Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ..majutek24

Zostawił mnie chłopak - wesprzyjcie

Polecane posty

Anei ja tak samo jak Ty jestem na etapie że nic mnie nie cieszy udaję na zewnątrz przed ludzmi że wszystko jest ok , uśmiecham się ale co z tego jak w środku czuję pustkę i zbiera mi się na łzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie minłęo 3 miesiące, mój były ma 30 lat, także ogromne problemy z sobą. Wcześniej już zorientowałam się, że on nigdy za długo nei czeka, tylko brnie do przodu i nie ogląda sie za siebie, chyba, że nowy związek/znajomośc to jego środek na wyleczenie bólu. Kiedyś coś takiego własnie radził swojej kolezance - miał to być sposób aby zapomniała o pewnym facecie. Masz rację - ten twój ex nie ustatkuje sie, on nie tego szuka, przeciez swoim zachowaniem daje dowód na czym mu zalezy, a raczej na czym mu nie zalezy. Z ta laską, z która teraz jest, tylko sypia, pewnie nie miałby nic przeciwko, abyście i Wy utrzymywali taki kontakt - oparty na sexie. tez ma problemy psychiczne widac. Mój były ma je na pewno. Na poczatku bagatelizowałam je, ale potem ich rozmiar przerażał mnie, ale było za późno - juz go kochałam, byłam w stanie trwac przy nim pomimo tych dziwnych stanów, w które zapadał. Niby podłożem była jego sytuacja finansowa ale do tego dochodziły tez inne sprawy, ktorym nadawał zbyt wielką lub zbyt mała wagę... nieważne...To juz tylko jego problemy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chciałabym dostać przycisk do wymazania z pamięci tego co było tak by było o wiele łatwiej i odzyskałabym dawny spokój .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marisol ja tez wciąz czułam chroniczny brak i niedosyt czułości i sexu. F. po prostu był zimną osobą, on byl taki z natury, nie lubił pocałunków, przytulał rzadko, z własnej inicjatywy ... ale ja to akceptowałam, bo wiedziałam przeciez, że on taki jest, że potrafi okazac zainteresowanie w inny sposób, tylko, że potem nawet te inne sposoby zawiodły i nawet na to nie mogłam liczyć. oczywiście byłam już zakochana, więc cierpiałam w milczeniu. kiedy F. zapadał w swoje stany boleści, gdy wył z bólu, jaki zadawało mu zycie, zapominałam już w ogóle o sobie. Miałam tylko nadzieje, że F. w miare szybko odzyska równowagę i ujrze usmiech, czy chocby grymas zadowolenia na jego twarzy. I tak stopniowo powoli odchodziłam na drugi plan, po prostu mnie nie było w tym związku. Zauważyłam to dawno, ale obawiałam się poruszyć ten temat, aby nie skłonić go do zerwania. Wiesz, ja także ostatnio pocuzłam przemożna ochotę kontaktu z F., ale wiedziałam, że nigdy sie na to zdobee i w gruncie rzeczy tego nie chce, tylko nagle poczułam taką potrzebę krótkiego telefonu, czy smsa. Ta potrzeba minie, ona się pojawia, bo przeciez spędziliście z sobą wiele czasu, trudno nagle oderwac się od czyis spraw, kóre przeciez w jakims sensie były także naszymi i dotyczyły w jakimś stopniu nas samych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przeraża mnie to że niektórzy faceci mają takie problemy ze sobą i nie mają jeszcze w głowie poukładane mimo już pewnego wieku ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aneri to samo on mi kiedyś powiedział że jest poprostu taką zimną rybą , ale miał nadzieję chciał żeby przy mnie mu się to zmieniło , ale gdy ja chciałam więcej to on wtedy się tego chyba obawiał i się trochę oddalał ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mój mi tłumaczył że jest taki zimny ponieważ w dzieciństwie nie dostał tyle miłości od rodziców ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
F. niczego nie tłumaczył, on po prostu był taki z natury i kropka. jego znajomi to potwierdzili, zawsze miał problemy z okazywaniem uczuć. Było mi nieraz przykro gdy widziałam inne pary czule objęte, trzymające się za rękę, co chwile buzi i przytulanki, a ja? Nieraz czułam ścisk w gardle patrząc na to... Ale tłumaczyłam sobie, że zewnętrzne oznaki czułości jeszcze nic nie znacza i decydują o prawdziwej sile uczucia. jakoś sobie to wyjasniałam, niczego nie żądałam, nie orbiłam awantur, bo po co? Nie zmienie go. A potem już się w nim zakochałam, więc wszystko znosiłam nieco lżej....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasik1212
u mnie czulosci bylo bardzo duzo... niemal na kazdym kroku.... nawet w sklepie spozywczym chodzilismy miedzy polkami w objeciach caly czas cmokajac sie tak bylo przez 4 miesiace, zycie jak w bajce... ogolnie nic nie robilismy osobno, caly czas spedzlismy na przytulaniu i cmokaniu... a potem jak sie skonczylo to z wiekim hukiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gossip_girl89
Hmm czytam wasze historie i postanowiłam się przyłączyć, to moja: mam 21 lat on też, chodziliśmy razem do kalsy w LO, byliśmy razem 3 lata, zostawił mnie hmmm w sumie nie wiem czy z dnia na dzien... od początku, 2 lata temu zostawil mnie bo przestarszył się wspolnego mieszkania itp itd, wrócił po 2,5 ze słowami " chyba jednak nie mogę żyć bez ciebie", było ok do teraz jutro mija 5 tydzien jak nie jestesmy razem;/ Zero kontaktu gl z mojego wyboru, on chcial sie czasem spotkac, pogadac:| Ja nie moge, to mi nie pomoże. Zdardził mnie gdzieś 3 tyg przed zerwaniem, przyznał się, wiedziałam, ze coś jest nie tak i było. Głupia bałam się, ze go strace, chciałąm być z nim mimo wszystko;/ Bardzo mnie zranił, płacz, strach itp itd Potem decyzja jego jestesmy razem, niby ok staranie się itp itd ale gł z mojej str, po 3 tyg powiedział nie kocham cię;/;/;/ to było 5 tyg temu wtedy ost raz płakałam, nie wiem jestem taka obojetna, oschła, jakby z boku tego wszystkeigo ;/ teraz jest lepiej, ale boje się, że już nigdy nikogo tak nie pokocham;/;/ I żyje trochę nadzieją, że keidyś wróci;/ Wiem bez sensu;/;/ Odchodząc powiedział, ze jestem jego pierwsza dziewczyna, ze ce sprobować z innymi;/;/ ze to nie jego wina ze mnei nie kocha;/;/;/ i tyle... próbuje iśc do przodu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co u was słychać dziewczyny :) Jak się trzymacie ?? Nikt się już nie odzywa na forum ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej ja wlaściwie nie wiem co mogłabym napisac nowego.... Opadły mnie siły, nie walcze z sobą, poddałam się temu uczuciu które mną zawładnęło... Szkoda słów..Ale ja kazdego dnia czuję, że jestem u kresu swojej wytrzymałości. A co u Ciebie Marisol?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość minima
Ja się nie odzywam, bo u mnie wszystko bez zmian, czyli wyleczona z A. i utrzymujemy koleżeńsko-przyjacielskie stosunki, z czego się cieszę o tyle, że ułatwia to nasze kontakty w pracy. Poza pracą też się widujemy, ale podchodzę do tego z dystansem. Nie chcę pozwolić mu zbliżyć się do mnie, bo nie chcę robić krzywdy samej sobie. Nie chcę, by odżyły we mnie jakieś uczucia do niego, z resztą A. o tym wie, że jeśli to nastąpi, natychmiast przestajemy się widywać. Zapytał mnie nawet ostatnio, jak ja to robię, że po tym wszystkim, co mi zrobił, mogę z nim rozmawiać, śmiać się, widywać go itd. Powiedziałam mu prawdę: tylko dlatego, że nie mam już do niego absolutnie żadnych uczuć. On chciałby powrotu, ale ja nie chcę, już nie.. Jego życie i obecna sytuacja jest dla mnie zbyt skomplikowana, a z czasem napewno łatwiej nie będzie. Także tylko przyjaźń :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cześć dziewczyny, czy wie
któraś z Was co u Majutek24? ostatni jej wpis jest o tym, że dowiedziała się, czemu jej były z nią zerwał, o tym, że zdradził. pisała coś później? bo nie mogę nic znaleźć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sloneczko na niebie
Pzreczytałam prawie cały ..ufff tyle tego było;) chciałam wam powiedzieć dziewczyny , że jesteście niesamowite jak czytałam Wasze historie to miałam napady róznych mysli, od złosci, że tacy faceci istnieja na tym swiecie do wzruszenia, ż emozna tak się zakochać, że swiata poza drugą osoba nei widzisz mimo ze wyrządziła ci ona wiele krzywdy. Trzymam za was kciuki, za siebie zreszta tez Ja się rozstałam tydzień temu! Oj ciagle mi się wydaje ze było to wczoraj.. pierwszy dzien koszmar, ale nie wiem jak to się stalo, ale postanowiłam się nie dac i od nastepnego dnia ciage wychodze. Piwo, kino, silownia, znowu kino..choc mam momenty ze w srodku mnie sciska nie przestaje. Może jest mi latwiej bo to było tylko 5 miesiecy, ale 5 miesiecy chodzenia z glowa w chmurach, mialam ochote skakac pod niebo, w zyciu nie bylam taka szczesliwa, zakochana, zreszta wiem ze on tez.( on mi powiedział ze mnie kocha, ja jemu nie zdążyłam) wspolne plany na wakacje..a teraz nic. Nie pisze do niego, nie dzwonie, choc on mi powiedział ze chce utrzymywac kontakt, ja mu powiedziałam ze nie chce. Ze to dla mnie bez sensu. Swoim znajomym ( wiem o tym od naszej wspolnej znajomej ) powiedział ze rozstaliśmy się wspolnie , razem podjęliśmy ta decyzje Miedzy nami nie był zadnej klotni, awantury, zdrady, zlego zachowania.. po prostu z dnia na dzien się odkochal. Doslownei z dnia na dzien. Jeszcze jak przyszedł mowil ze o tym myślał, ze nie jest pewny, inne plany ..hmm może i inne plany ale kurde byliśmy razem 5 meisiecy potem można by było pojsc na kompromis! Ja etz mu powiedziałam ze czulam ze cos się dzieje zle, tez o tym myślałam ale kurde myślałam żeby cos naprawic a nie od razu zerwac. Najgorsze jest to ze ja mam wrazenie ze on chce nadal ze mna utrzymywac kontakt, choc zna mnie i wie ze jak powiedziałam nie, to nie. Ale zawsze był anty jeśli chodzi o wszystkie portale spolecznosciowe, ja uwielbiam fb i co? I założył sobie profil(((((((( nie wiem czy specjalnie czy mam już obsesje ale eteraz jak glupia siedze i zagladam.:((((( Mam 28 lat, on 33 .. a mam wrazenie ze zachowujemy się jak dzieci. To był dla mnie prawie idealny facet pod względem charakteru, wygladu, sposobu bycia, podejścia do związku.. dlatego myślałam ze chyba trafilam. Pozdrawiam was, wiem przez co przechodzicie, ale dla mnie jedyne wyjscie to nie pisac i wychodzic z domu, chocby samemu na rower, na fitness, zrobic sobei dobry obiad, nie wiem, cokolwiek. Jak mam chwile ze nic nie robie to już mysle, mysle i mysle..:((((((((((( najchetniej bym chciala zeby wyjechal z miasta , wszytsko jest dobrze dopoko czegos o nim nie uslysze, cos sobie nie przypomne, zagladne na ten cholerny profil..wyprowadza mnei to z rownowagi...mimo ze raczej naleze do silnych osob, czesto tu zagladam i czytam co u was

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sloneczko na niebie
przemyslen to ja mam milion, raz sie czuje gorsza, brzydsza, raz mysle ze to jesgo strata nie moja. za chwile mysle ze moze gdyby tylko sie udalo to bysmy do siebie wrocili a potem wyobrazam sobie jak mu mowie jak on chce wrocic, ze nic z tego nie bedzie, ze zasluguje na lepszego. i tak w kolko. niby jem pracuje cwicze spotykam sie ze zanjomymi a podwiadomie ciagle mam go w glowie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co do zapominania o byłym...owszem, aktywnośc zawodowa, fizyczna, mnóstwo zajęc w ciągu dnia trochę pomaga ale tak naprawde odwleka to co nieuniknione, czyli myślenie, uporanie się z tą swoistą żałobą, jaka nosimy po starcie ukochanej osoby. Mnie od jakiegos czasu dręczą fantazje: widze F., który wraca do mnie, płacze jak podczas rozstania i wyznaje mi, że zrozumiał co stracił i chce abym wróciła do niego:) idiotka ze mnie, oczywiście nie licze na nic takiego, ale wyobrażam to sobie. a potem raptownie przypominam sobie, że F. już ma swoje konto ma ortalu randkowym, ze zostawil mnie i nie odzywa sie od tego czasu i fantazje od razu mijają. Ja także przez to rozstanie, to co uslyszałam od F, czuję sie nieatrakcyjna, mało kobieca, właściwie to on mnie zaniedbywał w tym związku... Zawsze on był na swieczniku, jego problemy, ja byłam po prostu powiernikiem jego zmartwień i rozterek. I może dostalabym od F. cos więcej, gdyby tylko mnie kochał...może wtedy zobaczyłby mnie obok siebie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie cóż nic nowego Aneri , czuję tylko zmęczenie psychiczne i nic więcej , każdy dzień mija mi podobnie. Moja mama mówi że w moich oczach widzi tylko smutek :(. A pomyślę że dokładnie rok temu w sierpniu chodziliśmy z moimi byłym P. za rączkę wieczorami do naszych ulubionych pubów i przytulnych kawiarenek - ehh jak mi tego bardzo brakuje tym bardziej że wieczory teraz sierpniowe sprzyjają idealnie romantycznym spacerom ... Chciałam wam powiedzieć że postanowiłam sobie po tym ostatnim jego wpisie na gadu że był w Krakowie że już nie wejdę wiecej do niego na gadu żeby zobaczyć czy ma opis ustawiony i tego się trzymam już od kilku dni nie wchodzę do niego zresztą po co mi to bo gdybym zobaczyła znów jakiś opis to mi się tylko potem przykro robi i tyle. Pozdrawiam Was cieplutko :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sloneczko na niebie
tak tak nie kontaktowanie się to najlepsza opcja. ja sie tak cieszylam ze on nie ma gadu, fb , wiec spokojnie wykasowalam jego numer telefonu zeby mnei nei korcilo. a tu raptem patrze, a on zalozyl sobie profil;(((((((((((( mam wrazenie ze zrobil to specjalnie... ja sobei ciagle wyobrazam rozne zrcezy aneri, ze np on chce wrocic, albo widze go jak siedzi z kolegami a ja ide z nowym chlopakiem.. w sumei to ja caly dzien o nim mysle.. dobre pare lat temu bylam w zwiazku 2 lata, byl to burzliwy pelen klotni zwiazek tak ze klotnia, nie odzywanie sie., plakanie w poduszke , znowu chwile dobrze i nzowu to samo. ale jak sie skonczylo to mi sie swiat zawalil, bylam od niego normalnie uzalezniona emocjonalnie. zgodzilam sie na spotkania po przyjacielksu, na kontakt pzrez gadu smmsy i umieralam. postanowilam wiec nie popelnic tego samego bledu i zero kontaktu. ale co tu bede gadac, szzcerze mam nadzieje ze do mnei wroci. caly nasz zwiazek to bylo przytulanie, buziaki, czule slowka, usmiech , radosc.. male nieporozumienia.. wiec co sie stalo??? tak z dnia na dzien??? zazdroszcze innym stabilizacji, ze jest czasmai zle, sa nieporozumienia ale zawsze wiesz ze on z toba bedzie, jestes pewna ze masz kogos. a tu pstryk zostajesz sama, z 2 -tyg urlopem (a pzreciez zaprosil mnie na wakacje ) i myslami ze znowu to samo, znowu jestem sama aaaaaaaaaa:(((((((((((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kochana, wiem jak cierpisz, ja także myślę o F., tylko juz bardziej na spokojnie, z większym zrezygnowaniem. Nie miałam od początku złudzeń, że nie będzie żadnego powrotu, nie czekam na taki cud. Zreszta on mnie nie kocha, nic na to nie poradze, choc moje serce krwawi i kocham go. Wiem, że nie zaśługiwal na moją miłość, ale jakie to ma teraz znaczenie? To żadna pociecha...czekam i trwam w swoim bólu, az on minie samoistnie i będe w stanie szukac kogos nowego, choc naprawde szczerze watpię, że jeszcze ułoże sobie życie. jesliktos się pojawi w moim życiu, to na pewno i tak na chwile i znowu zostane sama..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sloneczko na niebie
ja mam złudzenia, chociaz no tez mnie nie kocha, jakby mnie kochal to by nie poweidzial ze stracil troche zainteresowanie.. mi pomaga wiele zreczy: pzrede wszystkim sport- ale nie tak ze pojde bede jezdzic rowerkiem i tak myslec o nim ale porzadny wycisk , wychodze to mam mokra koszulke przyjaciolka- ciagle mi powtarza ze bylam o lige wyzej , jestem najlpesza, jego strata znajomi- ti jest najgorzej, bo musze udawac ze jest supr fajnie, ale jak wracam do domu to ciesze sie ze poszlam ale najbardziej pomaga mi fakt i to jest chore, ze mysle ze jak go keidys ozbacze, a on bedzie chcial wrocic, a ja juz nie. ja tez sie boje ze nie uloze sobei zycia, cos jest we mnie takiego ze po jakims czasie faceci odchodza. moze ot ze nei gotuje, mam duzo swoich pasji, ze nie jestem jak duzo innych dziewczyn tylko facet i nic wiecej.. jestem tez troche niesmiala jak sie zakocham, to staram sie zeby bylo odbrze i troche sie robie taka pipa, ze tak to nazwe. zgadzam sie na wszystko:( a w pewnym momentach jak sobie przypomne ze tak nie mozna irytuje sie ..jeny nie wiem. chyba nie jestem w stanie stworzyc zwiazku:(((((((((((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość minima
Sloneczko to podobnie masz jak ja, bo ja również, będąc w zwiazku, bardzo się staram i zgadzam na wiele, też bywam "pipą" :D a potem mam chwile takiej wewnętrznej złości, buntu.. Tylko ja w ogóle jakoś dziwnie mam ostatnio, że co poznaję faceta, to nic nie wychodzi.. Tobie związki się rozpadają, a ja nawet nie mogę zacząć.. :/ zazwyczaj to 1-2 randki i koniec. Masakra. Na początku myślałam, że to wina tych gości, że trafiam na jakichś pokitranych, ale ostatnio zaczęlam się już zastanawiać, że chyba ze mną jest coś nie tak... :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny, Co do kolejnych związków - ja dziewczynki nie uważam, że to jest coś z nami nie tak że nowe znajomości nie wychodzą. Ja po prostu myślę że jednak trzeba trafić "na swojego" ja np. zanim poznałam K. nie raz chodziłam na randki ale za każdym razem było jakoś tak drętwo, nie było za bardzo o czym rozmawiać. Zawsze myślałam że to moja wina, że jestem za mało przebojowa, że nie potrafię faceta "zabawić" rozmową a tym samym zainteresować sobą. Ale np. jak poznałam K. to było inaczej, po prostu wszystko było bardzo naturalne i nie mogliśmy się nagadać, nie czułam jakiegoś napięcia ze zapadnie cisza i że nagle przez to przestaniemy się spotykać. Miałam ochotę bliżej poznawać jego a on mnie. A czasami jest po prostu tak że już na pierwszym, drugim spotkaniu wiemy ze jakoś tak to się wszystko nie klei i nie ma się co zmuszać do dalszych według mnie bo przecież sedno tkwi chyba w tym że naprawdę ciężko jest znaleźć kogoś kto by nam odpowiadał, kto nas tak naprawdę zainteresuje. Do mnie nie dawno zagadał na gg chłopak którego kiedyś poznałam na sympatii. Przez jakiś czas flirtowaliśmy ale później kontakt się urwał. Minęło chyba już z 5 lat, a on się odezwał. Ale np. rozmawiając z nim (choć ewidentnie dążył do spotkania) poczułam taki własnie brak zainteresowania nim, próbowałam sobie przypomnieć czy jak miałam z nim kiedyś kontakt czy była chociaż jedna rzecz która mnie w nim pociągała i sprawiała że chciałam tą znajomość utrzymać i doszłam do wniosku że nie było właśnie takiej rzeczy, że gadaliśmy tak naprawdę o dupie maryny i to nigdy do niczego nie zmierzało. I dlatego nie uważam że to moja wina, ale raczej ślepego losu ;) że niektórzy ludzie po prostu lgną do siebie, mają jakąś nic porozumienia, a inni ? Po prostu są nam obojętni a my im. To chyba jest dowodem na to że ta teoria chemii między ludźmi chyba jednak ma coś w sobie. Ja się ostatnio śmieję do siebie bo we wszystkich horoskopach mi piszą że moja miłość życia jest tuż tuż i tak właśnie się rozglądam gdzie niby ;-) W środę jadę nad morze - trzymajcie kciuki żeby chociaż troszkę słońca było...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość minima
Trzymam Drożdżyku.. Udanego wypoczynku!!! Masz rację w tym, co napisałaś.. tylko że skoro tyle razy próbujemy i nic nie wychodzi, to większość z nas zaczynają nachodzić myśli, że to z nami jest coś nie tak.. :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc Dziewczyny Minima, ja przychylam sie do opinii Drożdżyka, bardzo surowo sie oceniasz, twierdząc, że z Toba jest coś nie tak. Dlaczego miałayś zabawiac faceta na randce, siląc się na ciekawą nietuzinkową rozmowę. Jeśli między Wami będzie coś iskrzyć, nawiąże się ta niewidzalna nic porozumienia, to Twoje wysiłki nie beda potrzebne. Jeśli będzie inaczej, to żadne starania z Twojej strony nie odniosa pożądanego skutku. A poza tym, na randce nie jesteś sama, jest tam równiez facet, on też mógłby sie postarać i zając Cię ciekawą rozmową. Zresztą, nawet wspólne tematy i brak milczenia w związku, nie daje gwarancji, że będzie udany. Ja i F. mieliśmy mnóstwo tematów, zawsze mieliśmy o czym rozmawiać i co? NIC!!! Podobną sytuację w swoim związku opisała także Drożdżyk. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że bardzo brakuje Ci kogoś bliskiego i każda porażka z kolejnym facetem uświadamia CIę jak bardzo oddalasz się od swojego celu - stworzenia związku... ja tez odczuwam teraz coś takiego, zaczyna mi kogoś brakowac, może niekoniecznie F. To dobry sygnał:) Dopuszczam możliwośc pojawienia się kogoś innego w moim życiu, tylko nie wiem w jaki sposób miałabym go zwerbować:) Internetu boję się póki co, odłożyłam zatem decyzję aktywowania jakiegokolwiek konta na jednym z portali, bo jeszcze nie jestem gotowa, a poza tym, jestem świadoma zgarożenia, płynacego z tych znajomości:) Drożdżyku, ciesze sie, że udało Ci się, tzn uda sie wyjechac nad morze, wiem, jak bardzo tego potrzebowałaś. Na pewno pogoda będzie super, woda nagrzana od slońca, teraz idealna do kąpieli:) i zachody słońca, rozgrzany piasek:) Rozmarzyłam sie...udanego wypoczynku!!! Pozdrawiam Was Dziewczynki mocno, piękna pogoda dzisiaj, mam zamiar pospaceowac po lesie...papap

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Dziewczyny przeczytałam wasze wypowiedzi i dochodzę do wniosku ,ze jednak jest nas niestety albo stety duzo z takim problemem. Mijają juz 4 miesiace od kiedy nie jestem ze swoim eks po 3,5 roku odszedl facet ktory obiecywal mi swietlana przyszlosc wiecie zareczyny malzenstwo ,rodzina..... i na tych pustych slowach sie skonczylo ;(. Jak to w kazdym zwiazku bywaja wzloty i upadki ale zawsze wydawalo mi sie ze po to laczymy sie z kims aby wspolnie sprostac problemom . Fakt faktem jak to kazda kobieta miewalam swoje humory male wieksze foszki ale taki juz nasz urok jednak nigdy nie wyobrazalam sobie ze moze nadejsc ten moment gdy uslysze ze dla niego ta milosc umarla smiercia naturalna , ze kompletnie nie odpowiada mu moj charakter i ze nie widzi takiej przyszlosci dla siebie poniewaz ja mysle tylko o sobie a on staral sie dbac o nasza przyszlosc finansowa szkoda tylko ze myslac o przyszlosci finansowej zapomnial o tym ze ma kobiete , zapomnial o tym ze potrzebuje poczuc sie kochana ,spelniona potrzebuje wiekszego poswiecenia czasu a nie kilku minut rozmow przez tel. Najgorsze jest to ze spadlo to wszystko na mnie nie wiadomo kiedy wciaz go Kocham probowalam to wszystko naprawic pojechalam do niego porozmawiac to rozmawialam z jego plecami poniewaz nie byl wstanie spojrzec mi prosto w oczy ... teraz kiedy minelo juz troche czasu staram sie spojrzec na to wszystko z boku rozmawialam ze przyjaciolmi z mama z osobami ktore potrafia spojrzec na to wszystko trzezwo i powiem wam jedno ,ze chyba nie ma co sie łudzić , czekac poniewaz jesli by kochali nie zostawiliby nas nie pozwolili na to abysmy tak cierpialy .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sloneczko na niebie
hmm to nie jest tak do konca, że zawsze jak facet rzuci to znaczy że nie kocha. takie generalizowanie nie ma sensu..aczkolwiek w moim wypadku wiem, ze mi jak widać zalezalo bardziej niż jemu. Zastanawia mnie fakt, że on w ogole do mnie nie pisze. nic. jedyne co to napisal do mnie sma i zadzwonil w 2 dni po rozstaniu i to wszystko. nie wiem czy uszanował to, że mu powiedziałam ze nie chce kontaktu czy po prostu ma to gdzieś. boli mnie to troche. mam wrazenie, że on sie dobrze bawi i wcale o mnie nie mysli. gdyby nie ten niespodziewany profil na fb to na pewno przyjelabym taka wersje. ten profil troche mnie zmylil. wczoraj upilam sie troche i bylam o krok od napisania do niego, normalnie gdyby nie to, że wzielam gleboki oddech i troche to przeanalizowalam, dzisiaj w pracy siedzialabym z ciezkim sercem, że sie odezwałam.ale udalo mi sie na szczescie powstrzymac. jak sie macie dziewczyny? dzis poneidzialek, pewnie kazda z nas uwielbia poniedzialki;))))) dzisiaj moj eks wraca do polski ( byl w pracy), dzis pewnie bym sie z nim spotkala steksniona po tylu dniach. wraca wiec istnieje ryzyko ze go spotkam na ulicy, z tego to powodu jak teraz caly tydzien wychodzilam, to ten tydzien mam ochote siedziec w domu. chyba bym dostala zawalu jakbym go zobaczyla... pozdrawiam, zycze milego dnia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Dziewczyny... piszę bo nie mam nawet z kim pogadać. Mój narzeczony zostawił mnie ok miesiąca temu. Z dnia na dzień, nic nie zapowiadało katastrofy. Byliśmy ze sobą rok, z czego mieszkaliśmy razem 8 miesięcy - było jak w bajce. Ostatni 4 miesiace mieszkaliśmy u jego rodziców, 1-szego sierpnia mieliśmy przeprowadzić się an nasze wspólne mieszkanie. Mieliśmy... ale on przeprowadził się tam sam - przez pierwsze dni nie mogłam się z nim skontaktować (nie odbierał tel, nie odpisywał na sms) potem, jak w końcu przyparłam go do muru powiedział, że od kilku dni mieszka sam i że dobrze mu jest samemu. Gdy go zapytałam po co mi się oświadczał, po co mówił, że kocha skoro nie był pewnien odpowiedział tylko: "kawał ch...a ze mnie, nie?". Jego obojętność mnie niszczy. ja się do niego w ogóle nie odzywam, on czasem pisze, ale tylko służbowo. najgorsze jest to, że tak na prawdę nie wiem co jest faktyczną przyczyną tego co się stało. nie chce ze mną rozmawiać na ten temat. A dziś dowiedziałam się że jest ze swoją kolezanką z pracy na wakacjach... niby wszystko jasne, ale jednak nie do końca... nie radze sobie :( nie wiem gdzie szukać pomocy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość minima
Cygo, doskonale Cię rozumiem... moje zerwanie nastąpiło w podobny sposób. Też nagle, też bez żadnego wyjaśnienia.. Zostałam sama z tysiącem pytań, myśli i wątpliwości. I właśnie to, a nie samo zerwanie jest najgorsze, bo zadręczasz się, zastanawiasz, analizujesz, domyślasz, a tak naprawdę nie wiesz nic... Ja prawdę odkrywałam dłuuugo, małymi kroczkami. Teraz wiem, że nawet najgorsza prawda jest lepsza od niewiedzy. Po prostu szybciej pomaga poukładać sobie wszystko w głowie i zapomnieć. Nie wiem, co Ci poradzić, myślę że masz prawo oczekiwać od swojego ex wyjaśnienia, dlaczego. Przytulam, trzymaj się. Wiem, przez co przechodzisz. Dziewczynki a u mnie masakra, ale nie chodzi o facetów. Miałam 2 stłuczki samochodem w ciągu 4 dni (nie z mojej winy). Mam już tego dosyć. Gdy jednego dnia jest trochę lepiej (znalazłam pokój do wynajęcia, który mi odpowiada, dostałam odszkodowanie od mojej firmy za wypadek w pracy - miły przypływ gotówki hehe..), to drugiego wszystko się wali. Ostatnio nic w moim życiu nie idzie gładko :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×