Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ..majutek24

Zostawił mnie chłopak - wesprzyjcie

Polecane posty

dziewczynki czytam to wszystko i wiem że macie rację, ale jest jeden problem. Ja go kocham, nadal i każdego dnia chyba mocniej. Minęło dokładnie 24 dni cisza. Ja codziennie czuję się tak jakbym w ogóle śniła. Że to nieprawda. Ja czegoś takiego nigdy do nikogo nie czułam..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutek jest w nas ...
u mnie drozdzyk mija prawie 2 tygodnie juz i czuje jakby powietrze ze mnie uchodziło ... nigdy wczesniej nie kochałam tak mocno ;(( juz nie wiem co mam ze soba zrobic :((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buba125
Matko, podziwiam Cie autorko! Co prawda nie płakałam przy rozstaniu, ale i tak chciałam wiedzieć wszystko wszystko. Dobrze postąpiłaś, tak trzymaj. Jeszcze pożałuje, bo takich kobiet jest niewiele. W żadnym wypadku nie szukaj kontaktu, w zasadzie najlepiej gdybyś udawała że wszystko OK. Po pewnym czasie nawet w uśmiechaniu na pokaz można nabrać wprawy a i zauroczyć nie jednego tym optymizmem;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiecie co jest najgorsze?? Przez parę dni starałam się trzymać, pocieszałam nawet inne koleżanki w ich troskach i je rozśmieszałam. O swojej sytuacji starałam się nie mówić. Ale dziś po powrocie do domu poczułam że ten ogromy ciężar w sercu który próbowałam tak maskować mnie zwyciężył i teraz od godziny siedze i łzy po prostu płyną mi ciurkiem. Zastanawiam się co takiego zrobiłam że mnie to spotyka, że nie potrafię przestać o tym myśleć, nie potrafię przestać kochać...przepraszam Was... ja naprawdę starałam się trzymać, starałam się nawet uśmiechać, dziś wiem że przegrałam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutek jest w nas ...
ejjj kochana :** jak ja Cie rozumiem ja mam od niedzieli masakre :(( myje sie placze wczoraj wieczorem wracałam spacerkiem do domu i sie poplakałam na ulicy dobrze ze ludzi nie było ale kurde musimy jakos dac rade słyszysz ?? MUSIMY !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ..majutek24
Eh jak ja Was dobrze rozumiem. Czasem mam wrażenie, że to nawet nie ból, tylko taka pusta, taka ogromna pustka.. ale to gorsze, niż ból. Przez te ponad 4lata było kilka sytuacji, kiedy rozstanie by mnie nie zdziwiło. jakieś poważne rozmowy, przemyślenia, kłótnie, związek na odległość kiedy się trochę oddaliliśmy.. Ale teraz? Wszystko było pięknie ładnie, no dosłownie sielanka :( nic z tego nie rozumiem :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutek jest w nas ...
ja juz sama nie wiem co to jest .... ale chcialabym zeby to juz znikneło ... bo jest to okropne uczucie :((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ..majutek24
zazdroszczę :) co napisał?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutek jest w nas ...
nooo jak super moze chociaz Tobie sie ułozy co pisze :))?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
napisał czy sobie jakoś radzę i że jemu jest cieżko i jak mi sie powodzi czy jestem zdrowa..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ..majutek24
To fajnie :) Daj znać czy jakoś rozmowa się potoczy, nawiążecie kontakt, czy to takie jednorazowe się okazało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiecie co nawet nie o to chodzi co pisze,,, tylko o fakt że dzisiaj pękłam, dzisiaj się popłakałm jak jeszcze nigdy od dnia rozstania i nagle usłyszałam telefon...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutek jest w nas ...
mam nadzieje ze Wam sie uda ... trzymamy kciuki :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jogurt malinowy
hej dziewczyny. Ja tylko podczytuję topik. Współczuję sytuacji. Jeśli to pomoże, to pomyślcie, ze dawniej nie było kafe i wtedy nie było takiej mozliwosci zeby wyzalic się przed kimkolwiek. Dobre i to tej sytuacji. Piszcie co u Was, to pomaga, lepiej nie dusic w sobie wszystkiego. Miłego dnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lilia wodna ...
Do drożdżyk Śledzę Twoja historię od czasu Twojego pierwszego rozstania z Twoim lubym.Nie doczytalam tylko czy to on Cie teraz zostawil?? Ja jestem w podobnej sytuacji, rostalam sie z M juz drugi raz.Popierwszym zejsciu się byliśmy razem pół roku i znów rozpad. Dodam że jestesmy razem ponad 3 lata, z tego mieszkaliśmy za granica razem prawie 2,5 roku.Po ostatnom rozstaniu biegałam, płakałam, prosiłam go itd. Wiele czynników plus jego ogromna tęsknota złaczyly na raz kolejny. A teraz nie wiem co sie stało. Myślę, ze presja społeczeństwa, to że nasi znajomi maja dziecie, biorą śluby itd Może za duzo mowilam o zaręczynach itd, musiał się ratowac?!Zaglaskałam Kotka :) Minąl tydzien jak jestem sama i zaczynam to widzieć w innych barwach.Kocham go, to mezczyzna mojego życia i wiem ze w niedlugim czasie sie ocknie.Bo faceci sa prości, jak się o coś nie potkną to nie zauważa. Co prawda moje życie wygląda teraz jak na huśtawce: raz u góry raz na dole, ale jeszcze wyjdzie słońce, wieżew to.On caly czas sie odzywa, zapraszał mnie nawet na kolację z naszymi wspólnymi znajomymi, ale odmowilam, bo nie potrafie. Zreszta zostawil mnie, a po tygodniu chce mnie zapraszac, że niby jako kolezanke?! Nic z tego nie rozumiem, ale poczekam. Drożdżyku jeste pewna jak niczego, że on do Ciebie wróci i to już będzie ostateczny powrót.Całuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lilia wodna ...
P.S Polecam z całego serca ksiązkę "Dlaczego meżczyni kochają zołzy" Rewelacja. Otworzyła mi oczy na pare kwestii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lilia wodna Może to dziwnie zabrzmi, ale mnie wystarczy na razie, że się odezwał. Wiesz dlaczego? Bo wiem, że nie tylko ja przez ten czas myślę, przejmuję się, wspominam. Teraz mam dowód, że jego też to dotknęło a to już dla mnie dużo bo wiem przynajmniej że nie byłam mu obojętna. Kiedy dowiedziałam się co u niego zrobiło mi się jakby lżej, wiedząc że jest zdrowy, że wszystko w porządku. Po prostu poczułam jakąś ulgę. Ale powiem Ci szczerze, że nie mam ochoty na kontakt na razie. Tzn. nie myślę już o tym.Dla mnie to nie jest takie oczywiste czy wróci, a nawet jeśli będzie chciał to nie wiem czy ja będę chciała. Faceci w dzisiejszych czasach nie wiedzą czego chcą. Z jednej stron chcą wolności - chcą się wyszaleć, a z drugiej chcieliby mieć obok siebie kobietę na której będą mogli polegać. Mieć ciastko i zjeść ciastko. Ja mam wrażenie, że mój facet cały czas jest na tym etapie. I tego się boje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lilia wodna.
Dokładnie, zgadzam się z Toba! Dla facetów rozmowy o uczuciach są czymś nie do przeskoczenia, nie potrafia się przyznać i potrzebują naprawde sporo czasu, żeby sie określić. Widze postęp po Twoich wypowiedziach, że juz nie jesteś "desperatką" na siłe trzymającą faceta-bez obrazy :* Człowiek zmienia swoje myśli i słowa jakie wypowiada po przemyśleniu na spokojnie wszystkiego. Tak ja Ty i ja tez . Dlatego idąc tym tropem, wierze ze faceci też potzrebują czasu i to więcej niż my, bo oni są z Marsa :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po tylu przejściach jakie miałam ze swoim facetem i po czasie, który miałam na przemyślenie z wielu rzeczy zdałam sobie sprawę. Przede wszystkim zdałam sobie sprawę z tego, że podstawą związku jest nie tylko miłość ale najzwyczajniej w świecie szczęście. Jeżeli partnerzy w związku potrafią powiedzieć, że są szczęśliwi i że dobrze czują się z tą drugą osobą a dodatkowo jest coś więcej - jakieś uczucie, jakaś chemia. To według mnie to już jest naprawdę dużo. Ja nie chcę być w związku gdzie facet cały czas się miota, nieważne czy to z własnej winy czy z mojej. Po prostu nie chcę. Chciałabym budząc się obok niego mieć jakieś minimum pewności, że będzie tu jutro, za tydzień, za miesiąc. Jeśli on chce się "wyszaleć" to niech "szaleje" ale niech nie myśli że w tym czasie będę czekać aż się wyszaleje. To fakt ja bardzo ograniczałam go jeśli chodzi o takie męskie wyjścia,burmuszyłam się, no ale to juz moja lekcja wiem że tak do przesady nie można, ale z drugiej strony gdyby chciał to by usiadł i postanowił coś ze mną. Powiedział mi kiedyś że już wiele razy mi mówił i nic się nie zmieniało i tu akurat musze przyznać mu rację. Ale to raczej wynikało z mojej niskiej samooceny, nie wierzyłam że ktoś mnie może kochać, nie oszukiwać, wszędzie doszukiwałam się kłamstwa. Nie chcę już teraz roztrząsać co było powodem ale mam nauczkę na przyszłość. Dziewczyny zanim wrócicie do swoich facetów po prostu zastanówcie się - bo jeśli macie wracać do "tego samego" to mogę się założyć, że znów za jakiś czas coś będzie nie tak. COŚ musi się zmienić, czy to w naszym podejściu czy w ich. Związek to ciężka praca, kompromis.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ..majutek24
Drożdżyk masz 100% rację. Nic dodać, nic ująć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lilia wodna..
Jestem bardzo ciekawa jak potoczą sie Nasze historie, czy wyciągniemy wnioski i naprawimy swoje relacje, utrzymamy je.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczynki chciałabym po prostu żebyśmy były szczęśliwe w swoich związkach i dawały szczęście naszym partnerom. Nie chcę żebyśmy się dla kogoś poświęcały, zawsze jako pierwsze wyciągały rękę, czuły sie stłamszone i zaszczute. Chciałabym żebyśmy czuły się wolne szczęśliwe i kochane - takie jakie jesteśmy, z naszymi wadami i zaletami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o drożdżyk
uważaj tylko na jedno drożdżyk - kolejnemu nie ufaj za bardzo, ja tak "wpadłam", zdradxził mnie, bo dałam mu za dużo wolności, by wyjść z kolegami odwoływał się do moich wyższych uczuć, typu, że koledze się dziecko się urodziło - a tak naprawdę chadzal na spotkanie z drugą dzieecxzynom

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oczywiście wiem. Wbrew pozorom nie jest ze mną tak łatwo ;) jestem zodiakalnym Baranem ;) Ale chodzi mi że nie wolno przesadzać w żadną stronę - ani dawać zbyt duży kredyt zaufania, ale też nie ograniczać faceta. To ciężkie do wyśrodkowania ale może da się to wypracować??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja pamiętam jedną sytuację : jak po zerwaniu z jednym imbecylem (teraz stwierdzam, że ta osoba ma po prostu problemy psychiczne i trwanie dłużej w tym wykończyłoby mnie psychicznie) byłam więc samym ciałem na ziemi przez X czasu. Siedziałam na dworcu autobusowym, czekałam na busa. W pewnej chwili jakiś starszy mężczyzna powiedział do mnie coś w stylu : "dziewczyna a taka smutna, ma pani bardzo smutne oczy". Zrozumiałam wtedy, że chyba faktycznie wyglądałam jak duch jakiś ... wzięłam się za siebie. Dziś jestem w bardzo szczęśliwym normalnym związku. Dziewczyny 3mam kciuki da się wyjść z tego :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutek jest w nas ...
ja tez o tym dzis myslałam z rana czy warto byc z kims kto ma takie hustawki nastroju dzis mnie kocha a jutro nie ?? hmmm to skad miec pewnosc ze za miesiac znowu sie mu nie odmieni ?? dlatego jak najbardziej Drozdzyku rozumiem Twoje obawy bo mi sie tez zaczyna zaświecac lampka duzo dzis w nocy sobie przemysłałam....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak z dnia na dzień, nic nie wskazywało na taki bieg wydarzeń, cały czas mówiła że mnie kocha i nie wyobraża sobie życia z kimś innym :( jejku to drugi temat w którym piszę :/ ale może to mi pomoże

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×