Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ..majutek24

Zostawił mnie chłopak - wesprzyjcie

Polecane posty

Pamiatko Kochana zrobiłas bład ale co sie stało juz sie nie odstanie stalo sie teraz musisz wyciaganac z tego wniosek i nie popełnić wiecej bledów i nie obwiniaj sie zadziałalas pod wpływem chwili pamietaj ludzie robią gorsze rzeczy a Ty zrobiłas co podpowiadało Ci serduszko.... przykre to ze mial pare kobiet moj mi kiedys powiedział ze spotykal sie z innymi zeby o mnie zapomniec z tym ze nigdy sie z zadną nie przespal kurde juz sama nie wiem co Ci powiedziec wiesz ze jestesmy z Toba iii całym serduszkiem Cie wspieramy wiec postaraj sie uśmiechnąć dla nas :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny, mnie też poraziło jego przyznanie się do tego, że "miał" kilka dziewczyn. Mówił, że własnie dlatego, żeby zapomnieć. Później nawet próbował wycofać się z tego i mówił, że kłamał... Ale ja myślę, że jednak to kłamstwem nie było... To dało mi niezbity dowód na to, że on mnie nie kocha (ja od rozstania z nim nawet nie pomyślałam o innym). A jeszcze to w zestawieniu z tym jego "kocham Cię i zawsze będę" jest takie upokarzające. Ja nie mam nadziei, że do siebie wrócimy. Ja bym chyba nie mogła, po tym wszystkim co usłyszałam. Ja mam tylko do siebie ogromne pretensje, że za chwilę ciepła przy nim, płacę najwyższą cenę mojego spokoju. I żal mi, że jestem taka głupia. I że sama siebie krzywdzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie mów tak nie jestes głupia wiele na Twoim miejscu zrobiło by tak samo kierowały Toba dobre intencje i szczere uczucie nie obwiniaj sie teraz bo to juz najgorsze co mozesz robic ja tez juz przestałam to robic cały czas brałam wszystko na siebie ale tak nie mozna a jak czujesz odezwie sie jeszcze ?? powiedział cos na koniec??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pamiątko Prawdopodobnie każda z nas uległaby chwili i dała sie ponieść... Dobrze sobie radziłas, bo go nie widziałaś, ale nie oznaczało wcale, że jesteś całkowicie wyleczona... ale to doświadczenie powinnas potraktowac jako kolejną fazę swojej rekonwalescencji, teraz juz wiesz, że na kontakty z byłym nie jesteś przygotowana...zwłaszcza, że nic nie zaoferował na przyszłość. takie wyznania sa puste, gdyby tak bardzo Cie kochał, ze do końca swoich dni miałby w sercu tylko Ciebie, to by Cie zwyczajnie nei zostawił... Ja wiem jedno: jak ludzie sie kochają, to będa z sobą pomimo wszystko, a kiedy ktoś mówi, że kocha, ale... np nie jest gotowy na związek, sam nie wie czego chce od życia i temu podobne bzdury, to tak naprawde nie jest to miłość...Sa uczucia, które tylko przypominają miłość, ale nią nie są....Miłośc pojawia sie wtedy, gdy zapominamy o sobie, swoich potrzebach, a najwyższą wartością staje się szczęscie i zadowolenie partnera. Mysle, że ludzie nie nadaja po prostu słowom "kocham cie" właściwego znaczenia i naleznego im patosu, tylko żonglują nimi, jakby odtwarzali jedynie jakieś role w filmie. Przeciez to jest prawdziwe życie, a plan filmowy "Przeminęło z wiatrem"... ale mnie wkurzają takie typki.... jesli następnym razem któryś z waszych eks facetów wyzna wam miłośc, zapytajcie co macie dalej zrobić z ta wiedzą...bo przeciez oni skończyli związek, więc gdzie tu miejsce na prawdziwą miłość....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem, czy się odezwie. On jest pomieszaniem tchórza z megadumnym facetem, zakomplesionego chłopca z mającym wysokie mniemanie o sobie narcyzem. Więc raczej nie. Myślę, że jemu w jakiś tam sposób nie jest łatwo. Ale, że on nie zrobi nic, by coś starać się naprawić. Wiem, że go spotkam. Znowu, przypadkiem. Tak się składa, że bywamy w tych samych miejscach, więc jest to nieuniknione. Ale ja już nie zamierzam oprócz cześć i kurtuazyjnej rozmowy robić pierwszego kroku i starań w jego kierunku. A mam przeczucie, że on też tego nie zrobi. Chociaż już sama nie wiem. Podczas tej naszej nocy, gdy mu powiedziałam, ze to jest nasze ostatnie spotkanie, powiedział, że nie przyjmuje tego do wiadomości. A teraz milczy. Nawet nie zadzwonił, nie zapytał jak się czuję. Niestety dochodzi do mnie, że teraz on czuje się, jakby miał mnie na każde skinienie palcem. Więc po co ma się starać. Że sprawdza się to, że lepiej udawać obojętną, nie kontaktować się, olewać (tak jak tu w wielu topikach na kafe radzą). Dlatego jestem wściekła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz...ze mną zerwał facet o podobnych cechach, zakompleksiony, a jednoczesnie megaloman, jeszcze troche a korone by na głowe założył (swoją oczywiście). Nie, nie kontaktuj sie z nim, jeszcze tego by brakowało. I co to w ogóle za gadanie, że on nie przyjmuje tego do wiadomości? Jesli następnym razem zacznie sadzić teksty o miłości, zapytaj go wprost jakie ma wobec tego plany? co chce dalej robić z tym uczuciem... gadać o nim tylko? bo Ty chyba nie jesteś zainteresowana czyms takim... Palant!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
On mi powiedział, że kocha, ale, że nie może ze mną być. Więc dał mi do zrozumienia, co chce zrobić z tym uczuciem - NIC. Mi zabrakło języka w gebie. Ale teraz pewnie bym powiedziała, tak jak radzisz Aneri. To wszystko jest bardzo trudne. Fakt, że nie wyleczyłam się z niego i nadal go kocham jest dla mnie nie do zniesienia. Bo wiem, że to Palant! Niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie oczekuj od siebie zbyt wiele....że nagle przestaniesz go kochac, bo wszelkie racjonalne przesłanki przemawiają za bezsensem tego uczucia.Takie sa nasze uczucia, nie można ich odwołac, ani się przeprogramować. Szkoda tylko, ze tym spotkaniem zburzyłas cały swój porzadek i ład w głowie, ale możesz to jeszcze odbudowac:) Być może on myślał, że wyznając Ci miłośc po rozstaniu ulży Twojemu bólowi, no nie wiem...ludzie czesto nie maja wyobraźni i trzeba myślec za nich i interpretować pewne fakty kierując sie rozsądkiem. A taka miłośc może sobie wsadzić, albo może ją wyznac tym kilku pannom, z którymi się spotykał, bo tyle jest warta jego miłośc...tyle ile te przygodne laski. Mnie facet zostawił, bo nie mógł mnie pokochac, choć spełniałam wszystkie "kryteria", byłam idealna, po 8 miesiącach w spazmach i histerii płaczu zostawił mnie, przepraszając i łkając jak dziecko. Tez nie potrafię się odnaleźć, on z kolei nie kontaktuje sie ze mną wcale, też jest mi przykro, bo nie wiem jak to odbierać... że jestem mu już obojętna i nie interesuje go mój los? Albo targany poczuciem winy, woli trzymac sie z daleka, i tak jest lepiej, ale ta obojętność tez rani...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mysle, że wyznając mi miłość, niestety, chciał ulżyć sobie i być może zagłuszyć jakieś wyrzuty sumienia. Ja powoli przestaję wierzyć, że są jeszcze na świecie zrównoważeni faceci. Aneri, jeśli mogę spytać, w jakim wieku jest Twój były facet? Mi się wydaje, że takie zachowania powinny charakteryzowac nastolatka, a nie dojrzałego faceta. A z tego co piszesz, ja też mam wrażenie, że trafiłyśmy na podobne typy, dlatego pytam o wiek Twojego. Mam nadzieję, że jakoś mi minie, choć czasem myślę, że to jest niekończąca się historia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mam 32 lata, a mój były 31. Kiedy sie poznaliśmy, ja byłam już po wielu bolesnych przejściach. Byłam pewna, że trafiłam na faceta, który wie czego chce, bo on naprawde chcial związku, nie był typem faceta, który szuka "boków". Ufałam mu, wiedziałam, że nie zdradzi i tego i owszem nie zrobił. Ale pomimo wielkich chęci do stworzenia stałego związku, jego cechy charaketru i zaburzenia emocjonlane raczej to wykluczają, no chyba, że ja tak działałam na niego a z inna potrafiłby związać sie na zawsze. Powodem rozstania był brak miłości z jego strony:( Jak stwierdził, nikogo chyba nie potrafi kochać, choc wiem,że dwa razy był w długich związkach, i wteyd kochał, ale mnie nie. Zostawiał wszystkie dziewczyny, których troche już miał, zawsze było coś nie tak.... Jeśli chcesz poznac szczegóły, cofnij sie do moich poprzednich postów. Ja pomimo wszystko kocham go i mysle, tęsknie, ale jest to tak trudny człowiek, że śmiem twierdzić, że nawet wielka miłośc nie byłaby w stanie zatrzymac go przy kims na zawsze... A Wy w jakim wieku jesteście?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiecie co? K...a, własnie zobaczyłam go na portalu randkowym, na którym sie poznaliśmy... Załozył sobie konto w niecały miesiąc po nasyzm rozstaniu... Już nie może, nie wytrzymał... A ja jak idiotka umieram z miłości do niego!!!!!! A on juz o nowych myśli... Mam nadzieje, że spotka go takie rozczarowanie jak mnie, może jestem mściwa, ale zabolało mnie to, ukłuło od żywego... niecały miesiąc...ja pier....le!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widzisz Aneri, okazuje się, że nie tylko mój taki szybki. Faceci to dranie. Z tego co piszesz, to nasi byli są naprawdę do siebie podobni. Ja też byłam po wielu przejściach i zaraz po zerwaniu długoletniego związku. On zresztą też. Tez miałam wrażenie, że to jest facet, który wie czego chce, przy którym moge czuć się bezpiecznie, niestety - również nie umiał być z kimkolwiek, lub ze mną nie umiał. Wiem co poczułaś, jak go zobaczyłaś na portalu, pewnie to samo straszne uczucie, co ja, gdy dowiedziałam się o jego pannach. Dla mnie to jest niewytłumaczalne. Nie rozumiem tylko tego, że skoro nie potrafił być z Tobą, czy z kimkolwiek innym, to czego on tam szuka. Czy najpierw nie powinien dojśc do ładu sam ze sobą? My umieramy, łudząc się, że chociaż o nas myślą. Ale nie. Oni dalej do przodu. CZasem myślę, że nie zdążył nawet wywietrzeć mój zapach z jego mieszkania, a on już tam nowe wprowadza. Mój eks też ma 31 lat...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pamiątko tak, dokładnie, on założył ten swój profil, jak ustaliłam około 17 czerwca, a zostawił mnie 23 maja, przecież tam jeszcze unosil sie duch mojej osoby:( Praktycznie tam mieszkałam...a on? Juz szuka kolejnych...wiesz, powiem Ci, że to co zobaczyłam troche mnie otrzeźwiło.... Zresztą, spodziewałam sie, że szybko zacznie "układac"sobie zycie na nowo, bo jak zerwał z dziewczyna, z którą był przede mna, to też szybko zaczął szukac. Ja tego nie zrobię, potrzebuje więcej czasu.... Jestem tylko ciekawa, czy przy nastepnej, o ile uda mu sie znaleźc odpowiednią - bo wymagania to on ma i to spore - tez będzie ujawniać swoje jazdy psychiczne i przezywać będzie swoją depresję... Myślałam, że najpierw zacznie sie leczyc, pojdzie do psychologa i rozpocznie terapię, bo tak zamierzał, gdy sie rozstawaliśmy, sam przyznał, że bez pomocy psychologa nie poradzi sobie, ale wystarczyło założyć sobie konto na portalu i jakoś chłopak poradzi sobie z rzeczywistością!!!! K***** Dobranoc odezwe sie jutro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Angela*.
Aneri, jak on prześpi się z dziewczyną, która go kręci to zaraz ozdrowieje ;) Przejdzie depresja i facet będzie jak nowy! Dlatego Ci o tych problemach swoich nadawał, byś się nim zmęczyła i dała spokój. Teraz zapewne czuje się jak spuszczony ze smyczy. Węszy za nową ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Słuchajcie, naprawde szlag mnie trafi.... Juz mu depresja minęła? Już jest zdolny do stworzenia nowego związku? Nie chce wierzyć i nie chce to do mnie dotrzeć, że nawet mając swoje jazdy w głowie, tylko sie nimi wymawiał, żebym nie oczekiwała od niego zbyt wiele. Ku****!!!!!!!!!! Czuje sie jak frajerka.... I jeszcze jaki nick sobie wymyślił: "lethal", w tłumaczeniu śmiercionośny....:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczynki :( ja tez mam problem bo moj niby jest ale go nie ma.... wczoraj troche pogadalismy i powiedział ze bardzo chce sie ze mna spotykac ale nie wie czy moze bo boi sie ze pozniej znowu mnie skrzywdzi bo sam nie wie co bedzie pozniej i powiedzial ze spotykajac sie z nim nie poznam nikogo innego widze ze sie troche wycofuje jednak pisze do mnie sam codziennie:( ja juz nie wiem co mam robic jak teraz odejde bede cierpiała strasznie jak w tym tkwie tez nie jest dobrze ale jest lepiej ja na ta chwile nie chce zwiazku ale co bedzie jak za miesiac bede chciała a on nie ;(?? sam powtarza ze nie wie jak to sie wszystko potoczy a ja gdybym zobaczyła go z inna kobieta bym chyba umarła czemu to musi byc takie ciezkie narazie wyszło na to ze bedziemy sie dalej spotykac jak " przyjaciele" doradzcie cos :(( bo ja juz nie mam sił :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kafeterianko To nie będzie dobry układ dla Ciebie, a facet myśli tylko o sobie, choć ma swiadomośc, że skrzywdzi Cie jesli nie bedzie po pewnym czasie gotów na związek. Jesli w ogóle wykazuje jakies wahania co do Waszego związku, to może lepiej, jełżi nabierze pewności, gdy nie bedziecie sie widywali. W układzie jaki on proponuje, bedzie wyglądało to tak, że on bedzie Cie miał kiedy zechce, On zechce - warto podkreśłić.... W ten sposób nie nabierze pewności czy chce dalej z Tobą być, a w ogóle to co to za propozycje? Gaceci sa beznadziejni. Wiesz, ja chyba sama wyznaczyłabym mu jakis okres czasu, albo zapytała ile potrzebuje, aby być pewnym swoich uczuć. Po upływie tego czasu, niech oznajmi Ci swoją decyzję, jeśli zamierzasz na nią czekać. Nie może sie tak miotać bez końca, a Ty jeszcze dodatkowo angażujesz sie emocjonalnie, targając swoje nerwy, no ile tak można. Przeciez w ostatecznym rozrachunku, to Ty stracisz nie on.... On sie wyraźnie asekuruje...nie jest pewien swoich uczuć, ale nie chce stracić Cie ostatecznie, więc zostawia sobie wentyl bezpieczeństwa, proponując Ci "przyjaźń", ale wierz mi, że jeśli potem dojdzie od wniosku, że z waszego zwiąkzu już nic nie będzie, to bez problemu zerwie "przyjaźń", przeprosi i pojdzie swoja drogą... A Ty bedziesz cierpieć podwójnie. Facet musi podjąc męską decyzję, albo chce, albo nie i koniec. A jeśli potrzebuje czasu, to niech kontempluje w samotności...czy on naprawde nie ma wyobraźni i nie wie co Ty czujesz wtej chwili i przez co przechodziłas po rozstaniu? Wiem, że łatwo dawać takie rady, kochasz go przecież i wtedy człowiek desperacko próbuje za wszelką cenę zatrzymac to co stracił, chociaz namiastke tego czegoś.... Ale jesli mu naprawde zalezy, to zgodzi sie na Twoje warunki - daj mu czas, ale nie zgadzaj sie na żadna "przyjaźń".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaproponuj mu trochę czasu, daj mu tyle ile bedzie potrzebował, ale z tej "przyjaźni" bym zrezygnowała. Po prostu poproś go, aby sam sie z Tobą skontaktował jak już będzie wiedział czego chce... Wyobraz sobie swój ból, gdy z tej "przyjaźni" nic nie wyjdzie.... Nie musisz wszystkiego definitywnie przekreślać, ale nie zatracaj sie w tym, bo on zaproponował to co uważa za wygodne dla siebie. Pomyśl o sobie, bo on tego nie orbi i dba wyłącznie o siebie. Czy czujesz sie na siłach, aby przyjaznic sie z nim na jego warunkach a potem zniknąc z jego życia, jesli jednak nic z tego nie wyjdzie? Bo jak zauważyłam, to on jest rozgrywającym i on składa pewne propozycje, ale ta jest chyba zbyt ryzykowna nie uważasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na ta chwile moge sie z nim przyjaznic i nawet dobrze mi z tym bo jak mowiłam sama tez nie jestem gotowa na zwiazek :( i pewnie skorzystam z Twojej rady ale moze za jakis czas co jak myslisz?? gdy poczuje ze juz dłuzej tak nie moge ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale nie rozumiem za bardzo o co pytasz... Ze czego nie będziesz mogła? Przyjaznic sie z nim? A chcesz w ogóle z nim być?Potem, zakłądając nawet, że etap przyjaźni powiedzie się....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jesli zobacze ze przyjazn mi nie wystarcza i cierpie z tego powodu na ta chwile nie chce z nim byc i nie chce byc z nikim za bardzo boje sie zwiazków ale nie wiem co bedzie pozniej na ta chwile obecna sytuacja mi wystarcza tylko boli mnie to ze sie odsuwa czasem dziekuje Ci bardzo Aneri :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No ok, tylko pomysl, jak będziesz sie czuła, jeśli nie daj Boże, Twój facet w toku przyjaźni z Tobą spotka inna dziewczyne, z która będzie chciał sie przyjaźnić...No chyba, że z góry ustalicie, że nie będziecie szukać okazji do spotkań z innymi osobami. To byłoby chyba bezpieczniejsze, niż takie igranie na własnych uczuciach.... Ty nie chcesz sie wiązac, bo sie boisz i ja to doskonale rozumiem, ale powinnaś przewidzieć swoją reakcję, gdy dowiesz się, że on jednak chce sie wiązać...ale z kims innym. I co będzie z waszą przyjaźnią?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o tym tez rozmawialismy powiedzial ze nie chce sie teraz wiązaći nikogo poznawać i ze to ze ma ze mna kontakt bardzo ograniczy go do tego zeby poznać kogoś nowego wszyscy radza mi zeby dac mu czas i zeby na nic nie naciskac ... ehhh juz sama nie wiem co mam robić....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeśli Tobie wystarczy przyjaźń z jego strony i oboje chcecie tego samego, to podejmij decyzje zgodną z własnym przekonaniem. najgorzej robić coś wbrew sobie, nawet jeśli jest to słuszne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kafeterianko, wydaje mi się, że on stawia tak sprawę, by w każdej chwili móc powiedzieć: niczego Ci nie obiecywałem. Aneri ma rację, że on się asekuruje, aby teraz nie czuć pustki, ale żeby móc się w każdej chwili wycofać. Nie wiem na ile jesteś silna, ale nie wierzę w to, że po takiej miłości jesteś w stanie z uśmiechem na twarzy zaakceptowac tylko przyjaźń. Myślę, że po czasie może Cię rozrywać od środka i będziesz cierpieć, sama sobie wyrzucając, że nie zawalczyłaś na początku o jasne wyznaczenie reguł, ale takich, które by i Ciebie satysfakcjonowały. Sama musisz ocenić na ile jesteś silna. Ja, jak się okazuję, wcale nie jestem, choć wmawiałam sobie, że jednak tak. Pamiętaj jednak, że nie zasłużyłyśmy sobie na to, by taki ogromny ból po rozstaniu przeżywać jeszcze raz i to z tym samym facetem. Ja jestem niestety mądra po szkodzie, bo teraz wszystko wróciło, a głowę rozsadza mi jedna wielka, nieustająca myśl o nim. Ja bym zrobiła, tak jak pisze Aneri, dała mu czas, niech się określi. Ale wiem też, że łatwiej radzić, a trudniej samemu zrobić, ja też przecież kierowałam się niestety serduchem, a nie rozumem. Aneri, niestety faceci tacy są: nie moge być z Tobą, bo nie chcę Cię zranić, ale też innej nie chcę, bo Ty jesteś cudowna, ale też ja na Ciebie nie zasługuję i tylko bym Cię skrzywdził, nie umiem kochać, nie jestem gotów, bo nie umiem sobie sam z sobą poradzić i takie tam dyrdymały. A tak naprawdę to zwykły egoizm, tchórzostwo i niedojrzałość. Ja niestety też podejrzewam, że jazdy Twojego eks mogły być tylko wykręcaniem się od odpowiedzialności za uczucia drugiej osoby. A to, że po tak krótkim czasie kogoś szuka to rzeczywiście szok. Eh, faceci - niby tacy prości, a jednak tacy sprytni. Aneri, a Ty weszłaś na ten portal specjalnie, by sprawdzić czy jest? Bo ja - mimo że wydałam sama sobie zakaz - nie mogę się powstrzymać i też czasem szukam obecności mojego byłego w necie. Masochizm?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość minima
dół... dół... dół............ :-( Ratunku...... dlużej już nie mogę. Mam dość. Ile jeszcze?????? Chciałabym potrafić po prostu wyłączyć uczucia, jak wtyczkę z kontaktu... życie byłoby wtedy o wiele prostsze, łatwiejsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak, weszłam tam specjalnie, żeby zobaczyć czy już ząłożył sobie nowe konto. jak sie okazało, zrobił to, po niecąłym miesiącu!!!! czyli co?jest już gotów na związek, czy raczej na jakies zabawy...? Ja swojego nie aktywowałam i nie zamierzam tego robić w najbliższej przyszłości. Spodziewałam się, ze on nie bedzie czekał długo, bo zanim poznał mnie, był z taka dziewczyną ponad 2 lata i gdy z nią zerwał, to też długo nie czekał i założyl sobie konto. Wtedy sie poznaliśmy, jakoś w pazdzierniku, zapytałam go od kiedy jest sam i od jak dawna szuka kobiety na necie. No więc zerwał z tamta jakos w kwietniu rok temu a w maju już założył konto:) Tak więc, miałam przeczucie, że i tym razem nie bedzie długo zwlekał. Troche boli, ale troche też czuję się, jakby ktos mi dął otrzeźwiającego kopniaka...Niee minął nawet miesiąc, a taki był zagubiony, tak chciał dojśc do ładu z sobą...no i okazuje sie, że chyba szybko rozwiązał swoje problemy, albo raczej szuka pocieszenia u kogoś innego. A jego doły nie były udawane, byłam z nim niemal każdego dnia i wiem, że nie udawał, ale sądziłam, że najpierw poukłada sobie troche w glowie, dojdzie do ładu z sobą i wtedy dopiero zacznie szukac, ale gdzie tam... Boże, ja chyba znałam innego człowieka. Mam rozumiec, że już jest gotów na związek? Że jest pewien, że może zaangażowac sie uczuciowo, czy traktuje to instrumentalnie, bo po porstu jest przyzwyczajony, że zawsze z kims jest... ale tez za kazdym razem zawsze zrywa on.... z mało uchwytnych przyczyn:) Minima Co sie dzieje? Taki ogólny dół, czy przez tego Anglika?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość minima
eeh... i jedno i drugie :-( szkoda słów. Przez facetów ogólnie, bo ciągle spotykam nieodpowiednich i tracę już pomału cierpliwośc oraz nadzieję, a przez Romeo, bo myślałam że to wszystko już dawno za mną... rzeczywistość mnie jednak wciąż zaskakuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mnie tez wczoraj zaskoczyła... Po niecałym miesiącu od zerwania, które odbyło sie w dośc niestandardowych okolicznościach, odkryłam, że mój były leczy rany i buduje swój nowy porządek w głowie na portalu randkowym, na którym sie poznaliśmy...No cóż... Dość szybko powiedziałabym... ja nie mam takich zdolności, ale jakoś staram sie trzymać. Przeżywam szok, absolutny, totalny szok.... niecały miesiąc a on co?Juz gotowy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×