Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Trinitta

Po tylu latach powiedział mi...... Co robić???

Polecane posty

Co byscie zrobiły gdyby wasz facet po wielu wspolnych latach powiedzial wam, ze nie zamierza zakladac z wami rodziny i miec dzieci bo taka rodzina bylaby dla niego patologiczna???????Owszem , jestesmy dosc kontrowersyjna para, czesto sie klocimy, ale nie zakladalam nigdy takiego scenariusza, ze tak mi kiedykolwiek powie:((((( Co to by dla was znaczylo i jak byscie sie zachowaly??? Dodam , ze mieszkam u niego i nie wiem co teraz.........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
może on to powiedział tylko "od tak " i nie miało to dla niego głębszego znaczenia, może z czasem inaczej podejdzie do tych spraw

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pytasz - co robic ? Olej go i nie daj soba pomiatac kobieto bo on manipuluje i korzysta z tego, co mu dajesz. 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wrom
Może żartował albo mówił z przekory, faceci mają czasami taki czarny humor. Tak samo jak dla kobiety żart na temat sprawności seksualnej jej partnera dla niego jest śmiertelnie poważną rzeczą a ona może za 5 minut nie pamiętać tej wypowiedzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no tez to jest dla mnie dosyc zastanawiajace bo kiedys w pewnych sytuacjach mowil mi naczej ... poza tym sam nawet ostatnio zadal mi pytanie(gdy bylam niepewna co do okresu , spoznial mi sie) a czy nie chcialabym miec dzidziusia- wiec mu nawet ta sytuacje przytoczylam a on mi odparl ze sie tylko tak chcial dowiedziec bo on nie chce miec(fakt ze ja mu po tym pytaniu jego probowalam wmowic , ze moze on sie tylko mnie tak zapytal zeby wybadac grunt i w reazie czego, w razie gdybym jednak chciala to dziecko, zeby moc mnie skutecznie odwiesc od tej checi posiadania potomstwa:/) Nie wiem co robic, miedzy nami od kilku dni nie jest dobrze a od dzisiejszego poranka to juz wogole nie chce mi sie z nim gadac.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wrom - ten 'czarny humor siega dna. A spytalas sie go, co w/g niego bedzie w tej rodzinie 'patologia' ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przeczekaj. Bądź cichutka przez jakiś czas. A potem zażycz sobie zdeklarowania się. Nie czekaj w nieskończoność, aż Cię "w lata wpędzi" i zostawi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Patologia niby jest to ze sie klocimy czesto i ostro, on potrafi powiedziec do mnie wypierdalaj , odpierdol sie, ja sie wtedy max wkurzam i potrafie go popchnac, tak niestety, :(((( Ale ogolnie to musialabym sporo opisac nasz zwiazek bo przeszedl niejedna burze, ale mimo to mialam zawsze wrazenie ze chce kiedys ze mna zalozyc ta rodzine, tym bardziej ze kiedys tam jeszcze tak potrafil powiedziec:((( Nie wiem co dla kogo jest patologia, dla niego to ze mu potrafilam powiedziec nie raz ze jest ze mna dla kasy(chopc tak nie jest) albo cos tam glupiego, poza tym nie ufam mu na 100% i to go tez wkurwia, jednak dlaczego tak jest to juz inna para kaloszy, ale on tego nie rozumie poza tym jest czlowiekiem dominujacym w zwiazku a ja tez sobie nie daje w kasze dmuchac i sie tak jak juz pisalam czesto klocimy, jednak jak jest dobrze miedzy nami to jest naprawde super i zawsze mimo wszystko sobie wyobrazalam ze to on bedzie moim mezem a ja jego zona, ze to on zostanie ojcem moich dzieci :/ On uznal, ze jaka my mamy tworzyc normalna rodzine jak ja mu potrafilam powiedziec ze kiedys to bede tylko dziecku gotowac a jemu juz nie- a najsmieszniejsze jest to ze powiedzialam to niezbyt powaznie i podczas klotni...jeszcze co a propos patologii o ktora tu zadano mi pytanie- on uwaza ze chyba musze miec jakis problem do niego ogromy skoro do jego brata powiedzialam ze lepiej sie czuje jak Go nie ma w domu- (szkoda ze brat wybiurczo przekazal Mu to co powiedzialam, tym bardziej ze teraz widze ze niezly z brata kabiel:/) -chodzilo mi jedynie o momenty kiedy jest jakas klotnia miedzy7 nami lub "gorszy dzien", zreszta to chygba normalne ze po tylu latach razem czasami ma sie ochote na chwilke samotnosci i taka sytuacja kiedy drugiej strony nie ma jest wtedy komfortowa..... Chyba w skrocie wszystko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość naucz sie czasem trzymac jezyk
za zebami-chodzi mi o akcje np. z tym bratem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to fakt, powinnam byla nic z tym braciszkiem nie gadac, chociaz z drugiej strony myslalam ze nie powtorzy bo nie raz gadalismy o roznych sprawach, widac teraz sie chyba jakos bardziej zzyl z Moim i chcial bidulka "uprzedzic" z jaka straszna zolza ma do zcynienia;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ok ja ide spac bo mnie z tych emocji juz glowa boli:((( czekam na wasze opinie, pozytywne i negatywne jak kto chce;) dobrej nocki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość naucz sie czasem trzymac jezyk
wiesz, z tymi przyjaciolmi/rodzenstwem partnera trzeba bardzo uwazac, obojetnie jakie sa relacje bo to pozniej sie obraca przeciwko (jak w tej sytuacji). walcz jesli uwazasz, ze warto. zebys tylko kiedys sie nie obudzila z mysla, ze jest za pozno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z tego, co napisalas wynika jasno, ze wy po prostu nie potraficie ze soba rozmawiac ani sluchac siebie wzajemnie. Klotnie w zwiazku sa czasem potrzebne dla 'oczyszczenia' atmosfery ale jesli nie sklaniaja pozniej do wyjasnien, to sadze, ze bycie w takim zwiazku jest chore. Wy klocicie sie czesto i o bzdury, ktore mozna przeciez rozwiazac w spokojnej atmosferze. Zjadacie sie wzajemnie ale jednosci w tym wszystkim brak. Dominacja w zwiazku z jakiejkolwiek strony tez, jak dla mnie, jest chora bowiem kochajjacy sie ludzie bardziej daza do partnerstwa niz dominacji. Jesli jednak Twoje potrzeby dominowania i jego sa zbierzne, oznacza to, ze mozecie sie pozabijac tylko dlatego, ze jedno nie ustapi drugiemu i jego zdanie musi byc gora. Ja zwialabym z takiego zwiazku i nie widzialabym zadnej przyszlosci. Ty zrobisz w/g wlasnego uznania.🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a czy ktos moze mi wytlumaczyc jedna rzecz, mianowicie czy dominujacy charakter oznacza ze skoro jedna strona chce nad druga dominowac to nie ma tu juz mowy o milosci??? czy dominacja wyklucza kochanie tej drugiej strony??? No moze jeszcze inaczej , czy jesli np. on nade mna stara sie dominowac to mnie nie kocha???? prosze o odpowiedz bo ostatnio juz mam permanentnego dola z tego powodu co sie dzieje w moim zwiazku:((((((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
z reguły w związku jest jedna strona dominujaca. moze nawet w nieznacznym stopniu, ale jest :) sama dominacja w związku ni oznacza braku miłości. on po rpostu moze byc tak wychowany ze to facet rządzi w domu, moze miec taki charakter itp. kwestia całej reszty rzeczy która się dzieje między wami. co do tego że stworzylibyście rodzinę patologiczną - hmmm, wyobraź sobie że macie dziecko. jak wygląda wasz związek? dalej się kłócicie? i dziecko patrzy an to jak tatuś mówi mamusi ze jest popierdolona, a mamusia tatusiowi ze jest z nią dla kasy?... no sorry, ale zdrowo to nie wygląda. co bym zrobiła na Twoim miejscu? - poważnie to przemyslała, po czym chyba spakowałabym walizki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czyli skoro On dostrzega ta patologie i tego po prostu nie umie zakonczyc chociaz by chcial, to ktos powinien byc tu madrzejszy , czyli w tym wypadku ja;( i powinnam sobie ten zwiazek odpuscic???? Nie ma juz dla nas ratunku????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko dał Ci w jasny i prosty oraz jak najbardziej bezpośredni sposób znać,że znudziłaś mu się nie tylko w łóżku ale też poza nim więc pora zbierać zabawki i mykac z tej piaskownicy :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a wez odpowiedz sobie sma na pytania jakie Ci zadałam. JAK bedzie wyglądała wasza rodzina? JAK się będziecie zachowywać względem siebie jak bedzie dziecko? CO dziecko bedzie oglądac w waszym wykonaniu?... to czy macie byc dalej razem czy nie zalęzy od was. usiadzcie i porozmawiajcie. nakreslcie sobie wasz obraz w przyszłości. spokojnie i bez nerwów powiedzcie sobie nawzajem co da się zmienić a co nie. i zachowujcie się jak na dorosłych ludzi przystało, a nie krzyki, wyzwiska...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
frufru- ja bym bardzo chciala z nim pogadac tak od serca i spokojnie, ale on nie chce, tzn moze i chce ale gra twardziela co to nie bedzie sie rozgadywal po tysiac razy i rozkminial temat, on sie chyba lubi chowac w sowjej skorupie, ma problem z wyrazaniem swoich uczuc i oczekiwan i zdarza mu sie to nie czesto, zeby swobodnie siadl i obgadal sprawe... On uwaza zreszta ze juz wiele razy gadalismy i i tak nic sie nie zmieni miedzy nami, sam mi przyznal - myslisz ze co , ze ja nie bede ci mowil spierdalaj jak mnie wkurwisz??? a ty przestaniesz mi mowic ze jestem z toba dlaczegos tam a nie po prostu z milosci??? wez przestan robic i ze mnie wariata i z siebie kretynki:(((-tak ostatnio powiedzial... I niby w klotni na moje pytanie czy mam sie wynosic z domu odpowiada ze jak chcesz, pozniej jak juz jest ostrzej to mowi ze mam sie wyprowadzic naprawde, ale po klotni zaczyna ze mna normalnie rozmawiac, nie rozumiem :(((( Jak zaczal w ktorejs avanti wymieniac sytuacje , ktore powodowaly ze mial mnie dosyc a ja mu zarzucilam jaki to on musi byc biedny i pokrzywdzony to odparl- ze jedynie biedny to on jest bo nie umie tego zakonczyc:/.... a zaraz dodal z sarkazmem -no ale jasne, kocham cie wiec dalej badzmy ze soba i tkwijmy w tym://///// No i co poczac???? Po klotniach niby probuje normalnie gadac ale ja nie umiem po takich slowach , dla mnie to jest cios ze po prostu on uwaza mnie chyba za tak zjebana, ze jestem niewarta tego zeby ze mna zalozyc rodzine:(((((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"CO dziecko bedzie oglądac w waszym wykonaniu?..." też bym chciała wiedzieć. a poza tym jak cię dziecko wkurwi bo będzie np ciągle płakać to też je popchniesz? czy rzucisz o ścianę? :D do związku to ty się nie nadajesz a do zajmowania się dzieckiem jeszcze bardziej :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"ja bym bardzo chciala z nim pogadac tak od serca i spokojnie, ale on nie chce, tzn moze i chce ale gra twardziela co to nie bedzie sie rozgadywal po tysiac razy i rozkminial temat, on sie chyba lubi chowac w sowjej skorupie, ma problem z wyrazaniem swoich uczuc i oczekiwan i zdarza mu sie to nie czesto, zeby swobodnie siadl i obgadal sprawe..." wszystko zalezy jak poprowadzisz rozmowę. z tego co widze dobrej praktyki nie macie. jakbys powiedziała "kochanie, jest miedzy nami źle, ale wiem że zalezy mi na Tobie bardzo i chciałabym coś poprawić, spróbuj mi pomóc, powiedz co powinnam w sobie zmienić, czego nie rozumiesz w moim zachowaniu, ja CI powiem to samo, moze się po prostu nie rozumiemy, a moze cos się da zmienic?"... "On uwaza zreszta ze juz wiele razy gadalismy i i tak nic sie nie zmieni miedzy nami, sam mi przyznal - myslisz ze co , ze ja nie bede ci mowil spie**alaj jak mnie wk**wisz??? a ty przestaniesz mi mowic ze jestem z toba dlaczegos tam a nie po prostu z milosci??? wez przestan robic i ze mnie wariata i z siebie kretynki -tak ostatnio powiedzial..." owszem, uważam że on powinien się przestac tak odnosic do ciebie, a Ty zdecydowanie powinnaś uwazać na to co mówisz. słowa ranią równie mocno jak czyny. jesli jednak uważasz że on powinien przestac tak mówić, a Ty nadal bedziesz bo Tobie w nerwach wolno to wiesz... "I niby w klotni na moje pytanie czy mam sie wynosic z domu odpowiada ze jak chcesz, pozniej jak juz jest ostrzej to mowi ze mam sie wyprowadzic naprawde, ale po klotni zaczyna ze mna normalnie rozmawiac, nie rozumiem" to moze zacznij sie wyprowadzac i zobacz co bedzie. jak Cie zatrzyma to dobrze, jak nie to jestes wolna. "Jak zaczal w ktorejs avanti wymieniac sytuacje , ktore powodowaly ze mial mnie dosyc a ja mu zarzucilam jaki to on musi byc biedny i pokrzywdzony to odparl- ze jedynie biedny to on jest bo nie umie tego zakonczyc:/.... a zaraz dodal z sarkazmem -no ale jasne, kocham cie wiec dalej badzmy ze soba i tkwijmy w tym:///////" no coż, chłop widac mądrzejszy. zdaje sobie sprawę że miłość to za mało na szczęsliwy związek. no ale dobra, on Ci zaczął wymieniać sytuacje - i co? zapamiętałaś chociaż jedną? próbowałaś coś wyjaśnic? czy tylko narastało w Tobie to poczucie "o żesz kurwa jego mać, taki Ty biedny, taki nieszczęsliwy, a niech Cie szlag trafi"? PRZYJĘŁAŚ DO WIADOMOŚCI to co ci facet wreszcie wprost powiedział czy nie? zrobiłas coś z tym?... "No i co poczac????" dorosnąc. "Po klotniach niby probuje normalnie gadac ale ja nie umiem po takich slowach , dla mnie to jest cios ze po prostu on uwaza mnie chyba za tak zj**ana, ze jestem niewarta tego zeby ze mna zalozyc rodzine" a uważasz że on tak bez wysiłku probuje normalnie rozmawiac z laską która mu zarzuca że jest z nim dla kasy itd? Ty jestes zraniona? - uwierz, on też. osobiście widze że nie ma w Tobie woli porozumienia. Ty nie chcesz załagodzić konfliktu, znaleźć rozwiązania - Ty chcesz żeby on się ugiął i przyznał Ci rację. ale niestety obawiam sie ze oboje macie rację i wasz związek powinien się zakończyc. w tej sytuacji męczycie się sami i siebie nawzajem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
frufru-bardzo madra kobieta jestes:) ciesze sie ze moglam na tym forum miec przyjemnosc z "twoim komentarzem":) naprawde:) Gdybym miala choc troche Twojej madrosci zyciowej to chyba byloby mi o wiele latwiej w relacji z partnerem.... Przeczytalam wszystko co napisalas z uwaga i w zasadzie chyba nie moge sie niezgodzic z twoimi opiniami, tak, masz racje co do wszystkiego, niestety;/ Ale gdybym sie tak postarala i za jakis moze czas, nie teraz, zeby emocje poopadaly i mnie i jemu, gdybym tak z nim szczerze wg Twoich wskazowek pogadala od serca to myslisz ze moze cos mogloby sie zmienic??? Bo wiesz... on chyba naprawde musi mnie kochac skoro mnie jeszcze nie zostawil i na odwrot- przy "takich" naszych zachowaniach wobec siebie nawzajem.. Wiem , ze on mnie kocha.Jja jego tez,moze to dziwne, ale bardzo... Nie wiem czemu sie tak zrobilo miedzy nami, moze to przez to ze nie mam pracy od jakichs 3 tyg i chodze podminowana, zaczepna, czasami mu o cos tam wrzuce..... Jest taka mozliwosc ze z ta rodzina to mi tak powiedzial, bo go przykladowo ostatnio bardzo wkurzalam i mu wrzucalam???? Bo to dziwne tym bardziej ze tak jak chyba juz pisalam, on pare razy napominal cos o dziecku(czy bym chciala) wiec logicznie rzecz ujmujac to chyba mial jakies plany wobec mnie????? Prosze, napiszcie co sadzicie bo ostatnio naprawde zle sie z tym wszystkim czuje:( koorcze, co za zycie;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz, póki sa emocje to normalną spokojną rozmowę trudno przeprowadzic. wiec nie, teraz nie, jak sie wszystko uspokoi, ułozy... ja nie twierdzę że się nie kochacie. ale sometimes love just ain't enough :) proponuję żebyś najpierw sama wyobraziła sobie jak chciałabyś żeby wasz zwiazek wyglądał. co bedzie jak bedziecie miec dziecko? co bedzie jak bedziecie mieć te 50 lat i wiecej? wyobraż to sobie ze wszystkich stron, WSZYSTKIE aspekty, nie tylko relacje miedzy wami, ale relacje miedzy waszymi rodzinami, sytuacje związane z pracą (jej utrata badz przeciwne, pracoholizm), nawet sytuację materialną, podizał pieniędzy, podział "ról" w malzeństwie... wyobraź to sobie i zastanów się czy macie na to szansę zachowując się tak jak teraz. jesli dojdziesz do wniosku że nie, to zastanów się czy mozesz sama w sobie cos zmienic, zeby sie udało. zastanów się tez co on musiałby zmienić itd. potem usiądzcie i porozmawiajcie. na początku mów do niego Ty. i zacnzij od mówienia o sobie, a nie o nim. powiedz że chcialabys z nim życ dłuuuugo, ze przy nim zechcialabys sie zestarzec, z nim miec dziecko. powiedz co chcesz w sobie zmienić żeby to osiągnąć i poproś go o pomoc. np że gdy się denerwujesz niech na cIebie nie krzyczy tylko niech powie spokojnie "kocham Cię" :) ciężko krzyczeć dalej na kogoś kto mówi takie słowa, nie? potem jest gorzej bo treba delikatnie poprowadzic rozmowe w jego kierunku - powiedz że np reagujesz złością na jakies jego słowa lub zachowania, wiesz - tak żeby wyszło że mówisz o sobie, ale żeby wskazało przyczynę, która jednoznacznie jest on. I tak dalej i tak dalej. mozecie rozmawiac przy zgaszonym świetle, wtuleni w siebie, z lampką wina. W CISZY! przygotuj go do tego, pwoiedz ze np w sobotę zrobisz kolację romantyczną i bedziesz składać samokrytykę ;) żeby nie został zaskoczony że wraca zmęczony z pracy czy skąś tam a tu bach, rozmowa :) bo on też musi być w nastroju żeby się otworzyc. generalnie - nie skłądaj obietnic bez pokrycia. Nie mów "od jutra bedzie lepiej", tylko powiedz "od jutra bede sie starac najbardziej jak mogę żeby było lepiej. pewnie jeszcze czasem wybuchnę, ale postaram się". trochę przemyslen przed Tobą i kombinowania, ale bedzie dobrze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
frufru- dziekuje ci kochana za te wszystkie rady, mysle ze bylas w tym topiku jedyna osoba ktora realnie spojrzala na moj problem:) Ja widze ze jemu tez nie jest latwo z moim charakterem i moimi zachowaniami a tak naprawde dzieki Tobie zdalam sobie dopiero z tego sprawe....Na pewno z nim porozmawiam, jeszcze nie teraz, jeszcze troszke czasu dam sobie i jemu, chociaz widze ze on jednak stara sie ze mna normalnie rozmawiac pomimo naszych ostatnich sytuacji, a to cos znaczy, to dla mnie sygnal ze pomimo tego co mi powiedzial chcialby zebym cos moze w koncu zrozumiala tez i rowniez w sobie zmienila pewne zachowania... Na pewno bedzie mila rozmowa w milej atmosferze-jakas kolacyjka- bo przeciez przez zoladek do serca ;) Dzięki frufru, madra z Ciebie kobitka:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to poki co rozmawiaj z nim normalnie. ale NORMALNIE - a nie "tak jak zawsze" :) i daj znac jak bedziecie po rozmowie. oby wam się udało :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jhhh888
mozecie sie bawic tak ale dziecko ma prawo miec normalny dom bez klotni, on ma racje, jest odpowiedzialny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×