czy czujecie się czasem gorsi od innych?

ja niestety bardzo często.

z powodu zamknięcia w sobie..?

Caly czas i pod kazdym wzgledem.

nigdy nie byłem otwarty na ludzi, ja też czuje się gorszy pod każdym względem, to nie wyraźnie mówie, to nie umiem się wysłowić, ciągle jest jakieś ale co do mnie. chociaż są momenty gdzie naprawde staram się dobrze o sobie myśleć.

Ja takich momentow juz raczej nie miewam. Czasem zastanawiam sie tylko dlaczego trafilo na mnie...

Widzialam cie wczoraj. wygladasz jakbys mial jakies porazenie mozgowe, to pewnie dlatego :o

ważne, że czasem jest ok. Tego się trzymaj. Niewyraźna mowa przecież nie dyskwalifikuje człowieka.

W moim przypadku jest to wyglad, brak akceptacji u ludzi. A moi rodzice uwazaja, ze jezeli nie skoncze studiow to nie beda miec powodow do tego zeby mogliby byc ze mnie dumni. Wszystko od lat sie nawarstwia i jestem takim sobie czlowieczkiem :(

kiedys tak mialam ale moj maz pomogl mi bardzo - wzrosla moja samoocena bardzo, no i udalo nam sie dojsc do czegos do tego tez bardzo zmienila praca - znalazlam swoje miejsce, tu sie moge wykazac, znam sie na tym co robie, sprawia mi to przyjemnosc i wiem, ze dobrze to robie mysle, ze kazdy powinnien znalezc swoje miejsce na tym swiecie jak sie to uda to pozniej inne problemy jakos same znikaja i zapominamy o nich i nei wymyslamy kolejnych

Tak czuję sie gorsza od innych pprzedstawicieli homo sapiens sapiens.

czasem okey, tak ale tylko czasem, często przekręce wyraz mam problemy z wymową "z" "c" często w miejscach tych liter wymawiam "s" to jest w tym wszystkim najgorsze. all the time, czyli to chyba ja mam gorzej.

ja tez jestem zamknieta w sobiev ... i nie umiem sie wysłowić przy tym sie denerwuje i cxuje sie gorsza

Ja nie wymyslam. Pisze jak jest. A jest beznadziejnie. Wszystkim wydaje sie ze mnie znaja. Po prostu jestem niesmiala i juz. Tak naprawde nikt mnie nie zna i nie wie co sie w mojej glowie dzieje.

Nigdy. Nie ma ludzi lepszych i gorszych, są po prostu różni.

zamkniety chcesz sie licytowac? To nie ma sensu. Mamy swoje problemy i kazde z nas bedzie uwazac ze jego sa wazniejsze i wieksze.

bezustannie :o niestety

mam tak samo, jak coś mi nie wyjdzie, myśle o tym przez cały tydzień, dopiero po tygodniu wracam do równowagi. wtedy o tym zapominam i zaczynam od nowa.

A masz kolegow? Wychodzisz gdzies?

ja sie nauczylam w koncu miec dystans do siebie - kiedys porazki przezywalam dlugo, wystarczyla niemila uwaga kogos lub krytyka, a ja doszukiwalam sie 2ego dna, analizowalam to itp, a teraz przechodze po tym do pozadku dziennego - takie przezywanie w mojej pracy i ogolnej napietej atmosferze by mnie zabilo

prawde mówiąc do nie mam kolegów, z wyjątkiem jednego. czasem może wyjde na spacer to wszystko. tak poza tym to jestem zajęty tylko szkoła i praca.

ja też już się coraz mniej przejmuje krytyką ludzi.

Jak mam taki moment, to rozpędzam się, robię baranka o ścianę i zaraz przechodzi ;)