Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Nikonka

Len i nierob-ciche dni

Polecane posty

Gość Nikonka

Od dwoch dni nie odzywamy sie z mezem do siebie.Pierwszy raz,ale zanosi sie,ze dlugo tak bedzie. Poszlo o to,ze on nic w domu nie robi,jest od osmiu miesiecy bez pracy,fakt,dostaje niezly zasilek(jestesmy za garnica),mamy roczna corke,ja dostaje macierzynskie i rodzinne na nia.Mieszkamy od trzech lat w domu,ktory wymaga drobnych remontow i tak:do tej pory w dwoch pokojach polozyl laminat i pomalowal jeden pokoj.I tyle. Rok temu jak bylam w szpitalu z dzieckiem obiecal,ze pomaluje sypialnie.I co?Nic.Wstydze sie,ze tak mieszkamy,brudne sciany,podlogi jakies stare po poprzednich wlascicielach.. Do tej pory jakos mu tego staralam sie nie wypominac,mowilam tylko,ze trzeba zrobic to czy tamto,ale teraz mam dosc.Dodam,ze lubi sobie drinka wieczorem wypic albo kilka,piwko to standart,a tak w ogole to najlepiej mu sie lezy na kanapie. Byl juz po kilku piwach,wiec mi powiedzial,ze ja nic nie robie w domu,co jest bzdura,bo niby jak przy dziecku nic nie robic?Musisz sprzatac,odkurzac,myc podlogi,gotowac,nawet leniowi kawke do lozka robilam,bo ja wstaje z corka,a on lezy.Sniadanka pod nos tez standart. Powiedzialam mu tylko,zeby sie bujal.I nic nie robie dla niego.On od dwoch dni pracuje na czarno u jakiegos kolegi,wraca bardzo pozno.Ja gotuje dla siebie i malej,sprzatam jak zwykle,ale nie ma kanapek do pracy i kawki w termosie. I maz bardzo obrazony,nie odzywa sie,wiec ja tez,ale moze powinnam?Ja czuje sie cholernie urazona i czekam na jakis gest z jego strony,czekam na zmiany. Bylam dzis z mala u lekarza na bilansie,wyslalam smsa z info,ze wszystko ok ,w koncu ojciec-niech wie,a on po przyjsciu do domu ani jednego pytania jak mala,legl do lozka z piwem i obrazony. Sorki,ze tak dlugo,ale nie mam komu sie pozalic.. Powinnam odpuscic?Meczy mnie ta cisza,z drugiej strony mam ochote go spakowac..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wg mnie powinniście usiaść i poważnie ale w miare spokojnie pogadać (mozesz sama wyjsc z propozycja rozmowy skoro nie da sie inaczej), wez mu powiedz otwarcie czego oczekujesz, jak sie czujesz w takiej sytuacji, jak Ci cieżko itd. Wypracujcie jakieś postanowienia i sie ich trzymajcie, a jeśli on nie bedzie, i bedzie sie dalej tak zachowywal, to nie wiem czy jest sens z nim być skoro i tak wszytsko robisz sama. Jako samotna matka masz niezłą kase za granicą i możesz go olać. Z drugiej str sama troche zawaliłaś podsuwając mu wszytsko pod nos, bo on sie tak nauczył i teraz nie dziwne ze sie obraził ze nie ma sniadanka itd. Skoro zawsze miał, a nic nie musiał robić. Codzienne picie też nie jest ok, bo nawet gdyby to było tylko piwo CODZIENNIE i bez tego nie umie funkcjonować, to już jest uzależniony. Są alkoholicy którzy tylko piwo piją dziennie, ale muszą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nikonka
Oczywiscie,masz racje.ja wiem,ze zawalilam z tym podsuwaniem pod nos wszystkiego,ale to mi sprawialo przyjemnosc,myslalam,ze mu milo,ze docenia,a tu takie cos. Picie..heh,ja wiem doskonale,ze on ma problem od jakiegos czasu,przerabialam to juz z kims innym i tym razem nie udaje,ze jest okay.Mowie mu,ze ma problem,on przyznaje racje i nic z tego nie wynika.Sa dni,ze nie wypije,ale bardzo rzadko,chociaz jedno piwko musi byc. Cholera,sama na siebie jestem zla,ze dalam sie troche w manipulowac w sytuacje bez sensu. Co do rozmowy..wiesz co,on nie znosi krytyki-od tego sie zaczely te ciche dni,bo smialam mu powiedziec,ze cos jest nie tak-bez klotni,bez wyzwisk,po prostu powiedzialam. Kasa..az tak mi nie zalezy,choc dobrze miec swiadomosc,ze nie zgine bez faceta. Dziekuje ci za odpowiedz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no właśnie o tą świadomość mi chodziło, że sobie w razie czego poradzisz finansowo, bo pod innymi wzgledami to jestem spokojna, bo i tak musisz sobie radzic praktycznie sama. Może jednak spróbuj jakoś delikatnie pogadac, żeby potem sobie nie pluć w brodę ze nie próbowałaś ratować zwiazku. Ale jeżeli jest jak mówisz to ten typ się raczej nie zmieni i nie wiem czy warto sobie życie marnować przy nim. Jeśli się nad soba nie zastanowi i nie popracuje nad sobą (np w kwestii picia, pomagania CI, jakiegos wkładu w wasze wspolne zycie), to lepiej CI bedzie bez niego. Moja znajoma miała podobnie i łudziła sie kilka lat zanim odeszła, teraz nie jest niczyją służącą i ma fajnego kochanego, POMOCNEGO faceta na którego moze liczyć. Do rozstania namówił ją psycholog bo ona sama nie wiedziała co robić i była w depresji, teraz jest mu wdzieczna bo żyje na nowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nikonka
Nie boje sie rozstania,bo po jednym juz jestem,z tym,ze bez dziecka.Wiem jednak,ze nawet dla corki sie nie zdecyduje na zycie z facetem,ktory sobie znalazl frajerke. Paulina,ja rozmawialam wielokrotnie,przeciez mi zalezy na malzenstwie,ale w koncu jak uslyszalam,ze nic nie robie,no to sorry,ale odechcialo mi sie.Bardziej jestem na nie dla tego malzenstwa,bo jedno juz rozwiazalam i cos w tym jest,ze z drugim latwiej,bo wiesz,ze swiat sie nie zawali. Gwoli sprawiedliwosci musze dodac,ze jest fantastycznym ojcem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fiolkka
a czy on zawsze taki był czy sie zmieniał na gorsze z czasem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nikonka
Zmienil sie tak ostatnio jakos,jak przestal pracowac,ale w sumie w domu to on nigdy zbyt wiele nie pomagal.On uwaza,ze do kobiety nalezy prowadzenie domu,okay,ale w takim razie powinien sam zajac sie tym co nalezy do obowiazkow mezczyzny. W sobote wyprawialismy malej urodziny na kilkanascie osob i ja spedzilam caly dzien w kuchni gotujac-sama-a on przy tej klotni mi wypomnial,ze musial odkurzyc.Nosz kurcze:o Jedyne za co mnie chwali ostatnio to to,ze jestem dobra matka,a tak poza tym ciagle sie czepia i krytykuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość omnibus...
Nigdy bym nie mogła żyć z takim leserem....jak facet nie pracuje to dla mnie totalna porażka. Zero męskości. Załosny widok lesera z piwem to chyba najgorsze co może być. I po co ci drugi dzieciak (chodzi mi o męża) nic nie wnosi do waszej rodziny...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hghg
bardzo Ci współczuję, mój mąż jest przeciwieństwem Twojego, ale moim zdaniem dobrze robisz, nie daj się, uważam, że masz 100 % racji :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nikonka
No ja tez tak sobie mysle,ze nie odpuszcze mu. We mnie az sie gotuje jak go znowu widze lezacego na kanapie po dwoch godzinach od wstania z lozka. Rano najpierw wypija dwie kawy,spali szesc fajek,do sniadania siada w szlafroku,podczas gdy ja mam juz posprzatane,dziecko nakarmione,pies wypuszczony na ogrodek. Czasem sobie mysle,ze po co mi to i ze szczesliwsza albo przynajmniej nie tak zmeczona bylabym bez niego.We dwie tak nie nabrudzimy.Dzis rano sprzatalam puszki po piwie w salonie,bo sobie jak zwykle zostawil na podlodze kolo kanapy:o Najgorsze jest to,ze jak go prosze,zeby cos zrobil to jest wielkie halo,ze on nie jest wolem roboczym.No tylko sie smiac..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wsciekla22
matkoooo, wspolczuje . Ja ze swoim sie dzis poklocilam ale on do pracy jechal ogolnie jest bardzo dobrym mezem , w domu mi pomaga przy dziecku tak samo, kase mi cala daje . Ale ten Twoj jest do niczego , jak Ty z nim wytrzymujesz , przeciez to nierob i pasozyt . Wykop go z domu jak najszybciej . Moja kolezanka z takim siedzial 20 lat rozwiodla sie i teraz jest szczesliwa. Nie warto zycia marnowac z kims takim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość troche u nas podobnie
ale nie do konca :) Tez za granica, maz nie pracuje bo tutaj nie moze znalezc pracy jakiej chcial a roziwazanie jak pracowal na odleglosc i bywal w domu raz na 3 tygodnie nie bylo najlepsze. Ja pracuje i ucze sie, maz jest w domu z dzieckiem, w domu odkurzy, umyje naczynia, pranie wywiesi i posklada, maluchowi poda obiad. Z tym ze ja gotuje lub przygotowuje mu juz polprodukty. Tez wysiaduje przed kompem,ale na szczescie nie pije :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nikonka
To zupelnie inaczej niz u nas.Ja sobie mysle,ze wlasnie przez jego nierobstwo i to,ze nie pracuje,to jakos trace szacunek do niego.Gdyby jeszcze do roboty normalnie chodzil,a nie zlozyl podanie w jednej firmie i czeka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hujaliju
jessu az się boję,u mnie jest tak,że mąż pracuje ale gówno zarabia,dziecko jest potrzeby rosną,ja mu tłumaczyłam dawno żeby pracę zmienił,ale on mówi że lubi swoją pracę(za 1300zł)i że lepszej nie znajdzie(nawet nie spróbował),ostatnio zaczęłam mówić że ja pójdę do pracy,a on niech w domu siedzi,nawet mu się chyba spodobał ten pomysł.O nie,już widzę co by było...ale niedługo to chyba na nic nie będzie starczać...nie wiem co robić-wczoraj ktoś mu zaproponował inną pracę,to z góry założył(nie zapytał nawet)że to praca "na czarno" i nie warto

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mysle ze on popadl
w odretwienie i marazm. Moze to depresja?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nikonka
Hujaliju-ja uwazam,ze mezczyzna powinien pracowac,a nie siedziec w domu,no ale to moje zdanie.Twoj chociaz pracuje,moze nie jest zbyt ambitny,ale do roboty chodzi,a moj...Szkoda gadac.Tak sobie mysle,ze gdybysmy mieszkali w Pl i mialby te pare zlotych zasilku,to by szybciej ruszyl do pracy, a tak..za dobrze mu.Mieszkamy tu ponad dwadziescia lat,od dziecka. Seks tez jest problemem,bo on chce,a ja tez chce,ale z facetem,a nie z jakims ciulem,no i nie po alkoholu. A bylo tak pieknie kiedys.Co w niego wstapilo?Normalnie go nie poznaje,jemu takie zycie pasuje,siedziec z nami w domu,odpoczywac nie wiem po czym,na spacer isc,z dzieckiem sie pobawic.I tyle jego wkladu w nasza rodzine.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nikonka
Depresja chyba alkoholowa,znika jak reka odjal,gdy wszystko uklada sie po jego mysli czyt.moze sobie robic co chce i nikt sie nie czepia.Nieraz bywalo,ze nie pracowal kilka miesiecy,ale wtedy czyms sie zajal,a teraz mu sie nie chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hghg
dziewczyno, musisz przeprowadzić z nim porządną rozmowę i albo sie zmieni albo good bye! Ty jeszcze jakąś deprechę przez niego złapiesz :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nikonka
Rozmowe mowisz...wlasnie w tym problem,ze na razie panuje cisza i ja jej nie zamierzam przerywac.Niech sie zastanowi nad soba. A potem mu powiem,ze mam dosc.Tylko kiedy to bedzie i czy damy rade odbudowac to,co bylo kiedys?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość depreche ma on
niech pojdzie do lekarza zlotko,na serio.ja mam to samo co Twoj maz ale jestem kobieta. Deprecha i uczucia nizszosci,byc gorszym od innych itp.A on widzi jaka Ty zaradna jestes i wywala Tobie ze nic nie robisz bo kompleksow ma. Niech idzie po tabsy antydepresyjne!Szkoda mi troche twego meza!Ciebie rozumiem ale moze tak za szybko nie rezygnuj tylko wyslij go do lekarza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×