Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ..majutek24

Zostawił mnie chłopak - wesprzyjcie

Polecane posty

U nich wszystko dzieje sie z zawrotną prędkością. szybko podejmują decyzje o rozstaniu, szybko wstaja na nogi i szybko wiąża się z kims innym... ja nie wiem, czy w nich nie ma odrobiny człowieczeństwa? czy zamienili się w automaty do życia? ja wiedziałam,ze F. nie bedzie długo czekał, bo poprzednio zanim mnie poznał, to jak zerwał ze swoja eks, to też miesiąca nie czekal i już był na portalu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
KELLE taka juz psychika facetów szybko się pozbierają i nie patrzą na to co było i idą dalej do przodu. Tylko my takie jesteśmy że rozpamiętujemy ich, wzdychamy z ciężkim sercem :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Być może oni własnie zabijaja klin klinem, żeby uporac sie z tym co było, ale ja i tak tego nie rozumiem....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
KELLE mnie też było na początku bardzo przykro że się nic nie odzywa (zwłaszcza że chciał utrzymywać kontakt) ale się już do tego przyzwyczaiłam i pogodziłam się z myślą że pewnie go już nigdy na oczy nie zobaczę . A chociaż kto wie ..........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moj powiedzial ze sie jeszcze zobaczymy ale to pewnie miala byc jakas dziwna forma pocieszenia..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość minima
Ja się dziś czuję bardzo samotna... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Właśnie oglądałam nasze wspólne zdjęcia na kompie i nie mogłam się opanować ale łzy mi same już poleciały :( Tak bardzo chciałabym się do niego przytulić .......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej Dziewczynki :* po pierwsze wszystkiego najlepszego Marisol obyś w końcu trafiła na cudownego faceta który w pelni na Ciebie zasłuży i da Ci takie szczescie jakie Ty dasz jemu :* jesli chodzi o zyczenia urodzinowe to ja bym mu tez wysłała skoro on mi wysłał moj były z którym nie jestem juz pare lat do dzis dzwoni w świeta i urodziny i ja tez mu zawsze wysyłam a jesli chodzi o te zdjecia to ja pewnie tez bym nie wytrzymała i zapytała po co nadal je trzyma ? Buzka jestem z Toba :* Aneri przykro mi ze tak cierpisz kazdy potrzebuje innego czasu zeby mniej cierpiec i mam nadzieje ze ten czas sie u Ciebie juz zbliza Ci tego z całego serca wiem ze boli Cie serduszko jak patrzysz na jego profil na sympatii ja miałam to samo kiedys z moim poprzednim chłopakiem ale pocieszajace jest ze to mija ... do dzis ma tam konto pewnie chociaz nie wiem na 100% bo wogóle juz tam nie zagladam od bardzo dawna .. bedzie dobrze :* Kelle całkiem prawdopodobne ze jak wyjedziesz to wpadniecie na siebie los juz taki jest :P wtedy musisz byc twarda i silna zreszta na pewno przygotujesz sie na to psychicznie trzymam kciuki za Ciebie zobaczysz ze bedzie dobrze :* Minima jak Ciebie jak tam z byłym ? i jak z tym nowym :) :*? Pozdrawiam :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość minima
Kafeterianko A. odezwał się dziś rano. Wysłał mi smsa o 6.00 i mnie nim obudził :/ Napisał że bardzo mnie przeprasza za to ostatnie spotkanie, że w ogóle nie powinien mi wtedy zawracać głowy, ale po prostu był nieźle skołowany, zdołowany przez śmierć tego kolegi i takie tam.. Prosił żebym mu wybaczyła i się nie gniewała.. hehe szkoda że dopiero teraz mu się przypomniało, szczególnie że to wszystko nie przeszkodziło mu balować w weekend, szkoda słów. Odpisałam mu po 4 godzinach :P Ponieważ zapytał też, co dziś mam w planach, więc napisałam mu, że jestem dziś bardzo zajęta i dlaczego pyta, czego chce tym razem.. hehe :P Chamsko ale powiem szczerze, że mam to w d... Nie mam zamiaru lecieć za nim kolejny raz na jego skinienie palcem.. On nie zasługuje nawet na przyjaźń... tak myślę. Co do "nowego", to w końcu facet, który potrafi się zachować, okazać kobiecie szacunek, zainteresowanie i że mu zależy... przynajmniej takie mam odczucia po dotychczasowych naszych kontaktach i spotkaniu. Nie jest w moim typie, jeśli chodzi o wygląd, ale zdecydowanie tak, jeśli chodzi o zachowanie i charakter. Naprawdę fajnie się czułam w jego towarzystwie :) Wczoraj on niestety poleciał na 3 tygodnie do Polski, więc muszę być cierpliwa hehe... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuje Ci Kafeterianko za ciepłe i serdeczne życzenia urodzinowe :) Tak bardzo bym chciała żeby się spełniły :) Czuję w sobie dużą potrzebę obdarowania kogoś miłością. Moja najlepsza przyjaciółka niedługo wychodzi za mąż, inne są już zaręczone. A ja wrócę w pażdzierniku na uczelnię i co i powiem że jestem sama :( Czuję że w moim przypadku nowa miłość jako lekarstwo by się sprawdziło ale nie mam pojęcia gdzie kogoś poznać (portale randkowe zostawie jako ostateczność) , a zresztą po tym wszystkim odczuwam lęk żeby nikt mnie nie odrzucił. Zresztą obiecałam sobie wczoraj że już nigdy nie pozwolę na to żebym cierpiała przez jakiegoś faceta ( a przynajmniej się postaram). Już nigdy nie stracę czasu na faceta który będzie przejawiał wątpliwości co do swoich uczuć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasha777
Mi zostało jeszcze jedno zdjęcie do porwania... :( W ogóle to dopiero teraz sobie uświadamiam, z jakim ja człowiekiem byłam. Jak się rozstaliśmy, utrzymywaliśmy trochę kontakt (głupia miałam nadzieję), czasem on napisał: co słychać, nawet się spotkaliśmy i niby niechcący wyrywało mu się: "ale kochanie". Teraz rozumiem, że on chyba chciał mnie mieć w zapasie. Że jak nie wyjdzie mu z tą, to jest jeszcze głupiutka ex, która na jego skinienie zrobi wszystko. Bo przecież, skoro ma dziewczynę, to po co mu kontakt ze mną? Coś czuję, że on się nią tylko zabawi przez chwilę. Zawsze mi powtarzał, że nie chciałby dziewczyny, co papierosy pali, a widziałam, jak paliła. Mówił, że nie lubi, jak dziewczyna ma mocno zmalowane oczy- jej oczy były widoczne z daleka... Może to nieładnie z mojej strony, ale życzę mu źle. I mam nadzieję, że jakaś dziewczyna tak mocno go kopnie w tyłek, jak on mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rysia45
:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość minima
nuda... :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc dziewczynki Co u Was słychac? U mnie tak jakby lepiej, wkrada sie obojętnośc w moje emocje, mam nadzieje, że nie jest to wrażenie złudne i krótkotrwałe...Wkrótce udaje sie na urlop i bardzo się ciesze:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj Aneri :) U mnie tak sobie, wczoraj dopadł mnie lęk i dołek, ale potem jakoś przeszło. Załatwiłam sobie pracę i dziś był mój pierwszy dzień, żeby tylko wyjść z domu do ludzi i zająć swoje myśli pracą , w ten sposób nie będę rozmyślać za dużo. Dziś było spokojnie, w pracy dużo młodych osób także jest przyjemnie :) Nie wiem tylko czy dam radę tą pracę pogodzić od października ze studiami bo studiuję dziennie. Ale na te 2 miesiące do października to jak najbardziej się cieszę bo będę miała zajęcie :) A dziś w nocy 2 noc z rzędu śnił mi się mój eks, w dodatku w dzisiejszym śnie ubrany był tak samo jak wtedy przy rozstaniu ( to był dziwny sen przyszedł do mnie do domu i chciał w nim robić remont. Hehe śmieszne to było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jade do siostry do UK. Wiesz, te lęki i dołki jeszcze jakiś czas beda Cie nekac.. Nie ma jednej sprawdzonej recepty aby one minęły. Nie ma tez osoby, która mogłaby Ci pomóc, jesli Ty sama nie bedziesz walczyć z soba i wspomnieniami, ale na to potrzeba czasu...I tylko czasu... każdy z nas potrzebuje go mniej lub więcej, na to tez nie ma zasady. ja chyba zaczynam się godzić z tym co mnie otacza, a za jakis czas odnajde siew tym wszystkim i zaczne coś nowego, ale nic na siłe i bez presji uciekającego czasu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny,, Postanowiłam napisać Wam o moich pewnych przemyśleniach związanych z książką która właśnie czytam. Trafiłam na tą książkę zupełnie przez przypadek a mówi ona ogólnie o tym jak budować "zdrowe" partnerskie związki. Podczas czytania zmieniłam nieco swoje podejście. Zawsze byłam niepoprawną romantyczką, wierzyłam w ogromną siłę miłości która przetrwa wszystko i pokona największe trudności. Autorka natomiast uważa że miłość owszem jest ważna ale nie daje ŻADNEJ gwarancji że związek będzie udany. Bo na dłuższą metę samo przyspieszone bicie serca, tkliwe słowa, czułe spojrzenia w oczy ani chemia nie "wystarczą" w codziennym życiu pełnym wyzwań i problemów. Opisuje ona że często właśnie rezygnujemy z tego czego naprawdę szukamy w partnerze za cenę tego że chcemy go po prostu kochać takim jakim jest, poświęcając czasem siebie i swoje marzenia. "Zgadzamy się " niejako na to co on nam daje nie oczekując więcej, tak jakbyśmy same mówiły sobie że na to "więcej" nie zasługujemy. Jej zdaniem znalezienie partnera i stworzenie udanego związku to bardzo ciężka praca a nie zrządzenie losu czy przeznaczenie. I to głównie praca nad sobą. Nauczenie się najpierw pokochania samej siebie, zaakceptowania siebie w 100 % ze swoimi lękami i słabościami. Uważa ona także że powinnyśmy oczekiwać od partnera tyle ile uważamy że powinien nam dawać. "Odpuszczać" tylko w skrajnych przypadkach kiedy wiemy że on po prostu ma takich charakter albo że nie przeszkadza nam to tak bardzo. ALe nigdy nie za cenę tego by w jakiś sposób "poświęcać" siebie. Bo życie jest jedno a my nie rodzimy się by być męczennicami ale po to by być szczęśliwe. Myślę, że w tym co ona pisze jest dużo prawdy. Zrobiło mi się lżej również po przeczytaniu tematu rozstań. Po prostu po przeczytaniu jej przemyśleń zrozumiałam, że choć rozpacz po rozstaniu jest nieunikniona to po prostu czasem ludzie najzwyczajniej nie pasują do siebie i uczucie (nawet silne ) nie jest w stanie tego zrekompensować. Nie wiem...Nie wiem już czy dobrze myślę ale po prostu staram sobie to wszystko jakoś w głowie poukładać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc dziewczyny ! Bylam przedwczoraj u przyjaciolki ktora zastosowala alkoholowa terapie na mnie.. jest ode mnie 10 lat starsza i wie troche wiecej o zyciu niz ja;p uswiadomila mi moje zalety, uswiadomila ze mozna kochac wiele razy.. minie jeszcze wiele czasu zanim sama do tego dojde ale mowie wam, przyjaciele to jednak przyjaciele.. A przede wszystkim ow przyjaciolka zabiera mnie w ten weekend na wesele naszego wspolnego znajomego ze studiow do Bytomia;p Ech pojade ponad 5h pociagiem z nia i jeszcze z innym kolega, pelny spontan, wczoraj latalam po miescie w poszukiwaniu sukienki, trafilam idealnie, wygladam w niej po prostu ekstra:) Takze zadbam o swoja dobra zabawe, dobre foty ktore wrzuce na facebooka co by niektorym uswiadomic co spieprzyli;p Trzymajcie kciuki!!! Drozdzyk.. to bardzo madre co piszesz szczegolnie ze ja staralam sie dla niego zmienic, tzn wyeliminowac swoje wady co nie jest zle ale inna sprawa, czy mozliwe.. musze sie nauczyc kochac sama siebie a niestety moje wrodzone niezadowolenie z siebie narazie goruje nad reszta.. Trzymajcie sie !!! :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aha chcialabym polecic wam swietny film- "500 days of Summer". Uwierzcie - na zlamane serce genialny!!! Cholernie prawdziwy, zabawny i smutny zarazem..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Angela*.
'500 days of Summer' to rzeczywiście dobry film. Tylko, że to Wy dziewczyny jesteście na pozycji jego - bohatera filmu, bo ona, tytułowa Summer obchodzi się z nim tak jak faceci postąpili z Wami. Na zasadzie "jestem z tobą, jest fajnie i miło ale cię nie kocham bo to nie TO". A zakochona strona zostaje sama z wielkim rozczarowaniem. Miłości nie na się wywołać - po prostu albo jest albo je nie ma. Warto zobaczyć ten film żeby sobie to uświadomić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jestem 16 latka . miałm chłopaka z ktrórym byłąm 11 miesiescy poznalizsmy sie na imprezie . A marcu tego roku dowiedzialam sie że jestem w ciazy z nim jka sie dowiedziała o ty bym był zadowolony ? Cały czas sprawdzał moje esmy zabraniał mi wszytkiego w zakonczenie roku szkolnego zaczelismy sie kłocic bo nie miał dla mie czasu ? i jakos to było ale tydzien temu powiedział mi zegnaj ze mam zapomiec o wszytkim. ja sie załamałam kumpela mnie pociaszała ale jakos nie dam rady zapomniec ja go nadal kocham mysle o nim cały czas ciagle płacze nie wiem co mam robic on sie do mnie nie odzywa nic ja tez nie odzywam sie prosze o pomoc co ja mam zrobic bo nie wiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasha777
A ja się dziś dowiedziałam, że jak był ze mną, to jeździł sobie do pewnej (że to tak ujmę) "panny lekkich obyczajów". Teraz podobno w stosunku do tej nowej dziewczyny też nie jest w porządku. No cóż, zainteresowały go łatwe dziewczyny, pewnie dlatego, że jego ukochani koleżcy tacy są. Nie zapłakałam na wieść o tym. Ale wiecie co? Wolę żyć z myślą, że się zmienił i zszedł na psy, niż z myślą, że kocha inną i układa sobie z nią życie (niby ma ją, ale jak już wcześniej wspomniałam, podobno też ją nieźle wrabia). Mimo wszystko czuję się upokorzona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
NIE CHCE ZAKLADAC NOWEGO TEMATU, MOZE COS PORADZICIE ??? po czesci moja historia podobna jest do historii autorki tego topiku, z tym ze moj chlopak nie zmienila sie po 3 dniach wyjazdu za granice, a po 5 tyg rozlaki (ja wrocialam na wakacje do rodzinnego miasta, a on zostal w swoim - tam studiuje)...a nawet mozna powiedziec,ze po 2-3 tyg rozlaki,bo wszystkona poczatku bylo ok. Potem zaczela sie mniejsza ilosc smsow, telefonow, rozmow na gg, maili itp. Jeszcze 3 miesice temu, majac siebie w odleglosci 15min przejechania mpk wieczorami potafilismy prowadzic dlugie rozmowy na gg, a teraz kiedy dziela nas 4-5h jazdy samochodem wszystko sie zmnienilo. On pisal mi,ze jest mu strasznie ciezko, bo nigdy nie rozstawal sie z dziewczyna na dluzej i nie wie co sie z nim dzieje, codziennie oglada moje zdjecia itp. Ale ja tego nie rozumiem ? Czy "nieodzywanie sie" to nowy rodzaj radzenia sobie z rozlaka ? :/ Doszlo do tego,ze podejrzewalam go o zdrade, albo chociaz zafascynowanie sie kims nowym. On twierdzi,ze nie,ze ciagle mnie kocha. Mialam do niego przyjechac (w tym szukac nowej stancji), ale ciagle cos nam nie wychodzilo: to on mial gosci, to potem ja. W tym czasie jezdzil na spotkania klasowe LO (troche czasu minelo odkad skonczyl liceum, ale przyjaznia sie, wiec straja sie wszyscy zjechac kilka razy w roku do stolicy)- byl tam w ciagu wakacji 2x. Ale kiedy juz moglam go ugoscic, on oznajmil, ze ok- przyjedzie, ale jest umowiony na piatek, bo poraz 3 jedzie na to spotkanie. Wtedy sie wkurzylam, bo rozumiem gdyby to byl pierwszy raz, ale on wybral wyjazd do ludzi ( ktorych niedawno widzial) ode mnie, a nie widzielismy sie juz 5 tyg. A ja mialam plan, ze posiedzimy u mnie a potem pojedziemy do niego. Nie zrezygnowal z wyjazdu, teraz ja musze szukac noclegu po ludziach, bo trzeba szukac tej stancji, kiedy on bedzie z kolegami,kolezankami imprezowal :( i wiecie co? Musialam zdac sie na laske swojego ex, fakt kumplujemy sie, ale czy normlany facet pojechalby na impreze wiedzac,ze w tym czasie jego dziewczyna nie ma gdzie spac i musi liczyc na laske ex ??????? Na deser oznajmil mi, ze poznal bylego menadzera klubu, ktory zaproponowal mu otworzenia restauracji, baru w stolicy !! To go sie pytam, co ze studiami (przeniesie sie), a co z nami (moge do niego doolaczyc). Jezeli on naprawde wybierze wyjazd do warszawy to z nami bedzie koniec. Pewnie zaplace za to depresja, Bog jeden wie czym jeszcze...zalamie sie kompletnie, ale w tym momencie czuje sie jak smiec, ktory nic nie znaczy w jego zyciu :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×