Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość weronika24pl

dzisiaj zostawil mnie chlopak, nie moge sie pozbierac. pomozcie

Polecane posty

Gość gvbcv
Sama nie wiem... On teraz mówi że tyle gra, bo nie ma co robić wieczorami, ale gdy razem zamieszkamy - tak nie będzie. Przepraszam autorko, że zaśmiecam topik, ale interesuje mnie problem Franki, bo dla mnie ta jego gra to też sól w oku. Gra w tę samą interaktywną grę już 4 lata i nie nudzi mu się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Facet, który gra, zajmuje ie swoją rozrywką a ciebie ma w nosie i to jak sie czujesz nie jest nic wart, taka prawda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gvbcv
Nawet jego mama mi mowiła że on tylko gra i gra i może jak zamieszka ze mną to sporządnieje. Ale sama nie wiem czy wierzyć w cudowną odmainę? :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gvbcv
Ale powiedz mi jak bylo u was przed zamieszkaniem razem? Też obiecywal że przestanie? Też się wtedy wstrzymywał?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość weronika24pl
jesli moge cos dodac to zgadzam sie z Franka, on nie przestanie grac. teraz sie wstrzymuje jak jestescie razem, ale pozniej cale noce moze grac jak jestes u siebie. co nie znaczy ze nie ograniczy, moj chlopak zawsze powtarzal ze nie mozna z dziewczyna siedziec 24h na dobie i tez potrzebuje odpoczynku i relaksu a to dawaly mu wlasnie gry.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gvbcv > w jaką gre gra twoj facet? Kojarzysz nazwe? Powiem ci ze moj mowil to samo, że z grą skonczy, ze ograniczy.. słyszalam to setki razy...jak nie tysiące. Wierzyłam jak ta kretynka że ja jestem dla niego najważniejsza i to był mój błąd. Jestem osobą dosc wrazliwą , otrzebuje ciepła, dobrego slowa, a słysze tylko rozmowy na TS - e cale dnie do poźnej nocy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gvbcv
Eve

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gvbcv
o, on też wciąż rozmawia na TeamSpeaku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie znam tej, u nas rządzi SEA FIGHT!!! Po mału zaczynam się z tego śmiać jak widze jak on teraz po tym jak kazalam mu sie wyprowadzic siedzi i dalej gra! szok.. Jest mi przykro, kocham go ale co mam robic, jego mózg jest zawladniety przez te gre. Spakowalam jego rzeczy bo na to z nie ma czasu i poczekam az jutro odjedzie, mam nadzieje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość weronika24pl
Franka, gvbcv wy tez uwazacie ze powinnam pojechac do niego z prezentem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Najgorsze jest to że my prosimy sie o ich uwage i jeszcze wychodzimy przy tym na zrzędliwe jędze! Paranoja. Ja postanowiłam, ze w moim domu nigdy więcej żadnych gier nie będzie! Gry są dla dzieci i koniec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gvbcv
Ja mu powiedzialam że jeśli nie ograniczy gry, gdy będziemy mieszkać razem - odejdę od niego. On mówi "wiem, ograniczę", ale wątpię że dotrzyma słowa? Co mam zrobić? Co mi radzisz? Nie chcę go zostawić, bo na razie nie wiem jak będzie z jego grą. Mam mu dać jakieś ultimatum czy co? Weronika - tak, uwazam że powinnaś jechać z prezentem. Powinnaś może nawet już dziś lub jutro zadzwonić. Nie tylko faceci pwoinni walczyć, kobiety czasami też.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
On cię zostawił a ty chcesz jechać do niego z prezentem????!!! Chyba postradałaś zmysły. Ale kto to mówi? Kobieta która oddała serce maniakowi komputerowemu .. eh, nie nie robila bym tego absolutnie. To poniżające.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość weronika24pl
ale boje sie ze ja zadzwonie bedzie mial mnie calkiem dosc, moze lepiej poczekac az sam zateskni, juz sama nie wiem... moze nie bede sie odzywac i dopiero w sobote pojade, moze jakos sie ulozy, ale nie wiem jak do tej soboty mam funkcjonowac, co sie uspokoje to za chwile wybucham placzem, a jak w sobote powie ze nic z tego to juz calkiem sie zalamie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Weronika jedź i zobaczysz co będzie, może przez te kilka dni ochłonie i zatęskni za Tobą, ktoś wyżej napisał że jak się odezwiesz to zawsze będziesz wiedziała, że przynajmniej spróbowałaś ale się nie udało a tak będziesz się zastanawiać czy dobrze zrobiłaś, że się nie odezwałaś czy nie. Ja tak zrobiłam i nie żałowałam bo w końcu przekonałam się że nie warto zabiegać o kogoś kto Ciebie nie chce. Śmiało jedź, trzymam kciuki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gvbcv > ja czasem odpuszczałam i to był moj błąd, kochałam go i chcialam zeby byl szczesliwy ale wyszło tak że unieszczęśliwiłam siebie. On przestał mnie zauważać, na uszach wciąż słuchawki i rozmowy z wyimaginowanymi przyjaciółmi, którzy maja go na codzien wiecej niz ja. Czułam się niewidzialna i potrzebna jedynie do tego by podac obiad. Oczywiscie on wszystkiemu zaprzcal i dzis podobnie bylo ale dla mnei liczą sie czyny a nie slowa obłudnika i wielokrotnego kłamcy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a mnei chyba niedłgo zaostawi ;( Ja swojego znam od 15 lat, poznalismy sie jeszcze jako dzieci.. pozniej spedzalismy razem każde wakacje, przyjażnilismy sie, w czasie reszty roku jakos zawsze przypadkiem nasze drogi sie krzyzowały.. ;P podczas pewnych wakacji stwierdzilismy,ze to własnie to i ze dłużej nie mozemy byc bez siebie.. od tamtej pory wszytsko układa ło sie idealnie i naturalnie jakby wszystko to co robimy było gdzies zapisane.. bylismy oboje szaleni i spragnieni życią.. myslałam,ze bedziemy tak razme szli przez zycie.. nie chodzi o jakies wieczne imprezy ale o lekka nutę szalenstwa, za ktora tak przepadam zarowno ja jak i on (lub przepadał).. ale od pewnego czasu on bardzo sie zmienił. Zauroczył go... kosciół. Kocham go do szaleństwa, nie wyobrazam sobie zycia bez niego.. przez tyle lat był nie tylko moja miłoscia ale takze moim przyjacielem.. z nikim nie jest mi tak dobrze jak z nim, nikt nie zna mnie tak jak on.. wiem,ze zawsze miał problem z popadaniem ze skrajnosci w skrajnosc, zreszta zawsze pociagały go osoby lub pomysły zabarwione ogromną nutą charyzmy, ale nie wiem czy to przezyje.. Otoz miłosc mojego zycia, nagle zmieniła swoj swiat o 180 stopni.. Oznajmiła mi ze nie wie czy moze dalej ze mna byc bo.. chce zostac ksiedzem. ale nadal spedzamy razem czas, odwiedzam jego rodzicow, ktorzy traktuja mnie jak synowa a on zapenia ze mnie kocha i nie widac w tym fałszu.. na walentynki dostałąm od niego pierscionek z wiadomą aluzją.. Ale dzisiaj kiedy zainicjowałam , moj ukochany, odepchnal mnie i stanowczo powedział ze nie bedzie sie ze mna kochał bo jest wielki post a on zwiazał teraz swoje zycie z Bogiem i jezeli ja nie potrafie usznowac "jego" religii to nie moja wina i ze jestem wyjatkowa egoistka niszczac jego swiat... nie wytrzymuje juz tego ale naprawde nie moge bez niego zyć.. jest dla mnie jak tlen. naprawde.. pomozcie mii, błagam.. nie wiem co mam robic..staram sie smiac z tego wszystkiego ale moja przyjaciólka mowi,ze moj facet ma rozdwojenie jazni i mam poszukac nowego.. tylko ze to jets moj pierwszy i jedyny facet.. i nadal go kocham.. uwielbiam patrzec jak spi..uwozi mnie sam jego zapach.. a poza ty NAPRAWDE go kocham.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gvbcv
Ja obiecałam mu, że nie będę mu kazała zrezygnować z gry, ponieważ nie chcę go unieszczęśliwiać i zabierać jedynej rozrywki jaką ma. Poza tym wychodzilam z założenia, że nie chcę go na siłę zmieniać. Wieczorami wciąż gra. Wciąż. Często mi pisze "zadzwonię dziś później, bo gram" i dzwoni np. o 2 (a na 7 do pracy). Gdy mówię mu że za dużo gra, mówi "to nieprawda, ostatnio coraz rzadziej". No jak rzadziej, jeśli widzę że wciąż jest dostępny na gg, które ma przy okazji włączone, czyli nie odchodzi wcale od kompa? Jego mama to samo mi mówiła, że dla niego liczy się tylko gra. Boję się że będzie jak u Ciebie. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ile masz lat kochana? Mam nadzieje ze malo zdazysz sobie ulozyc zycie gdy juz zobaczysz jak to jest byc dodatkiem do komputera:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gvbcv
no własnie nie mam mało, 29, on w tym samym wieku grrr..... nie mogę rzucić go teraz z pwoodu gry, gdy nawet nie zamieszkaliśmy razem mam mu dac jakieś ultimatum? Wiem że on bardzo mnie kocha, ale czy rzuci dla mnie grę? Watpię... co z tymi facetami? Wolą wirtualny świat od prawdziwej rodziny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość daj spokój
NIE DZWOŃ! NIE DAWAJ PREZENTU on bedzie myślał, że dalej Ci na nim zalezy i straci reszte szacunku, ja bym tylko złożyła życzenia ale nic więcej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z tym księdzem tez neizla historia. To bardzo dobrze ze twoj swiątobliwy facet postanowil zniszyc ci zycie by sluzyc Bogu. Prawdziwy katolik.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorko jak on zaczynal pic
to raczej nie skonczy sie na tym, tylko sie rozbuja i mialabys jazde jak z ojcem... Wiem, ze teraz to nie fajne, ale niedlugo poczujesz, ze to bylo Twoje szczescie, ze on sie z Toba rozstal. Ja bym to zostawila - ale terapie dokoncz. Moze tamci specjalisci nie byli za dobrzy, sprobuj jeszcze raz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mam 27 , moj ex juz od dzis, ma 30. Pomysl sama, facet w tym wieku zeby nie mial zadnych innych rozrywek? Jego rozrywką na mój rozum powinno byc uszczesliwianie ciebe, chyba jestem zbyt naiwna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość weronika24pl
on nie pil, naprawde pil moze 2 razy w roku, a denerwowalo mnie to ze musi wypic wiecej, ale to pewnie wynikalo z tego ze go ograniczalam i mu tego zabranialam, a chyba kazdy czasem potrzebuje odrobine alkoholu. teraz przemyslalam sobie wszystko i widze swoja wine w tym wszystkim i boje sie ze nie bedzie chcial byc ze mna juz, ze poczuje sie wolny i bedzie mial w koncu swiety spokoj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gvbcv >podaj emaila albo gg to sie odezwe bo zaraz musze isc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skad pomysl ze kazdy
potrzebuje alkoholu? jak ja bylam z synem alkoholika, to nie pilam. Tyle moglam dla niego zrobic. Olej goscia, bo jak on tak latwo odpuscil, to niewart jest Ciebie. Absolutnie za nim nie lataj, szanuj sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny odpuście tych kolesi,bo są niedojrzałi emocjonalnie z tego co piszecie. Krzywdę sobie same zrobicie ćwicząc związek bez wyjścia. Trzeba sie odciąć i to raz a porządnie.Dojść do ładu z sobą,pozbierać się i zacząć od nowa a nie pisać jak przegrane 50tki:)) wszystko jeszcze przed wami:)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Weroniko ja bym na Twoim miejscu nie dzwoniła i nie jechała do Niego. Z prostego względu. .. To nie Ty odeszłaś, bo kochasz Go i chciałaś z Nim być. Skoro On podjął taką decyzję, to znaczy, że Jego uczucia nie były takie jakie być powinny...jeżeli jakimś cudem wróciłby, jaką masz pewność, że tego nie zrobi powtórnie? Co potem? co jakbyś zaszła w ciążę? Wiem, że kochamy naszych partnerów też za wady..ale myślę, że lepiej zacisnąć pięści i pocierpieć niż życ w niepewności. Przeszłam też przez bolesne rozstanie i po kilku latach wszystko się ułożyło i tak, ale nie z Tamtym. Skoro nie dawał Ci wsparcia do tej pory i nie rozumiał Twoich obaw, na dłuższą metę nie sprawdziłby się. A skoro traktowałas ten zwiążek poważnie, to zapewne zależało Ci na poczuciu bezpieczeństwa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochana, mnie też chłopak zostawił po 3 latach związku, tylko u mnie były zupełnie inne powody rozstania; ja już dawno się pozbierałam, ale doskonale wiem, co czujesz, bo też to strasznie przeżyłam; pierwsze dni są najgorsze! Ja zrobiłam klika durnych rzeczy, których teraz trzeźwo myśląc bym w życiu nie zrobiła. Odzywałam, pisałam, miałam żal, pretensje.... Mówiłam mu jak mi źle, że ciągle o nim myślę. Człowiek załamany robi takie właśnie głupstwa. On oczywiście odpisywał, ale co z tego? Moja rada: nie odzywaj się! Nie dlatego, żeby zachowac lub co on sobie pomyśli; Jak się odezwiesz, on odpisze - ale co z tego?! Chodzi o to, żeby sam się odezwał pierwszy! Jeżeli Cię kochał, wróci, zobaczysz;) Ale proszę nie odzywaj się. Jedź do znajomych, rodziców, nie siedź teraz sama. Zapełniaj sobie każdą wolną chwilę. Najlepiej jakbyś się pozybyła telefonu na jakiś czas, żeby Cie nie kusiło. Jakbym mogłą cofnąc czas, to nie dośc, że nie odezwałąbym się słowem, to jeszcze pomogłabym mu mnie spakowac, bo mieszkałam u niego. A tak, on kompletnie stracił do mnie szacunek i utwierdziłam go w przekonaniu jaki jest super, że tak bardzo bez niego cierpie. Wiem, że ciężko Ci w to teraz uwierzyc, ale CZAS naprawdę goi rany:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×