Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość weronika24pl

dzisiaj zostawil mnie chlopak, nie moge sie pozbierac. pomozcie

Polecane posty

Gość weronika24pl
wczoraj tu pisalam-jaki mialas nick?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
weronika24 skoro napisał Ci smsa to już dzisiaj na bank mówię Ci że wrócicie do siebie. Ja znam te wszystkie etapy. Za jakiś czas będzie miał do Ciebie jakąś ważną sprawę, albo będzie chciał koniecznie się spotkać.. a później się zejdziecie. My rozstalismy sie 1 lutego. Od tego czasu dostalam od niego 2 smsy. Jeden czy mimo wszystko jakos sobie radze, drugi w walentynki. Teraz nie odzywa sie nic. Ja w sumie za kazdym razem kiedy telefon dzwoni biegne z nadzieja ze to on... ale juz coraz rzadziej tak mysle. Mysle sobie ze skoro mnie zostawil i wie jaka jestem, jak to teraz przezywam i odszedl to raczej nie swiadczy to o jego uczuciu do mnie. To przykre ale chyba niestety tak jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość patrioszuczka
Ja w zeszlym tyg. W Srode rzostalam sie z moim po roku czasu.To on podjal taka decyzje.Mieszkalismy razem- spakowalam go on zabral swoje rzeczy.Bardzo go kocham i czulam ze nie moge go stracic.SChowalam dume w kieszen.W piatek rozmawialismy na gg.Powiedzialam mu wszystko co mysle co czuje.I wrocilismy do siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość weronika24pl
ale ten sms to tylko jedno slowo, widzisz do Ciebie tez chlopak pisal, a moj pewnie napisal to z przyzwyczajenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mi jest tak cholernie ciężko.... tak bardzo za nim tęsknie że chyba zwariuje ... powiem Wam ze teraz gdyby się odezwał też schowałabym dumę do kieszeni bo ja go po prostu kocham....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość weronika24pl
mi tez jest ciezko, on sie nie odzywa ja tez, ale co chwile nachodzi mnie mysl zeby sie odezwac, ze moze nie wszystko stracone, ze bedzie dobrze i chce w to wierzyc, ale boje sie ze jak sie odezwe to on mnie odrzuci, chociaz z drugiej strony zyje teraz byc moze zludna nadzieja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie najgorsze jest .... wiecie co ?? My mieliśmy już różne kryzysy. Ale zawsze kończyły się tak samo.. że mój chłopak pisał albo dzwonił i mówił " kocham Cię z całych sił i musimy sobie poradzić ze wszystkimi problemami".. Tym razem czuję, że to już na zawsze i wiem, że on się nie odzywa dlatego iż wie, że gdyby się odezwał to ja bym zaczęła sobie myśleć, że będzie tak jak zawsze. Dzisiaj w nocy miałam sen, że zadzwonił do mnie i chciał się spotkać. Ja pamiętam przyjechałam on stal obok swojego auta. Ja podbiegłam i się przytuliłam do niego - a on mnie odsunął i powiedział - "Nie nie to nie tak, ja naprawdę już nic do Ciebie nie czuję" - może ten sen był jakąś wiadomością dla mnie?? On od rozstania często mi się śnił ale zawsze w tych snach wracał do mnie. Ten był pierwszy o takiej treści. Poza tym ze dwa dni temu miałam dziwny sen z jego mamą. Przyszła do mnie z takim małym torcikiem i jedną zapaloną na nim świeczką i prosiła żebyśmy usiadły, napiły się kawy. Ja zapytałam się o niego a ona się tylko uśmiechała. Jestem bliska obłędu :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tarda babka co pęka
ja jestem na miejscu twojego chłopaka jego niesmiałość mnie zabija bo okazuje ją w każdej sferze życia... i dlategonie chce z nim być, ale przeczytam cały topik żeby dokładnie sie dowiedzieć co ty czujesz... ja go mam dosyć, byłam z nim z przywiązania a własciwie bałam sie z nim zerwać. wiesz to nie jest tak łatwo powiedzieć"postraj się" bo jezeli ty nie wychodzisz sama z inicjatywą, jeżeli nie wchodzisz w jego wymagania to niestety :o nie pasujecie do siebie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość weronika24pl
przysnilo Ci sie to bo pewnie duzo o tym myslisz. a co powiedzial jak sie rozstawaliscie? jaki podal powod? moze warto wyciagnac reke?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powiedział mi że nie czuje już do mnie tego co na początku i, że nie chce mnie oszukiwać. To wszystko strasznie dziwnie się potoczyło. On miał jakieś problemy w pracy, miał codziennie zły humor, w końcu doszło po tej kłótni. On po tej kłótni napisał mi " miś będzie lepiej jeśli przez jakiś czas będziemy się mniej spotykać bo coś między nami się psuje" ... ja się ujęłam honorem i po tym jak mi to napisał nie odzywałam się... nie odbierałam telefonów.. w końcu napisał mi żebym przyszła do niego. napisałam że NIE ( kurcze nie wiem czemu ja taka uparta jestem .. po prostu się przestraszyłam i wolałam udać dumną damę).On mi pisał że niepotrzebnie się gniewam i że wszystko jest w porządku tylko trzeba się spotkać i pogadać. W końcu kiedy się spotkaliśmy powiedział mi żebym dała mu weekend na zastanowienie nad tym wszystkim bo nie podoba mu się to co się dzieje ww naszym związku. No i po weekendzie zaraz w poniedziałek spotkaliśmy się i powiedział, że po prostu coś się między nami popsuło. I on nie chce się już męczyć....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość weronika24pl
tarda babka co pęka i co rozstalas sie z nim? tylko dlatego ze jest niesmialy? przeciez przed bliskimi mu ludzimi potrafi sie otworzyc, pewnie jest dobrym chlopakiem, a to ze ma problem z nawiazywaniem znajomosci to jego problem, a zwiazek tworza osoby ktore sie kochaja i dobrze ze soba czuja. ja jestem malomowna ale to nie znaczy ze nie mam przyjaciol itp, mam a po prostu nie czuje potrzeby szukania na sile znajomosci czy sztucznego podtrzymywania rozmowy gdy nie mam na to ochoty. to przeszkadzalo mojemu chlopakowi, bo glupio tak nie rozmawiac z kims i lepiej gadac byle co zeby tylko gadac dla mnie to bez sensu. a on caly czas mnie cisnal i im bardziej mi to wypominal itd tym bardziej mnie blokowal. moze u was jest podobnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tarda babka co pęka
nie zerwałam z nim bo nie mam odwagi, ale mamy mega kryzys który w każdej chwili może zakończyć się rozstaniem.... nie, u nas nie jest podobnie. choć co prawda jest dobrym człowiekiem, możesz przeczytać mój topik na jego temat http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=4378476 właściwie wystraczy Ci mój pierwszy post i będziesz wiedziała o co chodzi... i nie chodzi o szukanie znajomych na siłe, bo on ich w ogóle nie ma...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciężka sprawa
Weroniko Ja myślę, że skoro napisał do Ciebie dobranoc to nie z przyzwyczajenia tylko nie wiedział co ma napisac bo mu głupio i liczył na to że mu odpiszesz nawet głupie dobranoc. Wyciąga rękę ale nie umie tego załatwić, nie odpisałaś a mu a dla niego to znak że nie chcesz z nim gadać. Owszem zgadzam się z powyższymi, że gdyby bardzo chciał i kochał to by walczył ale nie któzy faceci po prostu tego nie potrafią

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość weronika24pl
wlasciwie podobnie jak u mnie. wczoraj jak byl w pracy a ja bylam u niego napisal mi smsa ze lepiej bedzie jak wezme swoje rzeczy bo to nie ma sensu, ze jest wypalony, napisalam zeby przyszedl do mnie po pracy porozmawiac, pwoiedzial ze nie chce, a ja mu na to ze nie zasluzylam sobie zeby w taki sposob to konczyl i zeby spojrzal mi w oczy i to wszystko powtorzyl i bedzie wolny, przyszedl, porozmawialismy, ja oczywiscie plakalam, powiedzialam ze sproboje sie zmienic i ze jak on chce sprobowac to ok a jak nie to zeby wzial swoje rzeczy i wyszedl, powiedzial ze tyle razy juz probowalismy i nie wyszlo, ze nie potrafi sie zmienic(bo tu tez chodzilo o jego zachowanie a nie tylko moje), powiedzial ze rzeczy wezmie innym razem i poszedl.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
weronika !!!! u mnie jest analogicznie. Mój chłopak jest bardzo otwartą osoba, gadatliwą wręcz. Ja jestem może nie nieśmiała, ale taka stonowana, nie jestem w towarzystwie wyróżniającą się osobą ale potrafię się odezwać. W życiu często niestety nie udawały mi się pewne rzeczy bo jak to mój chłopak mówił "za mało myślałam o sobie a za dużo o innych". W mojej ostatniej pracy przyjęłam dziewczynę do pracy a ona mnie wykolegowała i mnie zwolnili twierdząc ze mają pieniądze na etat dla jednej osoby". Moj chlopak wspieral mnie pocieszal, ale ktoregos dnia mi to wypomnial twierdzac ze jestem inteligentna ladna ale jestem naiwna i kieruje sie troche "dziecinnymi" wartościami w życiu i ze choć to okrutne to ludzie mnie zjedzą. Jego to chyba męczyło bo on sam radził sobie doskonale. Tym bardziej teraz jak mnie zostawił poczułam się po prostu tak jakby mnie zostawił za to jaka jestem... a to tak bardzo boli.. czy każdy musi być przebojowy..? Tymbardziej kiedys w jakiejs szczerej rozmowie powiedział mi że jestem dla niego idealna kobieta bo on jest taki narwany a ja go tonuje kiedy trzeba, że on przy mnie sie uspokaja ze czuje sie ze mną dobrze i po ciezkim dniu wlasnie ja jestem dla niego ukojeniem i ze potrafie go czasami ostudzic. Kiedys jak go do czegos przekonalam zeby nie podejmowal decyzji pochopnie to mnie pozniej 3 dni calowal ze się tak cieszy że mnie ma...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość weronika24pl
a co do tego smsa to odpisalam mu wlasnie tylko dobranoc. dzisiaj sie pewnie nie odezwie, nie wiem moze traktuje to tak ze wczoraj on pierwszy sie odezwal i dzisiaj liczy na moj ruch? nie wiem naprawde co robic. ale gdyby mnie kochal to by wczoraj sie ze mna nie rozstawal a skoro chcial sie rozstac to dobranoc bylo chyba tylko na ukojenie mojego bolu, zreszta zapytalam go czy juz mnie nie kocha a on odpowiedzial nie wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TwojaMuzykaWeMnieGra
witajcie dziewczyny! widze, że nie jestem sama, która cierpi przez faceta...tylko w moim przypadku decyzja o pozegnaniu sie jest jeszcze przed nami...A ja...moze to glupi zabrzmi, ale nie wyobrażam sobie życia zarówno bez niego, jak i z nim...no chyba, że zmieniłby się, a w zasadzie to oboje musielibyśmy się zmienić, zeby móc to jeszcze naprawić...ale w cuda nie wierzę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aha może ktoś się ze mną nie zgodzi ale ja nie wierzę w coś takiego uczucie się wypaliło takie zdanie świadczy tylko o tym ( pod warunkiem że w grę nie wchodzi zdrada lub jakieś inne świństwo) że tej osobie nie chce się walczyć o związek o drugą połowę. To jest w sumie najlepsze wyjście, nie układa się to trzeba odejść - pewnie pozna się kogoś innego i z tą osobą będzie już super. To jest mit!! Każdy związek ma słabsze chwile, siła związku tkwi właśnie w umiejętności rozwiązywania konfliktów, bo się po prostu kocha. Rozumiem odejść od kogoś po roku mówiąc " przekonałam się że nie pasujemy do siebie" ale np. po 4 latach można powiedzieć ?? nie jednak mi nie odpowiadasz?? przecież ja cały czas byłam taka sama ?? od samego początku. Mój chłopak się nawet śmiał że on nigdy nie zagadywał do dziewczyn, że zawsze to jakoś tak wychodziło, że to dziewczyny go zaczepiały a on się temu [poddawał albo nie i że ja byłam pierwszą, którą to on poderwał. A ja byłam wtedy tą samą stonowaną, skromną normalną dziewczyną a on był tym samym wesołym, towarzyskim odważnym facetem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tarda babka co pęka
TwojaMuzykaWeMnieGra - nie wyobrażasz sobie życia bez niego bo boisz sie samotności, nie chcesz być sama albo po prostu go kochasz nie wyobrażasz sobie życia znim - bo masz go dosyć, bo ci nie odpowiada... mam to samo :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość weronika24pl
on mi wczoraj napisal ze jest wygaszony nie tylko uczuciowo i ze kiedys mial cele, motywacje, wartosci, idoli itp i ze zyczy mi zebym znalazla kogos lepszego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TwojaMuzykaWeMnieGra
ja jestem w pewnym sensie w podobnej sytuacji, co autorka tematu, wprawdzie nie pochodze z rodziny alkoholowej, ale moja mama odeszla gdy miałam 13 lat, więc nie zaznalam w dziecinstwie odpowiedniej ilosci bliskosci i zainteresowania...dlatego teraz potrzebuje tego ze zdwojona sila i oczekuje, ze facet zaspokoi moje potrzeby...i moze i on sie stara, ale jakos nie wychodzi...wiele juz razem przeszlismy...przezylam z nim naprawde piekne chwile, ale teraz jest w zasadzie ciagle źle...kocham go kurwesko, jest jedynym facetem w moim zyciu, z kotrym byłam tak blisko, ale nie wiem czy jest sens żebym tak cierpiala będąc w związku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hehe sorry kolejny mit "zycze ci kogos lepszego, zasługujesz na kogos lepszego" przecież to absurd czy zostawiłabyś kogoś kogo kochasz i jeszcze mu życzyła "lepszej"od Ciebie ? To jest znany chwyt faceta który na pożegnanie chce się wybielić i zrobić siebie bóstwo. - Oni wiedzą że kobieta wtedy pomyśli... boże to było jak historia z filmu - kochał mnie ale nie mógł ze mną być - BZDURA. Owszem takie sytuacje się czasem zdarzają że fakctycznie coś stoi na drodze i trzeba odejść mimo, że się kocha, ale to naprawdę są skrajne przypadki i nie sądzę, że są to nasze przypadki. Ja coraz bardziej dochodzę do wniosku że on teraz sobie myśli " dobrze zrobiłem, nie kocham jej, nie chcę z nią być" a ja się tu łudzę, uzewnętrzniam. Czasami sobie myślę że te wszystkie łzy nie są tego po prostu warte.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to jak w pn razem wybieraliście prezent to albo wtedy jeszcze nie myślał by odejść i sa szansę ze to tylko kłótnia i mu przejdzie albo znalazł sie poważny bardzo powód a mysle ze to nie pierwsza kłótnia wiec ona nie jest powodem.Daj mu dzien czy 2spokoju. Niech przemysli zateskni. W sob zadzwon powiedz czy mozesz mu przynieść osobiście prezent jak sie zgodzi idz i powiedz ze nie chcesz konca itd ale po jakimś czasie jesli wogole Cie zaprosi na dluzej.wpierw obserwuj reakcje jego czy teskni itd. Jesli nic nie wskaże ze cos czuje to nic nie mow odejdź i nie poniżaj sie bo nie zmusisz nikogo by kochal.Jesli wroci pamietaj ze malo jest facetów ktorzy sa wylewni w uczuciach i jesli on taki jest to go nigdy nie zmienisz.moze udawać ale to bedzie odczuwalne.co do picia.normalne minimum dla większości facetów to pare piw w niektóre weekendy i raz na jakis czas ostro dowalic.zabraniając odbierasz mu cos z czego żaden facet jesli nie musi koniecznie zrezygnować to nie zrezygnuje.powinien mniej pić jesli Cie kocha i to Cie rani ale nie zabronisz mu picia.dla faceta to wolność i wielu nawet zdrowie ryzykuje mimo gróźb lekarzy jesli ci mówią ze umrą bo nie mogą pić.taka nasza natura.kocha bedzie pić zadko ale by zrezygnowal wogole to nie licz.to jakby zrobic z niego ciote. Glupie ale prawdziwe myślenie.tak nas wychowuje otoczenie nas facetów.kto nie pije ten dziwny wiec sie nie dziw.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość droga kolezanko Weroniko
Widać, że bardzo Ci zależy na tym facecie. Miłość jest piękna, trzeba o nią walczyć. Ja rozumiem, że są kobiety, które mówią, że nie warto sobie głowy zaprzątać, lepiej olać i znaleźć sobie kogoś innego. Ale widzisz.. ja zawsze wychodziłam z założenia, że jeśli pojawi się kryzys w moim związku, to zrobię wszystko, żeby to naprawić. Ja na Twoim miejscu spotkałabym się z Twoim facetem (już ex...), i dowiedziała się co tak naprawdę sprawiło, że się z Tobą rozstał. Na spokojnie niech jeszcze raz Ci wytłumaczy. Jeśli chłopak dalej kocha, ale czuje, że nie jest w stanie sprostać wyzwaniu, czyli być z panną DDA, to zaproponuj wspólną walkę o Wasz związek. Zaproponuj terapię, którą razem byście przeszli. Zaproponuj jakieś rozwiązanie, bo może tak owe istnieje, ale póki co żadne z Was nie dopuszcza go sobie do myśli. Jeśli razem usiądziecie, porozmawiacie, to może uda się odbudować związek, nie sądzisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość weronika24pl
wczoraj tak naprawde wszystko zaczelo sie od tego: http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=4380338&start=0 bylam na niego zla i wyslalam mu tego linka, zeby zobaczy opinie osob z boku, zeby zauwazyl ze powinien sie troche zmienic bo nie widzial nic zlego w swoim zachowaniu, a on kilka godzin sie nie odzywal a potem napisal ze ludzie maja racje, ze powinnismy to zakonczyc, ze on nie potrafi sie zmienic i reszte znacie, pozniej w rozmowie wypominal mi argumenty ludzi z forum np "przeciez jestes masochistka". zla jestem teraz na siebie ze mu to wyslalam bo w tym czasie on na forum naszego miasta pod sowim poprzednim wpisem napisal: "moja dziewczyna weronika tez jest milutka i najladniejsza:)" chyba zrozumial ze bylo mi przykro i tak chcial mi to wynagrodzic, ale zanim to zobaczylam wyslalam mu tego linka i wszystko spieprzylam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość weronika24pl
no i na tym forum podpisal sie swoim prawdziwym imieniem, jak przeczytal to co ludzie napisali, wszystko przemyslal, dorzucil do tego pare moich wad i wyszlo jak wyszlo :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość droga kolezanko Weroniko
widzę, że szukasz winy tylko w sobie... przeczytałam Twój poprzedni temat i powiem Ci Kochana tak: mój facet też czasami komentuje wygląd innych panien, zresztą sama często to robię, lubię patrzeć na ładne i zadbane kobiety, nie widzę w tym nic złego. Potrafimy razem pogadać o wyglądzie innych osób i śmiało powiedzieć: ten jest przystojny/ta jest ładna. Ale przy tym on o mnie dba jak o niemowlaka. Jakby mógł to by mnie non sop na rękach nosił. Tuli, szepce miłe słówka, komplementy prawi, a nie jesteśmy, że tak to określę, "początkującą parą". A z tego, co Ty piszesz Weroniko, to hmm.. należy Ci się mężczyzna, nie chłopak. Potrzebujesz kogoś, przy kim będziesz czuła się bezpiecznie, kto będzie Cię kochał i wyrażał swoje uczucia dosyć często, ponad normę. Teraz, po chwili zastanowienia i po przeczytaniu całości doszłam do wniosku, że może dobrze się stało. Poczekaj na kogoś, dla kogo będziesz najważniejszą osobą na świecie. Nie ma sensu tkwić w poprzednim związku, bo z tego co napisałaś, to przez te kilka lat ani razu nie poczułaś się mega kochana, mega akceptowana przez swojego faceta..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość weronika24pl
na poczatku to on o mnie zabiegal, bylo super i naprawde czulam sie jak ksiezniczka, ale z biegiem lat to zaczelo sie zmieniac, co nie znaczy ze zqwsze bylo zle, zdarzalo sie tak jak to opisalam w poprzednim temacie ale bylam zla i tylko na to zwrocilam uwage, a bardzo czesto bylo dobrze, wesolo i mimo ze nie potrafil tak jak ja bym chciala okazac mi uczuc wiedzialam ze jestem mu bliska, a przez tamten temat chcialam go jakos zmobilizowac zeby mi bylo lepiej jednak przynioslo to odwrotny skutek. no i wczoraj powiedzial ze nie wie czy mnie kocha, zreszta tak jak napisalam w poprzednim temacie on nie wierzy w prawdziwa milosc jak z filmow i mowi ze tylko kobiety w to wierza. i niedawno pwoiedzial ze jesli prawdziwa milosc istnieje to nie czuje jej sie tak na codzien ale jak sie kogos straci, i ze na poczatku w kazdym zwiazku jest super bo ludzie sa soba zauroczeni a wady wychodza dopiero po czasie, mysle ze problemem byla u nas tez rutyna, wszystko bylo przewidywalne, bardzo duzo czasu razem spedzalismy i znalismy sie na wylot.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak czytam Weronika Twoje posty to czuję ogromne podobieństwo do Ciebie. Z tą różnicą że kiedy czytam to jakby z innej perspektywy to coraz bardziej uważam, że oni po prostu nas nie kochali i zasługujemy naprawdę na kogoś lepszego. Po co tkwić w związku w którym codziennie myślisz sobie "jezu jak ja go kocham" ale z drugiej strony nie jesteś pewna czy on Ciebie .. to dziwne.. Mój facet często mówił mi ile dla niego znaczę, robił rzeczy które nie marzyły mi się w najśmielszych snach jeżeli chodzi o miłość i związek, skoczył by za mną w ogień.. i co jestem teraz sama. On jest gdzieś nie wiem gdzie? Nie wiem co myśli co czuje. Wiem, że raczej nigdy nikogo nie pokocham tak jak jego. I mimo że mnie zostawił dla innych jest spalony ja będę miała do tego uczucia sentyment do końca życia. Ale chyba coraz częściej odzywa się we mnie rozsądek. Że nie wystarczy kogoś kochać żeby się udało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×