Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Lidiaaa

Przegrałam ...

Polecane posty

Gość yolQa
ja zakończyłam pewne studia już po pierwszym semstrze - sama zrezygnowałam, bo nie odpowiadał mi tryb nauczania, plan lekcji, kadra no i pozioma dla mnie był trochę za wysoki(studia filologiczne). mój obecny czas poświęcam na rozwój osobisty i naukę. przygotowuję się do kierunku studiów, na który zamierzam startować od tego roku. codziennie trenuje sport, dbam o ciało, uczę się, trochę gotuje, pomagam więcej rodzicom i babci w domu. poza tym kończę kurs prawa jazdy, chodzę do szkoły językowej, bo chcę uzyskać certyfikat FCE i realizuje swoje pasje. Szczerze mówiąc to rezygnacja ze studiów w moim przypadku to chyba najlepsze, co mogłam zrobić - tam się nie realizowałam, a teraz czuje, że robie to co lubię i zbieram siły na kolejny rok akademicki. ;) nigdy nie powiem, że odniosłam porażkę, albo że zmarnowałam tam czas - to doświadczenie życiowe wiele mnie nauczyło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lidiaaa
Wiesz, ja bym z tego tragedii nie robiła, ale rodzice ciągle mnie obrażają. Zresztą, troche żal tych studiów, to nie były takie, które wybrałam z przypadka. Po prostu zdarzyło się tyle niedobrego, że nie byłam w stanie uczyć się jakby nigdy nic. Teraz jednak przeżywam to mocno, bo jestem ambitna, uparta - nie pasuje do mnie depresja i apatia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lidiaaa
przypadku ' :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yolQa
w Twoim przypadku powinno istnieć coś takiego jak WARUNEK - płacisz pewną kwote i idziesz dalej, z tym że w ciągu roku trzeba jednak poprawić niezaliczony egzamin. trzeba wypełnić podanie itd. - więcej iformacji uzyskasz w dziekanacie Twojej uczelni. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a gdyby tak się zdecydować
tak jak mówiłam- repeta! Dziekanki nie dostaniesz bez rozliczenia semestru!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lidiaaa
Ale zrezygnować to można po I roku, a nie po takim czasie ! Moi znajomi skończą studia, a ja mam dopiero zaczynać ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lidiaaa
Już pisałam, że moja uczelnia umożliwia warunek tylko z jednym przedmiotem, a ja zawaliłam aż 2.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yolQa
moja kuzynka studiowała prawo mgr jednolite 5-letnie. niestety nie zdała egzaminu i nie mogła obronić pracy mgr... na poprawie egzaminu też sie wyłożyła i 5 lat studiów w plecy. obecnie ma 29lat i poszła do szkoły 'zawodowej' takiej dla dorosłych, ukierunkowującej do zawodu sekretarki i księgowej. nie załamała sie z tego powodu, ciągle miała stałą prace, zarabia nieźle i nie narzeka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a gdyby tak się zdecydować
no to czego oczekujesz? pocieszenia? pocieszamy! Nie wiem jaki Twoja uczelnia ma regulamin, dlatego bardzo trudno jest nam cokolwiek doradzac!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yolQa
jeśli nie poprawisz i wylecisz to świat sie nie zawali! nie jesteś jedyną osobą na świecie, której nie wyszło ze studiami... umiejętności i wiedza, którą tam nabyłaś przydadzą Ci się w życiu i nic nie zaszkodzi napisać podanie o przeniesienie na jeden semestr wstecz - też jest taka możliwość, z tym że chyba nie na jednolitych.. mgr i mgr inż.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lidiaaa
W zasadzie jedyne rozwiązanie w komisyjnym. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że to nie jst pierwszy raz, kiedy żegnam się ze studiami. Kilka lat temu też rzuciłam studia, ale tylko dlatego, że chciałam iść na te, które mnie interesowały. Poszłam na te, wszystko mi się zaczęlo układać. Niestety teraz znów podwinęła mi się noga. ps. koszt powtarzania semestru to 1600 zł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość najwidoczniej nie jesteś
stworzona do studiowania! niekótrzy tak maja :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lidiaaa
Czasem mam wrażenie, że skończę na dnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lidiaaa
Ale ja do tej pory dawałam sobie radę. To nie świadczy o tym, że jestem nieudolna i głupia. Jak nie wiesz co się w moim życiu stało, to nie pisz, bo to straszna tragedia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yolQa
jeśli Ci zależy poproś rodziców o te pieniądze i powiedz, że zwrócisz jak zaczniesz zarabiać.. albo weź na to kredyt studencki.. kurcze, walcz! jeśli czujesz, że jest o co. dasz rade, lepiej sie poucz a nie biadol na kafe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lidiaaa
Weszłam tutaj na chwilę, a już biadolenie! Gówno wiecie, co czuję ! Nie wiecie, jak to jest, kiedy człowiek ze szczytu spada na dno. Dla mnie przegrać swoje życie jest największą klęską, jaką może byc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lidiaaa
Jeszcze odzywa się taki idiota, co twierdzi, że NIE NADAJĘ SIĘ na studia! Znasz mnie i moje predyspożycje ? Nie sądzę. Poza tym ja się załamałam, bo straciłam przyjaciela i czuję się winna jego śmierci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a gdyby tak się zdecydować
REPETA! Za repetę pałcisz dopiero za rok, przed powtarzaniem danego semestru. Chyba przez rok jesteś w stanie uzbierać 1600 zł?! To doskonała okazja, żeby sprawdzić się w dorosłych życiu i zacząć podjemować odpowiedzialne decyzje. Lamenty na forum to raczej słabe rozwiązanie, bo tylko dalej będziesz się pogrążać. Jest kilka opcji komis/repeta, a Ty zachowuje sz się tak, jakbyś musiała zaczynać studia od początku....;/ Zreszta jakbyś się postarała może udałoby Ci się coś wywalczyć. Ja bym od razu leciała na dyżur do prodziekana do spraw studenckich i przedstawiła sytuacje, choroba, ciezkie zycie, trudna rodzina bla, bla, bla itp. Nie możesz myslec, że wszyscy są przeciwko Tobie i nikt nie Twojej uczelni nie bedzie mogl Ci pomoc. Uderz jeszcze do profesora, zapytaj babek w dziekanacie o wszystkie opcje, potem do prodziekana... Opcji jest milion, wystarczy odrobina checi. I zrob to jak najszybciej! Bo odwlekanie tego tylko pograza sprawe!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lidiaaa
Wiesz jakie to trudne ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lidiaaa
A co przez ten rok ? Mam teraz siedzieć w domu ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lidiaaa
Dzieka dopiero w poniedziałek ma dyżur, no i zobaczymy, co da się zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lidiaaa
Jeśli się nie uda, to tylko sznurek na szyję, bo nie ma po co żyć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a gdyby tak się zdecydować
Przez ten rok znajdź jakąś pracę! Wiadomo nie masz doświadczenia, ale bez problemu zatrudnisz się na umowę zlecenie w jakimś sklepie odzieżowym np. w galerii hadlowej. Być może potrafisz coś robić, co możesz wykrozystać na rynku pracy? Może potrafisz robić strony www? Pisać jakieś artykuły? Opiekuj się dziećmi czy nawet sprzątaj biurowce. Repeta to ostateczność, ale jednak lepsze rozwiązanie niż całkowita rezygnacja ze studiów! Kto wiem, może ten rok przerwy sprawi, że spojrzysz na to wszystko z zupełnie innej strony. Czy jesteś jedyną osobą w takiej sytuacji? Bo wiesz, jeśli jest jeszcze ktoś to załatwiać sprawy w duecie jest raźniej :). Koniecznie idz do prodziekana! nic nie tracisz Ja sama miałam taką sytuację na II roku stuidów. Profesor się uwziął i mnie nie przeupuścił. Wzięłam repetę. W tym czasie znalazłam pracę w agencji rekl., w której pracuje do dziś. Po roku wróciłam na studia z naładowanymi bateriami :). Poznałam nowych świetnych ludzi, ze znajomymi z pierwszy lat studiów nadal utrzymuję kontakt. W zeszłym roku obroniłam licencjat. Teraz robię dzienne studia magisterskie uzupełniające, pracuje i żyje pelnia zycia. Tez wtedy myslalam, że to koniec świata, a tak naprawdę okazało się, że to dopiero początek :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aleś ty głupia
Moja przyjaciółka leży w szpitalu z rakiem, nie wiadomo czy z tego wyjdzie, ma 23 lata. To są dopiero problemy dzieciaku, żałosna jesteś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aleś ty głupia
aha, ktoś mi może zarzucić, że czemu to piszę skoro choroba nie ma związku z tematem. Otóż chodzi mi o to, że zawalenie studiów to nie jest taki duży problem, żeby się żyć nie chciało jak to pisze autorka. Jakbym opowiedziała ten ''problem'' jakiejś ciężko lub śmiertelnie chorej osobie, to chyba każdy z nas domyśla się jaka by była reakcja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lidiaaa
Ja wiem, przepraszam, poniosło mnie, ale tak się dobiłam. Jeśli chodzi o umiejętności, to plastyczno-pisarskie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a gdyby tak się zdecydować
No tak, każdy wie, ze ciezka choroba, śmierć, głód na świecie i rozjeżdżanie jeży w nocy to są wielkie problemy, ALE! zauważamy je dopiero wtedy, gdy dotykają nas bezpośrednio. Autorka ma problem, więc nie wyzywaj jej od jakiś głupich dziewuch! Dla niej w tej chwili to jest najistotniejsza sprawa. Powinna się cieszyć, że ma tylko takie problemy! Życze Twojej kolezance dużo zdrowia, ale nie oskarżaj autorki o to, że jej problemy są nic nieznaczące.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a gdyby tak się zdecydować
Lidiaaa nie przejmuj się, postaraj się załatwić sprawę w poniedziałek z prodziekanem. Jeśli masz takie zdolności, to możesz je śmiało wykorzystać. Podaj mi swojego maila lub sama napisz: annamariaszyk@o2.pl postaram się Ci pomóc podeślę informację na temat pisania krótkich artykułów, które możesz wykonywać zdalnie w domu. Dorobisz parę groszy, usamodzielnisz się i nawet repeta nie będzie juz taka straszna :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lidiaaa
Bardziej lamentują moi starsi niż ja. Sama bym nawet nie była taka tym przejęta, bo ja mam dodatkowe zajęcia, nie samymi studiami żyję. Chodzę na warsztaty teatralne, tańczę w zespole, maluję, piszę. Przyznaję, że śmierć kolegi podłamała mnie, ale też z zajęć poza szkołą nie zrezygnowałam. Smuci mnie jednak to, że rodzice tak się tym przejęli. Tato ciągle mówi, że nic już po mnie nie będzie, wypomina stracony czas i pieniądze. Skreślił mnie jako człowieka. Dlatego czuję się, jakbym rzeczywiście była bez szans. Koleżanki niby są przy mnie, ale jak mi się nie powiodło, to czuję się przy nich gorsza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lidiaaa
Myślę poważnie o przerwie, ale nie wiem, skąd teraz wezmę na to pieniądze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×