Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość łiłiłi

Jak mieszka się na 4 piętrze?

Polecane posty

Zgadzam się z ghgjkkjl! To prawda, nie zawsze mamy przy boku do końca życia mężczyznę. Bywa ze się rozstajemy albo towarzysz życia umiera, jesteśmy same przez jakiś czas, potem poznajemy kogoś innego, albo nadal jesteśmy same, wiec trzeba być gotowym na każdą taką okoliczność, bo nie przecież przewidzimy losu. Autorka, powinna być świadoma swoich możliwości i tego czy poradzi sobie ewentualnie sama prowadzać gospodarstwo domowe znajdujące się "po schodach". Musi potrafić zarówno wnieść zgrzewki jaki i znieść wór śmieci - SAMA, a nie liczyć że zawsze będzie ją ktoś w tym wyręczał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jadę na zakupy
mieszkalam pol zycia na 4 pietrze bez windy i nie byl to zaden problem... jedyny problem i to olbrzymi był w lecie kiedy to w mieszkaniu nie dało sie wytrzymać poniewaz bylo nagrzane od dachu masakrycznie...dlatego nigdy wiecej ostatniego piętra..odradzam...:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ghgjkkjl Nie chodzi o to co komu wytarczy, tylko zeby umial sobie poradzic kiedy nagle zostanie sam. Rozumiesz? Dzis jestes szczesliwa zona, a jutro (czego ci oczywiscie nie zycze) mozesz zostac sama, wiec wszystko powinnas potrafic zrobic samodzielnie. Przeciez nie bedziesz w wieku 33 lat dzwonila po ojca zeby ci wniosl zgrzewki. Bez przesady... dlatego też napisałam, że nie jestem kaleką i zgrzewkę wody potrafię znieść samodzielnie, tudzież rower, mebel i inne ciężary i to w wieku 40 lat, nie tylko 33 ;) a ojciec to raczej dzwoni po mnie, żebym mu coś pomogła, w pewnym wieku role opiekuńcze się odwracają i ja-moi rodzice właśnie powoli w ten wiek wchodzimy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ghgjkkjl
Nic takiego wczesciej nie napisalas, stad nieporozumienie. Pisalas o lekkich zakupach (pieczywo+warzywa), a z ciazarami pisalas ze polagasz na mezu (to dobrze ze go masz, ale musisz wiedziec ze ci mezowie nie zawsze sa, albo nie zawsze moga dzwigac ze wzgledow zdrowotnych). Ale ok, teraz wyklarowalas ze bylabys sobie w stanie poradzic i git - bo o to wlasnie chodzi. Czlowiek musi sobie dawac rade sam jak trzeba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:) a żeby lepiej wyklarować, męża już nie mam, od kilku lat jestem po rozwodzie i wiem, na czym samodzielność i samowystarczalność polega ;) teraz od kilku ładnych lat mam konkubenta i jego dorosłego syna w domu więc jest komu siaty nosić :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tam wolę kondycję poprawiać na basenie i siłowni, a nie latając po schodach. 4 piętru mówię zdecydowane NIE :) a argumenty mam takie same jak powyżej: 1. w lecie gorąco, w zimie zimno 2. wtachiwanie ciężkich zakupów na raty 3. remonty, wymiany mebli, a nawet coroczne wyrzucanie choinki - nie wyobrażam sobie znosić po schodach takiego ciężaru 4. wózek i dziecko 5. zalania z dachu, grzyb na ścianach - to oczywiście tylko przy złym stanie bloku plus jest chyba tylko jeden: nikt nie łazi nad głową.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
choinkę mam sztuczną, więc wynosze do piwnicy, waży może z 7 kilo... a rodzice z 4 piętra w wysokim bloku wyrzucają najpierw przez balkon na trawnik, a potem zanoszą to do śmietnika (jak wszyscy) a co do zimna w zimie... a nie wiedzą koleżanki, że ciepłe powietrze idzie do góry, bo jest lżejsze od zimnego? no to sobie teraz pokalkulujcie, kto ma w zimie cieplej, ten na górze, czy ten na dole a jak jest blok spartaczony, to i grzybn będzie (szybciej od piwnic niż od dachu) i dach będzie przeciekał, na to trzeba patrzeć przy zakupie mieszkania, niezaleznie od piętra...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jakoś średnio sobie wyobrażam zrzucać żywą choinkę w doniczce z 4 piętra... przecież jak ktoś w łeb dostanie to zgon murowany. a nie spieszy mi się do kryminału. poza tym choinkę doniczkową zniesioną normalnie sadzę na działce, z takiej latającej raczej niewiele by zostało :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to przecież każdy patrzy, gdzie rzuca poza tym na trawnikach pod balkonami raczej tłumy się nie przewijają.... a jeśli juz jakiś pies czy kot się kręci, to można przeczekac i rzucić jak nikogo/niczego nie ma

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moi sąsiedzi też wyrzucają choinki pod okna, wyrzucają parapety i części drewniane starych okien - jak wymieniają. To normalne jak widzę, nikogo to nie razi, jeśli po sobie sprzątają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Koleżanka kupiła kiedyś
mieszkanie na 4 piętrze bez windy.Zawsze narzekała ile się nachodzi po schodach,z czasem urodziła pierwsze dziecko, potem drugie i to już była masakra. Sprzedała i kupiła na 1 piętrze. Tak w ogóle to ciężko jest wynająć lub sprzedać mieszkanie na 4 piętrze ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na początku to lajtowoww
Wózek można trzymać w piwnicy- taka mała sugestia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dlatego łatwo było kupić i są tańsze mi to akurat pasuje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mitula
U nas wisi zarządzenie, by choinki wyrzucać z balkonów, a nie śmiecic nimi po klatkach schodowych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przecież jak już wyniosę choinkę to pozamiatam igły z klatki. a Ty jak naśmiecisz na klatce (np. rozlejesz coś, albo rozsypiesz) to tego nie sprzątasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Numerkowa,Ty sprzątniesz,ja sprzątnę, ale uwierz,mało kto wiecej. Ja mieszkam na 4 pietrze bez windy i nie narzekam.Jeśli chodzi o gorąco w lecie-gorszy skwar jest u moich rodziców na 10 (też ostatnim) Zależy jaki blok i jaka izolacja- tak samo z hałasem deszczu i zalewaniem przez dach.Noszenie wózka- dałam radę,zależy jakie są piwnice.U nas wózki stoją na dole klatki schodowej i nie giną.Rowery trzymamy w piwnicy.Zakupy-rzadko robię "duże".Przeważnie z dnia na dzień.Meble-jeśli stać mnie na nowe to i na zapłacenie za wniesienie też.Jeśli nie-to chyba nie wymieniam co rok? Zsypu nie mamy,zresztą odchodzi się od nich w blokach.Wchodzenie na górę- cóż-podobno przedłuża życie i tego się trzymam.Brak tupania nad głową- odkąd pode mną ciągle szczeka pies,bardzo to doceniam.Gdyby jeszcze ktoś tupał by mi z góry to popełniłabym samobójstwo :( albo morderstwo ;p Jest czyściej,ciszej,mało kto wchodzi tak wysoko.Złodzieje- to kwestia czujności sąsiadów,piętro nie ma znaczenia,moim zdaniem.Chyba,że to tylko jedno mieszkanie na samej górze.Jak we wszystkim są plusy i minusy.Oceń kondycję swoją,dachu i uwierz,że da się żyć.Przy dużej niesprawności,fakt,zawsze niżej,ale ...jak będziesz wiedziała,że się przewrócisz, to się położysz.Nie zakładam takiego obrotu swojego życia.Równie prawdopodobne jest,że umrę w dobrej kondycji.W razie czego-kupię na parterze, tfu! tfu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matka chorego
Do Szanownej Baby Jagy ewy 33 zastanów się co piszesz nie obrażaj ludzi chorych -wszystko przed tobą-znawca na wszystkim się znowu odezwała brednie wypisujesz mieszkałam na tzw 4 piętrze urodziło mi się chore dziecko koszmarem były wizyty u lekarzy rehabilitacja i codzienne obowiązki zamieniliśmy na parter i jest bardzo dobrze, sąsiadka z 4 zawsze to powtarza że ciężko żałuje ze została niestety nie ma kasy na zamianę co do słyszących głosów jeśli trafi się na III pietrze pijak lub baba kłótliwa to masz ciszę z głowy, lata teraz są mokre więć zacieki na ścianach od deszczu gwarantowane a widoki to nie masz czasu podziwiać, ciągłe taszczenie, jedynie mniej się wnosi brudu na górę to fakt mam porównanie a może kiedyś nie miałam psa a teraz mam, gdybym miała się zamienić to tylko parter pod oknem ogródek z pięknymi kwiatami które posadzę. Sąsiedzi z IV już od lipca ubiegłego roku sprzedają i nie mogą Radzę Ci nie bierz będziesz żałowała napewno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ups,od 15 lat,jak tu mieszkam,nic mi nie zaciekło.Rozumiem Twój żal,ale nie można założyć " z góry" wszystkich nieszczęść jakie mogą Cię dotknąć.Nie można być tak kategorycznym,bo nic nie jest albo czarne albo białe.Wszystko zależy od okoliczności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matka chorego
owszem ale jak masz taką sytuację to nie zakładasz że los będzie dla ciebie łaskawy nie myślisz że tobie się nic złego nie przydarzy tylko wręcz przeciwnie ale nie o to chodzi tylko o sposób wypowiadania się co niektórych na forum a widzę że ta pani wypowiada się na każdy temat chlapie co popadnie i czycha na nowy temat, widocznie za mądra nie jest skoro mąż odszedł od niej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Piszesz jakbyś była tu pierwszy raz i Ewy nie znała. Mój brat ma niepełnosprawne dziecko,sprzedał mieszkanie na 3 piętrze i kupił,do kapitalnego remontu na parterze.I tak musiał poszerzyć wejścia,wyrównać progi,przystosować łazienkę.A mama mojej sąsiadki piętro niżej /staruszeczka/ co dzień do niej przychodzi.Akurat ok 14.30 kiedy wracają ludzie z pracy.Wchodzi z godzinę,bo zawsze musi pogadać.Chyba to dla niej rozrywka i miejsce spotkań towarzyskich.Ale siłę ma przyjść z drugiej strony osiedla i wchodzić.Mamy wyższe niż standartowe piętra :) Nie można generalizować,zawsze jestem tego zdania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaalllaa
Mieszkam na ostatnim 3 piętrze w kamienicy, narzekam kiedy muszę zakupy wtargać na górę (nie zawsze mężczyzna jest przy boku) i dzieci mobilizow\ać (kiedy były mniejsze). Mam tylko jedną sąsiadkę - emerytkę na przeciw i spokój i to jest wielki plus, bo mieszkanie jest intymne, w miarę ciche z dala od chodnika i ulicy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość knjmlnjmb kj,m
ja mieszkam na parterze :P więc ci nie doradzem ;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to ja pani "matka chorego" może przypomnę moją PIERWSZĄ wypowiedź w tym temacie, ok? od roku mieszkam na 4-ostatnim pietrze bez windy dla osoby sprawnej i bezdzietnej - nie ma problemu myślę, że czytanie ze zrozumieniem nie jest sztuką nie do opanowania, a 2 strony tematu - jeśli chcemy się w nim wypowiedzieć - nie tak trudne do przebrnięcia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no nie mogęeeeeeee
Ewa,33 :-) ale plamę dałaś :-) napisałaś swierze,zamiast świeże. Każdy może się pomylić,ale taki błąd ort.u takiej "mądrej"osoby :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kkkiiikkkaaa
Plusy: - nikt nie biega i nie skacze nad głową - sąsiedzi nie mogą zalać mieszkania -wchodzenie na czwarte piętro kilka razy dziennie jest dobre dla figury i kondycji:) Minusy: -nie chce się wychodzić z domu wynieśc smieci, albo do sklepu obok - wnoszenie zakupów lub wózka z dzieckiem stanowi spory problem - starsza rodzina (rodzice, babcie) mogą miec problem z wejściem na górę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość minusyyyyyy.
zwykly blok 4 pietrowy z plyty z plaskim dachem. - czarny dach pokryty papa, latem jest kurewsko goraco. wstawilem se klime. - jebane ptactwo zamieszkuje kominy i jak kracze to słychac w domu - w bloku z wielkiej plyty jest wentylacja do ktorej jest podlaczony caly pion, jak ktos wlaczy okap (ktorego nie moze miec) to wwiewa ci wszystykie zapachy/smrody do domu. - jak masz male dzieci to przejebane jesli chodzi o tachanie wozka. - targanie mebli, czy łachów jak cesto gdzies jezdzisz. -

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość minusyyyyyy.
- zima pizdzi bo z gory nikt cie nie ogrzewa i tylko ucieka ci ciepło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no nie mogęeeeeeee
MIeszkanie na 4 piętrze bez windy może być OK.ale tylko wtedy gdy jesteśmy młodzi,a najważniejsze zdrowi. Gdy zachorujemy,zestarzejemy się,to mieszkanie na którymś tam piętrze bez windy to tylko udręka. Dziwię się także,że budując się, niektórzy budują piętrowe domy,najlepiej parterówki budować. Wiadomo,że nie każdy dysponuje odpowiednio dużym gruntem pod taką budowę,ale dużo osób posiada grunt spory i wolą sobie trawę posiać iławkę postawić niż ułatwić życie na starość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×