Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ..majutek24

Zostawił mnie chłopak - wesprzyjcie

Polecane posty

WSZYSTKO TO RACJA I PRAWDA!tylko jest jedno małe a zarazem wielkie "ale".....zauważcie że faceci ni emaja takich forum jak to.nawet kiedy jest im byc może trudno czy przykro potrafią to zazwyczaj zdusić i ztłamsić w sobie zgnieśc i żyć dalej.normalnie sowim życiem.robić to co chcą i lubią.a my co???? a my nie dośc że tłuczemy w sowich głowach miliony myśli,analizujemy,cierpimy,rozmyślamy,na pewno godzinami dyskutujemy z przyjaciółką,znajomą kimkolwiek...to jeszcze w internecie i szukamy ratunku,pocieszenia,rozmowy,wsparcia. DZISIAJ MIJA RÓWNO MIESIĄĆ JAK MÓJ FACET MNIE RZUCIŁ.Bo innaczej tego nazwać nie mogę.rzucił po 3 latach w 30 minut.nie mówiąc prawie nic.co teraz robi???"tańczy".pije,baluje,spotyka się z byłą,łazi z kumplami po imprezkach. wszystko to,co ja mu dałam,posżło w niepamięc totalną.wyciągam wnioski na przyszłość,ŻE PRZEDE WSZYSTKIM NALEŻY MYŚLEĆ O SOBIE!!!!A W DRUGIEJ KOLEJNOŚCI O PARTNERZE.INNACZEJ MOŻNA SOBIE SAMEJ ZROBIĆ KRZYWDĘ,TAK JAK JA ZROBIŁAM.POZBAWIŁAM SIĘ ZNAJOMYCH,SWOJEGO ŻYCIA,SWOICH ZAINTERESOWAŃ,SWOJEGO CZASU,SWOJEGO ŻYCIA.MÓJ FACET BYŁ MOIM ŻYCIEM I TO BYŁ MÓJ NAJWIĘKSZY BŁĄD.dlatego przestrzegam Was wszystkie kochane kobietki przed tym.i mam głęboką nadzieję,że ja sama tak nigdy już nie zrobię.wierzę w siebie i będę jeszcze długo pracować nad samą sobą,zanim wejdę w drugi zwiążek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jest mi bardzo ciężko.buduję swoje życie powiedzmy od nowa.wiem,że rozstani eto nie koniec świata i czeka mnie jeszcze wieeeeeeleeeeeeeeeee dobrego w moim życiorysie:)ale póki co,muszę sama sobie po woli odtworzyć moją rzeczywistość.jest to ciężkie,ale na pewno bardzo dobre doświadczenie. gdybym mogła cofnąć czas na pewno związała bym się z tym samym facetem,bo ja kochałam go szczerze miłością bezinteresowną i uczciwą. nie żałuję,że z nim byłam mimo jakiś tam łez i przykrych słów.poznałam smak prawdziwej miłośći,bo pierwszy raz w życiu kochałam.pierwszy raz budziłam się i zasypiałam nieustannie z myślą o nim.oddychałam nim.a to po prostu ni ebyło dla niego to,czego chciał.przestał mnie kochać.nie walczył o nasze uczucie,nawet nie powiedział mi wcześniej,że coś mu nie pasuje,tylko dusił to w sobie,nie dając żadnych oznak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a to dla Was wszystkich Kobitki,Kayah wiedziała co pisze:) "na złość, na złość, na złość wzlecę w górę wysoko jak feniks z popiołów Choć ciągle kłamałeś to ja wierzyć chcę choć serce złamałeś wciąż miłość w nim jest jeśli ciebie kochałam pokocham znów kogoś nawet jeżeli rundę przegrałam to mogę walkę wygrać z tobą na złość, na złość, na złość tobie z upadku podniosę się znowu na złość, na złość, na złość, znów otrzepię się z kurzu i ruszę do przodu na złość, na złość, na złość wzlecę w górę wysoko jak feniks z popiołów Choć tak się starałeś to obcy mi gniew choć o zemście myślałeś ja mścić nie chcę się nie, nie znowu z prochu powstałam by zacząć na nowo nawet jeżeli bitwę przegrałam to mogę wojnę wygrać z tobą na złość, na złość, na złość tobie z upadku podniosę się znowu"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasha777
Pomocy! :( Znowu ryczę od kilku dni, nie mam już sił :( :( :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość minima
Kasha, trzymaj się!!!!!! Musimy byc silne!!!!!!!!!!! Napisz coś więcej, co się dzieje. Przytulam mocno!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasha777
minima- czas nie leczy moich ran, tylko je pogłębia. Całą niedzielę przepłakałam, nie mogłam się opamiętać. On mi się ciągle śni, śni mi się jego rodzina... Tęsknota mnie zabija. Mam gorsze dni. Chciałabym w końcu odzyskać radość życia... :( by ten koszmar w końcu się skończył... ten ból w sercu nie daje mi normalnie żyć, i tak jak ktoś tu niedawno pisał, utożsamiam szczęście z miłością, nie będę szczęśliwa, dopóki nie będę miała u boku prawdziwej miłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość minima
No cóż... ja też cierpię, ponownie :-( Zaczęłam się spotykac z kimś nowym. Kiedy zdawało się, że wszystko jest super, wszystko na dobrej drodze do szczęścia, kiedy już zaczęłam się angażowac, wszystko się spieprzyło :-( Nie chcę, nie mam siły przechodzic przez to wszystko od nowa. Jest mi źle, odechciewa się życ....... :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasha777
ech minima... ściskam Cię bardzo mocno 🌻 Mój były wozi się z jakimiś małolatami... brak słów. A jeszcze niedawno jedna nasza wspólna znajoma wciskała mi bajeczkę, że on tak płacze za mną i tęskni, nie wiem czemu mi takie głupoty pisze, ludzie to potrafią być fałszywi :(.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość minima
:( jest mi tak cholernie smutno i źle..... :( :( wszystko przez to, że ja po prostu tęsknię........... dlaczego faceci nam to robią? Najpierw rozkochują w sobie, obiecując złote góry a potem zostawiają bez słowa??? J. jeszcze w czwartek zapewniał mnie że wszystko jest ok i nadal chce się spotykac, dziś mija prawie tydzień i gdyby nie 2 smsy, które mu wysłałam, na które odpisał, nie mielibyśmy w ogóle kontaktu. Nawet nie było go stac na to, żeby powiedziec mi uczciwie, że nie ma ochoty kontynuowac tego, co było między nami....... :( faceci są po prostu beznadziejni!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasha777
faceci to cholerni niedojrzali tchórze przede wszystkim :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość superbitch
skoro faceci sa tacy beznadziejni to przerzuccie sie na babki :D albo nauczcie sie ze jak byc z facetem to tylko za KASE, inaczej to strata czasu i nerwow. masochistki niech sie mecza dalej ;) :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam problem, chlopak mnie zostawil powiedzial ze nie chodzi o mnie ze ma dosc zwiazkow ze chce sie skupic na nauce, na tym co lubi. Mowi ze jestem dla niego wazna. Rozmawialam z nim na spokojnie, zaptyalam czy to koniec on powiedzial ze nie mowilby tak o tym, nie powiedzial ze mnie nie kocha, a chcialam wiedziec o co chodzi on powiedzial tylko ze wolalby zebym wstala powiedziala zeby spierdalal i wyszla, w tym momencie wstalam i chcialam wyjsc zlapal mnie za dlon przytulil, przekomarzalismy sie przytulal mnie calowal mowil do mnie naszym zdrobnieniem, kochalismy sie zasnelismy razem gdy w nocy sie obudzilam zauwazyl ze sie strasznie wierce zapytal o co chodzi, powiedzialam ze nie chce zasnac.... on na to ze przeciez to nie nasza ostatnia noc. Rano bylo w porzadku rozmawialismy smialismy sie calowalismy, gdy wyszlismy chcialam go zlapac za reke to powiedzial nie z glupim usmiechem. Rozstalismy sie chwile pozniej pocalowal mnie przytulil i poslismy w swoja strone. Odezwal sie pozniej na gg dajac "buzki" zdrobniale piszac moje imie usmiechajac sie. Nie odpisywalam bo nie wiedzialam po prostu co! na nastepny dzien dostalam smsa zebym napisala ze wszystko ok bo sie martwi. nie odp nadal nie wiedzialam co napisac nie chce pisac jak mi jest zle z ta cala sytuacja ze nie wiem o co chodzi ze placze caly czas. po godzinie bez odzewu z mojej strony zadzwonil, raz nie odebralam, drugi odebralam pytal co sie dzieje, po krotkiej rozmowie powiedzial ze jest na gg zebym sie odezwala, bez zbytniego pospiechu odezwalam sie po nie calej godzinie, napisalam hej co slychac nie odpisywal wiec napisalam ze ide, pa wylaczylam ten program. Pozniej nie wytrzymalam sprawdzilam czy odpisal napisal do mnie myszko musialem wyjsc , odezwalam sie rozmawialismy chwilke nie pokazywalam nic po sobie tak po prostu rozmawialam, byl dla mnie bardzo mily, chcialam skonczyc rozmowe napisalam zdawkowe "pa" a on na to "a buzi?". Nie wiem co o tym sadzic, jestem strasznie zagubiona, nie chce byc naiwna, bylismy ze soba na tyle dlugo ze wiem ze to nie jest jakas zabawa z jego strony, nie wiem czego on ode mnie oczekuje, w jaki sposob mam sie zachowac wedlug niego.... podczas tamtej rozmowy odpowiedzial na moje pytanie tylko "rob jak uwazasz".... chyba najgorsze slowa jakie moga pasc :D nie pisze nigdy sama do niego z wlasnej inicjatywy od tego czasu, on sie odzywa, szuka kontaktu, jak sie nie odzywam to sie martwi, mowi ze mu smutno bo zawsze tak duzo pisalam... jest mi ciezko, nie powiem zalezy mi na nim bardzo duzo z siebie wlozylam w "nas", chyba po raz pierwszy sie przed kims tak mocno otworzylam, ale nie potrafie go zrozumiec... przeciez to on zerwal ze mna nie chcac zwiazku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aneczka smutna
zostawil mnie. mowi ze cos sie w nim wypalilo. bylam na kazde jego zawolanie, wszystko robilam dla tej milosci. teraz wciaz siedze i mysle cos zrobilam zle? 5 lat bycia razem na nic. nie mam przyjaciol, sklocil mnie z rodzina, zrezygnowalam dla niego z pasji a teraz... zostalam z niczym. nie wiem co dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość minima
Dziewczynki, co u Was? Zaglądacie tu jeszcze? Dziś urodziło się dziecko A., ma syna. Dawniej zastanawiałam się, jak ja to zniosę, myślałam, że będzie mnie to bardzo bolało.. Czas jednak zaleczył ranę, narodziny jego dziecka nie zrobiły na mnie żadnego wrażenia. Sytuacja się bardzo zmieniła.. on nie jest ze swoją byłą, co jakiś czas jeszcze ma "zrywy" i próbuje walczyc o nas... A ja....dzięki temu zrozumiałam, dlaczego jego była go nie chce. Ja z resztą też nie... :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sloneczko na niebie
hej hej ja jestem od czasu do czasu wchodze:))))))))) i bardzo dobrze ze masz minima takie odczucia, moim zdaniem czas robi wszytsko. Czas potrafi spojrzeć realnie na wiele rzeczy, ocenić czy az tak naprawde bylo tak super cudownie ze nie można bez niego żyć. Otóż nie!!! mozna zyć i to calkiem fajnie żyć, wszystko zalezy od naszego nastawienia, jakiegos w koncu realnego spojrzenia na swiat bez idealizowania tego " ksiecia z bajki" ja mozn apowiedziec jestem na ostatnim etapie. praktycznie nie mysle o nim juz prawie w ogole , zaczelam sie w ogole zastanawiac czy byloby mi az tak dobrze gdybysmy byli razem i wiem ze nie, jestem pewna ze nie. oglądalam ostatnio film " jedz módl się kochaj" i polecam wszystkim babkom. tym co sie zatracaja w związkach, neiswiadomie zyja zyciem faceta, nie myslac o wlasnych potrzebach i uczuciach. Ja akurat nigdy tego nei robilam ale czytam wasze posty" bylam idealna, oddalam mu wszystko, dbalam o niego, bylam na kazde zawolanie" ja piernicze czas pomyslec o sobie, o swoich potrzebach. podporzadkowując sie bo fajnei meic faceta, to po 10 latach stwierdzicie ze was to tak naprawde nie cieszy, ze to nei wy. ja juz wiem ze zeby miec kogos naparwde z kim sie chce byc ot musi byc twoj przyjaciel, jak przyjazn wyjdzie, moze byc zwiazek. mam nadzieje ze z takim nastawieniem znajde w koncu faceta przy ktorym bede mogla byc SOBĄ, bez glupiego zatracania się pozdrawiam:))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość minima
Mądre słowa, Słoneczko. Przydadzą mi się, bo właśnie cierpię po kimś następnym, znowu porażka :/ nieważne, nie chce mi się nawet o tym pisac. A film zamierzam obejrzec, wybieramy sie do kina ze znajomymi w poniedziałek :) pozdrawiam!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasha777
czasami mam ochotę zasnąć i długo się nie budzić... no i co z tego, ze jestem pośród ludzi, ze czasem gdzies tam wyjde sie pobawić, pogadac z kims. No i co z tego, ze mam zajecia. To juz nie ta sama ja. Czas płynie, a ja nadal nie umiem się pozbierać. Mam jakies tam radosci zycia codziennego, ale w glebi jest ogromny smutek, ogromne cierpienie, które staram się jakoś kryć. Mam w sobie tyle miłości, którą chciałabym się z kimś podzielić :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kasha, czuję się dokładnie tak samo... czy my jeszcze kiedyś będziemy szczęśliwe?? Ja już w to nie wierzę, dla swojego dobra chyba powinnam byc sama, bo każdy kolejny początek przynosi tylko nowe rozczarowanie, nowy ból... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marta123@
witam kochane! tydzien temu zostawil mnie chlopak...i nie moge sobie poradzic...dlatgeo pisze..prosze pomozcie,napiszczie co tym myslicie...bylimsy ze soba ok 10 miesiecy ale to byl najszcesliwszy czas w moim zyciu...nie wtapie w to ze naprawde sie kochalismy...to wszytsko rodzilo sie stopniowo..pamietam te chwile kiedy pierwszt raz powiedzial z emnie kocha,jak drzal mu glos..i wyjechal na studia,400km dalej:( ale powiedzielismy sobie z edamy rade i w ogole i na poczatku bylo ok..caly zcas zapewnial ze kocha ze teskni...a tu cisza,dowiedzialam sie od kogos ze zamula,spi caly czas,i cos go dreczy i okazalo sie z edreczylam ja,nie odzywal sie dlugo napisal tylko smsa ze zadzwoni i zadzwonil,powiedzial ze on nie umie tak,ze nie moze sobie poradzic zta odlegloscia,ze bedzie lepiej jak sie rozstaniemy teraz niz potem,a ja dla kogo a on z eddla niego na pewno...powiedzial tez ze nie byl w stanie do mnie zadzwonic z enie mogl ale bardzo duzo o tym myslal i podjal taka decyzje...i skonczylo sie wszystko,a jest dla mnie wszytskim,tylko teraz wychodzi ze ja dla niego nie:( moze nigdy mnie kochal, i to najbardzije boli,ze tak latwo zreyzygnowal,ze odpuscil,moze kogos poznal...ale najgorsze jest to ze teraz mu ulzylo pewnie,jest szcseliwy bo rzucil mnie bo ta decyzja wedlug niego jest dla niego dobra:( chce sobie tam ulozyc zycie a ja??? ja chce tylko jego,nikogo innego! teraz widze ze nigdy mnie kochal,ja tez popelnilam blad ,uwazalam sie z akogos wyjatkowego dla niego,ze takie nigdy nie spotkal i z eto jest TO ale mylilam sie ,jestem przecietna dziewczyna,on pewnie dopiero pozna kogos super ale ja zawsze bede go kochac bo on dla mnie byl wlasnie TYM...zlapalam sie bo wszytscy mowili ze nigdy nie widzilei go takiego szczesliwego,on mi mowil takie rzeczy a on jest tym typem co nie klamie....ludzilam sie jeszcze z esie odezwie ale cisza...nie odp na esy bo chcialam sie spotkac zeby wysjanic w realu wszystko...juz nigdy go nie zobacze:( czemu mnie tak traktuje po tym wszytskim? wszytsko robilismy raezm..to on zawsze sie staral zabiegal... i tak latwo zapomnial? tak bardzoe jest szczesliwy z emnie wyrzucil z pamieci? terazm mysle ze pewnie imprezuje,juz zabawia sie z innymi i niemoge zniesc tego jak sobie pomysle z emowi to smao innej,jest znia szcesliwy a ja dojze ze zostawiona,potawiona przed faktem dokonanym to jezszcze tak beznadzienie zakochana..nigdy juz nikoog tak nie pokocham

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Angela*.
Faceci mają bardzo praktyczne myślenie. On pewnie sobie spojrzał na tę sytuacją i oszacował, że w ten sposób wam nie wyjdzie. Nie sądzę też, że Cię naprawdę kochał skoro teraz tak się zachował. Może był po prostu zauroczony a tamte słowa wyznał Ci pod wpływem jakichś emocji, ale one już minęły i nie wytrzymały w zderzeniu z rzeczywistością. Pewnie poznał nowych ludzi i chce sobie spróbować jakiegoś innego życia... Trudno, tak bywa. Powinnaś wyciągnąć z tego lekcję na przyszłość, że absolutnie nic nie jest w naszym życiu gwarantem. Powinniśmy dbać o własny świat poza związkiem,inaczej zostaniemy z niczym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mnie chlopak zostawil po roku teraz mam ciezka depresje nie jem nie pije zycie nie ma dla mnie sensu myslam ze ladni maja lepiej w zyciu ze ktos ich kocha a tu g***o oprawda to byla moja pierwsza milosc bylam taka szczesliwa wyleczylam sie z depresji atareaz? jest gorzej niz bylo ja nie umiem zyc bez niego najgorsze jest to ze jeszcze do tegop mam depresje ja go tak bardzo kocham!!!!!!!! powiesze sie bo ja nie cche innego chlopak dtartuja do mnie nawet i przystojniejsi od ex ale on byl moim idealem chcialam z nim spedzic cale zycie... ateraz pozostaje sie tylkop zachlastac co ja mama zrobic boze pomoz mi bo nie radze sobie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
watacukrowa musisz sobie uświadomic ze z czasem bedzie coraz lepiej az w koncu zaczniesz normalnie zyć. Wiekszość z nas przechodzi lub przechodziło przez takie piekło. Pamietaj bedzie lepiej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Angela*.
To była Twoja pierwsza miłość, a pierwsze rozstanie zawsze najbardziej boli. Jeśli masz depresję, powinnaś w tej chwili trafić pod opiekę psychologów, lekarzy i skupić się na leczeniu. Nigdy nie buduj poczucia szczęścia w związku z drugą osobą bo ono zawsze będzie nietrwałe - gdy pęknie bańka mydlana zostajesz zawsze sama z jeszcze większą rozpaczą. Wiem bo sama przez to przechodziłam. Proszę skorzystaj z pomocy specjalistycznej bo sama możesz nie dać rady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a wiecie co jest w tym wszystkim najgorsze ? ze dla nie go trzymalam dziewictwo mam 21 lat i nadal jestem i zaluje tego ze tak dlugo czekalam teraz pewniepzred zadnym sie nie optworze i boje sie ze juz zawsze nia bede ;/ mam nauczke na przyszlosc po prostu juz nigdy sie nie zakocham bo to jets takie xcierpienie jakiego sobie nigdy nie wyobrazalam ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mnie chłopak zostawił po prawie 2-óch latach spędzonych razem (przez sms'a!)... Wiem że nie powinnam za nim płakać, ale to jest silniejsze. Uważał że nie pasujemy do siebie... Często miewał jakieś dziwne nastroje. Nie mówił tego wprost, ale ja wiem że uważał że to przeze mnie, że to moja wina, że on się czuje źle... Zawsze starałam się go jakoś pocieszacz, rozmawiać, ale on mnie tylko odpychał. Jeżeli już zdarzyła się jakaś sprzeczka, to nawet nie chciał słuchać o rozmowie, o wyjaśnieniach- wkurzał się. I właśnie taka sprzeczka była powodem jego decyzji. Zdenerwował się, bo zadałam mu jakieś mało znaczące pytanie na które zresztą odpowiedział mi tak, że bardzo mnie to zraniło... fakt rozpłakałam się, aż nasi znajomi zaczęli się wypytywać co się stało. Nie chciałam mówić, ale naciskali... Powiedziałam tylko że zabolało mnie to jak się do mnie odniósł. Po czym on powiedział, że nie chce żebym zostawała u niego w mieście i o godzinie 3 w nocy wsadził mnie w pociąg. Bez wyjaśnień, bez dłuższej rozmowy 3 dni później dostałam sms'a. Czuję się źle. Powinnam być wkurzona. Nie powinnam się była do niego odzywać po tym jak mnie potraktował, ale chęć rozmowy była silniejsza. Nic nie wskórałam... o jak zwykle nie chciał rozmawiać... Nie można powiedzieć, że nasz związek był zły, nieudany, wręcz przeciwnie... Heh najwidoczniej nie mam szczęścia w tych sprawach... Co Wy byście zrobiły? Zapomniały jak najszybciej? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×