Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mleczna czekollladka

Kłopotliwa przyjaciółka...

Polecane posty

Gość mleczna czekollladka
Napisze. Przykro mi że tak wyszło bo chciałam pomóc a w zamian mam co mam..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz co czekoladki tez tak kiedys myslalam ze warto pomagac innym, a prawda jest taka ze jak sie potrzebuje pomocy to dopiero wtedy widac jacy naprawde sa ludzie. Po tej sytuacji pewnie stracilas wiare w innych ludzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lgklskhlsklsk
wystawiłabym walizki za drzwi!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mleczna czekollladka
Może nie tyle co straciłam ale raczej nie przyjme prędko kogoś ponownie pod swój dach... O tej decyzji ze pomieszka u nas przeświadczyła jej ciąża bo przecież dziecko nie jest winne niczemu i co poradzić że ma nierozgarniętą matkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
też jestem ciekawa jaki będzie finał. napisz koniecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobieto czy TY nie widzisz
ze to nie jest przyjazn, ten pasozyt na Was zeruje a to z przyjaznia taka przez P nie ma nic wspolnego. Tez kiedys bylam taka naiwna ale na szczescie nie przysnelam na tej lekcji i cos z tego wynioslam. nawet jesli sie obrazi to nie masz czego zalowac.WAY

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mleczna czekollladka
Nie wiem co ona na to powie i jak zareaguję... Zobaczymy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mysle ze bedzie mowila ze jest jej zle, ze powinniscie pomoc, ze nie jestes jej przyjaciolka. To nie bedzie mila rozmowa, ale Twoj maz ma racje. Nie wyobrazam sobie ze facet wraca po kilku godzinach z pracy i zamiast odpoczac to jakas obca baba wmawia mu ze pewnie ma kochanke. Ona jest psychiczna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miałam podobnie, z tym że u mnie zamieszkała siostra mojego ówczesnego męża ze swoim gachem (inaczej nie da się go określić). Też przeważyło to iż były podejrzenia ciąży, a w ich lokum był remont. Początki dobre, wspólne rozmowy, pomoc przy moich dzieciach. Ale z czasem "goście" zaczęli przeginać. Wtedy między między mną a mężem już zaczynało się psuć, a siostrzyczka dokładała swoje. Do tego stopnia że zaczęto mnie szpiegować, gdzie tylko położyłam tel był przeglądany, włamania na maile, obgadywanie. Z domu zrobili burdel, parzyli się jak króliki, bez krępacji że są dzieci. W odstąpionym pokoju zrobili syf nie do opisania, palili papierosy, gdzie u mnie się nie pali. Skończyła się pomoc, za to zaczęło się wygodne życie. Korzystali ze wszystkiego bez pytania, nie dokładając się do niczego. Nie wytrzymałam, wpierw poprosiłam męża o rozmowę, ujmując wszystko delikatnie, ale on oczywiście przepierdział wszystko siostruni i wyszłam na najgorszą, że to ja mam wąty :O Na koniec usłyszałam że jestem dwulicowa, bo nie przyszłam powiedzieć o tym co mi się nie podoba, tylko obgadałam ją do jej brata. Zapomniała tylko o jednym, że jak chcieli zamieszkać u nas, to wszystko uzgodnili z moim mężem, nie pytając się mnie o zdanie, ja zostałam postawiona przed faktem dokonanym. Kończąc, wypieprzyłam "gości" z domu, lecieli z hukiem :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mleczna czekollladka
Rozmowa była dziwna... My mówiliśmy a ona cały czas pytała "to wszystko czy coś jeszcze?". Chyba po dziesiątym takim pytaniu, stwierdziliśmy że powiedzieliśmy wszystko co chcieliśmy a przekazaliśmy jej że jej osoba jest strasznie męcząca, że sprawia nam przykrość swoimi słowami a do tego delikatnie mówiąc nadużyła naszej gościnności i miło by było jakby jeszcze w tym miesiącu znalazła sobie jakieś mieszkanie. Popatrzyła na nas jakbyśmy jej pół rodziny marchewką wybili i powiedziała na nas.. świnie. Poszła do pokoju i już z niego nie wyszła. Wczoraj rano się wyprowadziła. Pytałam się gdzie, czy sobie poradzi a ona mi na to że mam nie udawać dobrej koleżanki skoro wywalam kobietę w ciąży, że jak poroni to to będzie TYLKO nasza wina. Nie było ani dziękuje, ani przepraszam. I chyba po naszej znajomosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no wreszcie. tak szczerze to nie masz czego żałować skoro nawet na odchodne dziękuję nie usłyszałaś. czyli jaki z tego morał - skoro się wyprowadziła to chyba ma dokąd. a tym poronieniem to was straszyła żebyście się pewnie przestraszyli i pozwolili jej zostać. dobrze zrobiliście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×