Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ..majutek24

Zostawił mnie chłopak - wesprzyjcie

Polecane posty

Gość Kocham17
Nawijał ci tylo o ślubie i cie zostawił ???? Co za kretyn z niego !!!!! Niebyłaś jego warta :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość minima
Kelle ja najpierw chciałam usunąć A. dlatego, że komentarzami na facebooku grał mi na emocjach, co rozdrapywało tylko ranę i nie pomagało zapomnieć. Ostatceznie usunęłam go po tym, gdy wypisał chamskie komentarze na mój temat.. po prostu miarka się przebrała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rysia45
Ja dziś mam doła i to mega... Wczoraj mi odpisał na to jak mu napisałam ze już nie mam twojej A "sorki napadła mnie nostalgia" w nosie mam jego nostalgie myslał o mojej jak wyłam nie! ale najgorzej że napisał do mojej kumpeli najlepszej na sympati ze to ze nie jest z A nie wpływa by sie przyjaznili a ta ze oczywiscie ona sie z nim nie kłociła fajna solidarnosc zawsze za nią stawałam a ona nie powinna z nim gadać że tak mnie potraktował jak psa wywalił z domu trzymał pod drzwiami nie wpuszczał....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość minima
Rysiu właśnie w takich sytuacjach przekonujemy się, kto jest, a kto nie jest naszym prawdziwym przyjacielem... niestety, zazwyczaj Ci, na których najbardziej liczyliśmy, zawodzą :-( Jedna z moich koleżanek, która dawniej uznawałam za przyjaciółkę, powiedziała do mnie wtedy: "no wiesz, przecież on nic mi nie zrobił, to dlaczego mam się z nim dalej nie przyjaźnić??" Masakra.. ja w prawdzie nie oczekiwałam, że ona urwie z moim byłym wszelkie kontakty, ale że ograniczy je do "cześć" i ewentualnie kilku grzecznościowych słów, a ona widząc, jak cierpię i jak bardzo mi przykro, ciężko, jeszcze to wykorzystywała i rozmawiała z nim na moich oczach jak z najlepszym przyjacielem, a później próbowała opowiadać, jaki to z niego super facet i jak wiele straciłam... Niektórzy ludzie tacy są, że dowartościowują się Twoim nieszczęściem... Dla mnie dziś ona jest tylko zwykłą koleżanką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej dziewczyny, Dawno nie pisałam.. a to dlatego że ogarnęło mnie takie dziwne sampoczucie... takie samopoczucie kiedy właściwie nie mam już żadnych przemyśleń. Jakbym wewnętrznie miała dosyć analizowania tego co się stało. Wcześniej miałam ogromną potrzebę pisania tu. Teraz wchodzę tu i czytam bardziej ze względu na WAs, czy coś się zmieniło, jak sobie radzicie, jak się czujecie. Sama już wiem że nic a ani nikt mi nie pomoże. Jest mi strasznie cięzko nie odzywając się do k. czasem nawet czuję takie wyrzuty, że może problemem w moim życiu jest właśnie to że jestem taka uparta, taka zatwardziała.. nie wiem...myślę że coś w tym jednak jest. Czasami nawet zastanawiam się czy te przyjaźnie które się rozsypały i fakt że zostałam teraz właściwie sama nie jest taka naprawde moją winą a jednocześnie jakąś karą za to jaka byłam. Jeśli tak to kara jest dotkliwa bo chyba nie ma nic gorszego niż być po prostu samotnym. A tym bardziej mnie to przeraża bo już jakiś czas temu skorzystałam z usług tej wróżki z kafeterii i ona mi powiedziała że problemem w moim życiu będzie to że będę bardzo samotną osobą. wlasnie przed chwila poleciala mi krew z nosa. Zdarza mi sie to ostatnio czesto. Chyba po prostu jestem przemeczona zarówno fizycznie jak i psychicznie...pozdrawiam Was kochane. Ja juz jednak trace powoli nadzieje ze jeszcze mnie cos pieknego czeka ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Dziewczyny Mnie tez "zatkało" jakos ostatnimi czasy, ale po prostu nie wiem co moge nowego napisac. Nie czuje się dobrze/lepiej, więc tym sie nie podziele z Wami, a znowu mam wylewac żale jak mi źle, jak tęsknię, jak poglębia się moja obsesja na punkcie F., sama się tego boję... poza tym, w tygodniu dopadły mnie takie lęki, że ledwie z domu się ruszałam. Gdy w tej chwili wyobrażę sobie, że mogłabym choć spotkac się z facetem, z którym ewentualnie mialoby mnie coś łączyć, to wydaje mi się to po prostu niemożliwe fizycznie. Z jednej strony nie chce być sama, chce dostać od kogoś to czego nie dał mi F., ale boję sie, że jestem już tak zblokowana, że pomimo najszczerszych checi z mojej strony, nic ztego nie wyjdzie, bo tym razem, to ja bede stanowiła problem. Drożdżyku, nie wiem co sobie zarzucasz, sądząc, że spotyka Cię kara, kazdy ma coś na sumieniu, ale nie ma sensu mieszac w nasze problemy siły wyższe:) Twojego samopoczucie nie zmieni tez kontakt z K., bo Ty sama najlepiej wiesz co wywołuje u Ciebie dyskomfort, a czymś takim jest właśnie kontakt z K., bo sama wielokrotnie o tym mówiłas, więc TY najlepiej wiesz co czujesz i co bedzie dla Ciebie dobre. Nie przejmowałabym sie tez przepowiedniami wróżki interentowej, choc nie zaprzeczam, że w tych kabałach kryje sie sporo prawdy, ja sama dośc regularnie chodizłam może nie od różki, ale do takiej starszej pani, która swietnie kładła karty i wiele rzeczy sie sprawdziło. A jeszcze większą potrzebe wizyt u niej , czułam gdy miałam problemy osobiste. Gdybys miała okazje wybrac sie do kogos kto naprawde sie na tym zna, to namawiam, wcale nie uważam, że to bzdura...ale trzeba podejśc do tego z dystansem i nie traktowac wróżb karcianych jak proroctwa ze szklanej kuli. Sama tez bym się wybrała, ale dawno temu straciłam z nia kontakt. Samotnośc to okropne uczucie, dawno temu jej doświadczyłam i jakoś potrafiłam sobie z nią poradzić, teraz znowu się pojawia, ale wierze, że taka samotnośc minie, samotnośc od mężczyzn - nie wiem... ale czuje jakis wewnetrzny opór przed innymi facetami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rysia45
Dziewczyny, wczoraj mój były przyjechał do moich rodziców z kwiatami dla mamy i flaszką dla taty:) by podziekować za miłe przyjecie do rodziny dziwny jakis :( ale powiem wam cos zabrały mnie wczoraj kumpele do wróżki gdzie były juz 3 i wszystko im sie spełniło jedną zostawił 1,5 roku facet dla innej pojechała do tej wrózki która jej przepowiedziała ze bedzie chciał wrócić za 7 miesiecy ( chciał za 9) ze bedzie płakac - płakał ze z 3 facetem od rozstania bedzie miała dziecko wysmiałam gdyz to niewiarygodnie brzmiało moja kumpela ma 37 lat i wiecie co jest z 3 facetem teraz w 14 tyg ciązy Wiec nie wiem jak podchodzic do mojej wróżby..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość minima
Rysiu jak to przyjechał z kwiatami i flaszką??? Dziwny typ... A co powiedziała Ci ta wróżka? Ja w sumie też chętnie bym poszła - choćby z ciekawości, ale nie ma tu chyba żadnych w okolicy w Anglii hehe.. ;) Dziewczyny a co u Was? Ja trzymam się raczej z daleka od A., rozmawialiśmy duzo w pracy, ale poza nią unikam jak na razie kontaktu. Boję się.. poza tym nie chcę burzyć mojego spokoju. Teraz to jest najważniejsze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rysia45
a przyjechał. wracam z pracy a on jest. dziwny tym nie wiem co chciał pokazac przez to wreczył podziekował i sobie poszedł. a wrózka to jaka czarownica powiadziała mi wszystko z przeszłosci dokładnie. i powiedziała ze ten co odszedł bedzie chciał wrcic ale bym go nie przyjmowała bo poznam miłosc swoje zycia niedługo wciau 2 miesiecy i wyjde za maż i bede mec 2 chłopców:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość minima
Hehe.. to w taką przepowiednię na pewno warto wierzyć. W końcu pozytywne myśli przyciągają i powodują pozytywne zdarzenia :) Ja miałam dziwne "spotkanie" z A. minionej nocy. Wczoraj zmarł jego kolega, bardzo młody, 21-letni chłopak. A. napisał do mnie, że mu smutno, bardzo źle się czuje psychicznie i że właściwie cały czas myśli o Jamesie (tym, który zmarł). Poprosił o spotkanie. Było już dość późno, a z pewnych względów ja nie mogłam zaprosić go do siebie, więc umówiliśmy się że podjadę pod jego dom. On zszedł na dół, rzeczywiście był smutny, poza tym jakiś dziwny. Zamieniliśmy tylko kilka słów, nie wiem, trwało to może z 5 minut, po czy on powiedział że nie chce mnie zatrzymywać, że jest zmęczony i idzie do domu. Wkurzyłam się, ale nic nie powiedziałam, tylko odjechałam. Byłam wściekła, bo tak naprawdę tylko zawracał mi głowę, a z drugiej strony teraz trochę się martwię. Beznadziejna sytuacja. Nie wiem, co mam o tym myśleć.. Odezwać się czy dać spokój?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kurde Minima bardzo mi przykro z powodu tego kolegi.. :( wiesz złość złościa ale myśle ze powinnas zapytac jak sie czuje pewnie mu bardzo ciezko a w ten sposób chociaz odrobinke poczuje sie lepiej ... ja bym napisała tak nawet po przyjacielsku..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość minima
No właśnie Kafeterianko, ja też tak myślę. Chyba odezwę się do niego i zapytam. Ten kolega był mu bliski, A. nawet ustawił jedno ze zdjęć z nim jako profilowe na facebooku. Dzięki za wsparcie i radę :) Trzymajcie za mnie kciuki Kochane, pojawił się w moim życiu ktoś nowy i dobrze się zapowiada :) :) Może w końcu uwolnię się od A. na dobre :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość minima
Nie zadzwoniłam... i dobrze, bo okazało się że "żałoba" nie trwała krótko. A. bawił się w najlepsze cały weekend, nawet pracę sobie odpuścił... naiwna byłam. A co u Was, kochane Dziewczynki? Co tu taka cisza?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc Dziewczyny Przez kilka dni działo sie ze mną cos dziwnego, jeszcze nigdy tego nie czułam.. Moje emocje i wszystko co mnie dręczy sprawiło, że zaczynam doznawac chyba jakiegos obłędu - mam jeszcze kilka innych problemów poza F. Moja mam z przerażeniem stwierdziła, po tygodniu mojej nieobecności w domu, że schudłam jeszcze bardziej, ja czuje sie strasznie osłabiona, nie mam apetytu, jem z przymusu, robi mi sie goraco i zimno na przemian, unikam ludzi, zachowuje sie jak dzikuska:( A dzis w nocy obudził mnie ból serca... Moje granice wytrzymałości zostały naruszone, ale chyba nadszedł tez etap samoobrony ze strony mojego organizmu i albo sobie z tym poradzi sam, albo sie podda... Wystraszyłam się nie na żarty. czuje, że nastepuje jakis odwrót, chcialabym, aby ta tendencja sie utrzymała, bo któregos dnia zwariuje po prostu, przecholowałam, wydawąło mi sie, że zniose wiele i nie oszczedzałam się, a teraz dostaje wyraźne sygnały ze strony swojego organizmu, że czas zwolnić i zmienić kierunek swoich myśli i aktywności psychicznej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rysia45
Aneri30 to nie brzmi dobrze może powinnas wybrać sie do psychologa? on by ci pomógł może jakieś tabletki uspakajace?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasha777
Jakiś czas temu zostawił mnie chłopak... Mówił, że ma dosyć związków, chce być sam. Wczoraj widziałam go z dziewczyną- obejmowali się. Okłamał mnie podle, przekonywał, że naprawdę nikogo nie ma. Udawał świętego, twierdząc, że na mnie nie zasługuje, i że lepiej mu samemu. Wyszła na jaw cała prawda. Wiem, że jak ze mną był, też z nią kręcił. I jak tu żyć? Rozum mówi, olej śmiecia. Ale serce krwawi. Staram się nie myśleć, ale przed oczami ciągle mam obraz, jak on ją obejmuje. I naprawdę nie rozumiem, jak tak mógł mnie potraktować po trzech latach związku. Nie wiem, kiedy ja w końcu zacznę jakoś funkcjonować. Nikt nigdy tak mnie nie skrzywdził :(.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rysiu, ja juz nie chce brac żadnych leków uspokających, bo brałam je od dwóch miesięcy i to nie sa leki przeznaczone do dłuższego stosowania, teraz staram się życ bez nich. Uważam, że to co sie ze mna stało to jakis przełom, musze walczyc z samą sobą, ale nie chce leków, bo wiem jakie spustoszenie wywołują w organizmie, kiedyś już brałam antydepresanty. A jak Ty sie czujesz? Eks oddal Twoje rzeczy? Ten numer z kwiatami i flaszką byl co najmniej nie na miejscu, na miejscu Twoich rodziców przyjęłabym dary przez łańcuch, tak jak on Ciebie kiedyś przyjął, a potem otworzyłabym drzwi i rozbiłabym flaszke na jego głupim pustym łbie! Kasha Tak mi przykro, facet okazał się tchórzem, skoro znalazł sobie kogos innego, to powinien zdobyc się choć na szczerość i podac prawdziwe powody rozstania i wziąc męska odpowiedzialnośc za rozpad waszego związku. Uważam, że jesli komus brakuje uczciwości i odwagi w takich sytuacjach, to one się w przyszłości powtórzą. Domyslam sie, że serce Ci pękało gdy ich widziałaś, ale śmiem twierdzić, że kolejną dziewczyne zostawi w tak samo nikczemny sposób. Ile czasu mineło od rozstania??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rysia45
Rozumiem. Musisz sobie poradzić i na pewno to zrobisz. Jeszcze będziesz szczęśliwa z kimś kto na to zasłużył. Wierzę w to. Zresztą my wszystkie bedziemy. Twój jeszcze na sympati? Bo mój były podobno całymi dniami siedzi:) Nie nie oddał brak słów na niego:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak, mój były wciąz na sympatii, wiesz, tam ludzie o ile w ogóle mają szczęscie się znaleźc, to nie trwa to kilka tygodni, są tam tacy wytrwali, którzy mają konto kilka lat! Ja tez miałam tam konto i wiem jakie puste są te kontakty, jak żenujący poziom mają czasem niektóre spotkania z osobami tam poznanymi, więc wcale nie zazdroszczę mu tego konta. Jeśli ja swoje reaktywuje, to na pewno nie nastąpi to w najbliższym czasie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rysia45
Tak, niektóre kontakty tam sa żenujące. Sympatia to jest zapełnienie czasu jak nie masz co robić. widocznie ten twój jest samotny i jeszcze nie znalazł skoro nadal tam siedzi....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie, to nie tak...F. ma dużo znajomych i może po częsci robi to tez dla zabicia czasu, ale to szybko nudzi i zniechęca, wiem co mówie, bo siedziałam tam dłużej od niego. Znaleźc kogos normalnego to cud, to, że my sie tam kiedyś odnaleźliśmy przypisywałam jakiemus nienaturalnemu zrządzeniu losu...a on wszystko zaprzepaścił...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rysia45
Wiesz a może to własnie ta sympatia i te nie wypały jest po to by cie docenił?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tez o tym pomyślałam, ale czy taki wniosek wysnuje ze swojego zachowania, to ja już sie o tym nie dowiem. Nie licze i od samego początku nie liczyłam i nie czekałam na powrót...Skoro mnie nie kochał, to nie ma żadnych podstaw, aby wracać od mnie, było mu ze mną dobrze, ale bez miłości nie ma to sensu, chyba, że pojmie treśc miłości....i wtedy zweryfikuje swoje poglądy, ale tego tez sie nie dowiem::)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rysia45
Aneri może to i lepiej szkoda mysle że nic nie dzieje się bez przyczyny. Może on nie umie kochać nie zna takiej wartości ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak mi powiedział podczas rozstania - że on chyba nikogo nie potrafi kochac, ale był w dwóch dluższych związkach, więc tamte musial kochac, przynajmniej na poczatku, bo potem tez je zostawił. On wszystkie kobiety zostawiał::::)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rysia45
takich ludzi trzeba się wystrzegać on nie wie jak inni cierpią bo sam nigdy nie został zraniony on chyba zamyka rozdział i idzie dalej. powiedział ci co mu w tobie nie odpowiadało? kłóciliście się?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie Rysiu, nie kłóciliśmy sie, było własciwie wszystko bez zarzutu, tylko F. mnie nie kochał. Przez 8 miesięcy bycia razem nie poczuł do mnie tego, co uważał, że jest miłością, choć jak twierdził znalazł we mnie wszystkie pożadane cechy jakie chciałb yu kobiety znaleźć...ale to nie wystarczyło, aby mnie pokochac. Miał we mnie podpore, bardzo partnersko podchodziłam do zwiąkzu, a dotad spotykał się raczej z postawa roszczeniwoa kobiet wobec facetów... Było wiele cech, które mu we mnie imponowały, ale to na nic... Nie pokochał mnie i odszedł...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rysia45
nieźle przez 8 miesęcy czekal az pokocha, trochę samolubnie. Nie widział że się przywiązujesz? to taki zimny drań troche

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×