w policzek nic sie nie stanie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×