Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ..majutek24

Zostawił mnie chłopak - wesprzyjcie

Polecane posty

Majutek24 mi tez wszyscy powtarzaja czasu trzeba czasu, ale ile czasu, dzisiaj wpadlam w histerie od rana bo nie rozumiem jak on moze tak wytrzymac bez zadnego kontaktu, wczoraj rano tylko ten gluchy tel a potem nic i dzis nic, juz myslalam tak jak Wy ze sie troche z tym pogodzilam a dzis znowu zalamanie, trzymajcie sie dziewczyny i czekajmy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie dziewczyny, Ja dochodzę do wniosku, że kontakt z byłym to faktycznie coś złego. Bo wiadomo, że my w naszych głowach sobie wiele rzeczy snujemy. A dla nich to już może nic nie znaczyć. Albo piszą z czystych nudów bo nie mają do kogo. Ja wczoraj w nocy dużo myślałam i wiem, że kocham tego człowieka, ale nie jestem do końca pewna czy on mnie, tzn. nie jestem pewna czy on w ogóle z kimkolwiek potrafiłby być na stałe. On ma charakter takiego wolnego człowieka jest bardzo spontaniczny, ma swoje cele, pasje i nigdy by z nich nie zrezygnował. Wydaje mi się że są tacy ludzie którzy lubią wolność i potrafią żyć sami i cieszyć się z tego. Wydaje mi się że tak właśnie jest z moim byłym. Wystarczy że wsiądzie na ten swój motocykl i czuję się szczęśliwy. Kiedyś pamiętam napisał mi takiego smsa, że najbardziej w życiu bał się zakochać i być od kogoś zależnym. Bał się że pewnego dnia uczucia będą silniejsze od jego decyzji, od jego planów. I mi się wydaje, że uciekł właśnie dlatego. Może ta moja teoria jest dziwna, ale wczoraj przeczytałam wszystkie smsy od początku naszej znajomości i znalazłam właśnie coś takiego " Miś jedyne czego w życiu się bałem to zakochać, dlatego czasami jestem taki niezdecydowany" I jeszcze jeden " dlaczego los tak sprawił że się zakochałem, wcześniej przynajmniej byłem szczęśliwy bo nie wiedziałem co to znaczy". Ja myślę, że gdzieś tam podświadomie on zawsze uciekał ode mnie. I w końcu się odważył zrobić to raz na zawsze. Guliwerka Jeśli mam być szczera to powiem Ci, że to nie jest tak że z dnia na dzień będziesz potrzebowała mniej tego kontaktu. To są zbyt świeże i silne uczucia - niezagaszone będą płonąć. Będzie wręcz odwrotnie, jeśli któregoś dnia przestanie się odzywać, poczujesz się jeszcze gorzej i będziesz przechodziła ogromne męki. Ja wiem to po sobie, dlatego muszę to uciąć. Wystarczy, że odezwa się do mnie parę razy a ja już podświadomie następnego dnia czekałam kiedy sie odezwie, a to tak nie działa. Ja muszę urwać kontakt, i to właśnie dlatego że go kocham. Nie można się przyjaźnić z osobą do której nadal się coś czuje, to najgorszy ból jaki można sobie zadać. Teraz Ci się wydaje, że jest fajnie - mnie też się tak wydawało, po tym jak pierwszy raz się do mnie odezwał po raz pierwszy poszłam spać spokojnie, bez koszmarów. Ale po paru dniach zmieniłam zdanie. I teraz żałuję że odpisałam na smsa. Naprawdę żałuję. Trzymajcie się dziewczynki. Ja wam dla odmiany polecam taką piosenkę Video - Fantastyczny Lot

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Masz racje drożdżyk, ja jak wczoraj mialam ten gluchy tel rano to myslalam ze pozniej tez cos bedzie a dzisiaj wpadlam w histerie no bo nic,cisza, to tragedia, ja tez duzo analizuje i nie rozumiem jak mozna byc tak zimnym i milczec, drożdżyk trzymaj sie wszyscy wkolo powtarzaja zeby sie do nich nie odzywac i tak trzeba ciezko jak diabli ale trzeba;-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Eh pokręcone to wszystko :/ Ja nie odzywam się do Niego od rozstania, On do mnie też nie. Ten tydzień w ogóle "nie pokazuję mu się na oczy" - nie wchodzę na portale gdzie mógłby zobaczyć, że byłam, jestem non stop niewidoczna na komunikatorach. Nie wiem co mi to da. Mam nadzieję, że jak w przyszłym tygodniu "pokażę się" On się odezwie, ja mu powiem to, co wymyśliłam i.. sytuacja będzie jasna. Albo zero kontaktu i zero moich nadziei i złudzeń, albo jeśli zmienił zdanie to o tym powie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Majutek wiem ze ciezko sie nie odzywac, mi tez tak wszyscy radza ;-( Trzymaj sie i wytrwaj w tym postanowieniu tak jak ja probuje, moze sie odezwa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz, mi nie jest wcale trudno wytrwać w nieodzywaniu się. A to z bardzo prostego powodu. Co miałabym mu powiedzieć? Nie chcę go o nic prosić, rozmawiać o tym co było też nie (chyba, że wchodził by w grę powrót, tylko w takim wypadku), rozmawiać jak z kolegą co słychać itp. nie potrafię póki co. Więc mnie nawet nie kusi, żeby się do niego odezwać. Chciałabym żeby to On się odezwał, bo jak to zrobi ja postawię sprawę jasno, to mam nadzieję że rozwieją się moje złudzenia i będzie już tylko lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tez za bardzo nie mam co mu powiedziec, unikam jak ognia sklepu w ktorym on pracuje,boje sie spotkania bo moge plakac a tego juz nie chce przy nim, wszyscy mowia, ze sie odezwa, szukalam w internecie jakies statystyki ile par sie zeszlo po rozstaniu ale chyba nie ma czegos takiego, a szkoda przydaloby sie na pocieszenie, teraz jestem na etapie szukania nadzieji i lapania sie glupot, mam nadzieje ze sie odezwa i do Ciebie i do wszystkich nieszczesliwych kolezanek i do mnie, trzymam kciuki, jakby cos to dajcie znac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczynki ;(( dzis cała noc nie spałąm... czulam ze to sie stanie i sie stalo.... napisal do mnie dzis wysłał juz z 30 esków ze mnie kocha ze jestem dla niego wszystkim ze bedzie walczył itp ... ja nie odpisałam na zadnego bardzo go kocham ale wyrzadził mi wiele krzywdy nie wiem co mam teraz robic z tym dalej ... nie potrafie mu nawet odpisac bo nie wiem co :(( ciezko jest :((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kafeterianka i co zamierzasz z nim zrobić? Ja dziś miałam mega kryzys, aż sie popłakałam, ale od razu zrobiło mi sie jakoś tak spokojnie i usnęłam, teraz wstalam i jade na aerobik.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Boże Kafeterianka skąd ja to znam czyli zrozumiał, docenił, zatęsknił Powiem Ci tak jeśli go kochasz to i tak nie wytrzymasz i tak się zejdziecie to jest tylko kwestia czasu ale przemyśl to dobrze, tzn. przemyśl swoje zachowanie w tym "nowym innym " związku.Bo on musi być inny żeby Wam się udało. Musicie godziny poświęcić i przedyskutować kwestię po kwestii żeby to naprawić ale to będzie wymagało ciężkiej pracy i zaangażowania z obu stron. Jedno co mogę Ci poradzić potrzymaj go trochę w tej niepewności i bądź stanowcza - nie że lecisz od razu bo on napisał parę płaczliwych smsów. Nie możesz znowu dać się zniewolić przez to uczucie, on musi zobaczyć że nie jest tak łatwo "po prostu znowu wejść z buciorami " w Twoje życie. Ty nie przespałaś tyle nocy, tyle wypłakałaś, nie jadłaś - jak my wszystkie. On teraz też swoje musi zapłacić. Oczywiście nie bez przesady bo może się zniechęcić i uznać, że wszystko stracone - musisz wszystko mądrze wyważyć. Ale spraw żeby było lepiej między wami i tego samego wymagaj od niego!! Bo inaczej znowu się nie uda. Ja dzisiaj się tak wku**wiłam. Wiem kazałyście nie odpisywać ale wiecie co mi napisał.?? Ja nie pisałam ale dodatkowo mam trochę nieciekawą sytuację w rodzinie ( ale o tym może kiedy indziej). Pokłóciłam się dzisiaj z ojcem. Popłakałam się po prostu się załamałam miałam wszystkiego dosyć a tu słyszę sms i co ? on z tekstem " w końcu wyszło słońce" nic nie odpisałam, za chwilę " od razu chce się żyć prawda?" no nie wytrzymałam napisałam "cieszę się że masz dobry nastrój" a on "a Ty nie ?" a ja " tak ja też". I myślałam że koniec a on mi dowalił "coś tak bez życia odpisałaś, myślałem że po odejściu nabierzesz więcej energii a tu nie widać". Normalnie po tym smsie miałam ochotę mu napisać "spier***laj z mojego życia i daj mi to w końcu zamknąć". Do tej pory jestem taka wkurzona. Nie wiem w co on teraz gra? Bawi się moim cierpieniem ?? Ja już nie wiem .... zaraz wybuchnę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aha teraz słucham cały dzień Sokół ft. Pono - Za dużo widzę ostrzegam mocne. ale teraz dodaje mi to siły, nie przestanę wierzyć w miłość. nigdy!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wiem co zrobie :(( ciagle do mnie pisze i napisał ze bedzie pisał i jutro i pojutrze i zawsze bo mnie kocha :(( on mi tyle złego wyrzadził nie chce tutaj pisac co to tak boli co mi zrobił ale mysle ze dopiero teraz pierwszy raz zobaczył ze mnie stracił bo zawsze on kiwnol i ja juz mu wybaczalam a teraz nie potrafie juz tak wybaczyc :(( kurde dziewczynki ;(( nie mam sił narazie nie chce zadnego zwiazku zobaczymy jak to sie potoczy mam pustke w głowie :(( Drozdzyk kurde nie wiem czemu ale mam wrazenie ze ten Twoj facet chce usłyszec ze nie dajesz sobie bez niego rady ... przeciez on ciagle to tego uderza i nie wiem czemu ale mi sie wydaje ze on tez moze za Toba teskni ale nie wie co ma teraz z tym wszystkim zrobic... czemuuuuu to wszystko jest takie ciezkieeeee ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
KafeteriankoOOOO gratuluje wytrzymalosci, czyli jednak inni maja racje ze trzeba czekac, Drożdżyk ma racje potrzymaj go troche w niepewnosci, bo ja wiem moze do rana, wszystko bedzie dobrze tak czuje,zrozumial i teskni ,powodzenia i tak bardzo ciesze sie z Toba;-) bedzie dobrze,oplacilo sie poczekac;-)3mam kciuki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiecie co dziewczyny, ja juz dawno przestałam wierzyc w odgrzewane związki, skoro się rozpadło coś musiało być na rzeczy i predzej czy później sytuacja sie powtórzy:O Smutne to ale prawdziwe i ja wiem, że sie to nie może udać, ale może dlatego że mam złe doświadczenia. W każdym bądx razie jak bedziecie chciały wrócić lepiej przemyslec to sto pięcdziesiąt razy. I czasami warto pokierowac się rozumem... ja tam juz nic nie chce od mojego eksa, nie chce żadnych przyjaźni itp, nawet układów koleżenskich... Tylko, że boje sie, że wlasnie ja juz sobie wszystko poukładam, zaczne jakoś żyć, a on sie odezwie i zniszczy to co naprawiałam tyle czasu. Nie wiem czemu ale moja intuicja podpowiada mi, że tak własnie bedzie!:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kafeterianko, już ja nie mam co dodać - dziewczyny wszystko napisały. Moja rada - podążaj za intuicją i nie rób nic wbrew sobie. Nie masz ochoty to nie odpisuj, nie odbieraj, jeśli będziesz miała, to to zrób. Nie wracaj od razu. Nawet, jeśli od razu będziesz wiedziała, że chcesz wrócić - niech On o tym nie wie. Niech da Ci kilka dni na zastanowienie itp. Drożdżyk - wydaje mi się, że On traci grunt pod nogami. Był pewny, że będziesz cierpiała bez niego, będziesz załamana pisała jak go kochasz itp. a tutaj widzi, że żyjesz swoim życiem i sobie radzisz bez niego. Nie wiem po co to robi, po co pisze po rozstaniu, chce Cię wciągnąć w jakąś "słowną grę"? Nie wiem :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jezeli tak się stanie to musisz sobie wtedy zadać pytanie - czy jeszcze w to wierzysz i czy to wszystko to przeszlaś po tym jak się rozstaliście jest tego warte . Ja mam trochę inne zdanie, zawsze wierzylam że jak mam z kimś być to i tak będę bo życie mnie tak pokieruje, że moze nawet za 5 lat znowu do siebie wrócimy. Według mnie kwestia jest tylko taka do czego się wraca, jeśli nie potrafimy zmienić tego co wcześniej "zawadzało" to po co do tego wracać skoro i tak jest skazane na niepowodzenie. Jeśli natomiast ludzie przez ten czas dochodzą do pewnych konstruktywnych wniosków to można spróbowac. To tylko zależy od stron, czy są na to naprawdę gotowe. Jeśli nie są to lepiej pochopnie nie próbować pod przypływem nagłych uczuć. Bo znowu łatwo się sparzyć. To sa ciężkie decyzje. Ale całe życie jest ciężkie, a kto nie spróbuje później cale życie zadaje sobie pytanie " co by bylo gdyby..." Ja mam czasem takie dni, że chciałabym biec do niego i wykrzyczeć mu, że jest miłością mojego życia i ja to wiem! a czasami mam tak, że zastanawiam się czy po tym wszystkim w ogóle potrafiłabym z nim być, czy potrafilabym się położyć obok niego i przytulić i zaczynam wątpić. I myślę, że czas i przemyślenia w samotności a do tego samo życie - jak ono się potoczy - da mi te wszystkie odpowiedzi. Tylko musze być cierpliwa i nie robić nic pod wpływem chwili i emocji. Tego i wam życze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja ze swojej strony wiem tylko tyle , ze spotkacie sie i pogadacie i wtedy serce Ci podpowie Kafeterianko co masz robic, czy jest gotowe na dalszy zwiazek czy nie, ono wtedy Ci powie, do tej pory kierowalas sie rozumem, tym co wszyscy mowili, ze trzeba czekac i sie nie odzywac, a jak sie z nim spotkasz to kieruj sie sercem i sluchaj co ono mowi, na tym etapie sluchaj samej siebie, bo w ocenie czy to ma sens czy nie, nikt Ci nie pomoze a nawet nikt nie powinien sie wtracac, bo to Twoje-Wasze zycie, trapia Cie watpliwosci ,ja to rozumiem bo tez jednego dnia mam ochote biec jak na skrzydlach do niego a kolejnego mowie sobie ze dobrze sie stalo bo nie byl wart skoro tyle lez przez niego wyplakalam, w kazdym razie spotkac sie musicie, a wtedy zdaj relacje, tylko prosze kieruj sie sercem to ono w tym momencie najlepiej Ci podpowie czy jest gotowe;-) Powodzenia, teraz duzo zalezy od Ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moim zdaniem, gdybyś nie miała wątpliwości co do powrotu byłoby źle. Decyzje podejmowałabyś pod wpływem uczuć i emocji, ale skoro masz wątpliwości, to znak, że myślisz racjonalnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nigdy nie miałam takiego mętliku w głowie jak teraz ale wiem ze teraz tak prosto nie pojdzie .... on sie chce spotkac :(( i chyba napisał juz ze 100 eskow dzis i ciagle powtarza ze mnie kocha ale przeciez 3 tygodnie temu powiedział ze mnie nie kocha :(( dziekuje Wam :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do mnie też przed chwilą napisał... ale nie ważne... dziewczynki jadę na weekend na studia i nie będę tam miala dostepu do netu ale bedzie mi was brakowac i na pewno po przyjezdzie wszystko przeczytam i nadrobię :) dedykuję Wam tymczasem piosenkę ,, posłuchajcie jej od początku do końca bo ma zaskakujące zakończenie. Dedykuję ją szczególnie Tobie Kafeterianko bo wiem co przeżywasz http://www.youtube.com/watch?v=Dc19yhvMCD8

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziekuje Wam kochaniutkie ze jestescie ze mna teraz :** bardzo bym chciala zebym nam wszystkim sie ułozylo jakos i zebyśmy wkoncu były szczesliwe odpisałam mu na pare esków ale jak pyta cos zwiazanego z nami to mówie ze nie chce o tym rozmawiac... bo ja nie potrafie teraz o tym z nim rozmawiac ... ja sama nie wiem co ja mysle teraz :((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To powiem Wam, że chocki klocki się porobiły, mnie dzisiaj nad ranem snił sie mój ex, gadał coś o powrocie, głupi sen. Ale jakos nie podziałał na mnie ten sen szczególnie. Pamietam jak kiedyś sie rozstawałam z facetem, po takim śnie to juz bym się poprostu zaryczała i nie usnęła do końca nocy a tu jakoś przezyłam;). Dziewczyny ja wiem co będzie kiedyś, będziemy szcześliwe z nimi czy bez nich:) Zaczyna się weekend w sumie pierwszy weekend bez z M, ale dam rade, muszę i chce;) a tymczasem musze pognić w pracy do 15nastej:O bleh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co u Was? Jak rozwija się sytuacja? Wiecie co Wam powiem. Zazdroszczę Wam, ze do Was piszą Wasi ex.. serio :( Chyba nie potrzebnie robię sobie przez to nadzieję, że i "mój" się odezwie. W ogóle mam nadmiar myśli i już takie kombinacje przychodzą mi do głowy, że sama sobie się dziwię. Kiedy mieliśmy "ciche dni" mój przyjaciel mi powiedział, że to widać po moim zachowaniu na GG. Że wchodzę, wychodzę, zaraz wracam, dostępny itp dam opis, po 10 minutach zmieniam (nawet nie opis dotyczący sytuacji, tylko jakikolwiek). Po prostu, że zachowuję się inaczej i widać, że nie wiem co ze sobą zrobić. Mój były przeważnie nie miał opisów, 95% był "niewidoczny" a teraz od kilku dni opisy, cały dzień widoczny na GG (mimo, że wiem że pracuje, więc raczej nie gada z nikim bo nie ma jak). Opisy w stylu "ale dziwne". A ja zamiast olać to, wykasować go na zawsze z listy już mam w głowie myśli, że może i On się tak zachowuje nie wie co ze sobą zrobić itp. Miga zmienia statusy i opisy... Eh powaliło mi się w głowie już od tego natłoku emocji, że w ogóle analizuję takie banały :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Majutek24
jakby mu zalezalo na Tobie, to by sie odezwal...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Różnie można to interpretować. Albo że nie odzywa się, bo nie zależy - nie chce być ze mną i nie interesuje go co się u mnie dzieje, wykreślił mnie ze swojego życia całkowicie. Albo nie odzywa się, bo nie chce być ze mną i nie chce, żebym sobie robiła nadzieję. Druga wersja jest dla mnie bardziej prawdopodobna. Ale prócz tych racjonalnych i prawdopodobnych wyjaśnień mam też w głowie 100 innych :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny, tłumaczycie sobie i chcecie wierzyć, że facet może się pomylić, uciec chwilowo ze strachu, mieć jakiś słaby moment, który można odkupić pomimo krzywd jakie się zadało drugiej osobie. może oni Was kochają, tak, mogą tak czuć. Nie zmienia to faktu, że zachowują się nieodpowiedzialnie, że przekraczają granice, których w prawdziwej głębokiej miłości przekraczać nie wolno. Dziś myślisz, kocham, wybaczę, dam radę, pomylił się. wczoraj kocha, dziś nie kocha, jutro znowu stwierdził, że kocha. A gdyby mówił to samo Waszym wspólnym dzieciom? Kocham mamusię, dziś Was nie kocham, jutro tatuś wydzwania 100 razy dziennie i mówi: zawsze Was kochałem. Chcecie tak żyć? Oni się nie zmienią.przeszłam to co Wy i to samo czułam. Czy Wy tak postępujecie z innymi ludźmi? rodzicami, przyjaciółmi? fundujecie taką schizę i cierpienie? Myślę, że nie i nigdy tak nie postąpicie, bo takie jesteście i się nie zmienicie. A jeśli już się zdarzy taka sytuacja to się przeprasza i w ogóle inaczej to wszystko wyglada jak się popełni prawdziwy życiowy błąd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Majutek24
no to masz 2 wyjasnienia na NIE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zdaję sobie sprawę, że macie rację. Tylko nie tak prosto mi po takim czasie tak po prostu wykreślić Go ze swojego życia. Uważam, że każdy w życiu może popełnić błąd, zagubić się, ale zauważyć ten błąd i próbować go naprawić. Raz, nie co miesiąc czy co rok. I bardzo bym chciała, żeby tak było w moim przypadku, ale zdaję sobie sprawę, że to bardzo mało prawdopodobne. Nie wiem czy potrafiłabym z nim być, zaufać mu, że znów tak się nie stanie. Ale wiem, że póki co jeszcze tego chcę. Wiem, że dopóki nie mam wątpliwości co do tego czy chcę wrócić ten ewentualny powrót nie miał by sensu. Bo kierowałabym się uczuciami, emocjami a nie racjonalnym myśleniem. Ja o tym wszystkim wiem :( tylko, że póki co tak mi łatwiej. Eliminować go ze swojego życia "po trochę". Ale wiem, też że nie chcę tak żyć cały czas - nadzieją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×