Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ..majutek24

Zostawił mnie chłopak - wesprzyjcie

Polecane posty

Gość wisienka88
Nie, ja czytam Was od poczatku, ale pierwszy raz napisalam. Nie sadzilam nigdy, ze bede tutaj pisac. Ale wyżalilam się i już jakby lepiej :) Pozdrawiam Was kochane ;*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kurcze przepraszam zdublował mi sie wpis. Majutek24 Wiesz co ? Pomyśl sobie tak jak ja często myślałam. Znasz go, wiesz jaki jest, przecież był Ci najbliższą osobą. Możesz się domyślić jak się czuje (tylko bez idealizowania). Po prostu wiesz jaki to typ faceta. Zastanów się chwile co może oznaczać to, że się nie odzywa. Czy to że już mu nie zależy czy to, że jest mu ciężko ale woli nie "igrać z ogniem". Ja dochodzę do wniosku, że my mamy często rację w naszych domysłach tylko często ciężko jest nam się do tego przyznać. A przecież jak się jest z kimś to można poznać go na tyle żeby wiedzieć jak może w danej sytuacji się zachować. Nikt nie zmienia się z dnia na dzień. Tak jak uczucie nie wygasa z dnia na dzień. Któraś z Was pisała tutaj dlaczego faceci przestają kochać lub czuć to co czuli z dnia na dzień. A ja dziewczynki się nadal nie zgadzam że to jest " z dnia na dzień". Owszem czasem ta decyzja jest pochopna, ale mimo wszystko do niej się dojrzewa i często człowiek dostaje sygnały już wcześniej, ale jest ślepy. Ja po sobie wiem, że często bagatelizowałam pewne sprawy, myśląc "że same się ułożą". No i ułożyły się, ale nie po mojej myśli :/. Cokolwiek dalej się stanie, wiem że muszę bardziej trzeźwo do wszystkiego podchodzić. Przestać marzyć o księciu i przestać oczekiwać, że facet będzie tylko dla mnie. Chyba przez ten czas, od kiedy jestem sama wiele przemyślałam i najzwyczajniej dojrzałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem na milion procent pewna, że brak odezwu z jego strony nie oznacza że nic go nie obchodzę, że mnie olał itp. Gdyby nie fakt, że widziałam go na facebooku, że w opisie wstawił link do jakiejś tam stronki - oznacza to, że nie był zbytnio zapracowany, pomyślałabym że jest zajęty pracą i napisze później. Przychodzą mi do głowy dwie opcje - nie wie co odpisać, a chce coś napisać, ale nie robiąc mi jednocześnie nadziej, żebym nie cierpiała. Druga, że sam nie jest pewny co zrobić, czy odpisać nawiązać kontakt i wracać, czy nie odpisywać lub odpisać tylko "dziękuję" i urwać kontakt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Majutek No i bardzo dobrze, daj mu się zastanowić. Jeśli będzie chciał nawiązać kontakt to na początek będzie musiał wymyślić jakiś pretekst. Więc niech się wykaże, niech jako facet coś wykombinuje. A póki co musisz żyć swoim życiem i zająć i skupić się przede wszystkim na sobie. Zbliża się wiosna, niedługo wyjdziemy na miasto kusić ;) ja już nie mogę się doczekać. I to wcale nie po to żeby kogoś znaleźć. Ale tak po prostu dla siebie. Mi bardzo pomaga ostatnio muzyka. - każdy ma swój sposób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc kochane,witam serdecznie nowe kolezanki, u mnie bardzo duzo sie dzialo ale wiem juz, ze nigdy do mnie nie wroci. Znalazlam kupca na ten nasz samochod, to nasz wspolny znajomy i on zadzwonil do mojego bylego zeby ten podpisal umowe sprzedazy, a ten moj byly, ze nie, ze musi sie ze mna skontaktowac, wiec ja zadzwonilam do niego, okazalo sie ze on nie chce sprzedawac a oc tez nie zaplaci, a ja mam tyle kredytow, ktore mielismy razem splacac, ze tez nie mam z czego, ale umowy nie podpisze, powiedzial ze jeszcze musi sie skonsultowac, to ja sie pytam czy z mamusia, a on, ze tak, zatkalo mnie, on chce odemnie swoje ciuchy, a przeciez mamusia, zeby odszedl pokupowala mu nowe,wiec powiedzialam, ze wyrzucilam na smietnik jego, potem w smsie napisal, ze slyszal, ze mam juz innego, {nie wiem skad mialby slyszec, bo nie mam nikogo na stale a poza tym nasi znajomi mieszkaja daleko,}{kolezanka mi pow, ze to on wlasnie napewno ma kogos bo zrzuca na mnie}, wiec mu odpisalam po zlosci, ze ten moj niby nowy chodzi w jego ciuchach, no i wieczorem cos pisal na temat samochodu, zebym sie nie wazyla podrabiac podpisu itd, zeby ten moj nowy oplacil oc, ja mu tez po zlosci, ze tego kwiatu to pol swiata,i ja pisze ze on tez juz ma dziewczyne, wiec on do mnie ze teraz jak jest sam to ma markowe ciuchy i dziewczyny za nim leca, a ja mu na to , ze z tego co znam dziewczyny to najpierw patrza na urode potem na ciuchy, chyba, ze takie ktore chca go oskubac, itd,potem mu przypomnialam, ze na urodziny tylko ja mu dalam prezent, tylko ja o niego dbalam i pamietalam o nim, zyczylam mu milego zycia i kariery, a po poludniu jeszczeraz napisalam, ze wiem ,ze ma kogos, ze jest zdrajca i nienawidze go, potem musialam podjechac tam , gdzie pracowalam podseplowac legitymacje bo jestem na wypowiedzeniu i ze wzgledu na kregoslup jestem zwolniona ze swiadczenia uslug w pracy, on tez tam pracuje, tam sie poznalismy, widzialam go jak przechodzilam, on tak smutno sie na mnie patrzyl, ja spojrzalam chwile ze zloscia w oczach, odwrocilam sie i poszlam, teraz zastanawiam sie dlaczego tak sie na mnie patrzyl, zawsze byl taki wesoly i radosny w pracy, czuje ze mamusia jego tak jak pisalam na poczatku po prostu jakos go zaszantazowala, zeby wrocil do nich i zrobil to, nie wiem czy zaluje, nie wyglada na to, spotkac sie nie chcial, musi sie konsultowac innych, porazka dla mnie, teraz juz sie nie odzywam do niego od przedwczoraj co pisalismy te smsy,w sumie nie rozpaczam juz tak bardzo, oswajam sie z samotnoscia,trzymajcie sie dzielnie, z dnia na dzien jest coraz lepiej naprawde

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Drożdżyk to ja pisalam i pytalam sie jak to mozliwe ze tak z dnia na dzien przestal kochac, moze faktycznie ignorowalysmy sygnaly, ale nadal nie wierze w cos takiego, ze milosc moze umrzec, nawet powoli, moze byc znudzenie, ale milosc nie umiera tak naprawde, ja np, mam serce jak skamieniale do innych, jeslibym chciala sie z kims umowic to wiem, ze to nie ma sensu, bym krzyczala jakby mnie dotknal inny mezczyzna, mam jakas traume

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"mój" właśnie mi odpisał... "my to jak ogień i woda... ja tradycyjnie ostatni wysyłam życzenia, Ty pierwsza :) dzięki"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sorki ze sie wtracam
ale kiedy jest jakiś dzień mężczyzny??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wczoraj był. rozumiem drożdżyk. Trzymaj się i jak coś, to pisz ja tu często zaglądam :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość minima
Drożdżyku przytulam. U mnie też nienajlepiej... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ah dziewczynki, cieszę się, że Was mam. Już sama nie wiem co mam myśleć co mam czuć. Dlatego staram się nie myśleć i nie czuć w ogóle. Ja już chyba nie wierzę, że jeszcze mnie coś dobrego czeka. Mam dość związków, facetów... naprawdę. Tak jakby zgasła ostatnia iskierka nadziei.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz, a ja chyba chciałabym, żeby moja zgasła. A moja nadzieja tylko się niepotrzebnie podkręca :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sirelis
ehhh kochana... doskonale wiem co czujesz... miałam bardzo podobną sytułację i męczyłam się bardzo długooo... on wracał ale potem znów odchodził... Mimo ,że przeżyłam coś podobnego ,nie potrafie tobie doradzic.. kazdy przechodzi i razdzi sobie z problemami w indywidualny sposób.. pewnie sądzisz ,że nikt nie kochał tak jak ty.. ,ze ty masz zupełnie nadzwyczajny przypadek... jedyna rada jaką mam to odpowiedz sobie czego chcesz.. bo jak jego to walcz... najgorsze jest to ,że nie chemy zapomnieć.. nie chcemy nikogo innego.. chcemy właśnie tego.. ja sobie tłumaczyłam to ,że tak musi być ,że gdzieś jest zapisane ,że nie mamy iść tą samą drogą... #maj się !!!! musisz dać radę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość minima
Powiedzcie czemu, mimo że wiem że to nie ma sensu, mimo że minął prawie miesiąc, mimo że taki związek tylko skomplikowałby mi życie i pewnie unieszczęśliwił w przyszłości, mimo że wiem że on jest p... dupkiem, DLACZEGO nadal go kocham, nadal tęsknię, nadal płaczę przez niego? Momentami myślę, że nie mam już siły. I powiedzcie, dlaczego mimo tak krótkiego czasu trwania naszego związku tak bardzo mnie dopadło?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bo my juz takie jestemy nie potrafimy tak poprostu przestac kochac ... i mimo ze pamietamy te złe chwile to te dobre zbyt bardzo nam przysłaniaja te złe... i masz siłe nawet nie wiesz ile jej w sobie masz .. !! powtarzaj sobie bedzie dobrze... bedzie dobrze... bedzie dobrze... a zobaczysz ze bedzie :* trzeba tylko wierzyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie beznadziejnie. Wciaz zyje nadzieja, łudze się ze to ze sie na mnie patrzył, ze nie wykasowal zdjec z grona cos znaczy. Sama siebie oszukuję. Najgorsze jest, to, że ja o swoim nie mogę powiedzieć złego słowa. Zawsze był dobry, kochany, z nikim innym nie czułam się tak dobrze. A teraz go nie ma :( Może to przeznaczenie? Może tak ma być, nie jesteśmy dla siebie. Wierzycie w przeznaczenie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sirelis
ehhh dziewczyny ... takie niesety jesteśmy... jak kochamy to na maxa... a faceci niestety szybko rezygnują... dziewczyny ja też mam problem .. moj facet powiedzial ,ze mnie nie kocha.. ale nie zerwal ze mna bo stwierdzilismy ,ze mu sie moze wydaje bo jest zmeczony naszymi częstymi ostatnio kłutniami .. powiedział ,że nie obiecuje ale się postara to odbudować.. a ja już nie chce prowokować kłutni... . Jak ostatnio płakałam to płakał razem ze mną ... mówi ,że nie może znieść mojego płaczu..popłakałam się przez telefon i w niedługim czasie był u mnie.. sam mówi ,że mu zalerzy.. a wcześniej wszyscy mówili mi ,że kocha mnie niesamowicie mocno.. jak sądzicie czy to może być tylko złudzenie i zmęczenie? da się to odbudować? czy on naprawde juz nie kocha...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość minima
A ja dziś jestem wściekła! Ponieważ czatowanie z nim przez internet tylko rozdrapywało ranę, postanowiłam mu powiedzieć że nie chcę żadnego kontaktu. Myślę że to jedyna droga do zapomnienia. Niestety nadal będziemy widywać się w pracy, ale nie chcę z nim rozmawiać. Powiedziałam mu więc że chcę dokończyć poniedziałkową rozmowę, na co trochę spanikował. Przed chwilą gadaliśmy na czacie i napisał że według niego wszystko zostało powiedziane. Więc mu grzecznie wytłumaczyłam, że ja nie powiedziałam jeszcze wszystkiego i że chcę rozmawiać face to face a nie na facebooku. Poza tym wspomniałam że nie wiem co on sobie myśli, ale ja nie zamierzam prosić, zebyśmy byli znów razem. Powiedział że ok i że da mi znać gdy będzie miał czas. Na koniec zaczął stroić głupie żarty na temat mojego przyjaciela, a wręcz być chamski. Wkurzyłam się i skończyłam tą rozmowę. Co za gnojek. Dobrze, tylko tak dalej a szybko go znienawidzę. A tak przy okazji, skoro w poniedziałek wszystko zostało powiedziane to jak mam rozumieć pocałunki na pożegnanie? Idiota!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no własnie nie rozumiem w takim badz razie tych pocałunków ... !! wiecie co dziewczynki ja zrozumialam ze jedyne na faceta co działa to poprostu zycie własnym światem jak zrozumie ze naprawde nas stracił to dopiero doceni !! zreszta ja to teraz temu mojemu eksowi powedziałam ze byłam głupia ze walczyłam o niego i ze juz nigdy tego nie zrobie a wiecie co mi powiedział ??" i bardzo dobrze o to własnie chodzi bo to ja mam walczyc !!"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczynki Ja wczoraj wybrałam się na basen. Było naprawdę sympatycznie.Odprężyłam się a do tego postanowiłam żeby doskonalić pływanie, bo idzie mi to słabo ;). Poza tym do lata chciałabym figurkę mieć lepszą. "mój" wczoraj zaprosił mnie na piwo, powiedział że chce porozmawiać. Ja się nie zgodziłam. Jak zapytał czemu - powiedziałam że po prostu nie chce. On mi na to "żebym się nie martwiła i nie myślała o tym bo wszystko będzie dobrze ". Jestem z każdym dniem coraz bardziej przekonana, że chyba nie potrafiłabym wrócić do niego. To co się stało w jakimś stopniu mnie zniszczyło. Nigdy bym się nie spodziewała, że będę miała takie myśli, ale po prostu on był dla mnie wszystkim i wiedział o tym, a mimo to zostawił mnie. Nie mogę tego zapomnieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no własnie ja tez nie potrafie zapomniec :(( i zawsze najwiekszy zal bede mial ze zabił taka wielka miłosc :(( ... zastanawiam sie czy to wszystko moze jeszcze wrocic :((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiecie, jak czytam co piszecie, to mam wrażenie że jestem w tyle za Wami. W sensie że jeszcze nie doszłam do tego etapu. Bo ja póki co nadal nie mam do niego żalu :( byłam przez moment zła, ale jakoś nie potrafię. Nie mogę powiedzieć o nim złego słowa. Myślę, że to może jeszcze ten etap po rozstaniu, gdy pamięta się tylko to co dobre i nie myśli o tym co było w związku złe? Ale ja wiem co było złe. Pamiętam wszystko. Nie ma to jednak wpływu na mnie i na moje myślenie. Cały czas kocham Go tak samo mocno :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Majutek Możesz mi wierzyć albo nie, ale do mnie to przyszło z dnia na dzień. Jak jakieś takie olśnienie. To nawet nie o to chodzi czy go kocham. To bardziej chodzi o to, że myślę, że dzięki temu stanie się lepszym człowiekiem i już nie zrani następnej kobiety którą pokocha. Taka lekcja życia. A co ja z tego wyniosę? Wiele, ale przede wszystkim to, że to że ktoś mnie zostawił nie znaczy, że jestem gorsza. A co ma być to będzie. Przestałam patrzeć na świat w kategoriach białe - czarne. Poza tym nie wiem czy Wam mówiłam ale spotkałam się z nim przedwczoraj i siedząc tam z jednej strony wiedziałam że go kocham i że to on ale z drugiej strony miałam takie poczucie że my już nigdy razem nie będziemy. Dziwne to,,, ale tak się czułam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×