Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Carmelek

Związek ,,dla dziecka i stabilizaci" czy ma sens?

Polecane posty

Gość Carmelek

Czy ktoś z Was jest w takim związku (małżeńskim bądź ,,na kocią łapę") ? Dokładnie mam tu na myśli sytuację, w której nie darzysz swojego partnera/partnerki prawdziwą miłością, ale jesteś z nim bo coś was łączy - np. dziecko, mieszkanie, przyzwyczajenie itp... Jak żyjecie w takich związkach? Czy nie macie wrażenia że tak naprawdę życie przecieka wam przez palce...? Pytam bo jestem w dosyć dziwnej sytuacji, tzn bardzo kocham swojego narzeczonego, spodziewamy się dziecka...i niestety wiem iż kocham go miłością nieodwzajemnioną:( tzn z jego strony nie jest to taka prawdziwa miłość- raczej poczucie obowiązku i dążenie do stabilizacji...- Oczywiście nigdy nie powiedział mi tego wprost, ale ja po prostu to wiem... I cóż mam zrobić w takiej sytuacji? Bardzo go kocham, ale boję się,że pozostając w tym związku tak naprawdę go krzywdzę no i z drugiej strony nie chcę obudzić się kiedyś jako zdradzana i niekochana żona...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmm, nie przejmuj się nim - nie możesz przecież czytać w jego myślach. jeżeli podjął taką decyzję i będzie chciał być dobrym ojcem, mężem, parterem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to może uda mu się wytrwać. może wcale nie potrzebuje uczuć aby się spełnić w życiu. może ważniejsza jest dla niego kariera... pieniądze, to jak go widzą ludzie... lista jest długa ;) dbaj abyś to Ty była zadowolona :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Carmelek
jak mam się nie przejmować...? Nie chcę aby ktokolwiek był ze mną z poczucia obowiązku... Po prostu chcę być prawdziwie kochana

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość motylek12
ja mam takie poczucie....dwojka dzieci a dusze sie w tym "malzenstwie"...jestem na etapie:gdyby nie dzieci to bym odeszla; i caly czas zadaje sobie co lepsze z dwojga zlego?zostac dla dzieci czy odejsc i byc spokojna,radosna matka;

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedna mała m
Tkwiłam w takim związku i niestety obudziłam się jako zdradzana i nie kochana żona. Życie przeciekało mi przez palce. Byłam nerwowa, zestresowana. Czułam do siebie niesmak, że jestem przez niego olewana. Przeżyłam przykre przebudzenie. Rozwiedliśmy się. Rok po rozwodzie stwierdzam, że to była dobra decyzja. Uspokoiłam się, wyciszyłam. Brak mi bliskiej osoby, ale nie eks męża. Związek bez miłości nie ma sensu. Dziecko spędza z nim weekendy. Smutne jest tylko to, że on o te kontakty nie zabiega, to jego rodzice chcą widywać wnuka. Ale cóż ... życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Carmelek, zapytałaś - odpowiedziałam Ci wedle swojego doświadczenia etc. pamiętaj, że nigdy WSZYSTKIM nie dogodzisz... rozumiem, rozumiem, że Tobie chodzi tylko o NIEGO... przede wszystkim O NIEGO. tylko Słonko, poczytaj jak najczęściej kończą kobiety, które myślą podobnie ;) dbaj o siebie, o ciało ale i o ducha. podniecaj go intryguj. mężczyznę prędzej przywiążesz seksem niż uczuciem ;) Ci co kochają do bólu też zdradzają, a Ci co nie mają siły wyjść z łóżka - w życiu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość motylek12
ja juz bylam zdradzona kiedy coreczka miala 8 miesiecy,swiat mi sie wtedy zawalil...chcialam odejsc,ale w koncu dalam szanse;to bylo prawie 5 lat temu i ....niszczeje...a tamta "dziewczyna" to przyjaciolka szwagierki(do dzisiaj) i bywa w domu rodziny meza,tesciowa w owym czasie przepraszala ja za syna a tesc kazal mezowi przepraszac jej narzeczonego ze uwiodl mu narzeczona...zalosne...a gdzie ja w tym wszystkim...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość motylek12
no i rzeczywiscie mam wrazenie ze zycie mi ucieka na bezsensowne utarczki,czuje sie jak w klatce,cokolwiek nie zrobie to bedzie zly ruch

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Carmelek
Lotosss - dbam o siebie i nasze życie seksualne jest w miarę udane. w miarę tzn choć niby jest dobrze czasem mam wrażenie że go w ogóle nie podniecam choć jestem naprawdę zadbaną i niebrzydką kobietą... Czasem on po prostu woli masturbację niż sex ze mną :( i to jeszcze onanizuje się do skrajnie obleśnych sado-masochistycznych pornoli :// a w jego telefonie można znaleźć ponad setkę zdjęć roznegliżowanych panienek...na pytanie ,,dlaczego ?" odpowiada cytuję ,,czasem mam ochotę pozbyć się materiału genetycznego"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiok
A zanim zaszlas w ciaze, to nie wiedzialas, ze nie darzy cie jakas wielka miloscia??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Carmelek
Ciąża była wpadką, a poza tym wcześniej nasz związek był na nieco innej stopie, byliśmy wtedy w tym pierwszym okresie błogiej fascynacji że tak powiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedna mała m
mój eks małzonek nie zapomniał o swojej byłej narzeczonej. Żyłam w jej cieniu. A później było tylko gorzej i gorzej. Gdybym napisała co mi zafundował nikt by mi nie uwierzył. Ale na szczęście było - minęło. Wydostałam się z tego i cieszę się życiem. Odzyskuję radość życia, cieszą mnie proste rzeczy. Czasem brak kogoś bliskiego, ale tak musi być. Staram się nie zamykać na ludzi. Poprostu zaczynam żyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Carmelek
no bo właśnie życie jest przecież tylko jedna trzeba się więc nim cieszyć, a jak tu być w takiej sytuacji szczęśliwym :/ :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość motylek12
kiok, trzeba najpierw z kims pomieszkac,"przejsc" codziennosc,to moze zajac troche czasu,zeby klapki z oczu spadly; czasami tak sobie mysle,ze gdyby ludzie wiedzieli przed slubem(zamieszkaniem) co ich czeka potem,to wiekszosc by przystopowala:)ale chyba na tym ten caly mechanizm polega; tylko jedni maja wieksze a inni mniejsze szczescie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Carmelek
no właśnie tak jest, czasem mamy wrażenie że to TO i zapewne mój ukochany też miał kiedyś takie wrażenie, a później..czar pryska niestety i zostaje gorycz albo wręcz przeciwnie miłość dalej kwitnie tyle że już w innej formie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedna mała m
Carmelek no bo właśnie życie jest przecież tylko jedna trzeba się więc nim cieszyć, a jak tu być w takiej sytuacji szczęśliwym :/ No właśnie ja też obudziłam się pewnego dnia i stwierdziłam, że ma tylko jedno życie i nie mogę go w ten sposób stracić. Wzięliśmy ślub w okresie pierwszej fascynacji - po 5 miesiącach znajomości. Złożyło się na to wiele przyczyn.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość motylek12
jedna mala m,chcialabym miec tyle odwagi,ale jak tylko pomysle o odejsciu to mam okropne wyrzuty sumienia ze pozbawie dzieci normalnego domu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedna mała m
motylek12 jedna mala m,chcialabym miec tyle odwagi,ale jak tylko pomysle o odejsciu to mam okropne wyrzuty sumienia ze pozbawie dzieci normalnego domu... Ja nie miałam takich obaw, bo mój dom nie był niestety normalny. Normalny dom mam dopiero teraz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedna mała m
motylek12 Parę ładnych lat walczyłam o to, aby właśnie ten dom był normalny i poniosłam klęskę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość motylek12
piszac slowo normalny ,mam na mysli mama,tata i dzieci,i to wszystko,niestety...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość motylek12
ja walcze od ponad 4 lat,ale nie jest lepiej,a ze mna coraz gorzej(psychicznie)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iza___
Nie warto byc w takim "zwiazku". Wiem cos o tym, i nie zaluje ze odeszlam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedna mała m
motylek12 Wiem o czym piszesz. Tyle tylko, że mój eks olewał dziecko całkowicie. Przykro mi było patrzeć, jak dziecko rwie się do niego, a on miał to w nosie, nawet do niego nie zagadał. Gdy syn podrósł przestał narzucać się ojcu. Przez to, że są na odległość myślę, że mają lepszy kontakt ze sobą. Dziś syn jest spokojniejszym i weselszym dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czytając treść Twojego topiku nasuwa mi się jedna zasadnicza myśl- będąc w ciąży myślisz o sobie i pod swoim kątem układasz plany na przyszłość. Pomyśl o dziecku i pod kątem dziecka układaj plany. Ja nie rozstrzygam spraw czy postąpić tak czy inaczej. Po prostu dając sobie odpowiedź na pewne pytania uwzględnij i to na pierwszym miejscu dobro dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iza___
Jedna mała m a no wlasnie, tez to przeszlam-dawalam szanse ktore byly niszczone, az w koncu odeszlam i jestesmy szczesliwi:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iza___
Antyhomoinkvisitus no to malo wiesz o zyciu i psychologii dzieciecej. Bycie rodzina na sile jest naaaajgorszym rozwiazaniem jakie moze byc i to glownie dla dziecka najgorszym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Carmelek
motylek12 ale czy warto się tak poświęcać? Myślę że dzieci jednak w jakiś sposób prędzej czy później wyczują,że pomiędzy rodzicami coś jest nie tak i nie są ze sobą szczęśliwi...A czy nie jest o wiele lepiej mieć dwoje co prawda nie będących w związku ale za to szczęśliwych rodziców niż męczących się ze sobą ,,starych"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iza___
Carmelek popieram...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Carmelek
Zgadzam się z Iza__ . Dlaczego niby trwanie w związku bez miłości miałoby być w jakikolwiek sposób korzystne dla dziecka i dlaczego fakt posiadania dziecka ma zmuszać kogokolwiek do rezygnacji z własnego szczęścia??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×